Autor: Marek Pielach

Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych

Potrzebne euro Północy i euro Południa

W Unii rysuje się podział na 17 państw mających wspólną walutę i 10 pozostałych. Do tego dochodzi podział wewnątrz strefy euro – na kraje Północy i Południa. Zdaniem jednych niebezpieczny, zdaniem innych - konieczny do przezwyciężenia problemów. Takie są wnioski z konferencji NBP "Ku większej integracji i stabilności Europy: wyzwania dla strefy euro oraz Europy Środkowej, Wschodniej i Południowo-Wschodniej".

„Sytuacja jest krytyczna, ale nie fatalna” – taką ocenę zawarł w wystąpieniu inaugurującym konferencję prezes NBP profesor Marek Belka. Na tym tle pozytywnie wyróżnia się nasz region. ”Nagle ryzyko i wiarygodność krajów strefy euro zostały dostrzeżone i wycenione przez inwestorów. W rezultacie koszt kapitału dla krajów, które chciałby przystąpić do strefy euro wzrósł. Natomiast atrakcyjność euro spadła” – tłumaczył szef polskiego banku centralnego. Tym bardziej jednak groźba „odłączenia Europy Środkowej od rdzenia strefy euro byłaby szkodliwa”. Zdaniem Marka Belki nie można do tego dopuścić, podobnie jak nie można oddzielać unii monetarnej od szerszego kontekstu – Unii Europejskiej.

Od oceny obecnej sytuacji zaczął też swoje wystąpienie prezydent Bronisław Komorowski. Jego zdaniem to „być może moment najtrudniejszy od początku procesu integracji”. „Nie chcemy stać bezczynnie z boku czekając na zastąpienie złotego euro. Pragniemy aktywnie brać udział w reformowaniu ustroju unii walutowej, uczestnicząc (…) w Pakcie Euro Plus oraz aktywnie współkształtując nowe zasady zarządzania gospodarczego” – mówił prezydent. Docenił też, że przez ostatnie lata Europejski Bank Centralny skutecznie walczył z inflacją i bardzo precyzyjnie utrzymał jej poziom blisko 2 procentowego celu. Na pochwałach się nie skończyło. Prezydent odznaczył ustępującego szefa EBC – Jean-Claude’a Tricheta Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.

Trichet w swoim wystąpieniu przekonywał, że euro jako waluta jest wielkim sukcesem. Zapewnia bowiem stabilniejsze ceny i szybszy wzrost niż w innych rozwiniętych gospodarkach jak Stany Zjednoczone czy Japonia. Przyznał jednak, że to co jednak jest prawdą w stosunku do całej strefy euro niekoniecznie jest prawdą w stosunku do pojedynczych krajów.

O dwóch rodzajach działań mówił przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Krótkoterminowo najważniejsze jest uratowanie Grecji i dokapitalizowanie banków. W średnim terminie potrzeba natomiast reform, które sprawiłyby, że kryzys się nie powtórzy. Chodzi o reformę rynku pracy, systemu emerytalnego, a docelowo stworzenia europejskiego rządu gospodarczego.

Po serii oficjalnych wystąpień odbyła się pierwsza z dyskusji panelowych, dotycząca obecnych rozwiązań instytucjonalnych w strefie euro oraz propozycji reform. Moderator David Marsh z typowo angielskim poczuciem humoru odpytywał z tych zagadnień Daniela Grosa, dyrektora Centre for European Policy Studies, Thomasa Mayera,głównego ekonomistę Deutsche Banku, Jacoba Frenkela,szefa JP Morgan Chase International, Jürgena Starka, członka zarządu EBC oraz Jean’a Pisani-Ferry’ego, dyrektora wpływowego think-tanku Bruegel.

Ten ostatni zauważył, że mamy obecnie trzy rodzaje odpowiedzi na kryzys. Po pierwsze osiągnięcie takich poziomów długów rządowych, które są superbezpieczne, a więc mniejsze nawet niż zapisane w traktacie z Maastricht 60 proc. Superbezpieczne są deficyty na poziomie 25, góra 40 procent. Po drugie można mieć superbezpieczny system finansowy, w którym państwo za wszelką cenę chroni prywatny kapitał. Po trzecie można wprowadzić unię fiskalną, która oznacza fundamentalną zmianę reguł gry i przejście od kontroli zewnętrznej i sankcji do swoistej samokontroli.

Większej integracji chciałby też Jürgen Stark. Jego zdaniem tzw. sześciopak (pakiet dyrektyw i rozporządzeń, które mają wzmocnić nadzór nad finansami państw strefy euro – przyp. red.) nie idzie dość daleko. Potrzeba nam nie tylko unii fiskalnej, ale unii finansowej. Bazą do dalszych kroków może być przy tym traktat z Maastricht, bo logika za nim stojąca wciąż jest aktualna. „To co widzimy w Europie, to nie jest wyłącznie kryzys zadłużenia, ale to kryzys zaufania, które trzeba przywrócić” – mówił Stark. Zrobić to mogą wyłącznie politycy, bo mamy przecież do czynienia z unią monetarną, ale zarazem polityczną.

Polityka jest też pewnie odpowiedzią dlaczego do strefy euro należą tak różne kraje. Daniel Gros użył tu obrazowego porównania – nie potrafilibyśmy wytłumaczyć Marsjaninowi, który przyleciał na Ziemię dlaczego Hiszpania z 21 proc. bezrobociem i Niemcy z bezrobociem 7 procentowym należą do tej samej grupy. Zdaniem Grosa w obecnej sytuacji nie ma sensu również podział na dług rynkowy i dług państwowy, bo w razie bankructwa to państwo przejmie banki i to co jest długiem prywatnym szybko stanie się państwowym – „Euro wyeliminowało ryzyko walutowe, nie wyeliminowało ryzyka zadłużeniowego” – zauważył Gros.

„Wszyscy muszą poczuć się nieszczęśliwi” – taką receptę na rozwiązanie kryzysu przedstawił Thomas Mayer. Nieszczęśliwemu Południu, którego problemem jest brak konkurencyjności przydałaby się deflacja, która obniżyłaby jego koszty, bogatszej Północy przydałaby się natomiast inflacja, która skłoniłaby do wydawania. Mayer przedstawił też slajd z mapą Europy, na którym były zaznaczone dwa zielone punkty i mnóstwo czerwonych. Zielonymi były Niemcy i Finlandia – dwa kraje, które wydały najwięcej pieniędzy na ratowanie wszystkich krajów na południu zaznaczonych na czerwono.

Z planem tym w rundzie pytań nie zgodził się Krzysztof Rybiński – były wiceprezes Narodowego Banku Polskiego. „Mała deflacja czyli spadek cen o 1 procent przez 10 lat przy niskim wzroście gospodarczym, ale przy rosnących długach oznacza, że aby zmniejszać zadłużenie trzeba mieć nadwyżkę budżetową rzędu 8 procent PKB” – tłumaczył, a potem przedstawił swój pomysł. Europa potrzebuje nowego euro. Grecja wymieniałaby 2 dotychczasowe banknoty na jeden nowy, Włochy 1,5 na 1, a Niemcy miałyby przelicznik 1:1. Rozwiązałoby to jednocześnie problem zadłużenia i konkurencyjności peryferyjnych gospodarek.

Paneliści uznali jednak, że wprowadzenie tej propozycji byłoby zbyt skomplikowane technicznie. Czekamy zatem na pomysły Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy’ego, bo innych najwyraźniej nie ma, albo są zbyt niewygodne do wdrożenia.

> video z konferencji prasowej szefów Europejskiego banku CentralnegoNarodowego Banku Polskiego


Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

W kierunku cyfrowego dolara kanadyjskiego: Czy zostanie wprowadzony? W jaki sposób? Kiedy?

Kategoria: Trendy gospodarcze
W roku 1935 rząd federalny powierzył Bankowi Kanady scentralizowanie produkcji banknotów. Jednym z pierwszych zadań nowo utworzonego banku centralnego Kanady była emisja jednej waluty dla całego kraju oraz ostatecznie stopniowe wycofanie niezliczonych denominowanych w dolarach banknotów emitowanych przez różne banki i organy władzy różnego szczebla.
W kierunku cyfrowego dolara kanadyjskiego: Czy zostanie wprowadzony? W jaki sposób? Kiedy?