Drenaż mózgów po polsku

Zaczynam od obserwacji, że z Polski wyjeżdżają dobrzy naukowcy, natomiast przyjeżdżają słabi.
Drenaż mózgów po polsku

CC BY-NC-ND UK Ministry of Defence

Taki wniosek można wysnuć na podstawie obliczeń wykonanych specjalnie dla „OF” przez Alessio Terziego z think tanku Breugel. Ponadto o referendum szwajcarskim na temat złota i 100 procentowej rezerwie bankowej, skutkach automatyzacji i otyłości, cenach ropy i inwestycjach w Europie.

wkaznikiBardzo ciekawa i pomysłowa analiza Alessio Terziego z think tanku Breugel na temat cyrkulacji mózgów naukowych. Otóż z z baz danych o publikacjach i ich autorach wyciągnął on informacje zarówno o mobilności naukowców w latach 1996-2011 jak i jakości ich pracy. Analiza to właściwie jeden świetny wykres. Na osi pionowej układu współrzędnych mamy jakość naukowców wyjeżdżających, na poziomej – przyjeżdżających w porównaniu z przeciętną. (>>więcej na ten temat także tu)

Oczywiście najlepiej, by punkt danego kraju był w pierwszej ćwiartce układu, a w szczególności pod linią 45 stopni co wskazywałoby, że jakość przyjeżdżających jest wyższa niż wyjeżdżających, czyli kraj uzyskuje korzyść netto z cyrkulacji umysłów naukowych. Tak właśnie jest m.in. w USA, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Natomiast Niemcy i Francja znajdują się na linii 45 stopni, czyli zarówno przyjeżdżają jak i wyjeżdżają dobrzy naukowcy, co też nie jest złym wynikiem. Tracą Włosi, Grecy i Austriacy – wynika z danych Terziego. Pora na reformę systemu uniwersyteckiego? – retorycznie zapytał autor w informacji na temat analizy.

Skontaktowałem się z Terzim i poprosiłem o wyliczenie pozycji Polski. Otrzymany wykres (prezentujemy go poniżej) z pozycją naszego kraju nie jest najlepszy – skomentował. Istotnie. O ile jest dość zrozumiałe, że wyjeżdżają lepsi niż przeciętni polscy naukowcy, o tyle przyjeżdżają wręcz słabsi – czyżby w Polsce konkurencja była słaba i łatwiej zrobić karierę nawet niewiele umiejąc?

image

pieniadzeReferendum o złocie w Szwajcarii (20 procent rezerw w złocie, przechowywanie tylko w Szwajcarii, zakaz sprzedaży przez bank centralny SNB) już za 5 dni. Thorsten Polleit z mises.org przedstawia, jakie korzyści dla Szwajcarii i jej banków (ich polityka musiała by być ostrożniejsza) przyniosłyby odpowiedzi „tak” na każde z pytań. Pouczający jest jeden z wykresów – rezerwy walutowe Szwajcarii od czasu wprowadzenia sztucznie słabego kursu franka na poziomie 1,2 franka za euro więcej niż podwoiły się do pół biliona franków, głównie w postaci euro, a także dolarów, jenów i funtów. Te rezerwy mogłyby posłużyć SNB do sfinansowania zakupów złota, by osiągnąć limit 20 procent rezerw w złocie.

rynki-finansoweNowy szef badań ekonomicznych Banku Anglii jest zwolennikiem 100-procentowej rezerwy, a nie cząstkowej, czyli de facto pozbawienia banków możliwości kreowania kredytu. Umieszczenie depozytów w banku centralnym miałoby także zalety – oznaczałoby, że nie są konieczne szczegółowe regulacje, zlikwidowany zostaje cykl kredytowy, a nawet być może rządy mogłyby się pozbyć długów, gdyż depozyty w banku centralnym byłyby zdecydowanie większe niż dług publiczny. Dlaczego jest to mało prawdopodobne i zapewne doprowadziłoby do powstania alternatywnego systemu quasibankowego, działającego na zasadach aktualnych, wyjaśnia Telegraph. Nie zmienia to faktu, że trwający kryzys finansowy nadal wywołuje ze starej dobrej przeszłości wydawałoby się całkowicie porzucone idee oparcia pieniądza na złocie, czy rezerwy całkowitej.

autorzyNicholas Carr, znany z książki poświęconej negatywnemu wpływowi internetu na umysł człowieka, tym razem zajął się automatyzacją. W obszernym eseju opublikowanym w Wall Street Journal zwraca uwagę, że automatyzacja raczej zmniejsza umiejętności pracowników niż wymaga wyższych. Pouczające są przykłady, co dzieje się z umiejętnościami pilotów, którzy polegają na automatycznych pilotach, czy zdolnościami diagnostycznymi lekarzy, którzy wykorzystują oprogramowanie wspomagające wystawianie diagnoz. Proces nazywa się „de-skilling”.

pracaCo jest lepszą siatką bezpieczeństwa – ubezpieczenie od bezrobocia czy gwarantowany dochód minimalny? Z pracy amerykańskich ekonomistów wynika, że lepsze jest ubezpieczenie od bezrobocia. Ed Dolan zwraca jednak uwagę, że ich założenia modelowe są odległe od rzeczywistości i nie uwzględniają wielu ważnych czynników. Pomijając meritum – kolejny przykład, jak ostrożnie trzeba podchodzić do prac ekonomistów – „modelarzy”.

wiadomosciMcKinsey zajął się ekonomicznymi skutkami nadwagi (otyłości), a także efektywnością ekonomiczną różnych metod jej ograniczania. Dość efektywne są: ograniczenie dostępności posiłków i napojów wysokokalorycznych, kontrola (zmniejszenie) rozmiarów porcji jedzeniowych, ograniczenie promocji cenowych, ograniczeni reklam i kampanie informacyjne. Niestety McKinsey nie policzył, jakie korzyści przyniosłoby najprostsze rozwiązanie – powiązanie wysokości stawek ubezpieczenia zdrowotnego ze stanem zdrowia, a w szczególności z otyłością.

Jeśli OPEC w czasie posiedzenia w końcu tego tygodnia nie podejmie decyzji o zmniejszeniu wydobycia, ceny ropy spadną do 60 dol. za baryłkę – twierdza niektórzy analitycy.

Na portalu Breugel sporo danych o niedoborze inwestycji publicznych i prywatnych w Unii Europejskiej wynoszącym w sumie ok. 280 mld euro w stosunku do wieloletniego trendu.

pieniadzeO polskim rynku kapitałowym dyskutowano w trakcie konferencji „Rynek finansowy w Polsce – kapitał dla gospodarki”. Jak relacjonuje portal wnp.pl, wicepremier Janusz Piechociński uważa, że kluczową sprawą dla utrzymania wzrostu gospodarczego jest zapewnienie finansowania dla gospodarki. Jego zdaniem jednym z najpoważniejszych problemów jest akumulacja krajowych oszczędności, z których można by finansować rozwój gospodarki. – Czas, aby zabezpieczyć polskiej gospodarce, polskim przedsiębiorstwom finansowanie z własnych zasobów – podkreślił. Wicepremier zapowiedział nowe inicjatywy dotyczące długoterminowego oszczędzania. W pierwszym kwartale przyszłego roku będzie gotowy projekt ustawy o kasach mieszkaniowych, która z jednej strony ma ułatwić obywatelom oszczędzanie na własne lokum, z drugiej zwiększyć poziom krajowych oszczędności – podkreślił.

mobilnaNa deser dość popularny bloger ekonomiczny Charles Hugh-Smith zastanawia się, czego dziś chcą banki centralne. Mianowicie wyższej inflacji, dewaluacji własnej waluty w ramach konkurencyjnych wojen walutowych, oraz wzrostu notowań akcji, by można było wykazać „wzrost” i „prosperity”. Tymczasem nie mówią, że co ich polityka oznacza równocześnie. Zabawne „wypowiedzi” Draghiego, Kurody i Yellen. Draghi: „Teraz kiedy osiągnęliśmy inflację 10 procent i wszystko kosztuje więcej, udało nam się zbankrutować gospodarstwa domowe borykające się płacami w stagnacji. To niewielka cena za uratowanie banków i biurokracji europejskiej”. Kuroda: „Teraz, kiedy zredukowaliśmy wartość jena do cienia jego wartości z czasów dawnej świetności i zniszczyliśmy zakumulowane bogactwo narodu japońskiego, możemy ogłosić zwycięstwo nad deflacją”. Yellen: „ Gdyby ci, którzy dziś wychodzą na ulice kupili akcje, kiedy indeks Dow wynosił 17000, tak jak sugerowałam w 2014 roku, teraz, gdy Dow wynosi 50000, byliby zamożnymi ludźmi”.

CC BY-NC-ND UK Ministry of Defence
wkazniki
image
pieniadze
rynki-finansowe
autorzy
praca
wiadomosci
pieniadze
mobilna

Tagi