Markus Kerber: EBC nie stoi ponad prawem

Europejski Bank Centralny, w pośredni lecz intencjonalny sposób, finansuje deficyt budżetowy słabszych państw strefy euro - mówi prof. Markus Kerber, niemiecki ekonomista, który wniósł skargę przeciw EBC do Trybunału Sprawiedliwości.
Markus Kerber: EBC nie stoi ponad prawem

Markus Kerber (Fot. Europolis)

Obserwator Finansowy: Dlaczego zaskarżył Pan Europejski Bank Centralny?

Markus Kerber: Zainicjowałem dwie sprawy przeciwko EBC. Wniosłem skargę na Securities Markets Programme (SMP). Uważam, że łamie on artykuł 123 traktatu o funkcjonowaniu UE, który zakazuje bankowi centralnemu finansowania państwa.

Druga sprawa dotyczy programu Outright Monetary Transactions (OMT). Wytoczyłem ją w imieniu ponad 5000 niemieckich obywateli.

Jaki jest zarzut wobec EBC w sprawie OMT?

OMT zaburzył konkurencję na rynku obligacji skarbowych.

W ramach OMT nie została przeprowadzona ani jedna transakcja jak więc mógł cokolwiek zaburzyć?

To jest właśnie argument EBC. Mario Draghi twierdzi, że jest to najlepszy program ratunkowy w historii, bo w ogóle nie musiał być wdrożony. Faktem jest, że zapowiedź OMT wystarczyła, żeby zmniejszyć spread między obligacjami skarbowymi poszczególnych państw. Przed OMT była na przykład duża różnica między rentownościami niemieckich i francuskich obligacji. Zupełnie uzasadniona patrząc na fundamenty. OMT zamazał te różnice gwarantując, że na rynku zawsze znajdzie się kupiec na dowolną ilość obligacji skarbowych.

Ależ nie. OMT miał być nieograniczony, ale dotyczyć jedynie rynku wtórnego.

No właśnie. OMT by nie zadziałał, gdyby obok nie było Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (European Stability Mechanism ESM). OMT zadziałał, bo był ostatnim elementem układanki, w której wcześniej był już ESM.

Żeby bez ograniczeń monetyzować obligacje skarbowe potrzeba gwarancji nie tylko na rynku wtórnym, ale trzeba także zapewnić, że nowe emisje zostaną objęte na rynku pierwotnym. To zadanie może wykonać ESM. ESM może subskrybować obligacje skarbowe na rynku pierwotnym do 80 proc. ich wartości. To praktycznie jest gwarancja sukcesu, bo reszta rynku pójdzie za takim dużym graczem.

Do wartości 500 mld euro, która jest limitem działań ESM.

Tak, to jest maksymalna kwota, którą może pożyczyć. I ma tylko 80 mld euro w gotówce. Dlatego potrzebuje refinansowania – nabywcy na obligacje skarbowe, które objął. Kupcem z definicji jest EBC.

EBC nie skupuje przecież papierów emitowanych przez ESM.

Ale chętnie kupią je banki komercyjne.

Dlaczego miałyby to robić?

Po pierwsze, mogą je przedstawić jako zabezpieczenie, jeśli będą potrzebowały refinansowania w EBC. Po drugie, ESM, w razie kłopotów, może dokapitalizować banki komercyjne do kwoty 60 mld euro.

To jest genialna piramida finansowa na skalę międzynarodową. EBC stał się reasekuratorem obligacji skarbowych państw strefy euro.

Schemat działa tak: EBC może kupić nieograniczoną ilość obligacji skarbowych. Problem EBC polega na tym, że nie może obejmować obligacji na rynku pierwotnym. Problem ESM polega na tym, że nie może objąć nieograniczonej ilości obligacji. Ale działając w zmowie są w stanie bez ograniczeń finansować rządy. Rynki to wiedzą. Ten schemat jest obejściem zapisu o zakazie monetarnego finansowania rządów i zakupu przez bank centralny obligacji na rynku pierwotnym.

(infografika Dariusz Gąszczyk)

(infografika Dariusz Gąszczyk)

EBC twierdzi, że podejmuje nadzwyczajne działania w imię wyższego celu. Można przez to rozumieć obronę niezakłóconej konkurencji. Jeśli nie ma Unii Europejskiej i nie ma wspólnego rynku, to nie ma niezakłóconej konkurencji.

Zawarta w artykule 51 w Traktacie UE zasada niezakłóconej konkurencji jest naprawdę fundamentem UE. Celem UE jest jednolity rynek, który realizuje zapewniając niezakłóconą konkurencję. Kto może zakłócać konkurencję? Z jednej strony monopole, kartele. Z drugiej strony państwa. EBC twierdząc, że prowadzi politykę pieniężną zakłóca konkurencję między państwami.

Niekoniecznie. Może EBC chroni państwa, żeby wspólny rynek mógł trwać?

Zasada niezakłóconej konkurencji dotyczy także państw. Artykuł 125 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej zakazuje ratowania państw, przede wszystkim po to, aby chronić zasady rynkowe. Mamy także zakaz wprowadzania ceł. Więc niezakłócona konkurencja stosuje się także do państw i ich obligacji skarbowych. Ponadto wolne krążenie kapitału jest warunkiem wstępnym unii monetarnej. Polityka monetarna jest częścią systemu instytucjonalnego UE. Nie jest wyspą, do której zasady niezakłócania konkurencji się nie stosują.

Zarzuca Pan ECB także to, że lekceważy swojego statutu regulujące kwestię zabezpieczeń wymaganych przy refinansowaniu banków?

Tak, łagodzenie jakościowe uważam za bardzo problematyczne, znacznie bardziej problematyczne niż łagodzenie ilościowe.

Co to jest łagodzenie jakościowe?

Mówimy tu o dwóch zjawiskach. Kryteria jakie muszą spełniać papiery wartościowe, żeby mogły posłużyć jako zabezpieczenie w operacjach refinansujących banków komercyjnych z EBC są obniżane. W grudniu 2011 rating dopuszczalnych papierów został obniżony z AAA do A. I jest to stała tendencja.

Poza lista zabezpieczeń, jakie EBC akceptuje wydłuża się. Statut EBC mówi, że może obracać instrumentami zbywalnymi. EBC jako zabezpieczenie pożyczek dla banków komercyjnych przyjmował ich depozyty terminowe, które są z definicji nie są zbywalne. Akceptował także dług podporządkowany z gwarancjami skarbu państwa oraz bony bankowe. Ekonomiści nie pytają, a ECB nie tłumaczy dlaczego akceptuje aktywa którymi się obraca na rynkach nieregulowanych zamiast na rynkach regulowanych. Po prostu powiększa listę i już. A w grudniu 2011 i lutym 2012 EBC pozwolił narodowym bankom centralnym pójść jeszcze dalej w łagodzeniu kryteriów i powiększaniu listy zabezpieczeń.

Co w tym groźnego?

Ze względu na luzowanie kryteriów jakościowych w bilansie EBC gromadzi się coraz więcej papierów o wątpliwej jakości, co w końcu może podważyć wartość wspólnej waluty. Zwraca na to uwagę Gunnar Heinsohn, twórca ekonomii własności (ownership economics) pytając czy bank centralny będzie mógł pożyczać pieniądz banku centralnego pod zastaw w postaci papieru toaletowego. Oczywiście jest to karykatura, ale pokazuje czego się obawiamy.

Bank centralny nie powinien suwerennie decydować co może a co nie może być zastawem dla pożyczek jakich udziela bankom. To cały czas musi być zabezpieczenie właściwe. W przeciwnym razie bank centralny może się wyemancypować z misji, która jemu została powierzona.

Jako prezes EBC Jean-Claude Trichet mówił, że nie ma wspólnej waluty bez wspólnej listy akceptowanych zabezpieczeń. Przed 2007 r. taka lista powstała i było to ważne osiągnięcie. Potem jednak nastąpiła decentralizacja polityki ustalania akceptowanych zabezpieczeń i w ramach jednego systemu banki w jednych krajach mogą uzyskać refinansowanie na bazie słabszego zabezpieczenia niż w innych. To jest niebezpieczne.

Krytykuje Pan także inny program EBC – Targeted Long Term Refinancing Operations (TLTRO) – dlaczego?

To jest bardzo skomplikowany instrument, w którym bank centralny bardzo tanio pożycza bankom komercyjnym pieniądze na bardzo długie okresy – pod warunkiem, że te pieniądze dalej zostaną pożyczone przedsiębiorstwom i nie będą finansowały rynku nieruchomości ani nie trafią do osób prywatnych. TLTRO nie jest sukcesem. Kiedy kilka tygodniu tygodni miała miejsca pierwsza aukcja, banki, głównie z południa Europy poprosiły jedynie o 65 mld euro. Jest to wielkość zaniedbywalna, ale została przekroczona kolejna granica. Ekonomiczna funkcja banku komercyjnego polega na tym, żeby podejmować ryzyko. EBC wchodzi w rolę banków komercyjnych i stawiając pewne bardzo konkretne warunki chce wpływać na ich politykę kredytową. Jest to jawne przekroczenie sfery banku centralnego i wkroczenie do sfery banków komercyjnych.

Ten precedens jest tym bardziej niebezpieczny, że w ramach unii bankowej EBC staje się nadzorcą sektora bankowego. Czyli z jednej strony ma dbać o to, żeby banki nie podejmowały zbyt dużego ryzyka, a z drugiej próbuje im dokładnie wskazywać jakiego rodzaju ryzyko kredytowe mają podejmować. Kto będzie ponosił odpowiedzialność kiedy kredyty udzielone w ramach takich celowanych programów okażą się nietrafione? To jest układ instytucjonalny, który nie ma prawa dobrze zadziałać!

Czy obywatel może pozwać Europejski Bank Centralny?

Tego przynajmniej chcę się dowiedzieć: czy zwykły obywatel może zwrócić się do trybunału europejskiego, żeby uzyskać ochronę prawną przed działaniami podjętymi przez bank centralny.

Może?

Zdaniem Trybunału Sprawiedliwości zwykły obywatel nie może zaskarżyć decyzji Europejskiego Banku Centralnego. Trybunał nie rozpatrzył skargi na SMP argumentując, że nie ma tu do czynienia z bezpośrednią osobistą szkodą wyrządzoną obywatelowi przez działania EBC. Uważam, że taka szkoda ma miejsce, ponieważ tak SMP jak i OMT idą w parze z polityką zerowych stóp procentowych, która prowadzi do wywłaszczenia ludzi posiadających oszczędności.

Wychodzi więc na to, że nie może.

Wychodzi na to, że jest coraz większa rozbieżność pomiędzy rosnącymi kompetencjami Unii Europejskiej w sferze polityki pieniężnej i nierosnącą ochroną praw obywateli.

Czy kiedykolwiek gdziekolwiek na świecie był precedens, aby obywatel pozwał bank centralny?

Nie wiem. W Niemczech nic takiego nie miało miejsca. Niemiecka opinia publiczna bardzo popierała Bundesbank. W Niemczech bank centralny był postrzegany jako powiernik obywateli, którzy strzeże ich pieniędzy przed politykami.

A teraz?

Niemcy nie ufają EBC. Uważają, że EBC nie ma mandatu, bo jego zarząd reprezentuje kraje, które źle sobą rządzą.

Jakie widzi Pan rozwiązania?

Wyjścia są dwa – krach i bunt społeczny albo płynna, rozsądna, pragmatyczna monetarna secesja silniejszych krajów ze strefy euro.

Czyli rozpad strefy euro. Nie chce Pan wspólnej Europy?

Chcę. Jestem proeuropejski i będę proeuropejski do ostatniej chwili mego życia. Jednak będąc proeuropejskim nie trzeba koniecznie zgadzać się ze wszystkimi kierunkami polityki europejskiej.

Rozmawiał Krzysztof Nędzyński

Markus Kerber jest profesorem ekonomii na Technische Universität w Berlinie i doktorem prawa. Założył think-tank EuroPolis. Ukończył École nationale d’administration.

 

Markus Kerber (Fot. Europolis)
(infografika Dariusz Gąszczyk)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane