Autor: Karolina Baca-Pogorzelska

Pracuje w Dzienniku Gazecie Prawnej, specjalizuje się w problemach branży górniczej i energetycznej.

Czarna przyszłość cen węgla

Coraz taniej – tak najkrócej można podsumować prognozy dla cen węgla, które ostatecznie przestało już być czarnym złotem. Analitycy obniżają wyceny węgla energetycznego i na razie nie widać możliwości zmiany tego trendu. Sytuację w branży węglowej pogarsza trwająca w najlepsze wewnętrzna wojna cenowa polskich kopalń.
Czarna przyszłość cen węgla

Infografika: Darek Gąszczyk (CC by oatsy40)

Bogdanka poinformowała, że w I kwartale 2015 r. zmniejszyła produkcję surowca o 250 tys. ton w porównaniu z wydobyciem przed rokiem. Argumentuje to trudną sytuacją na rynku węgla. Nie jest przy tym tajemnicą, że lubelska prywatna kopalnia oskarża Kompanię Węglową (KW), największego producenta tego paliwa, o stosowanie dumpingu. Skarży się w tej sprawie w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a nie wyklucza, że zawiadomi także Komisję Europejską. Z naszych informacji wynika, że węgiel słabej jakości KW sprzedawała nawet za 6,9 zł za 1 GJ, co w przeliczeniu oznacza ok. 145 zł za tonę. W spółce, w której średni koszt wydobycia tony węgla przekracza 300 zł taka „promocja” może trochę dziwić.

– Węgiel po niskich cenach sprzedawany jest przez KW w ilościach spotowych, czyli niewielkich , ale mają one wpływ na benchmarki, to znaczy wskaźniki cenowe. Odczuwamy w związku z tym dużą presję ze strony odbiorców, zarówno jeśli chodzi o ceny jak i wolumeny sprzedaży – mówi nam Zbigniew Stopa, prezes Bogdanki.

Bogdanka zapewnia jednocześnie, że zrealizowane w I kwartale wydobycie jest zgodne z tegorocznym harmonogramem dostaw do klientów. Spółka podtrzymuje założenia dotyczące sprzedaży węgla na poziomie 9,3 – 9,5 mln ton w 2015 roku. Bogdanka chciałaby zwiększać udział w rynku węgla energetycznego, co może być jednak trudne z dwóch powodów: angażowania energetyki w ratowanie Kompanii Węglowej oraz właśnie na skutek oferowania przez innych cen poniżej kosztów wydobycia. Odbija się to na cenach akcji Bogdanki, które kosztują mniej niż 85 zł (dane z 15 kwietnia).

Na krajowym podwórku

Optymizmem nie napawa raport DM PKO BP z końca 2014 r. Według analityków  banku w tym roku ceny węgla energetycznego w naszym kraju spadną o 1-3 proc.
Z danych Ministerstwa Gospodarki, które do lutego 2015 r. pełniło nadzór nad sektorem węglowym (obecnie robi to Ministerstwo Skarbu Państwa) wynika, że w 2014 r. wydobycie węgla kamiennego w polskich kopalniach wyniosło nieco ponad 70,5 mln ton i było o prawie 4,4 mln ton mniejsze niż rok wcześniej. Średnia cena zbytu węgla (energetycznego i koksowego) wyniosła 278,74 zł za tonę i była niższa w porównaniu z ubiegłym rokiem o 5,5 proc. Cena węgla energetycznego spadła o 4,4 proc., a aż o 11,6 proc. potaniał węgiel koksowy. Według analityków DM PKO BP spodziewany średni poziom ceny tony węgla w tym roku to 245-250 zł. Nie wiadomo jednak, jakie ceny będzie dyktować największy sprzedawca, czyli Kompania Węglowa. Dla porównania średnia cena tony węgla energetycznego w Katowickim Holdingu Węglowym wynosiła w 2014 r. ok. 12 zł za 1 GJ, czyli średnio ok. 280 zł.

Infografika: Darek Gąszczyk

Infografika: Darek Gąszczyk

 

– Średnia cena węgla energetycznego z Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) wynosiła w 2014 roku ok. 235 zł. Prognoz na ten rok spółka nie podaje – mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW. Działań konkurencji w tej kwestii także nie komentuje.

Wojciech Jaros, rzecznik KHW, informuje z kolei, że nastawienie holdingu do działań KW jest negatywne.

– Z oczywistych względów holding musi uwzględnić i reagować na zmienną sytuację na rynkową – tłumaczy Jaros.

I przypomina, że jeszcze niedawno głównym problemem polskich spółek górniczych była agresywna postawa importerów węgla rosyjskiego skutkująca wzrostem zakupów węgla ze wschodu (według danych ARP w 2014 r. z 9 mln ton węgla z zagranicy aż 79,5 proc. pochodziło z Rosji, a np. tylko 10 proc. z Czech).

Zdaniem przedstawicieli KHW import ten pozbawił polskie górnictwo wykorzystywanego przez wiele lat atrybutu – renty geograficznej i przekształcił rynek wewnętrzny w rynek regionalny.

Problem nie tylko polski

Ceny polskiego węgla nie są oderwane od jakiejkolwiek rzeczywistości, choć z pozoru może się tak wydawać. Koszty wewnętrzne naszych kopalń wzrosły w ubiegłym roku znowu o 2 proc. Nie można jednak porównywać warunków geologicznych kopani w Polsce np. z Australią, gdzie większość węgla wydobywa się tańszą metodą odkrywkową albo głębinowo, ale na niewielkich w porównaniu do naszych głębokościach (np. ok. 300 m a nie ponad 1000 m pod ziemią).

Są też czynniki zewnętrzne, które wpływają na to, jak kształtują się ceny czarnego złota. Jednym z najważniejszych jest popyt ze strony Chin, których „ssanie” na węgiel systematycznie spada, co po części wynika stąd, że spowolniła chińska gospodarka. Z kolei w USA węgiel wypierany jest z rynku od kilku lat przez gaz łupkowy. W sytuacji nadpodaży paliw trudno liczyć, że ceny węgla będą rosły. Warto też wziąć pod uwagę takie czynniki jak rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE), którym przychylniejsza niż węglowi jest Unia Europejska, a także zwrot energetyki w kierunku tańszego węgla brunatnego, pomimo że jego spalanie emituje nawet więcej CO2 niż użycie węgla kamiennego.
Prawdziwym problemem producentów węgla kamiennego jest jego globalna nadpodaż i brak czynników stymulujących wzrost zakupów (np. wzrost zapotrzebowania przemysłu na energię elektryczną, spadek temperatur zimą).

Dlatego właśnie analitycy tną na całym świecie prognozy cenowe. Np. Societe Generale obniżył pod koniec 2014 roku swoje prognozy cen na rok 2015 o niemal 10 proc. zarówno dla portów europejskich ARA (Amsterdam – Rotterdam – Antwerpia), jak i dla australijskiego Newcastle czy Richards Bay w RPA. Wszędzie wynoszą one niewiele ponad 70 dolarów za tonę.

Infografika: Darek Gąszczyk

Infografika: Darek Gąszczyk

 

Długoterminowe prognozy są równie złe. Zbigniew Stopa, prezes Bogdanki powiedział, że są i takie pesymistyczne przewidywania, które mówią o tym, że tona węgla energetycznego będzie kosztowała plus minus 60 dolarów aż do roku 2018.

W Merrill Lynch analitycy są jeszcze większymi pesymistami – ich zdaniem tegoroczne średnie ceny w Australii nie dojdą nawet do 60 dol. za tonę, a za rok ma być jeszcze taniej – tylko 52 dol. To chyba najbardziej pesymistyczna prognoza dla węgla w ostatnim czasie zwłaszcza, że w poprzedniej ten sam ośrodek prognozował na 2016 r. cenę 72 dolarów.

Pesymizm ten nie wydaje się przesadzony, bo np. w styczniu tego roku ceny węgla w europejskich portach ARA spadły w stosunku do cen z grudnia 2014 r. o 11,5 dolara – na koniec stycznia wynosiła ona już tylko 57 dolarów, najtaniej od sześciu lat.

Gdy uwzględnimy na dodatek spadek opłat frachtowych (z Richards Bay w RPA wynoszą one już tylko 4 dolary za tonę!), to polskie kopalnie naprawdę mają powody do zmartwień.

Mocne cięcia

Od początku 2015 roku w polskim górnictwie wrze, ponieważ jednym z głównych tematów dyskutowanych w branży jest plan naprawczy Kompanii Węglowej. Jego obecna wersja jest znana niestety chyba już tylko jego autorom, bo nawet najbardziej zaangażowani obserwatorzy zewnętrzni już się w tym wszystkim trochę pogubili. Jeszcze trzy miesiące temu była mowa o definitywnym zamknięciu najbardziej nierentownych kopalń KW. Dzisiaj, przede wszystkim z obawy o strajk załóg, nie wygląda na to aby którakolwiek z nich miała zostać zamknięta. Zmieni się tylko właściciel – i to raczej z jednego państwowego na innego państwowego.

Nowy podmiot, który miał skupiać perspektywiczne i rentowne kopalnie, tzw. Nowa Kompania Węglowa, nie miał wcale przejmować miliardowych zobowiązań starej KW, a jednak je przejmie i będzie spłacał. Co na to wszystko powie Komisja Europejska, która nie jest przychylna pomocy publicznej dla kopalń? Przekonamy się w najbliższym czasie.

Wyznacznikiem sytuacji może być to co robią inni. Nasi południowi sąsiedzi – Czesi –  nie mieli skrupułów, by w podobnie trudnej sytuacji zdecydować się na zamknięcie swojej kopalni Paskov. Ponieważ zapadła decyzja o zamknięciu kopalni władze w Brukseli zgodziły się na pomoc publiczną na likwidację zakładu.

Na zamykanie kopalń w trudnej sytuacji rynkowej decydują się nawet najwięksi producenci węgla. Przykładem międzynarodowy koncern Glencore. Ten jeden z największych węglowych gigantów – co przypomniał niedawno portal nettg.pl  – postanowił zamknąć część kopalń w Afryce, by zmniejszyć roczne wydobycie przynajmniej o 5 mln ton. Pociągnie to za sobą zwolnienia ok. 1000 ludzi. W marcu 2014 roku Glencore zapowiedział zamknięcie kopalni głębinowej węgla Ravensworth w australijskim zagłębiu Hunter Valley z powodu niskich cen i nadpodaży węgla na rynku.

W 2015 r. jest rokiem podwójnie wyborczym (w maju wybory prezydenckie, jesienią parlamentarne). Trudno z tego powodu spodziewać się podejmowania przez rząd niepopularnych decyzji. Ich brak może jednak mieć poważne konsekwencje i odbić się negatywnie na sytuacji finansowej tych kopalń, które dzisiaj jeszcze jako tako sobie radzą.

Infografika: Darek Gąszczyk (CC by oatsy40)
Infografika: Darek Gąszczyk
Infografika: Darek Gąszczyk

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Ukraina walczy o eksport zbóż

Kategoria: Trendy gospodarcze
Jeżeli kraj eksportował co roku 50 mln ton pszenicy i kukurydzy, czy 15 mln ton wyrobów stalowych, a nagle może wywozić ułamek tego wolumenu, to ma wielki problem gospodarczy. Przeżywa go Ukraina, walcząca z agresorem.
Ukraina walczy o eksport zbóż