Kapitał w Indiach najpierw dla gospodarki potem dla banków

Europejski nadzór bankowy wymógł na bankach zwiększenie kapitałów własnych. Zaangażowanie dodatkowych funduszy obniża jednak możliwości rozwojowe gospodarek. Pytanie jednak jaką część wzrostu gospodarczego świat gotowy jest poświęcić dla poprawy bezpieczeństwa rynku finansowego i czy te zaostrzone kryteria powinny obowiązywać także w takich krajach jak Chiny i Indie.
Kapitał w Indiach najpierw dla gospodarki potem dla banków

(CC BY-NC-ND World Bank Photo Collection)

Banki w Indiach dzisiaj spełniają postawione wymogi kapitałowe. W przyszłości mogą mieć jednak problem z utrzymaniem wskaźnika adekwatności kapitałowej. Priorytetem Delhi jest bowiem utrzymanie wysokiego tempa rozwoju kraju i zapewnienie gospodarce dopływu potrzebnego, większego finansowania z banków, nie zaś dodawanie im kapitału, aby być w zgodzie z normami Banku Rozliczeń Międzynarodowych (BIS).

Te zastrzeżenia zgłasza do BIS w Bazylei m.in. bank centralny Indii, gdzie właścicielem banków jest rząd.

Coraz wyższe wymogi kapitałowe

Jak kosztowne kapitałowo jest wypełnienie norm BIS, dotyczących poziomu adekwatności, możemy zaobserwować w Unii Europejskiej, zwłaszcza w bankach strefy euro. Doprowadzenie wskaźnika core Tier 1 kapitału (kapitał podstawowy, czyli  akcyjny plus kapitał rezerwowy z zatrzymanych zysków) do poziomu 9 proc. w  bankach poddanych przez Europejski Nadzór Bankowy (EBA) stress-testom, wymaga ponad 115 mld euro. Termin dokapitalizowania upływa w końcu czerwca.

Mówiąc o poziomie bezpiecznej, a jednocześnie racjonalnej adekwatności kapitałowej banków, warto przypomnieć, a protest Indii jest dobrą do tego okazją, że jeszcze 20 lat temu wymagany współczynnik kapitału pierwszej kategorii do ważonych aktywów banku wynosił zaledwie 4 proc. Oczywiście, w ciągu tych 20 lat przybyło w systemie finansowym wiele nowych rodzajów aktywów, w tym z wysoką wagą ryzyka. W klasyfikowaniu kapitałów banków nastąpiło wydzielenie drugiej i trzeciej kategorii funduszy własnych.

Nie zmienia to jednak faktu, że podstawowa zasada bankowości, pomimo kryzysów pozostała ta sama. Banki mają być instytucjami zaufania publicznego, działać w systemie gwarantowanych depozytów dla klientów. Zarazem jednak ich kluczowym zadaniem jest finansowanie wzrostu gospodarczego, zapewnienie akcjonariuszom rentowności ich inwestycji.

Dlatego „roszczenia” Indii zgłoszone do BIS zasługują na poważne potraktowanie. Z postulatem by złagodzić, przejściowo, podejście do adekwatności kapitałowej banków na rynkach wschodzących występuje kraj, goniący dopiero rozwinięte gospodarki. W dodatku należący, podobnie jak Chiny, do dynamicznie rozwijających się światowych gigantów. Krytycy kapitałowej urawniłowki podkreślają, że jednolita polityka wobec banków – bez względu na wielkość rynku, jego potencjał i tempo wzrostu – znacznie wydłuży stagnację na rynku finansowym świata.

Trudno o precyzyjne wskazanie, jaka jest zależność przyszłego rozwoju gospodarczego od kosztu naprawy rynku finansowego, w tym uzupełnienia i utrzymania norm kapitałowych banków zgodnie z wymogami BIS. Badania wskazują jednak, że każdy wzrost wskaźnika core Tier 1 kapitału w bankach  przekłada się automatycznie na spadek tempa wzrostu produktu krajowego. Z prognoz MFW, których podstawę stanowiły dane zebrane w czasie ostatniego kryzysu, wynika, że podniesienie w bankach wskaźnika core Tier 1 kapitału o 2 punkty procentowe  przyniesie, w dekadzie  2011 – 2020, spadek PKB całej gospodarki światowej o 0,3 proc. rocznie.

Pozostaje sprawą otwartą, czy stać nas na takie globalne spowolnienie gospodarcze. Rodzi się też inne ważne pytanie: czy potraktowanie, w kwestii wskaźnika adekwatności, tak ogromnych rynków wschodzących jak Indie oraz Chiny  identycznie jak wysokorozwiniętych, nie wywoła większych perturbacji? W Chinach i Indiach tempo rozwoju przed globalnym kryzysem sięgało nawet 10 proc. rocznie, teraz przekracza 8 proc. Sytuacja gospodarcza obu krajów jest zupełnie inna niż państw rozwiniętych, z których wiele balansuje na granicy recesji. Inne jest też podejście władz i ich priorytety.

Wiadomo że rozwój akcji kredytowej banki finansują głównie nie ze środków własnych (kapitału), ale pożyczonych, w tym depozytów ludności. Jeśli wzrostu gospodarczego nie ma, nie ma też przyrostu lokat. I vice versa. Indie nadmiarem kapitału nie dysponują.  Rząd zaś, w dostępie do niego daje pierwszeństwo gospodarce, a nie bankom. Chce nadal kierować pieniądze na rozwój organiczny kraju, nie zaś na utrzymanie adekwatności kapitałowej banków, których jest właścicielem.

Pomimo kryzysu w krajach europejskich i spadku zamożności ich obywateli, mierzonych wielkością PKB na głowę mieszkańca, gospodarki wschodzące w ciągu najbliższych 20 lat nie dorównają zachodnim poziomem życia i siłą nabywczą ludności. To zaś oznacza, że potrzeby finansowe mieszkańców krajów rozwiniętych nadal będą daleko wyższe niż rozwijających się.

Warunki dyktowali bogaci

Dysproporcje te uzasadniają inne podejście do wymaganej jakości rynku bankowego krajów rozwiniętych i wschodzących, w tym do adekwatności kapitałowej. Dotyczy to nie tylko aktualnych, ale i przyszłych regulacji rynku finansowego. I warto w tym właśnie kontekście śledzić wyniki prac eksperckiej grupy powołanej przez Komisje Europejską. Jej celem jest przygotowanie reform strukturalnych w bankach UE, w tym głównie strefy euro.

Jak dotąd kraje należące do strefy euro, podobnie jak USA i Wielka Brytania, wprowadzają reformy swoich rynków bankowych bez oglądania się na ewentualne ich implikacje dla gospodarek wschodzących. Rekomendacje Bazylei III czy stress testy EBA uwzględniają głównie wyniki kontroli prowadzonych w obszarze rynków rozwiniętych, i potrzeby nadzoru właśnie nad nimi.

Już dziś kraje wschodzące przyjmują wprawdzie rekomendacje BIS jako wytyczne dla swoich banków, ale często nie działają tak dyscyplinująco, jak to ma miejsce w UE czy w USA. Wydłużają czas poprawy adekwatności, jakości innych wskaźników bezpieczeństwa. W sytuacji spowolnienia wzrostu gospodarczego w Chinach, czy w Indiach ten trend może narastać. Przy wzroście kosztów finansowania działalności  banki, a w ich imieniu banki centralne i instytucje nadzoru rynku, będą szukać możliwości złagodzenia wymogów bezpieczeństwa, w tym także adekwatności kapitałowej.

BIS te zjawiska dostrzega i jako generalny autor i administrator regulacji bankowych, w tym dla dużych rynków wschodzących, w ograniczonym zakresie prawdopodobnie na to przyzwoli. Pewne symptomy zrozumienia przez BIS konieczności zróżnicowania polityki regulacji banków na rynkach rozwiniętych i wschodzących, można znaleźć w materiałach z konferencji, która listopadzie 2011 r. odbyła się w Mumbaju, w Indiach.  Sugestia innego podejścia przebija wyraźnie z materiałów roboczych CAFRAL (Centrum Studiów Rynku Finansowego), zaprezentowanych tam przedstawicielom banków centralnych z głównych krajów rozwiniętych i wschodzących. Często pojawiała się też w trakcie dyskusji.

Większy udział, ostrzejszy nadzór

Dla ekspertów jest oczywiste, że dbałość o bezpieczeństwo rynku bankowego w USA i w Europie musi być większa, niż w przypadku wschodzących gigantów azjatyckich. Wynika to z różnego udziału sektora finansowego w tworzeniu PKB. Nikt już nie kwestionuje, że światowy kryzys z 2008 r. przełożył się na większy spadek globalnego PKB, handlu i produkcji (pokazują to dane MFW z 2009 i 2010 r.), niż miało to miejsce w pierwszym roku „wielkiej depresji”, w 1930 r. Obecna zapaść jest  historycznie najbardziej dotkliwa i wymaga specjalnej uwagi w tworzeniu ostatecznych rozwiązań. Powód: spektakularny wzrost znaczenia, w wartości dodanej, usług finansowych kosztem produkcji.

Według niezależnych szacunków MFW oraz Instytutu Międzynarodowych Finansów (IIF), w USA, w okresie od 1960 do 2009 r., wartość dodana produkcji przemysłowej w ogółem wartości PKB spadła z 25 do 12 proc. W tym samym czasie udział wartości usług sektora finansowego wzrósł tam z 3,7 do 8,4 proc. Podobnie zysk netto z produkcji materialnej, w okresie ostatnich 50 lat, spadł w zyskach wszystkich sektorów gospodarki USA z 49 proc. do 15 proc.

Jednocześnie sektor finansowego USA, do upadku banku Lehman Brothers, podwoił swój udział w zyskach ogółem gospodarki USA z 17 do 35 proc. Jednak dla gospodarki Indii czy Chin znaczenie rynku usług finansowych, banków jest daleko mniejsze. W dodatku ze względu na dynamiczny rozwój zapotrzebowanie na kredyt bankowy w Chinach czy Indiach będzie daleko większe niż w krajach rozwiniętych, zważywszy prognozy ekonomiczne i możliwe tempo PKB. Szwajcarski BIS, kiedy porządkuje dzisiaj globalny rynek finansowy, powinien mieć to na uwadze, tworząc normy dla dużych, wschodzących rynków.

Istotne są też i inne różnice. Wzrost gospodarczy Indii i Chin, w latach 2003 – 2009, to wynik głównie wysokiego poziomu oszczędności ludności i wzrostu konkurencyjności rynku.Ponadto, inne skutki rodzi podwyższenie  kapitału w bankach na rynkach rozwiniętych, a inne na wschodzących. Wskazują na to dane z Indii.

Wyższy kapitał w bankach to :

na rynkach rozwiniętych – mniejszy koszt pozyskania finansowania (fundingu), bo większe zaufanie depozytariuszy i innych uczestników rynku bankowego, ale za to wyższy koszt kredytów dla klientów;

na rynkach wschodzących – ten sam koszt fundingu, to samo zaufanie depozytariuszy oraz ten sam koszt kredytu ponieważ państwo, poprzez subwencje, stymuluje wzrost finansowania.

Stawką dalszy rozwój

Uzasadnieniem dla mniej rygorystycznego, przyszłego podejścia do adekwatności kapitałowej banków rynków wschodzących jest fakt, że już dziś wiele z nich spełnia warunek kapitałowy. W Indiach relacja kapitału, do ważonych ryzykiem aktywów sektora bankowego jest obecnie nawet (dane za 2011 r.) powyżej wymogów Bazylei III.

Bank centralny Indii w rozmowach roboczych z BIS – postulując konieczność modyfikacji polityki przyszłej adekwatności kapitałowej banków na dużych rynkach wschodzących – wskazuje na dynamicznie zmieniającą się sytuację rynku finansowego kraju. Wzrost popytu na kredyt w Indiach jest wyższy niż tempo wzrostu gospodarczego. Wynika to z transformacji gospodarki, przechodzenia ze sfery usług do produkcji, która wymaga większych nakładów finansowych. Indie podwajają też nakłady na rozwój infrastruktury kraju, co pociąga za sobą większe niż dotąd potrzeby kredytowe.

Wzrost sumy bilansowej banków jest w tej sytuacji nieunikniony. Zgodnie z wymogami BIS musiałaby temu towarzyszyć podwyżka kapitału „zamrożonego” w bankach. Ale dla rządu, wobec wyzwań rozwojowych, będzie to cel drugorzędny. Nie chodzi przy tym o brak kapitału – Indie mają nadwyżki, z których w przyszłości można by dokapitalizować banki. Gra toczy się o czas i bieżącą alokację środków. Inwestycje w sektor produkcyjny i infrastrukturę kraju mają dla władz priorytet przed bankami.

W interesie rządu Indii jest przede wszystkim utrzymać obecny wzrost gospodarczy większymi bankowymi kredytami, nawet za cenę okresowo mniejszej (w latach 2012 – 2015) adekwatności kapitałowej banków. Dla obserwatorów jest oczywiste, że Indie rozmawiają z BIS nie tylko w swojej sprawie. Występują też w imieniu innych dużych rynków wschodzących, jak Chiny. A chwilowe zawieszenie wymogów kapitałowych w bankach proponują aby nie dopuścić do dalszego spowolnienia gospodarczego.

Rządy ustalają swoje priorytety dla planowanych nakładów kapitałowych ponieważ oceniają, że na dopływ pieniędzy z zagranicy nie mogą liczyć. Państwa rozwinięte są w recesji gospodarczej i same mają problemy z dodatkowym kapitałem w swych bankach.  Otwarta dyskusja Indii, które można uznać za reprezentanta także innych dużych rynków wschodzących, z BIS w czasie kiedy banki tych krajów spełniają wymogi kapitałowe, to dobry sygnał. Pokazuje, że ich działanie nie zmierza do destrukcji systemu bankowego, ale do utrzymania warunków stabilnego wzrostu gospodarczego. Świadczy o tym, że kraje te nie zrezygnują z dalszej poprawy jakości swoich sektorów bankowych i poważnie traktują przyszłe bezpieczeństwo rynku finansowego.

Najbardziej istotnym będzie osiągnięcie consensusu pomiędzy BIS a Indiami co do:

Po pierwsze – długości okresu przejściowego dla banków, w którym stosunek kapitału do sumy bilansowej będzie mógł być niższy od wymaganego;

Po drugie – formy gwarancji właścicieli banków (czyli rządu Indii) uzupełnienia po okresie przejściowym adekwatności kapitałowej w bankach do poziomu obowiązującego na innych rynkach;

Po trzecie – zakresu porozumienia czyli liczby rynków, które ono obejmie.

Istnieją jednak obawy, że BIS ograniczy się do kierunkowych rekomendacji dla nadzorów krajowych dużych rynków wschodzących. Poprzestanie na niewielkich wyłączeniach z powszechnego wymogu kapitałowego.

Ewentualne zróżnicowanie przez BIS wymogów bezpieczeństwa stworzyłoby ciekawą sytuację w światowym sektorze finansowym. Często dotyczyłoby tych samych banków, ponieważ wiele z nich działa zarówno w krajach rozwiniętych jak i wschodzących. Oczywiście, można postawić tezę, że banki te nie będą w swych operacjach segmentować rynków.

Trudno jednak zakładać, by tak się stało w rzeczywistości. Na wschodzącym rynku lokalnym bank globalny nastawiony będzie w przyszłości wyłącznie na zwrot inwestycji, z zaangażowanych tam kapitałów. Finansowanie działalności podmiotu zależnego będzie oparte głównie o ten rynek, czyli zachowana zostanie odrębność przepływów, rentowności.

Zbigniew Zarazik

(CC BY-NC-ND World Bank Photo Collection)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane