Autor: Aleś Alachnovič

Ekonomista, wiceprezes fundacji naukowej CASE Białoruś

Przed wyborami Białoruś przeczeka reformy

W odróżnieniu od większości gospodarek wschodnioeuropejskich oraz najważniejszych partnerów gospodarczych, białoruska gospodarka tkwi w stagnacji. Pomimo nasilenia się fundamentalnych przesłanek do deprecjacji białoruskiego rubla, władze Białorusi zrobią wszystko, aby przed wyborami prezydenckimi w 2015 r. uniknąć silnego osłabienia kursu.
Przed wyborami Białoruś przeczeka reformy

(infografika D. Gąszczyk/CC by somiz)

W ostatnim czasie w polskich i zagranicznych mediach pojawiły się katastroficzne prognozy dla białoruskiej gospodarki. Moja ocena sytuacji będzie bardziej wyważona.

Koniec „cudu gospodarczego”

W odróżnieniu od większości gospodarek regionu oraz najważniejszych partnerów gospodarczych Białorusi, które zaczęły przyśpieszać w tym roku, białoruska gospodarka tkwi w stagnacji (rys. poniżej). W drugim kwartale 2013 r. PKB skurczył się o 0,6 proc. (w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego), a w trzecim kwartale PKB wzrósł jedynie o 0,7 proc. licząc rok do roku. Jest to wynik zdecydowanie odbiegający od dwucyfrowego wzrostu, jaki notowała białoruska gospodarka przed kryzysem. Skąd ta różnica?

Po pierwsze, tak słabe odczyty PKB w 2013 r. wynikają z efektu wysokiej bazy. Od stycznia do sierpnia 2012 r. Białoruś półlegalnie reeksportowała rosyjską ropę naftową nie płacąc do rosyjskiego budżetu cła na kwotę ok. 1,5 mld dol. (2,4 proc. PKB). Zaprzestanie tej działalności pod naciskiem Rosji odbiło się na silnym ograniczeniu eksportu – w styczniu-sierpniu 2013 r. eksport spadł o 22,4 proc. licząc rok do roku. Nadzwyczajna we współczesnej historii kraju nadwyżka w eksporcie netto dóbr (1,8 mld dol. w styczniu-sierpniu 2012 r.) szybko przekształciła się w deficyt (-2,8 mld dol. w styczniu-sierpniu 2013 r.).

Eksport spada także ze względu na stagnację gospodarczą u najważniejszego eksportera białoruskiej produkcji – Rosji oraz nagły spadek sprzedaży białoruskich nawozów potasowych, jednego z najważniejszych produktów eksportowych, w wyniku konfliktu z Uralkali. Zresztą nie tylko sektor naftochemiczny, ale cały przemysł notuje zmniejszenie produkcji. W I-III kwartale tąpnięcie w przemyśle wyniosło 4,6 proc. rok do roku.

(infografika Darek Gąszczyk/CC by mksystem)

(infografika Darek Gąszczyk/CC by mksystem)

Po drugie, białoruska gospodarka traci na konkurencyjności z powodu populistycznie prowadzonej polityki płacowej. Na tle niskiego tempa wzrostu PKB i produktywności pracy (1,1 i 2,2 proc. w I-III kw. 2013 r. rok do roku, odpowiednio), wysoki wzrost płac realnych (o 20 proc.) tworzy silną presję inflacyjną. We wrześniu płace brutto w gospodarce wyniosły ok. 1890 zł, choć po dewaluacji w 2011 r. było to ok. 1000 zł).

Po trzecie, Narodowy Bank Białorusi (NBB), pomimo serii obniżek stóp procentowych (z 30 proc. w marcu do 23,5 proc. w czerwcu), realizuje relatywnie twardą – jak na białoruskie warunki – politykę monetarną. NBB trzyma pod kontrolą i stopniowo ogranicza akcję kredytową banków komercyjnych. Ostatecznie, we wrześniu 2013 r. inflacja CPI wyniosła 15,4 proc. w skali roku., wobec 59,2 proc. w 2012 r. Ponadto, pomimo reżimu płynnego kursu walutowego, NBB stara się wspierać zawyżony kurs białoruskiego rubla. Przykładowo, w okresie styczeń-wrzesień białoruski rubel stracił do dolara 6,07 proc., podczas gdy ceny w tym samym czasie na Białorusi wzrosły o 10 proc., a w USA o ok. 1,5 proc. Zatem realny kurs białoruskiego rubla nieznacznie aprecjonował.

Widmo deprecjacji

Wszystkie trzy wymienione czynniki nasilają nierównowagę na rachunku obrotów bieżących. Według danych NBB, w pierwszej połowie roku deficyt wyniósł 3,1 mld dol. (9,4 proc. PKB). Według opracowania „Makromonitoring WNP” Euroazjatyckiego Banku Rozwoju (EABR), deficyt może ulec pogorszeniu w wyniku sezonowego wzrostu importu surowców energetycznych w drugiej połowie roku. Nadzieję na poprawę sytuacji pozostawia polepszająca się koniunktura międzynarodowa.

Dla pobudzenia białoruskiej gospodarki oraz zrównoważenia bilansu płatniczego niezbędna jest deprecjacja białoruskiego rubla. Zgodnie z prognozami Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego Rosji, kurs białoruskiego rubla może ulec osłabieniu o 37 proc. w 2014 r. Dodatkowym argumentem za tym są wysokie koszty obsługi długu denominowanego w walucie obcej w latach 2014-2015.

W ostatnim czasie, na fali spekulacji w niezależnych mediach na temat deprecjacji, coraz więcej osób zaczęło zamieniać swoje oszczędności z białoruskich rubli w waluty zagraniczne. Białorusini wyciągnęli dobrą nauczkę z niespodziewanej 20-procentowej dewaluacji dokonanej w Sylwestra 2009 r. oraz 180-procentową dewaluację w 2011 r. O ile przed 2009 r. dwie trzecie oszczędności lokowanych było w walucie narodowej, to obecnie proporcje są dokładnie odwrotne. Niezależny Instytut Społeczno-Gospodarczych i Politycznych Badań podaje, że 72 proc. Białorusinów liczy się z możliwą deprecjacją.

O możliwej dewaluacji świadczy także to, ze nawet założenia budżetowe na 2014 r. zostały skorygowane o większe osłabienie białoruskiego rubla. O ile pierwotnie zakładano na przyszły rok średnioroczny kurs na poziomie 9500 białoruskich rubli za 1 dolara, to w zeszłym tygodniu kurs ten podwyższono do 9800 rubli za 1 dolara. W porównaniu do średniego kursu w I-III kw. 2013 r. oznacza to 12 proc deprecjację. Według wielu białoruskich ekonomistów, nawet taki kurs może być ciężki do utrzymania. Wydaje się, że nie doceniają oni znaczenia, jakie ma kurs białoruskiego rubla na dobrobyt gospodarstw domowych. Władze zrobią wszystko, aby przed wyborami prezydenckimi w 2015 r., kurs białoruskiego rubla nie uległ niespodziewanemu osłabieniu.

Władze zapowiadają reformy

Wbrew pozorom nie wszystko wygląda tak beznadziejnie. Skonsolidowany budżet sektora finansów publicznych osiągnął w pierwszej połowie roku nadwyżkę w wysokości 1,9 proc. PKB. Nieźle prezentują się też wskaźniki płynności i wypłacalności sektora finansowego. Przykładowo, według danych EABR, udział zagrożonych kredytów w portfelu sektora bankowego wynosi ok. 5 proc.

Władze na Białorusi są świadome, że bez pomocy zewnętrznej i reform strukturalnych, nie są w stanie zapewnić zrównoważonego wzrostu gospodarczego przed kolejnymi wyborami. W związku z tym 9 października białoruski Skarb Państwa ogłosił spis ponad 80 średniej wielkości przedsiębiorstw oraz kilku kompleksów majątkowych, które są przeznaczone do prywatyzacji. Do spisu trafiły nawet pozostające w rękach państwa ponad 40 proc. akcji rafinerii w Mozyrzu, jednego z największych płatników do budżetu.

10 października rząd oraz NBB uchwalili plan wspólnych działań skierowanych na reformowanie gospodarki, który obejmuje zaostrzenie polityki finansowo-kredytowej oraz polityki fiskalnej. Do tych działań należy ograniczenie popytu krajowego poprzez zmniejszenie tempa wzrostu akcji kredytowej (do 1 proc./miesięcznie do końca 2013 r.), zawężenie inwestycyjnych i kredytowych programów państwowych na lata 2013-2014, konsolidacja finansów publicznych po stronie wydatkowej i dochodowej oraz prywatyzacja w 2014 r. o wartości 4,5 mld dol.

Stosunkowo ambitny, jak na białoruskie realia, plan powinien umożliwić uzyskanie ostatniej transzy (440 mln dol.) kredytu z Antykryzysowego Funduszu Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej. Ponadto, podjęcie reform strukturalnych jest koniecznym wymogiem przyznania nowego programu kredytowego MFW albo EABR. Rozmowy w tej sprawie już trwają. MFW i EABR mają dobre doświadczenie współpracy z Białorusią i dlatego chętnie udzielą kolejny kredyt. Jedynym warunkiem ze strony Funduszu jest zapewnienie o realizacji reform rynkowych przez najważniejszego decydenta politycznego na Białorusi. Natomiast ze strony EABR najważniejsze będą postanowienia polityczne pomiędzy Aleksandrem Łukaszenką a Władimirem Putinem.

Oprócz tego, 14 października udało się wydłużyć – z jednego roku na cztery lata – termin spłaty komercyjnego kredytu (1 mld dol.) dla Bielaruskali na rzecz rosyjskiego Sbierbanku. Z kolei, 25 października rząd częściowo zliberalizował ceny na społecznie istotne dobra (głównie produkty spożywcze). Planowane są również dalsze zmiany in plus, m.in. odstępstwo od przymusowego charakteru centralnie planowanych parametrów makroekonomicznych na rzecz ich informacyjnego charakteru oraz sprzedaż nieefektywnych aktywów państwowych (tzw. brownfield investment).

Białoruskie władze mają jeszcze jedno koło ratunkowe, które Łukaszenka nie zawaha się użyć w razie potrzeby. Jest nim szantaż rosyjskich elit w przeddzień podpisania kolejnych dokumentów w sprawie integracji Białorusi, Kazachstanu i Rosji do Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej, która ma zacząć działać w 2015 r. Tym samym, białoruski polityk może po raz kolejny wymusić finansowanie nieefektywnej gospodarki, bez dokonywania głębokich reform rynkowych.

Sposób na przeczekanie reform

Na tle rozpoczynającego się przedwyborczego cyklu politycznego, w najbliższym roku nie widzę powodów do paniki. Ani kurs białoruskiego rubla, ani sytuacja makroekonomiczna nie powinny ulec nagłemu załamaniu. Rosyjskie dotacje dla Białorusi w postaci tanich surowców energetycznych pozostają na stosunkowo wysokim poziomie. Zagrożeniem dla stabilności gospodarczej może być populistyczna polityka Łukaszenki, jednak białoruski establishment wyciągnął lekcję z ostatniego kryzysu i nie zamierza bez powodu narażać gospodarkę na kolejną próbę.

W takim przypadku, wysoki deficyt na rachunku obrotów bieżących może być pokryty z reinwestowanych zysków oraz niewielkich transakcji prywatyzacyjnych, transferów dewizowych ludności, dodatkowych kredytów od międzynarodowych i komercyjnych instytucji oraz paru większych transakcji prywatyzacyjnych. Ewentualny niedobór waluty można będzie pokryć z rezerw NBB, które obecnie wynoszą 7,4 mld dol. Tym samym do końca 2014 r. kurs białoruskiego rubla ma szanse pozostać na poziomie przewidzianym w budżecie (9800 rubli za 1 dol. średniorocznie). Pesymistyczne prognozy mediów oraz niektórych niezależnych ekonomistów nie powinny się sprawdzić.

Autor jest wiceprezesem CASE Białoruś, absolwentem London School of Economics i SGH

OF

(infografika D. Gąszczyk/CC by somiz)
(infografika Darek Gąszczyk/CC by mksystem)
Wzrost-PKB-Białorusi-w-latach-2000-2013 CC by mksystem

Tagi


Artykuły powiązane

Sankcje narastają, gospodarka słabnie, rubel się umacnia

Kategoria: Trendy gospodarcze
Sankcje przeciwko Rosji stopniowo się zwiększają. Mimo to kurs walutowy rubla, po okresie gwałtownego załamania na przełomie lutego, zaczął się umacniać, uzyskując w kwietniu poziom sprzed inwazji na Ukrainę.
Sankcje narastają, gospodarka słabnie, rubel się umacnia