(CC BY-NC-SA kaitlyn tikku)
Większość z nowoczesnych ruchów protestacyjnych przyjmuje dotąd nieznaną formę. Właściwie nie mają nic wspólnego z tym, jak aktywizm obywatelski wyglądał dawniej. Mają charakter „organiczny”, często nie mają lidera. Zdarza się, że uczestnicy tych ruchów biorą udział w jednym głównym wydarzeniu, ale „przy okazji” organizują wiele innych.
Do sprawiedliwości społecznej podchodzi się więc obecnie tak, jak do portali społecznościowych – nie ma tam kapitana, ale są idee, wokół których tłum się gromadzi, „lajkuje je” i „szeruje”, czyli dzieli się nimi. To swego rodzaju objaw społecznej świadomości.
Cały komentarz na stronie New York Timesa.