Banki kuszą do zakładania lokat

Oprocentowanie depozytów powoli pnie się w górę. Z kolei stawki na rynku kredytów hipotecznych zatrzymały się w miejscu. Banki zabierają się za wiosenne porządki i niektóre z nich odświeżają ofertę kart kredytowych.  Poza tym cały czas dynamicznie rozwija się bankowość mobilna, obrastając w nowe usługi i możliwości.
Banki kuszą do zakładania lokat

(Fot. Marcin Wegner)

Na rynku depozytów można mówić o wiosennym ożywieniu. Przeciętne oprocentowanie powoli rośnie. Według analityków Open Finance średnie stawki dla lokat kwartalnych utrzymują się teraz na poziomie 2,47 proc., a więc są o 0,03 punktu procentowego wyższe niż miesiąc wcześniej. W przypadku depozytów półrocznych jest to 2,69 proc., czyli o 0,07 punktów proc. więcej.

Przeciętne oprocentowanie rocznych lokat wzrosło o 0,04 pkt. proc. do 2,68 proc. Największą zmianę widać w przypadku tych dwuletnich, bo tu oprocentowanie zwiększyło się o 0,13 pkt.proc. do 3,18 proc. Zmiany są niewielkie, ale jak donoszą eksperci w ciągu ostatniego miesiąca na podwyżki zdecydowało się 11 z 32 obserwowanych banków, podczas gdy tylko trzy zmniejszyły stawki.

Co ciekawe pojawia się coraz więcej ofert, w których oprocentowanie przekracza 4 proc. Najlepszy depozyt kwartalny daje zarobić 4,5 proc. i oferuje go Idea Bank. W Millennium założymy półroczną lokatę na 4 proc. W przypadku rocznych lokat najwięcej płaci BZ WBK, również 4 proc., a jeśli chodzi o dwuletnie depozyty to Santander Consumer Bank jest gotowy płacić co roku 4,1 proc.

Według analityków Expandera lokaty z oprocentowaniem sięgającym 4 proc. lub wyższym znajdziemy już w 13 bankach. Oczywiście najczęściej są to promocyjne krótkoterminowe oferty dostępne np. tylko dla nowych klientów, albo depozyty na dwa, trzy lata. A zatem nie są one aż tak bardzo korzystne z punktu widzenia klientów. Standardowe produkty na krótsze terminy, nie wymagające spełnienia dodatkowych warunków, nie przekraczają już poziomu 4 proc.

Warto jednak zauważyć ciekawy trend, a mianowicie atrakcyjniejsze oferty dla osób korzystających z bankowości mobilnej. Wspomniane wcześniej oferty Millennium i BZ WBK na 4 proc. dotyczą właśnie lokat zakładanych za pośrednictwem komórkowej aplikacji. Mamy zatem do czynienia z kolejnym sposobem promowania bankowości mobilnej.

Depozytowe ożywienie widać jednak nie tylko w przypadku lokat i usług dostarczanych za pośrednictwem telefonów. Banki zaczynają również podnosić oprocentowanie kont oszczędnościowych. Przybywa instytucji, które płacą ponad 3 proc. w skali roku. Oczywiście tu znów mamy często do czynienia z dodatkowymi wymogami w postaci konieczności założenia płatnego ROR-u, czy też limitu kwoty, którą można wpłacić w ramach promocyjnej oferty.

Kredyty hipoteczne nie drożeją

W marcu zatrzymały się podwyżki oprocentowania kredytów hipotecznych. Według analityków Domu Kredytowego Notus przeciętna marża kredytu na 250 tys. zł, z 20-proc. wkładem własnym pozostała na niezmienionym poziomie 1,79 punktu proc. W styczniu i lutym przyrost zadłużenia z tytułu kredytów hipotecznych zwiększał się wolniej niż w końcówce ubiegłego roku. Niewykluczone więc, że banki powstrzymały się z podwyżkami, by nie odstraszać klientów. Ci bowiem, na mocy Rekomendacji S i tak mają zwiększone wymagania w postaci konieczności posiadania 5-proc. wkładu własnego.

Z drugiej strony wydłużono z 25 do 30 lat okres brany do wyliczania zdolności kredytowej, co wpływa korzystnie na sytuację klientów. Poza tym jeśli banki nie wrócą do podnoszenia marży, to korzystne stawki oprocentowania kredytów nadal będą zachęcać klientów. Może się bowiem okazać, że w tym roku Rada Polityki Pieniężnej nie będzie jeszcze podwyższać stóp procentowych, więc niski poziom WIBOR-u nadal będzie pozytywnie oddziaływał na ofertę kredytów hipotecznych.

Ponadto wciąż jest ona aktywnie promowana przez banki. Z nową kampanią kredytu z gratisowym 3-letnim ubezpieczeniem nieruchomości ruszył eurobank, a  ING Bank daje w pierwszym roku 50 proc. rabatu na taką polisę. Z kolei PKO BP zaczął promocję kredytów z rządowymi dopłatami w ramach programu Mieszkanie dla Młodych, który od tego roku jest dodatkowym wsparciem dla rynku kredytów hipotecznych.

Karty kredytowe mało opłacalne

Banki nie zapominają również o kredytach konsumpcyjnych i starają się rozruszać i ten segment rynku. PKO BP promuje kredyt gotówkowy, proponując 5 proc. oprocentowania klientom pożyczającym kwotę do 5 tys. zł, na okres do 5 miesięcy. I bez zaświadczenia o dochodach, jedynie na podstawie zeznania podatkowego za ubiegły rok. Kredyt na PIT pojawił się również w ofercie Getin Banku. Część banków kusi uproszczonymi procedurami przyznawania kredytów, inne promują sumienność. BPH reklamuje kredyt, którego posiadacze regularnie spłacający raty mogą uzyskać zwrot wartości dwóch spłaconych rat kredytu. Z kolei BGŻ obiecuje klientom, że jeśli znajdą tańszą pożyczkę na rynku, to mogą odstąpić od umowy nawet miesiąc po jej podpisaniu.

Pewne ożywienie widać w ofercie kart kredytowych. Przez lata bankowi marketingowcy w ogóle nie interesowali się tym kawałkiem plastiku, a teraz niektórzy z nich znowu zaczęli zwracać na niego większą uwagę. Raiffeisen Polbank wprowadził do swojej oferty kartę kredytową z abonamentem. Klient płaci stałą miesięczną kwotę, a w zamian bank nie będzie mu naliczał odsetek za wykorzystany kredyt, ani prowizji za wypłatę z bankomatów. Za 29 zł miesięcznie będzie można mieć limit do 3 tys. zł.

Z kolei Deutsche Bank zawezwał na pomoc Alberta Einsteina i wydaje karty IQ World MasterCard z wizerunkiem znanego geniusza. To zarówno karty debetowe, jak i kredytowe, a ich dodatkową zaletą jest możliwość korzystania z programu lojalnościowego. Trudno się jednak spodziewać wielkiego renesansu kart kredytowych, bo na skutek obniżek opłat interchange produkt ten stał się mniej atrakcyjny.

Do tej pory klienci spłacający co miesiąc całe zadłużenie, mimo, że nie płacili odsetek, pozwalali bankowi zarobić na prowizjach. Teraz takie osoby staną się dla banków obciążeniem, można się więc spodziewać, że oferty będą się zmieniać w kierunku promującym korzystanie z linii kredytowej, tak jak to zrobił Raiffeisen Polbank. Jednak póki co liczba kart kredytowych cały czas spada, bo jak podaje Związek Banków Polskich w ubiegłym roku zmniejszyła się ona do 6,13 mln sztuk, czyli o niemal 5 proc.

Zbliżeniowe dla amatorów

Cały czas rośnie popularność kart zbliżeniowych, bo już 20 milionów Polaków nosi taki plastik w portfelu. Jak podaje Visa Europe, Polska jest pierwszym państwem w Europie pod względem liczby dokonywanych transakcji zbliżeniowych. Zdaniem przedstawicieli organizacji płatniczej to z jednej strony efekt zaangażowania polskich banków w promocję nowej technologii, z drugiej zasługa Polaków, którzy nie obawiają się korzystania z nowych rozwiązań.

To częściowo prawda, ale jednocześnie jest tez ogromna grupa klientów, która obawia się tej technologii lub wcale nie chce z niej korzystać. Z myślą o nich Rada ds. Systemu Płatniczego NBP zaleciła bankom umożliwienie klientom wyłączenia na karcie opcji zbliżeniowej. Rekomendacja ta obowiązuje od początku kwietnia. W trosce o bezpieczeństwo klientów Rada zaleciła również by obniżyć ze 150 do 50 euro kwotę do jakiej klient ponosi odpowiedzialność za nieuprawnione transakcje plastikiem.

Nadchodzi era bankowości w telefonie

Trwa zacieśnianie więzi między telefonią komórkową i bankami. Orange i mBank ogłosiły, że stworzą wspólnie kolejny mobilny bank. Pod marką sieci komórkowej będą oferowane usługi dla klientów detalicznych i małych firm. To kolejny taki mariaż, po nawiązaniu współpracy przez T-Mobile i Alior Bank oraz przekształceniu Invest-Banku w PlusBank. Z racji współpracy z telekomami nowe oferty mają się mocno opierać o bankowość mobilną, co zapewne przyczyni się do jeszcze dynamiczniejszego jej rozwoju. Banki i telekomu już od jakiegoś czasu rozwijają wspólnie technologię NFC, czyli bezstykowego płacenia telefonem, tak jak kartą zbliżeniową.

Kolejnym sygnałem wchodzenia bankowości mobilnej na nowy poziom jest oferta Meritum Banku, który przygotował rozwiązanie dające użytkownikom smartfonów pełną funkcjonalność bankowości elektronicznej. Aplikacje bankowości mobilnej do tej pory były zawsze nieco uboższe, niż to co można było zrobić za pośrednictwem Internetu. W ofercie Meritum nawet założenie konta nie będzie wymagało włączania komputera, bo będzie je można przeprowadzić na telefonie, m.in. wykonując aparatem zdjęcie swojego dowodu osobistego.

I najpewniej w najbliższej przyszłości banki podejmą kolejne kroki rozwijające bankowość mobilną. Jak szacuje TNS Polska, w przyszłym roku ze smartfonów będzie już korzystać dwie trzecie Polaków. Bankowość mobilna lada moment może się więc stać najważniejszym kanałem kontaktu klienta z bankiem.

 

(Fot. Marcin Wegner)

Otwarta licencja