Autor: Karolina Baca-Pogorzelska

Pracuje w Dzienniku Gazecie Prawnej, specjalizuje się w problemach branży górniczej i energetycznej.

Go Global, jeśli nie udaje się Go Poland

Spadek cen silnie dotknął górnictwo. Dla wielu firm-dostawców dla kopalni jedynym wyjściem jest szukanie zagranicznych rynków zbytu. - Kryzys nie dotknął wszystkich krajów w świecie, trzeba to wykorzystać – mówi Mirosław Bendzera, prezes Famuru.
Go Global, jeśli nie udaje się Go Poland

Mirosław Bendzera, prezes Famuru (fot. spółka)

ObserwatorFinansowy.pl: Sytuacja górnictwa węgla kamiennego w Polsce jest trudna, kopalnie płacą za maszyny z coraz większym opóźnieniem. Jaka w tej sytuacji może być strategia producentów maszyn, generalnie firm zaplecza technicznego górnictwa?

Mirosław Bendzera: Śląski rynek węgla i środowisko okołogórnicze czeka na zapowiadane przez Ministerstwo Skarbu Państwa i Kompanię Węglową zmiany. Brak ostatecznych decyzji systemowych niestety implikuje coraz więcej problemów, z którymi musimy się mierzyć. Od kilku miesięcy obserwujemy proces stopniowego wydłużania terminów płatności do 120, 180 dni. Jednocześnie następuje proces ograniczania lub wstrzymywania inwestycji, a to również ma negatywny wpływ na rynek. Dopóki nie zostaną podjęte ostateczne decyzje, co do kształtu i strategii Nowej Kompanii Węglowej, trudno się spodziewać, że jakieś pozytywne zmiany zaczną się pojawiać.

Co wobec tego?

Wiele firm z zaplecza górniczego coraz intensywniej pracuje nad dywersyfikacją rynków i poszukuje możliwości wyjścia ze swoimi produktami dalej, co z resztą od kilku lat robi Famur. W 2012 r. wdrożyliśmy wewnętrzną strategię, która brzmi „Go Global”, co oznacza, że mamy ambicje być światowym dostawcą maszyn. Musimy bardzo intensywnie pracować, by te rynki zagraniczne dobrze rozpoznać i przygotować dla nich odpowiednią ofertę, a wreszcie się na nich znaleźć i być stabilnym partnerem dla tamtejszych podmiotów.

Pod koniec 2014 r. Famur zawarł umowę z rosyjską firmą SUEK o wartości ponad 100 mln zł. Czy jest to perspektywiczny rynek dla Famuru?

Zdecydowanie interesuje nas skala globalna. W ostatnich latach wprowadziliśmy na rynki zarówno europejskie, jak i amerykańskie czy azjatyckie wiele naszych produktów. Podobnie jak w Rosji, w ubiegłym roku udało nam się sfinalizować już kolejny spory kontrakt w Kazachstanie. Nie ukrywam, że kierunek wschodni jest dla nas bardzo istotny i to pomimo zamieszania geopolitycznego. Staramy się w jak najszerszym stopniu budować tam relacje czysto biznesowe, uważamy, że mamy szanse być sprawdzonym partnerem w zakresie dostaw naszych technologii. Dotyczy to także rynku rosyjskiego.

A inne rynki?

Ważny jest dla nas Meksyk, gdzie już teraz pracuje pięć naszych instalacji i liczymy na więcej. Perspektywiczne są też kraje azjatyckie, choć one mają swoją specyfikę i dla tych klientów potrzebna jest inna oferta. Np. w Indiach wiele inwestycji powstaje zupełnie od zera. To trudne przedsięwzięcia, bo takim klientom potrzebne jest także wsparcie w zakresie doradztwa technicznego, projektowania, szkolenia, nadzoru nad procesem montażu i eksploatacji sprzętu. Mamy już pierwsze sukcesy. W ubiegłym roku podpisaliśmy duży kontrakt na dostawę przenośników taśmowych dla klienta w Indonezji. Azja to rynek o dużych potrzebach, które trzeba będzie zaspokajać jeszcze przez wiele lat. Nie zapominamy też o rynkach bliższych, takich jak Bałkany czy Turcja. W kolejnych latach na pewno Afryka będzie stanowiła również bardzo interesujący obszar działalności biznesowej. Zwłaszcza dla spółek z sektora wydobywczego. Tak więc i ona jest w sferze naszych zainteresowań.

Czy sytuacji nie zmienią słabe prognozy cenowe dla węgla? Światowe koncerny górnicze także będą ciąć swoje inwestycje, jak kopalnie polskie.

Sytuacja na rynku surowcowym jest faktycznie trudna, bo spadki cen dotyczą nie tylko węgla, ale również rudy żelaza, miedzi, gazu, ropy… Jeszcze dwa lata temu chyba nikt nie przewidywał, że ceny będą aż tak niskie – patrząc np. na aktualną cenę baryłki ropy. Firmy tną lub wstrzymują w tej sytuacji inwestycje rozwojowe. Zmusza nas to do dywersyfikacji naszych rynków zbytu i portfolio produktowego.

Nie zapominajmy jednak, że spowolnienie nie dotyka wszystkich regionów w świecie. Są wciąż rynki, gdzie bilans energetyczny jest ujemny. Powoduje to, że wciąż jest zapotrzebowanie na produkcję dodatkowych zasobów energetycznych. W Indiach nadal co czwarty mieszkaniec nie ma dostępu do energii elektrycznej, a potrzeby konsumpcji energii rosną. Są kraje, które zmieniają model swojej wewnętrznej polityki energetycznej zwiększając udział energii produkowanej z węgla w swoim miksie energetycznym. Pozwala to nam budować perspektywę naszej ekspansji zagranicznej w przyszłości.

Aby dokonywać zagranicznej ekspansji trzeba mieć nowe produkty. Famur ma co zaproponować?

Drogą jest m.in. przejmowanie innych producentów. W drugiej połowie ubiegłego roku zrealizowaliśmy akwizycję Famaku, która pozwoliła nam na rozszerzenie naszych możliwości produkcyjnych o nowy sprzęt i rozwiązania, dedykowane m.in. do obsługi kopalń odkrywkowych i portów. Akwizycja ta umożliwiła nam również rozwinięcie współpracy z firmami, które potrzebują rozwiązań z zakresu transportowo-przeładunkowego, a co za tym idzie, mogliśmy wejść też w sektor energetyczny. Efektem tych działań są podpisane pod koniec 2014 r. przez konsorcjum Famak-Famur dwa duże kontrakty dla elektrowni Kozienice i Opole.

Wchodzą w grę kolejne akwizycje, niekoniecznie w Polsce?

Czas spowolnienia na rynku jest najlepszym okresem do przejęć. Obserwujemy rynek krajowy i rynki zagraniczne w poszukiwaniu okazji do akwizycji. Jeśli pojawiłby się podmiot, który rozszerzyłby nasze portfolio produktowe albo otworzył możliwość wejścia na rynki, na których nas nie ma – na pewno przeprowadzimy analizy. Zwłaszcza, że Famur jest do takich procesów bardzo dobrze przygotowany. Mamy stosunkowo niski poziom długu netto, więc raczej nie mielibyśmy problemu z pozyskaniem finansowania na taką potencjalną akwizycję. Czekamy na okazję.

Może być lepiej w świecie, ale gorzej w Polsce. Czy ograniczeniem w rozwoju górnictwa węglowego w Polsce, a w konsekwencji również takich firm zaplecza technicznego jak Famur nie będą coraz większe obostrzenia europejskiej polityki klimatycznej?

Famur realizując swoją strategię „Go Global” chce doprowadzić do tego, by struktura przychodów była bardziej zorientowana na sprzedaż zewnętrzną, niż krajową. Nie mamy innej drogi, jeżeli chcemy być marką światową. Rynek polski jest jednak i pozostanie dla nas wciąż bardzo istotny. Możemy mówić tutaj o zmianach w zakresie rozwiązań technologicznych, które będą w Polsce stosowane. Niezależnie od tego przez kolejnych przynajmniej 50 lat system energetyczny naszego kraju nadal będzie opierał się na węglu. Wiele bloków energetycznych w Polsce to instalacje z lat 70. i ich wpływ na środowisko jest w UE nieakceptowalny. Energetyka oparta na węglu może być jednak przyjazna środowisku. Przykładem są instalacje, które powstają choćby w Niemczech. Receptą na zbilansowanie rynku energii są nowe bloki węglowe i my też powinniśmy iść w tym kierunku. Dlatego nie możemy uznać rynku europejskiego za schyłkowy.

Famur zasłynął z porządkowania grupy wydzielając z niej kilka lat temu Zamet Industry oraz PGO, gdzie wcześniej był pan prezesem. Czy teraz struktura grupy jest już na tyle uporządkowana, że nie należy się już spodziewać kolejnego wydzielania spółek?

Obecnie nie ma takiej potrzeby, ani takich planów. Proces z 2011 r. porządkował całą strukturę Famuru budowaną przez wiele lat. Uważam, że to była jedna z lepszych decyzji. Udało się nam usamodzielnić poszczególne biznesy funkcjonujące w ramach TDJ, co pozwoliło wydzielonym spółkom na rozwijanie swojego core biznesu. Pozwoliło to nam także być bardziej przejrzystym dla naszych akcjonariuszy. Wcześniejsza konsolidacja Grupy temu nie służyła i utrudniała rozwój. Obecnie każdy segment rozwija się samodzielnie budując przyszłość w oparciu o to, w czym jest najlepszy.

Famur rozpoczął w 2014 r. proces wewnętrznej integracji Grupy. Przeprowadziliśmy proces połączenia spółek zależnych pod szyldem spółki-matki. Celem jest jeden podmiot i funkcjonujące w jego obrębie zakłady produkcyjne. Oczywiście nie zrywamy z tradycją i historią, bo wiele naszych firm ma kilkudziesięcioletnią jak nie kilkusetletnią historię, dlatego chcemy utrzymać ten potencjał. Naszym celem jest optymalizacja procesów zarządczych spółki i poprawa efektywności jej funkcjonowania stąd decyzja o przeprowadzaniu procesu łączenia spółek.

Rozmawiała Karolina Baca – Pogorzelska

Mirosław Bendzera, prezes Famuru (fot. spółka)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Energia nie jest tylko towarem

Kategoria: Sektor niefinansowy
Bezpieczeństwo energetyczne oznacza nie tylko fizyczną dostępność energii, ale i dostępność w rozsądnych cenach, czyli takich, na które stać konsumentów – mówi dr Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen.
Energia nie jest tylko towarem