Autor: Jacek Ramotowski

Dziennikarz zajmujący się rynkami finansowymi, zwłaszcza systemem bankowym.

Przejmowanie SKOK-ów opłaci się bankom

Przejęcia SKOK-ów oznaczałyby dla banków wielomilionowe oszczędności w składce na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, a jeśli banki nie będą ich przejmować alternatywą jest upadłość, co obciąży sektor znacznie wyższymi kosztami. Transpozycja unijnej dyrektywy przewidującej uporządkowaną likwidację banków zaczyna mieć krytyczne znaczenie dla bezpieczeństwa finansowego Polski – mówi Jerzy Pruski, prezes BFG.
Przejmowanie SKOK-ów opłaci się bankom

Jerzy Pruski, prezes BFG

Obserwator Finansowy: Kryzys w sektorze SKOK się rozwija. Ile nas już kosztował?

Jerzy Pruski: Pięć kas zostało zrestrukturyzowanych, dwie z nich (Wołomin i Wspólnota) w drodze wypłaty środków gwarantowanych i upadłości, trzy pozostałe (św. Jana z Kęt, Kopernik i Wesoła) zostały przejęte przez banki. Łączny koszt BFG z tytułu czterech transakcji, bez przejęcia Kasy Wesoła, wyniósł blisko 3,2 mld zł. BFG odgrywa ważną rolę w budowaniu i utrzymywaniu stabilności w sektorze bankowym, ale zaczyna działać dopiero wtedy, gdy z podmiotem jest bardzo źle i Komisja Nadzoru Finansowego ocenia, że nie rokuje szans na przetrwanie. W wyniku pięciu restrukturyzacji wielkość sektora SKOK spadła o ponad 25 proc., niedobór funduszy własnych po korektach inspekcji wynosi jeden miliard zł. Przy każdym kolejnym przyjrzeniu się podmiotom nie zanotowano przypadku, żeby sytuacja poprawiła się, a wręcz przeciwnie.

To znaczy, że BFG będzie musiał dalej wypłacać depozyty. Ile to będzie kosztowało?

Zgodnie z dotychczasowymi wypowiedziami KNF restrukturyzacja będzie się nadal odbywać i BFG przygotowuje się, żeby ją przeprowadzić w możliwie najlepszy sposób. Upadłość może nastąpić tylko wtedy, kiedy nie da się zastosować innych rozwiązań, angażuje ona również więcej środków w porównaniu do przejęcia SKOK-ów przez banki. Restrukturyzacja powinna być optymalna, po pierwsze, z punktu widzenia najważniejszego elementu stabilności, czyli zaufania deponentów, po drugie – optymalna finansowo i po trzecie – chcemy to zrobić szybko.

Od czego zależy zaufanie deponentów?

Gdy w opinii KNF sytuacja jest już beznadziejna i nie ma innej ścieżki poza upadłością, BFG ma jak najszybciej wypłacić gwarantowane depozyty. Zaufanie do państwa i systemu bezpieczeństwa w państwie krytycznie zależy od tego, jak szybko deponenci uzyskają dostęp do swoich pieniędzy, czyli jak szybko pieniądze zostaną wypłacone. Najwyższe standardy na świecie wskazują, że byłoby najlepiej, by pieniądze były wypłacone nie później niż w siedem dni roboczych. Na przykładzie sytuacji w Grecji bardzo dobrze widzimy, że pieniądze, które mamy w portfelu, pozwalają na normalne funkcjonowanie przez okres krótki, liczony w dniach. Gdy klienci wiedzą, że po kilku dniach mogą w pełni skorzystać ze swoich środków w bankach, nie spada ich zaufanie do sektora bankowego, a tym samym stabilność finansowa pozostaje nienaruszona. W przypadku dwóch pierwszych upadłości (Wspólnota i Wołomin) BFG rozpoczął wypłatę depozytów znacznie wcześniej niż przewidywała to ustawa i unijna dyrektywa, za pierwszym razem w sześć dni roboczych, a za drugim razem w pięć.

Stało się to po długiej przerwie, bo ostatnia podobna sytuacja zdarzyła się w 2000 roku, kiedy upadł Bank Staropolski. Co się od tamtego czasu zmieniło?

BFG udowodnił, że jest niezwykle ważnym i solidnym elementem zarządzania kryzysowego w Polsce. Potwierdził to empirycznie. Obserwowaliśmy bardzo skrupulatnie zachowania ludzi, wzrost zainteresowania wejściami na stronę internetową BFG, liczbę pytań w naszym centrum połączeń telefonicznych. Nerwowość z dnia na dzień rosła w tempie wykładniczym, a informacja, że zaczynamy wypłacać, natychmiast uspokoiła sytuację. Przedłużanie tej nerwowości, gdybyśmy zgodnie z ustawą realizowali wypłaty w 20 dni roboczych, doprowadziłoby do zupełnie innych nastrojów społecznych. Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie przygotować się operacyjnie do takiej sytuacji. Lata przygotowań pozwoliły, żeby sprostać takim wypłatom. BFG do tych incydentów był stosunkowo mało znaną instytucją.

Kryzys spowodował, że jest w centrum uwagi?

To, że spełniamy wszystkie najostrzejsze standardy światowe dotyczące krótkiego czasu na wypłatę środków gwarantowanych, choć Polska nie wprowadziła jeszcze nowej dyrektywy unijnej o gwarantowaniu depozytów DGS (Deposit Guarantee Schemes), która obowiązuje w Unii od 3 lipca. Siedem dni na wypłatę depozytów znalazło się w nowej wersji kluczowych zasad (core principles), które zostały stworzone przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Gwarantów Depozytów IADI, włączone do kompendium standardów bezpieczeństwa finansowego przez Financial Stability Board i są teraz stosowane do oceny stabilności finansowej na świecie przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy. BFG spełnia te standardy z wyprzedzeniem.

Trzy SKOK-i zostały przejęte przez banki. Tu BFG nie wypłacał depozytów. Co robił?

W tych przypadkach BFG potwierdził zdolność do negocjowania bardzo skomplikowanych umów, złożonych od strony prawnej, rachunkowej i finansowej transakcji, w bardzo krótkim czasie. Te transakcje przypominają trochę proces przejęć w bankowości inwestycyjnej. BFG dostarcza przejmującemu wsparcia finansowego, które ma być racjonalne i wypełniać kryterium optymalizacji kosztowej. Istota tych negocjacji rozstrzygała się w ciągu kilku dni, a zdarzały się sytuacje, że cała transakcja zamykała się w dniach, a nie w tygodniach. Optymalizacja kosztowa dokonuje się na podstawie wycen, które sporządzamy. W BFG to są zupełnie nowe kompetencje. Mamy świetnych prawników, znakomitych ekspertów w zakresie rachunkowości, w dziedzinie wycen, i sprawne komórki działalności operacyjnej, które zajmują się wypłatą świadczeń gwarantowanych i przejęciami. Nie chodzi o to, żeby otworzyć worek z pieniędzmi, w związku z czym negocjacje przejęć są trudne.

Co jest warunkiem powodzenia takiej transakcji?

Popyt i zainteresowanie drugiej strony. Istota transakcji z punktu widzenia stabilności finansowej polega na tym, żeby funkcje krytyczne w przejmowanym podmiocie pozostały wciąż żywe, choć są wykonywane przez podmiot przejmujący, czyli żeby płatności były realizowane, klient miał dostęp do rachunku, jego karta działała, mógł wypłacać pieniądze, składać przelewy. Istota restrukturyzacji nazywanej resolution (przymusowa upadłość i likwidacja) polega na tym, żeby w miejsce drogiego procesu upadłości tradycyjnej i wiążącej się z nią wypłatą środków gwarantowanych można było zastosować narzędzia, które pozwolą utrzymać funkcje krytyczne, przenieść je do drugiego podmiotu i minimalizować koszty.

Jak można je minimalizować, skoro w SKOK-ach jest taka wielka dziura funduszy własnych?

To zależy od rodzaju użytego instrumentu. BFG udziela dotacji, czyli wsparcia przejmującemu kasę, która ma ujemne fundusze własne, żeby tę dziurę zapełnić. Wysokość dotacji w przypadku dwóch zamkniętych przejęć była cztery razy mniejsza od wysokości środków gwarantowanych, które przy braku przejęć należałoby wypłacić. W dwóch pierwszych restrukturyzacjach (Wołomin i Wspólnota) były to podmioty głęboko niewypłacalne, nastąpiła więc ich likwidacja i wypłata gwarantowanych depozytów. Ale również niewypłacalny jest podmiot, w którym relacja – mówiąc czysto hipotetycznie – funduszy własnych do sumy bilansowej wynosi np. minus 5 proc. W uproszczeniu można powiedzieć, że BFG powinien dostarczyć te 5 proc., żeby transakcja przejęcia takiego podmiotu zamknęła się od strony finansowej. Gdy relacja ujemnych funduszy własnych nie wynosi kilkadziesiąt, ale kilka procent, relacja dotacji na przejęcie do wypłaty środków gwarantowanych, gdy upadłość jest konieczna, bo nie ma chętnego do przejęcia, może być jak 1:10. Innymi słowy wypłata środków gwarantowanych będzie dziesięć razy droższa.

Banki jednak nie palą się do przejmowania SKOK-ów.

Banki, szczególnie duże, powinny skrupulatnie przemyśleć wspomniane aspekty optymalizacji kosztowej restrukturyzacji podmiotów finansowych. Przy braku popytu na tego typu transakcje, ich alternatywą będzie upadłość. Szczególnie w przypadku małych podmiotów dysproporcja kosztów miedzy przejęciami a wypłatą środków gwarantowanych jest gigantyczna. Jeżeli bank dokonuje przejęcia, całkowitego czy częściowego, to BFG dodatkowo w 100 proc. gwarantuje jakość aktywów, więc banki nie mają żadnego ryzyka z tego tytułu.

Dyrektywa unijna wprowadzająca resolution, BRR już obowiązuje i powinna być wprowadzona do naszego prawa od początku tego roku. Komisja Europejska zwróciła nam uwagę na opóźnienie parę miesięcy temu. Czy BFG nie brakuje instrumentów, jakie dałaby mu nowa ustawa, która wprowadza dyrektywę, a której projektu wciąż nie przyjął rząd?

Znaleźliśmy się na ścieżce procedury przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości, jesteśmy spóźnieni i zostajemy w ogonie krajów, które nie mają ustawy wprowadzającej dyrektywę BRR. Ponieważ projekt nowej ustawy o BFG wprowadza również dyrektywę o DGS, która powinna być transponowana do 3 lipca, więc jesteśmy już opóźnieni z drugą dyrektywą.

Brak implementacji dyrektywy BRR jest szczególnie dotkliwy. Dziś mamy pewne ułomne instrumenty dla restrukturyzacji sektora SKOK, ale nie mamy żadnych instrumentów zarządzania kryzysowego w odniesieniu do banków. Sektor bankowy w Polsce jest w dobrej kondycji, ale to, że nie ma pożaru, nie usprawiedliwia nieistnienia straży pożarnej. Gdyby wybuchł, czego nigdy nie można wykluczyć, koszty byłyby ogromne, gdyż jedynym narzędziem byłaby wypłata środków gwarantowanych. W projekcie nowej ustawy, poza przejęciami, mamy bardzo dobrze opisaną instytucję banku pomostowego oraz bardzo dobrze opisany skomplikowany instrument bail-in, czyli umorzenia zobowiązań i konwersji ich na kapitał, co w niektórych sytuacjach może być niezbędne. I mamy, co bardzo ważne, oprzyrządowanie prawne tych rozwiązań, żeby je efektywnie stosować również z punktu widzenia optymalizacji kosztowej. Typowych narzędzi resolution nie mamy i czekamy na tę ustawę, która jest naprawdę krytycznie ważna dla bezpieczeństwa finansowego Polski.

Czy restrukturyzacja SKOK-ów nie przypomina już trochę resolution?

Sposób restrukturyzacji kas, który prowadzimy, idzie w kierunku resolution. Ta działalność buduje nasze kompetencje w tym zakresie. Mówię o budowaniu kompetencji, ponieważ resolution w Europie jest czymś całkiem nowym.

Jakie konkretnie narzędzia można by jeszcze zastosować do restrukturyzacji sektora SKOK?

Różnica między tymi, jakie mamy dziś a nowymi rozwiązaniami prawnymi jest ogromna. Teraz mamy proste wskazania, że możemy stosować niektóre instrumenty, ale na razie stosowany jest tylko jeden – przejęcie całkowite. W dyrektywie BRR jest opisane przejęcie częściowe. Co prawda mamy w ustawie o BFG w odniesieniu do SKOK-ów również przejęcie częściowe, ale oprzyrządowanie dla tego instrumentu i dla wszystkich innych jest nieporównywalnie słabsze. Żeby szybko działać, trzeba działać w poczuciu pewności prawnej i mieć dobrze opisane narzędzia, którymi się można posługiwać, żeby unikać wypłaty środków gwarantowanych. Np. bardzo pożądane jest uruchomienie przejęć częściowych, gdy przejęcie całkowite jest trudne.

Główny powód, dla którego banki nie chcą przejmować SKOK-ów, to umowy outsourcingowe kas, stanowiące – według danych KNF – przeciętnie ok. 40 proc. kosztów sektora SKOK. Czy zastosowanie przejęcia częściowego zaradziłoby tej niekorzystnej dla przejmujących sytuacji?

Przy pełnym outsourcingu przejęcie całkowite nie jest najwłaściwszym rozwiązaniem. Powinno być wtedy stosowane właśnie przejęcie częściowe, polegające na migracji wybranych aktywów i zobowiązań z jednej instytucji do drugiej. Jeżeli sieć sprzedaży albo ocena ryzyka jest wyoutsourcowana, nie muszą być przejmowane łącznie z umową, której nie można rozwiązać. Zachęcamy wszystkich odpowiedzialnych za stabilność finansową do wykorzystania tego instrumentu. BFG potrafi sprawnie wypłacać środki gwarantowane, udowodniliśmy to, ale to jest droższe, a nie lubimy wydawać pieniędzy niepotrzebnie. Nie chcę pomniejszać obaw banków, które mają też swoje kalkulacje, pokazuję więc stronę, która dla mnie jest jednoznaczna. Sumy bilansowe restrukturyzowanych kas to zaledwie ułamki sum bilansowych banków, więc trudno jest mówić, że nie są one w stanie takiej instytucji przejąć.

Banki mają też obawy o to, że problemy z sektorem SKOK spowodują trwały wzrost opłat na BFG. Spowodują?

Opłaty na BFG na ten rok były adekwatne do sytuacji. Były dobrze wyważone, wyższe niż rok wcześniej o prawie 90 proc. ze względu na wydatki z tytułu restrukturyzacji SKOK-ów. Z tego powodu Rada BFG podniosła w 2014 r. składkę na 2015 r. do 2,2 mld zł. Koszty restrukturyzacji SKOK-ów wyniosły dotąd w sumie 3,2 mld zł. Sam Wołomin kosztował 2,2 mld zł i gdyby takie przypadki się zdarzały, to banki musiałyby odbudować wydatkowaną kwotę. Dlatego tak mocno namawiamy, żeby banki poważnie rozważyły udział w restrukturyzacji, bo to niesie dla nich wielomilionowe korzyści. Nie tyle na transakcjach, choć nie sądzę, żeby te były nierentowne dla banków, lecz w rachunku ciągnionym, w którym trzeba wziąć pod uwagę udział w składce. Gdyby przyjąć hipotetycznie, że wszystkie przyszłe restrukturyzacje, o ile będzie to niezbędne, dokonują się w drodze przejęć, w praktyce problem ubytku środków po stronie BFG byłby stosunkowo niewielki. Ubytek funduszy BFG mógłby w całości zostać odbudowany w ciągu roku, a składki powróciłyby do poziomów z lat ubiegłych. Każdy bank może sobie policzyć, o ile wzrośnie jego składka w zależności od tego, jakie środki gwarantowane zostaną wypłacone.

Czy jest możliwe, żeby te banki, które przejęły SKOK-i, płaciły mniej?

Prawnie zróżnicowanie składki jest niemożliwe.

Ile wyniosą inne opłaty, jak na przykład na fundusz resolution, kiedy nowa ustawa zostanie już uchwalona?

Gdyby przyjąć, że nie będzie żadnego uszczuplenia środków BFG, to opłaty na pewno nie będą wyższe od tych, które były na rok 2015. W projekcie nowej ustawy o BFG proponujemy dojście do 3 proc. środków ex ante w relacji do depozytów objętych gwarancjami. Ten poziom trzeba zbudować do 2024 roku, co oznaczałoby, że mamy do uzupełnienia jeden punkt procentowy w ciągu 10 lat. Jest to istotnie mniejsze obciążenie niż w wielu krajach europejskich, które w ogóle takich funduszy nie mają, a muszą osiągnąć 1,8 proc., i muszą to zrobić w sytuacji, gdy sektor bankowy jest wielokrotnie większy od PKB. Dojście do docelowego poziomu 3 proc. środków zebranych ex ante jest zarządzalne, jego ścieżka zależy od punktu wyjścia, a z kolei punkt wyjścia zależy od tego, ile teraz wydamy na restrukturyzację SKOK-ów. Oczywiście, jeśli będziemy mieli do czynienia z silnym przyrostem depozytów, to składka musi za nim nadążać.

Rozmawiał: Jacek Ramotowski

Rozmowa odbyła się 8 lipca 2015 r. 

Jerzy Pruski, prezes BFG

Otwarta licencja


Tagi