Autor: Aleksander Piński

Dziennikarz ekonomiczny, autor recenzji książek i przeglądów najnowszych badań ekonomicznych

Agonia Minotaura

Amerykanie żyją na koszt Niemiec, Japonii i Chin – twierdzi Yanis Varoufakis w książce „The Global Minotaur: America, The True Origins of the Financial Crisis and the Future of the World Economy”.
Agonia Minotaura

To pierwsza książka Varoufakisa dla masowego odbiorcy (polski tytuł to „Globalny Minotaur. Ameryka, Prawdziwe źródła kryzysu finansowego i przyszłość światowej gospodarki”). Przetłumaczono ją na niemiecki, grecki, czeski, włoski i hiszpański a w 2013 r. ukazało się jej drugie wydanie po angielsku z lekko zmienionym podtytułem (America, Europe and the Future of the Global Economy – Ameryka, Europa i Przyszłość Globalnej Gospodarki).

Wydał ją niezależny brytyjski wydawca Zedbooks w serii Economic Controversies (Kontrowersje Ekonomiczne).

Grecki profesor stawia tezę, że Globalnym Minotaurem jest USA, które  od 1971 r. „karmią” pieniędzmi inwestorzy, w szczególności z krajów z dużą nadwyżką w handlu zagranicznym, takich jak Niemcy, Japonia a ostatnio przede wszystkim Chiny. I dlatego Stany Zjednoczone mogły przez kilkadziesiąt lat bezkarnie utrzymywać deficyt w handlu zagranicznym i deficyt budżetowy.

Dlaczego akurat od 1971 r.? Otóż właśnie od końca lat 60. XX w. USA zaczęły mieć tzw. podwójny deficyt, czyli w handlu zagranicznym i budżetowy. Amerykanie nie chcieli jednak go likwidować, ponieważ oznaczałoby to konieczność podwyższenia podatków, obniżenia wydatków i ograniczenia mocarstwowych zapędów. Zamiast tego wpadli na pomysł jak sprawić, by to inni zaczęli „utrzymywać” USA.

Jednak zanim do tego doszło obowiązywało coś co Varoufakis nazywa „Globalnym Planem”, a który Amerykanie wdrażali od końca II wojny światowej. USA miały eksportować dobra i kapitał do krajów Zachodniej Europy (w których główną rolę miały odegrać Niemcy) i Japonii. Kraje te miały zgodzić się na amerykańską nadwyżkę w handlu z nimi w zamian za amerykańskie wsparcie polityczne i bezpośrednie inwestycje.

I dlatego amerykańska dyplomacja zainicjowała stworzenie Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali (EWWiS), która stała się zaczątkiem integracji europejskiej. Tutaj grecki profesor nie może sobie darować, by nie wytknąć że obowiązująca w Europie i uczona na studiach o integracji europejskiej wersja, że jakoby Unia Europejska to inicjatywa polityków europejskich w odpowiedzi na dominację USA, to mit.

Nie szczędzi też złośliwości wytykając, iż EWWiS to nic innego jak kartel z ponadnarodowymi instytucjami, których zadaniem była regulacja produkcji i ustalenie poziomu cen na rynku węgla i stali w Zachodnich Niemczech, Francji, Włoszech, Belgii, Luksemburgu i Holandii. Zauważa, że jedynym liczącym się politykiem, który zdawał sobie z tego sprawę był późniejszy prezydent Francji generał Charles de Gaulle. On i jego zwolennicy głosowali we francuskim parlamencie przeciwko EWWiS argumentując, że to jest amerykański twór, mający służyć celom USA.

W ramach „Globalnego Planu” zjednoczona Europa miała stworzyć rynek zbytu dla niemieckich produktów, tak jak Chiny miały stać się miejscem sprzedaży japońskich towarów. Po zwycięstwie komunistów w Chinach plan oczywiście uległ zmianie. Varoufakis pisze, że zamówienia amerykańskiej armii w związku z wojną w Korei dały silny bodziec rozwojowi japońskiego przemysłu i zapoczątkowały cud gospodarczy w tym kraju.

Dodatkowo Amerykanie zmusili Wielką Brytanię do zaakceptowania przyjęcia Japonii do GATT (poprzednik WTO – Światowej Organizacji Handlu). W ten sposób Japończycy mogli eksportować swoje produkty na cały świat. W efekcie w latach 1950-1973 udział USA w światowej gospodarce spadł o 19,3 proc., Niemiec wzrósł o 18 proc., a Japonii zwiększył się o 156 proc.

Co ciekawe, w czasie konferencji w Bretton Woods w 1944 r. John Maynard Keynes zaproponował system, który by zapobiegał długotrwałym deficytom i nadwyżkom w handlu zagranicznym.  Amerykanie go zawetowali, ponieważ uważali że nic nie jest w stanie zagrozić ich hegemonii gospodarczej i będą w stanie generować nadwyżki handlowe w nieskończoność i woleli sami inwestować uzyskane w ten sposób pieniądze.

Wpadli więc w pułapkę zbytniej pewności siebie, ale trzeba przyznać, że udało im się z niej wybrnąć. Aby po 1971 r. kapitał zaczął płynąć do USA i sfinansował ich deficyty musieli doprowadzić do tego, by stopa zwrotu z kapitału w Nowym Jorku była wyższa, niż we Frankfurcie, Paryżu czy Tokio. To nie przypadek, że początek deficytów w USA miał miejsce w tym samym okresie co kryzys naftowy i stagflacja.

Otóż powszechnie uważa się, że stagflacja w latach 70. XX w. wzięła się stąd, że kraje OPEC podniosły cenę ropy naftowej wbrew woli USA. Zdaniem profesora to wyjaśnienie jest niezgodne z logiką i dowodami. Wówczas bowiem najbliżsi sojusznicy administracji Nixona szach Iranu, prezydent Suharto z Indonezji i rząd Wenezueli nie tylko wsparli podwyżkę, ale aktywnie prowadzili kampanię by weszła w życie. Dlaczego USA nie protestowały?

Wzrost cen ropy doprowadził do olbrzymich nadwyżek finansowych w krajach arabskich i ogromnych zysków amerykańskich firm naftowych, które w znacznej części trafiły na Wall Street wspierane polityką wysokich stóp procentowych Rezerwy Federalnej, amerykańskiego banku centralnego (w 1981 r. szef Rezerwy Federalnej Paul Volcker podniósł stopy procentowe do 20 proc. a potem do 21,5 proc.). Dodatkowo Zachodnia Europa, podobnie jak Japonia w przeciwieństwie do USA nie ma większych źródeł tego surowca. A zatem w wyniku wzrostu cen ropy naftowej pozycja amerykańskich firm w stosunku do japońskich i niemieckich poprawiła się i stały się one bardziej atrakcyjne dla inwestorów.

Za poprawę atrakcyjności amerykańskich firm dla inwestorów cenę zapłacili także niezamożni Amerykanie. Okres dwóch deficytów zbiega się z początkiem zmniejszenia się części PKB przeznaczonej na płace pracowników (pensje robotników w USA od lat 70. przestały realnie rosnąć). Wówczas to rozpoczął się początek ery, w której Amerykanie mogli bezkarnie, długoterminowo wykazywać deficyt w handlu zagranicznym i deficyt budżetowy (widać to było w  latach 80. po tym jak administracja prezydenta Ronalda Reagana rozbuchała program zbrojeń i jednocześnie sfinansowała program cięć podatków dla najbogatszych).

Era „Globalnego Minotaura” skończyła się w 2008 r. w efekcie kryzysu finansowego. W jego wyniku Wall Street osłabło tak bardzo, że nie będzie już w stanie przyciągać tyle kapitału co dawniej i finansować deficyty USA. Globalny Minotaur jest w stanie dezintegracji, a systemu który go zastąpi nie ma.

Zdaniem Varoufakisa wolny rynek sam go nie stworzy i potrzebna jest wola polityczna. Jesteśmy więc teraz w przełomowym momencie historii, takim jak w 1944 r. przed powstaniem systemu z Bretton Woods, czy w 1971 r. przed stworzeniem systemu „Globalnego Minotaura”.

Książkę greckiego ekonomisty nie czyta się łatwo. Jak sam przyznał to przystosowana do masowego czytelnika wersja skierowanej do akademickich kręgów pozycji „Modern Political Economics: Making sense of the post-2008 world” („Współczesna Ekonomia Polityczna: Jak odnaleźć sens w świecie po 2008 r.) z 2011 r.  Aby jednak dotrzeć do właściwej treści trzeba przebić się przez kilkadziesiąt stron pobocznych wątków takich jak szczegółowe opisy innych teorii wyjaśniających, zdaniem profesora nie w pełni, powody ostatniego kryzysu finansowego.

Jeśli się jednak przez tę część książki przebrnie to od rozdziału trzeciego zatytułowanego „The Global Plan”(„Globalny Plan”) zaczyna się robić naprawdę interesująco. Pozycja polecana w szczególności każdemu kto czytając gazetę czy oglądając wiadomości w telewizji chce rozumieć więcej.

52-letni Yanis Varoufakis jest sam w sobie postacią ciekawą. Do niedawna nie był znany. Po części wynika to z tego, że jego prace naukowe dotyczyły tematów mało atrakcyjnych dla przeciętnego odbiorcy i to nawet zainteresowanego ekonomią, takich jak m.in. teoria gier. W 2010 r. kiedy grecka gospodarka pogrążyła się w kryzysie w zachodnich mediach na gwałt szukano greckiego ekonomisty, który potrafi w atrakcyjny sposób i do tego płynnie po angielsku komentować bieżące wydarzenia. Varoufakis na tym skorzystał, zaczął regularnie pojawiać się m.in. w telewizjach BBC i CNN.

Jest Grekiem, ale ma również obywatelstwo australijskie. W 1978 r. wyjechał na studia ekonomiczne do Wielkiej Brytanii na University of Essex chcąc, jak sam twierdzi, poprawić znajomość języka angielskiego, by „płynnie mówić w języku potężnych”. Szybko jednak rozczarował się ekonomią. Uznał, że jest nudna i oparta na prymitywnej matematyce.

Dlatego  przeniósł się na wydział matematyki. A kiedy kilka lat później przygotowywał się tam do doktoratu trafił na pracę ekonomiczną podpartą matematyką, która jego zdaniem była błędna. Zdecydował się ją przeanalizować krytycznie. Tak mu się to zadanie spodobało, że napisał kolejne analizy i otrzymał doktorat z… ekonomii.

Po jego uzyskaniu zaczął otrzymywać oferty pracy z uczelni na całym świecie. Wykładał ten przedmiot m.in. w Anglii (University of Cambridge i University of  East Anglia), Szkocji (University of Glasgow), Australii (Univeristy of Sydney) i Grecji (University of Athens).

OF

Otwarta licencja


Artykuły powiązane

Wielka integracyjna gra na Pacyfiku

Kategoria: Trendy gospodarcze
Opowieść ta miała swój początek w grudniu 2001 r. To właśnie wtedy Amerykanie ruszyli ze swą misją (ISAF) do Afganistanu. Chińczycy natomiast, za zgodą USA i Zachodu, zostali przyjęci do Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Wielka integracyjna gra na Pacyfiku