Hossa na świecie, bessa w Warszawie

Zaczynam od światowej hossy i słabości warszawskiej giełdy. A ponadto m.in. o tym, że FED nie musi podnieść stóp procentowych, o robotyzacji, o państwie dobrobytu na jednym wykresie, uprzemysłowieniu i gazoporcie, a na koniec tragikomedii greckiej ciąg dalszy.
Hossa na świecie, bessa w Warszawie

makroekonomiaBoom na giełdach trwa. We wtorek indeks giełdy chińskiej SCI wzrósł 1,5 proc. i osiągnął 3499 punktów, najwyższy poziom od maja 2008 roku. W poniedziałek niemiecki DAX przekroczył granicę 12000 punktów i wzrósł ponad 2,2 procenta. W Europie są dwie przyczyny hossy: słabe euro, co zwiększy zyski korporacji o 10-15 procent i wzrost apetytu na ryzyko przy równoczesnym wychodzeniu inwestorów z rynku obligacji ze względu na luzowanie ilościowe. Tymczasem w Polsce WIG i WIG 20 wzrosły w poniedziałek o ułamek procenta. WIG 20 jest w trendzie spadkowym od ponad 2 lat. 5-letnią stopę zwrotu WIG 20 stooq.pl wylicza na minus 5,49 procent. W Niemczech 5-letnia stopa 1 wynosi plus 103 procent. Kto i dlaczego zamordował rynek kapitałowy w Polsce?

Tomasz Prusek pisze w gazeta.pl: „Dobre czasy dla giełdy się skończyły, gdy zapadła decyzja polityczna o okrojeniu OFE. Aby w oczach opinii publicznej usprawiedliwić ten skok na kasę, politycy i ekonomiści prowadzili kampanię mającą obrzydzić przyszłym emerytom pozostanie w OFE. Symbolem tych działań było przedstawianie giełdy jako kasyna, co zdemolowało jej budowaną przez dwie dekady reputację, która w 2010 r. sprawiła, że aż 323 tys. drobnych inwestorów zapisało się na akcje GPW”. W komentarzu także o skutkach likwidacji rynku kapitałowego: „Mamy nadal jeden z najwyższych w Europie wskaźników ubankowienia oszczędności, sięgający 60 proc., podczas gdy średnia w Europie Zachodniej to ok. 30 proc. Oznacza to, że rozwój gospodarczy tak naprawdę zależy od decyzji banków, komu i ile dać kredytu. Wiele mówi się obecnie o konieczności budowania innowacyjności naszej gospodarki. Bez giełdy będzie to szalenie trudne, bo banki bardziej lubią kredytować pewne biznesy niż młode innowacyjne spółki”.

mobilnaBloger Trystero opisuje porównanie portfeli młodych i starszych inwestorów indywidualnych jakie dla amerykańskiej giełdy przeprowadził Patrick O’Shaughnessy. Fragment wpisu: „Z zaprezentowanych danych wynika, że inwestorzy-seniorzy preferują spółki wartościowe a młodzi inwestorzy spółki, które moglibyśmy nazwać wzrostowymi. O’Shaughnessy zauważa, że historycznie, portfel młodych inwestorów spisałby się dużo gorzej od portfelu inwestorów-seniorów. Biorąc pod uwagę czynnik wartości, milion dolarów zainwestowany w „portfel młodych” przyniósłby w okresie 30 lat około 5,4 mln USD, a zainwestowany w „portfel seniorów” przyniósłby 46,2 mln USD. Różnica jest więc spora i wynika z różnej ekspozycji poszczególnych portfeli na czynnik wartości. O’Shaughnessy zwrócił uwagę, że „portfel seniorów” zapewnia tyle wrażeń, co oglądanie schnącej farby. Coś przeciwnego można powiedzieć o „portfelu młodych”. Nie tylko wykazuje on wysoką ekspozycję na spółki wzrostowe, ale skoncentrowany jest na popularnych, rozpoznawalnych, będących na fali, w centrum medialnej uwagi spółkach”. Ciekawe, choć coraz bardziej abstrakcyjne w polskich warunkach.

makroekonomiaStephen Gandel (Fortune) wylicza cztery powody, dla których FED nie podniesie stóp procentowych w czerwcu (jak chcą analitycy) a nawet latem: globalna gospodarka zwalnia, rynek pracy nie jest tak silny w USA jak wygląda, mocny dolar osłabi eksport, stopy procentowe nadal mogą być obniżone. Ta ostatnia przesłanka wynika z poglądu, że stopy muszą być podniesione, by gdy nieuchronnie kiedyś nadejdzie recesja FED miało pole manewru dla stymulacji monetarnej. Autor przekonuje, że już teraz ma. Stopy procentowe mogą być przecież ujemne, co pokazuje m.in. przykład Szwajcarii.

pracaŁańcuch restauracji Chili’s zainstalował 45 tys. tabletów na stolikach, dzięki którym nie czekając na kelnera klient może złożyć zamówienie i zapłacić. Daimler zaprojektował samoprowadzącą się ciężarówkę. New York Times donosi o robocie prowadzącym gości do pokoi hotelowych i witającym kupujących w sklepie. Robert Samuelson rozważa, czy robotyzacja musi doprowadzić do problemów na rynku pracy. Nie, jeśli potrafimy się adaptować do nowych sytuacji. Roboty obniżają koszty. A jeśli obniżają koszty, to znaczy, że uwalniają zasoby i zwiększają popyt. Popyt kreuje miejsca pracy. W USA od 2010 roku powstało 11,5 miliona miejsc pracy.

mobilnaWzrost gospodarczy nie musi wynikać z uprzemysłowienia – twierdzi Uri Dadush z fundacji Carnegie. Zwraca uwagę, że nowoczesne usługi mają rosnącą produktywność m.in. w handlu, bankowości, finansach , telekomunikacji, informatyce, outsoutcingu biznesowym. W samej produkcji również coraz większy udział w tworzeniu wartości dodanej mają inne działy niż czyste wytwarzanie, takie jak marketing, dystrybucja, finanse i R&D. Tylko 25 państw, głównie azjatyckich, ma komparatywną przewagę w produkcji – wynika z badań Banku Światowego – podczas gdy 131 państw w bogactwach naturalnych lub usługach. Konkluzja- planując rozwój gospodarczy nie należy sztucznie faworyzować wytwórczości.

finanse-publiczneEwolucję państwa dobrobytu na jednym wykresie pokazuje Paul Krugman. Od 1965 roku publiczne wydatki na ochronę zdrowia wzrosły w USA od zera do 5 procent PKB, na ubezpieczenie społeczne z 2,5 też do ok. 5 procent, natomiast wydatki na bezpieczeństwo dochodów (m.in. zasiłki dla bezrobotnych) z niespełna jednego do 2 procent PKB. W sumie, z mniej niż 4 do ok. 12 proc. produktu. Jednak od kilku lat są stabilne, lub zmniejszają się.

wywiady - KopiaPrzytomna rozmowa o gazoporcie z Mikołajem Budzanowskim, byłym ministrem skarbu. Dla Budzanowskiego nie opóźnienia w budowie, ale cena gazu dla odbiorców końcowych, głównie przemysłowych, jest największym wyzwaniem: „ Jak wypełnić obiekt, tak aby wykorzystywał swoje zdolności regazyfikacyjne po atrakcyjnej cenie. To trudne wyzwanie, bo oznacza potrzebę budowy nowych kompetencji w polskich spółkach obrotu gazem i operatorów. Kluczowe jest bowiem znalezienie taniego paliwa, tak aby chcieli je kupować krajowi odbiorcy przemysłowi. Obiecujący jest szczególnie LNG ze Stanów Zjednoczonych, gdzie ceny zostały znacząco obniżone w wyniku rewolucji łupkowej. Ten kierunek obrali m.in. Litwini kontraktując gaz z Sabine Pass”.

wideoW sprawie Grecji znowu się dzieje, choć to już ewidentnie tragikomedia. W poniedziałek minister finansów Niemiec Schauble przyznał, że nie wie, co teraz z Grecją zrobić, bo nikt już kompletnie nie ma do niej zaufania (3 letnie obligacje greckie mają rentowność 20 procent). Z kolei minister finansów Grecji Varoufakis tłumaczy, że nie pokazywał środkowego palca Niemcom, a video z jego wystąpienia z maja 2013 roku w Zagrzebiu zostało spreparowane. Obejrzałem, chyba jednak nie zostało. Natomiast Varoufakis jest niezłym mówcą i ciekawie przedstawił strategię Grecji: Zbankrutować, ale pozostać w strefie euro, a problemy zostawić do rozwiązania Niemcom.

makroekonomia
mobilna
makroekonomia
praca
mobilna
finanse-publiczne
wywiady - Kopia
wideo

Tagi


Artykuły powiązane