Finanse publiczne: Brak długofalowego myślenia

Gdy koniunktura jest dobra nie obniżamy wydatków, gdy się pogarsza musimy je zwiększać. Krótkowzroczność - to słowo zdaniem Instytutu Badań Strukturalnych najlepiej opisuje zmiany w finansach publicznych w latach 2004-2014.
Finanse publiczne: Brak długofalowego myślenia

Fot. CC BY-SA Wikipedia/Adam-dalekie-pole

„Cechą polityki fiskalnej w Polsce w latach 2004-2014 była krótkowzroczność. Okres dobrej koniunktury gospodarczej lat 2005-2008 nie został wykorzystany na przeprowadzenie potrzebnych reform finansów publicznych, zmniejszających strukturalną nierównowagę między wydatkami a dochodami. Przeciwnie, wyjątkowo wysoka dynamika wpływów budżetowych zachęciła polityków do zwiększenia wydatków publicznych oraz obniżenia obciążeń podatkowych” – to teza z raportu „Z dala od równowagi – ewolucja finansów publicznych w Polsce w latach 2004-2014” autorstwa Jana Barana i Jakuba Sawulskiego

Potem nastąpił drugi okres. Spowolnienie dynamiki PKB w latach 2009-2010 przy braku reform poskutkowało rekordowym wzrostem deficytu i nałożeniem na Polskę procedury nadmiernego deficytu.

Od 2011 można wyodrębnić okres trzeci – stopniowe zmniejszanie nierównowagi. Po 2012 roku obniżono wydatki na inwestycje w infrastrukturę transportową, a w 2014 roku weszły w życie zmiany w OFE. Ryzyko przekroczenia konstytucyjnego progu zadłużenia w wysokości 60 proc. PKB zostało zażegnane przez przejęcie i umorzenie obligacji. I jak nieraz powtarzano – poprawi to sytuację budżetu w krótkim okresie, ale w dłuższym spowoduje wzrost wydatków publicznych.

Owe blisko 60 proc. zadłużenie nie wzięło się z niczego. Rosnący dług jest trwałą cechą polskich finansów publicznych. W latach 2004-2013 jego wartość nominalna wzrosła dwukrotnie – z 431,4 mld zł w 2004 roku do 882,3 mld zł na koniec 2013 roku. Ten dług w coraz większym stopniu jest w rękach inwestorów zagranicznych, co wiąże się ze spadkiem jego rentowności i wydłużeniem terminów zapadalności, ale drugą stroną medalu jest rosnąca podatność gospodarki na kryzys zadłużeniowy.

„Brak długofalowego myślenia o finansach publicznych powoduje, że polityka fiskalna nie jest skoordynowana ze zmianami koniunktury gospodarczej. Polityka stabilizująca cykl koniunkturalny powinna być restrykcyjna (ograniczanie wydatków / zwiększanie opodatkowania) w okresach ponadprzeciętnego tempa wzrostu, a ekspansywna (zwiększanie wydatków / cięcia podatkowe) w okresach głębokiego spowolnienia lub recesji. Tymczasem w latach 2004-2014 w polskiej polityce fiskalnej obserwowano działania nieprzemyślane i chaotyczne, prowadzące do niebezpiecznych wahań deficytu sektora finansów publicznych i szybkiego wzrostu długu publicznego” – konkludują autorzy.

Raport na stronie IBS

Fot. CC BY-SA Wikipedia/Adam-dalekie-pole

Tagi


Artykuły powiązane

Nie chcemy płacić podatków, bo nie wiemy, co nam dają

Kategoria: Analizy
Jesteśmy sceptyczni wobec płacenia podatków a jednocześnie oczekujemy dużego zaangażowania państwa w sprawy socjalne i gospodarkę – i nie widzimy w tym sprzeczności.
Nie chcemy płacić podatków, bo nie wiemy, co nam dają

Obawy o finanse a krańcowa skłonność do konsumpcji

Kategoria: Trendy gospodarcze
Wyniki prowadzonego w czasie pandemii badania, pokazują, że brytyjskie gospodarstwa domowe, obawiające się o swoją przyszłość finansową - w przypadku jednorazowej korzystnej zmiany dochodu -  zamierzają jednak wydać na konsumpcję więcej niż pozostałe.
Obawy o finanse a krańcowa skłonność do konsumpcji