Likwidacja dziur w drogach zamiast dziury w budżecie

Larry Summers, były minister skarbu USA, ma kolejny argument na rzecz inwestycji infrastrukturalnych i obiecuje darmowy lunch.
Likwidacja dziur w drogach zamiast dziury w budżecie

wiadomosci

Na początek poranna informacja z Pekinu. Wzrost gospodarczy w Chinach w trzecim kwartale wyniósł 6,9 proc., najmniej od 2009 roku i więcej niż prognozy (6,8 proc.).

praca2Larry Summers ma jeszcze jeden argument za inwestycjami w drogi w USA. Z analiz ekspertów wynika, że kierowcy płacą z powodu dziur w drogach 109 miliardów dolarów rocznie w warsztatach naprawczych i w postaci wyższych kosztów operacyjnych. Gdyby zwiększyć akcyzę o 40 centów na galonie udałoby się zgromadzić 54 miliardy dolarów, które z pewnością wystarczyłyby do zalepienia tylu dziur, że wydatki kierowców zmniejszyłyby się co najmniej o połowę. Jesteśmy blisko darmowego lunchu – podsumowuje Summers.

pieniadzePonieważ w telewizyjnej dyskusji Hillary Clinton z socjalistycznym kandydatem demokratów Bernie Sandersem pojawiła się Dania jako przykład kraju, który należy naśladować, vox.com przygotował ściągawkę dla czytelników, co to jest ta Dania. W szczególności zamożny Duńczyk płaci marginalną stawkę podatku dochodowego 57 procent, a nadto: 25 procentowy VAT, 180-procentowy podatek od zakupu samochodów, 13 dolarów podatku węglowego od tony CO2. Podatki dochodowe klasy średniej wynoszą 35 do 48 procent. W dodatku niektóre ceny w Danii są szokująco wysokie dla przybysza z Ameryki. Jak można żyć w takim kraju? Opieka nad dziećmi, opłaty za szkoły wyższe czy opieka zdrowotna są znacznie tańsze niż w USA. Nadto jakość usług publicznych bywa wyższa, a na pewno wyróżnia je dbałość o koszty. W efekcie mimo wysokich podatków Duńczycy są szczęśliwi – znajdują się na trzecim miejscu w światowym rankingu szczęścia za Szwajcaria i Islandią.

finanse-publiczneNew York Times wylicza, ile wpłynęłoby do kasy państwa, gdyby górny jeden procent indywidualnych podatników w USA płacił nie 34 procent dochodu w postaci różnych podatków dochodowych, lecz 40 czy 45 procent. Zaskakująco dużo – odpowiednio 157 i 276 mld dolarów w pierwszym roku. NYT oblicza także zmiany, gdyby podwyżką dotyczyła węższej grupy (górne 0,1 proc.), oraz co można by sfinansować za uzyskane środki. Tekst jest bardzo amerykański, ale ciekawy, a przede wszystkim pokazuje, jakim materiałem analitycznym dysponują dziennikarze, politycy i szerzej – obywatele dzięki pracy departamentu skarbu i Kongresowego Biura Budżetu. Biuro Analiz Sejmowych nie ma nic w ofercie jeśli chodzi o symulacje budżetu, podatków, finansów publicznych itd. (sprawdziłem), zajmuje się natomiast Boko Haram i końcem wojny w 1945 roku. W dziale aktualności w gorącym czasie między jednymi a drugim wyborami nie ma nic.

Z obliczeń Olafa Storbecka wynika, że Volkswagen wytrzyma koszty afery emisyjnej do 80 mld dolarów bez konieczności emisji akcji i wyprzedaży aktywów.

prasaJeśli dziś poniedziałek to komentarz Wolfganga Munchaua w FT. Tym razem zatytułowany „Jeśli unia fiskalna ma być wadliwa to lepiej, żeby jej nie było”. Munchau uważa, że zapowiedź definitywnego niemieckiego veto dla uwspólnienia ubezpieczenia depozytów oznacza koniec idei unii bankowej. W tej kwestii Niemcy blokują Francuzów, tak jak Europa Wschodnia Zachodnią w kwestii uchodźców. Z czego wynika, że nic istotnego w zakresie instytucjonalnym w najbliższym czasie się nie wydarzy. Niemcy chciałyby unii fiskalnej polegającej na regułach, a nie na stabilizacji makroekonomicznej i euroobligacjach. Jednak przykład budżetu Włoch, który zakłada wyższy deficyt na przyszły rok, pokazuje, że Komisja Europejska jest bardzo elastyczna, jeśli chodzi o przestrzeganie reguł. Czyli Unia fiskalna oparta na samych regułach byłaby niewiele warta.

rynki-finansoweRoger Loewenstein zastanawia się, dlaczego Ameryka nie wierzy w FED. Ta postawa jest mocno zakorzeniona w społeczeństwie od początku XIX wieku, kiedy FED nie było, ale prezydenci próbowali powołać rządowy bank, protoplastę centralnego. Tak jak niechęć do rządu wynika z doświadczeń kolonialnych poddanych odległego króla Wielkiej Brytanii, tak niechęć do bankierów z podejrzliwości farmerów i eksploratorów wobec wywyższających się mieszkańców miast. A ponieważ Amerykanie obawiają się także centralizacji, bankier centralny łączy co najgorsze z obu światów.

mobilnaReuters zamieścił drugą część Diabelskiego Słownika Postkryzysowych Finansów znanego historyka i publicysty Edwarda Chancellora. Pokusa nadużycia: Mentalność Wall Street „ jeśli orzeł to ja wygrywam, jeśli reszka ty przegrywasz”, której sprzyja polityka FED. Oligarcha: członek elity w krajach wschodzących, którego początkowa fortuna została zdobyta przez obrabowanie miejscowych i jest wzbogacana poprzez opchnięcie podejrzanych akcji zachodnim inwestorom. Plan emerytalny: Zbiór obietnic nie do zapłacenia, składanych przez korporację i oparty na niewystarczających funduszach oraz nierealnych założeniach zwrotu z kapitału. Podwyżka stóp procentowych: Godot Wall Street. Szwajcarskie zegarki: Waluta korupcji w krajach wschodzących.

wkaznikiRządowe agendy częściej łamią przepisy dotyczące ochrony środowiska niż prywatny biznes – donosi Tyler Cowen relacjonując wyniki badań przestrzegania przepisów dotyczących czystości powietrza przez elektrownie i szpitale oraz ustawy o bezpiecznej wodzie przez zakłady wodociągowe. Równocześnie jednostki publiczne są rzadziej karane. Wynika to z faktu, że mają wyższe koszty finansowania modernizacji niż prywatne szpitale czy elektrownie, ponieważ muszą przejść długi polityczny proces uzgadniania emisji akcji, obligacji lub dotacji. Z kolei są rzadziej karane, ponieważ odpowiednie władze rozumieją, że pozyskiwanie funduszy jest bardziej skomplikowane w ich przypadku, więc patrzą przez palce.

energiaNa deser dwie ciekawostki krajowe. Minister skarbu Andrzej Czerwiński uważa, że polska energetyka po połączeniu z górnictwem powinna być skonsolidowana, aby „móc skutecznie konkurować na rynku europejskim”. Na początek zatem powstałby monopol paliwowo-energetyczny poprzedzony jednak, jak zaznacza minister, „budową konkurencyjnego rynku energii”. Co zapewne gwarantowałoby zgodę UOKiK i oznaczało swobodę importu taniej energii z Niemiec i Ukrainy. Pierwsze rzecz jasna jest możliwe, drugie wykluczone , słowem bajki na dobranoc.

pieniadzePołączenie kolejowe z Olsztyna do lotniska w Szymanach będzie kosztować 1,2 mln zł rocznie – poinformowały Przewozy Regionalne. Z informacji wynika, że będą cztery szynobusy dziennie, z 30-40 pasażerami każdy, obsługujące dwa loty w ciągu doby. Nietrudno policzyć, że połączenie kolejowe, obok kosztów inwestycyjnych, będzie pochłaniało 4 tysiące złotych dziennie, czyli ok. 25-30 złotych na jednego pasażera. To i tak co najmniej 10 razy mniej, niż koszt utrzymania lotniska w Szymanach – lokalnej fanaberii władz województwa warmińsko-mazurskiego (utrzymanie lotniska w Radomiu kosztuje 12 mln rocznie).

Nadal nie wiadomo, kto będzie latał do Szyman, możliwe, że podobnie jak w Radomiu przez wiele miesięcy nikt, lub że loty będą szczątkowe. Koszt inwestycji kolejowej – modernizacja linii z Olsztyna, budowa nowego fragmentu do Szyman – wyniesie ok. 180 mln złotych. Samo lotnisko w Szymanach będzie kosztowało 205 mln zł, w tym ok. 50 mln zł bezpośrednio z kasy polskich podatników plus polski udział via składka unijna w 155 mln zł dofinansowania unijnego.

wiadomosci
praca2
pieniadze
finanse-publiczne
prasa
rynki-finansowe
mobilna
wkazniki
energia
pieniadze

Otwarta licencja


Tagi