Są sposoby na obniżkę cen paliw

VAT na paliwa nie da się obniżyć, bo nie pozwalają na to unijne przepisy. A obniżka akcyzy, której chcą przedsiębiorcy wcale nie obniży cen na stacjach. Są jednak co najmniej dwie  inne możliwości.
Są sposoby na obniżkę cen paliw

(CC By-NC-SA Atle Brunvoll)

Wzrost cen paliw napędza inflację – alarmują Pracodawcy RP. Od razu dodają też, że nie byłoby tak, gdyby zgodnie z ich postulatem minister finansów obniżył akcyzę na paliwa w marcu. Wcześniej z podobnymi żądaniami występowali i politycy i związkowcy z czasie wiosennych demonstracji. Za takim rozwiązaniem opowiedział się nawet wicepremier Waldemar Pawlak, stojący na czele konkurującego coraz częściej z resortem finansów ministerstwa gospodarki.

Pytanie tylko, czy minister Rostowski rzeczywiście takim prostym ruchem może obniżyć cenę benzyny na stacjach paliw ? Odpowiedź brzmi: nie. Nie, jeśli jedynym czego od niego oczekujemy jest obniżka akcyzy. Myślenie o obciążeniach fiskalnych nałożonych na paliwa tylko w kategoriach akcyzowych jest nie tylko błędne, ale świadczy też o kompletnym niezrozumieniu mechanizmu szeroko rozumianego ich opodatkowania.

Na cenę paliwa składa się wiele czynników. Same koszty zakupu surowca, produkcji i marża producentów przekroczyły już 2,5 zł. To nadal mniej niż połowa ceny paliwa w dystrybutorze. Pozostała część to podatki i para podatki: VAT, akcyza i opłata paliwowa.

Mimo, że akcyza stanowi w liczbach bezwzględnych najwyższe obciążenie, upatrywanie w niej głównego winowajcy wysokich cen jest nielogiczne. W przypadku akcyzy funkcjonuje też kilka mitów, które warto wyjaśnić.

Po pierwsze: akcyza jest stała. Niezależnie od tego ile wynosi cena ropy na rynkach surowców, a zatem jaki jest później koszt wytworzenia gotowego paliwa, akcyza pozostaje niezmienna. To stała kwota nakładana na każde 1000 l paliwa: obecnie dla benzyny to 1556 zł (nieco powyżej unijnych minimów, które wynoszą 359 euro). Akcyza nie pozwala zatem fiskusowi dodatkowo zarobić na rosnących cenach ropy i drożejącej na stacjach benzynie. Czy benzyna będzie po 5,20 czy po 7 zł, akcyza zawsze wyniesie około 1,56 zł na litrze. W przypadku oleju napędowego jest to około 1,05 zł. To oczywiście dużo. Pole manewru nie jest jednak duże i gdybyśmy zdecydowali się na obniżkę do poziomu unijnych minimów (niżej już nam nie wolno) akcyza spadłaby do około 1,45 zł za litr benzyny. Maksymalnie moglibyśmy zatem zyskać do 11 groszy na litrze. To mniej niż dają niektóre hipermarkety w ramach promowania sprzedaży łączonej w myśl zasady: robisz zakupy u nas  – damy ci mniszkę na kupno paliwa w naszych dystrybutorach.

Po drugie, Polska akcyza nie jest też najwyższa, jak przekonuje nas wielu ekspertów. Anie na świecie. Ani też w Unii. Wśród 27 państw Unii jesteśmy dopiero pod koniec pierwszej dwudziestki jeśli chodzi o wysokość akcyzy na benzynę. Najwyższą płacą Holendrzy – prawie 72 euro centy za litr (około 2,90 zł). Niewiele niższa jest też w Grecji, Niemczech czy Wielkiej Brytanii( w granicach 67-65 euro centów za litr). Najniższą akcyzę ma Cypr – około 36 euro centów za litr (czyli w granicach 1,44 zł).

Oczywiście na świecie są kraje w których paliwo jest śmiesznie tanie, jak chociażby Wenezuela, czy państwa zatoki perskiej. Ale w każdym z tych przypadków paliwo jest dotowane przez państwo. A no to bez podnoszenia innych podatków, żadnego państwa europejskiego zwyczajnie nie stać.

Po trzecie, próba obniżenia akcyzy została już raz podjęta i zakończyła się absolutnym fiaskiem. Minister finansów Mirosław Gronicki zrobił tak we wrześniu 2005 roku. Obniżka miała według szacunków resortu finansów spowodować spadek cen benzyny o około 30 grosza na litrze. Nic takiego jednak się nie stało. Jedynym widocznym efektem były niższe wpływy do budżetu (prawdopodobnie o około 400 mln zł). Trudno zatem spodziewać się, że w sytuacji w której nie pomogło obniżenie akcyzy o 25 groszy, pomoże obniżka o 11. Tymczasem wyższe obniżki wymagałyby już decyzji na poziomie unijnym. Cała unia musiałaby zdecydować się na obniżenie poziomów minimalnego opodatkowania benzyny poniżej 359 euro/1000 l. Na to nie ma obecnie szans.

Skoro jednak akcyza nie wpływa na ceny, to dlaczego ceny paliwa rosną szybciej, niż ceny surowca i koszty produkcji ? Z powodu VAT. O ile akcyza jest podatkiem nakładanym kwotowo, o tyle VAT jest podatkiem procentowym. W przypadku paliwa konieczne jest przy tym stosowanie stawki podstawowej. W Polsce jest to 23 proc.

Gdy rosną ceny paliw, do kasy państwa szybciej zaczyna wpływać VAT. To jedyny podatkowy składnik ceny paliwa, który rośnie razem z kosztami produkcji i surowców.

VAT na paliwa nie da się obniżyć. Zabraniają tego przepisy unijnej dyrektywy. Ale to nie jedyny problem z tym podatkiem. Dodatkowy kłopot wynika z faktu, że podatek ten naliczany jest nie od kosztów wytworzenia gotowego paliwa powiększonego o marże (zysk) wytwórcy oraz dystrybutorów. Do nich doliczane są jeszcze inne opłaty w tym akcyza i opłata paliwowa. VAT zapłacimy zatem również od tych dwóch składników ceny paliwa. Gdy zatem ktoś mówi, że płacimy w tym przypadku podatek od podatku (VAT od akcyzy), ma absolutną rację. Tyle, że jest to zgodne z unijnymi regułami. Na domiar złego potwierdzonymi orzeczeniami Trybunału Sprawiedliwości (danego ETS).

Jak działa mechanizm opodatkowania paliwa VAT? Prosto. Załóżmy, że koszty wytworzenia i marża wytwórcy to 2 zł, akcyza kolejne 2, opłata paliwowa 1 zł. Razem mamy już 5 zł. Ale do tego trzeba doliczyć jeszcze 1,15 zł VAT. A to już 6,15 zł. Gdy rosną ceny paliwa akcyza i opłata paliwowa pozostają bez zmiany. Rośnie za to VAT. Załóżmy, że koszty produkcji rosną o 50 groszy. O ile wzrośnie cena na stacjach ? Tym razem przed doliczeniem VAT mamy już nie 5 a 5,50 zł. Cena wzrośnie zatem do 6,77 zł.

Przy obecnych cenach wygląda to tak, że na każdych 50 litrach paliwa zatankowanych na stacji po 5,20 zł, państwo zarabia z tytułu VAT 49 zł. Gdy to samo paliwo kupimy po 5,70 zł, zysk państwa wyniesie już 53 zł.

Skoro nie możemy lub nie powinniśmy ingerować w stawki VAT i akcyzy, to czy możemy w ogóle coś zrobić ? Wydaje się, że tak, chociaż trudno liczyć że przyniesie to jakieś oszałamiające efekty.

Przede wszystkim można zrezygnować z pobierania opłaty paliwowej. I to bez pytania kogokolwiek, a już szczególnie Unii o zgodę. Co więcej, taka decyzja może mieć charakter trwały, a nie rozwiązania krótkoterminowego, jak musiałoby to być w przypadku akcyzy. Ten prosty ruch pozwoliłby obniżyć cenę benzyny o 10 gr na litrze. W przypadku oleju napędowego byłoby to już prawie 24 grosze.

Stawki opłaty paliwowej wynoszą dziś 95,19 zł za 1 000 l benzyn silnikowych i 239,84 zł za 1 000 l olejów napędowych.

Dodatkowe 2-6 gr. dałby niższy w związku ze zniesieniem tej opłaty VAT.

Tyle, że uszczupliłoby to środki jakimi dysponują Krajowy Funduszu Drogowy i Fundusz Kolejowy. I to pewnie jest powód dla którego wicepremier Pawlak twardo obstający przy obniżkach akcyzy nie wspomina nic o opłacie paliwowej. A to, chociaż miała wspierać budowę dróg, wspiera dziś – jak widać – również wiecznie zadłużone koleje.

Niestety i w tym przypadku istnieje jednak realne niebezpieczeństwo, że obniżkę skonsumowaliby nie konsumenci, a uczestnicy rynku paliw. Dokładnie tak, jak było to w 2005 roku.

Jest jeszcze jeden element który znacząco wpływa na cenę paliw i na który zwracają uwagę eksperci. Twierdzą oni mianowicie, że mechanizmem, który skutecznie pozwoliłby obniżyć ceny paliw o kilkanaście groszy, jest obniżenie poziomu biokomponentów, które firmy paliwowe muszą dodawać do paliw. W Polsce system kontroli i ewentualnych kar za niewprowadzenie na rynek minimalnej ilości biokomponentów jest bardzo restrykcyjny, a zarazem kosztowny.

Wydaje się, że dopiero zastosowania wszystkich możliwych działań w sposób skoordynowany, dałoby szansę na obniżenie cen benzyny o około 40-50 gr na litrze. To jednak oznaczałoby, że cena ta nadal będzie powyżej 5 zł. I z tym smutnym faktem trzeba się pogodzić.

Autor jest zastępcą redaktora naczelnego Dziennika Gazety Prawnej

PB 95
1000 litrów litr VAT w proc.
Holandia

€ 718,2700

€ 0,72

19

Grecja

€ 670,0000

€ 0,67

23

Wielka Brytania

€ 667,9300

€ 0,67

20

Niemcy

€ 654,5000

€ 0,65

19

Finlandia

€ 627,0000

€ 0,63

23

Belgia

€ 613,5701

€ 0,61

21

Włochy

€ 613,2000

€ 0,61

20

Francja

€ 606,9000

€ 0,61

19,6

Portugalia

€ 582,9500

€ 0,58

23

Irlandia

€ 576,2200

€ 0,58

21

Dania

€ 576,2000

€ 0,58

25

Słowacja

€ 550,5200

€ 0,55

20

Czechy

€ 525,8000

€ 0,53

20

Austria

€ 482,0000

€ 0,48

20

Malta

€ 469,3900

€ 0,47

18

Luksemburg

€ 462,0946

€ 0,46

15

Węgry

€ 438,2000

€ 0,44

25

Litwa

€ 434,4300

€ 0,43

21

Hiszpania

€ 424,6900

€ 0,42

18

Estonia

€ 422,7700

€ 0,42

20

Polska

€ 421,6900

€ 0,42

23

Słowenia

€ 417,1400

€ 0,42

20

Szwecja

€ 413,3100

€ 0,41

25

Łotwa

€ 407,1600

€ 0,41

22

Bułgaria

€ 363,0200

€ 0,36

20

Rumunia

€ 359,5900

€ 0,36

24

Cypr

€ 359,0000

€ 0,36

15

Unijne minimum

€ 359,00

€ 0,36

*stawki według stanu na 1 stycznia 2011

(CC By-NC-SA Atle Brunvoll)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Co z tą ropą?

Kategoria: Analizy
Po ataku Rosji na Ukrainę cena ropy naftowej przebiła barierę 100 dolarów za baryłkę po raz pierwszy od 2014 r. Obecny wzrost cen powodują przede wszystkim czynniki podażowe.
Co z tą ropą?

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Raporty
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (11-15.04.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce

Krótkoterminowe koszty i długoterminowe korzyści - mniej gazu i ropy z Rosji

Kategoria: VoxEU
Autorzy twierdzą, że choć krótkoterminowy wpływ ograniczenia eksportu paliw kopalnych z Rosji na realne dochody gospodarstw domowych w UE byłby znaczący, to koszty długoterminowe byłyby istotnie mniejsze i zostałyby zrównoważone znacznymi korzyściami w zakresie ochrony środowiska naturalnego.
Krótkoterminowe koszty i długoterminowe korzyści - mniej gazu i ropy z Rosji