Afryki Subsaharyjskiej łatwo się nie zdobędzie

Po dekadzie całkowitego braku zainteresowania Polska coraz częściej dostrzega szansę, jaką daje Afryka, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę kurczące się tradycyjne rynki. Bez spójnej i konsekwentnie prowadzonej zagranicznej polityki ekonomicznej wobec tej części świata trudno jednak będzie osiągnąć tam sukces.
Afryki Subsaharyjskiej łatwo się nie zdobędzie

(CC BY-NC by Andreas H. Lunde)

O tym, że Afryka Subsaharyjska (49 państw z 54 położonych na kontynencie), to nie tylko obszar ubóstwa i biedy, ale przede wszystkim ogromnego potencjału i perspektyw ekonomicznych, świadczą nagłówki gazet i czasopism z ostatnich kilku lat: „Lew się budzi” (tygodnik „Forum”), „Po pieniądze do Afryki” („Newsweek”). Tygodnik „The Economist”, w numerze z 2000 r., okładkę poświęconą Afryce podpisał „Kontynent beznadziei”, w numerze z 3 grudnia 2011 r. tytuł na okładce głosił już: „Wschodząca Afryka” („Africa rising”). Rosnące znaczenie Afryki w gospodarce światowej potwierdzają zgodnie dane i analizy opracowane przez Bank Światowy, MFW, Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP), Komisję Narodów Zjednoczonych dla Afryki (UNECA), raporty Ernst & Young. Dziś w Afryce obecni są wszyscy najważniejsi aktorzy sceny politycznej, ci starzy, jak UE i USA i ci nowi, m.in. Chiny, Indie, Brazylia, Turcja. Jest miejsce i dla Polski.

Po dekadzie całkowitego braku zainteresowania coraz częściej dostrzegamy szansę, jaką dać może Afryka, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę kurczące się rynki tradycyjnych partnerów. Jednak bez spójnej i nade wszystko konsekwentnie prowadzonej zagranicznej polityki ekonomicznej wobec tej części świata trudno będzie osiągnąć tam sukces. Zbliżający się IV szczyt UE – Afryka jest dobrą okazją do zaakcentowania naszej gotowości do większej aktywności na kontynencie afrykańskim.

>>zobacz film: Afryka dla polskich firm? To nie takie proste

Afryka Subsaharyjska jako rynek wschodzący

Perspektywy gospodarcze Afryki Subsaharyjskiej są dziś lepsze niż przez minionych 20 lat. W ostatnich dziesięciu latach sześć z dziesięciu najszybciej rozwijających się krajów świata to państwa afrykańskie. W okresie 2014–2015 przewiduje się wzrost gospodarczy dla Afryki Subsaharyjskiej na poziomie powyżej 5 proc. (Regional Economic Outlook. Sub-Saharan Africa. Building Momentum in a Multi-Speed World, IMF, Washington 2013). Bank Światowy stawia tezę, że region ten może być na gospodarczej trampolinie, tak jak Chiny 30 lat temu i Indie przed 20 laty. Zakłada się, że afrykańska klasa średnia w 2060 r. wzrośnie do 1,1 mld osób, tj. do około 50 proc. ludności kontynentu. Do tego czasu żyjący poniżej granicy ubóstwa stanowić będą mniejszość (33 proc.). W Afryce szybko zwiększa się liczba młodych mieszkańców miast. Produktywność kontynentu rośnie zaś o około 3 proc. rocznie (Economic Report on Africa 2013. Making the Most of Africa’s Commodities: Industrializing for Growth, Jobs and Economic Transformation, United Nations Economic Commission for Africa, Addis Ababa 2013).

Ekonomiści twierdzą, że demografia to jeden z kluczy do sukcesu gospodarczego Afryki. Rynek konsumencki krajów subsaharyjskich zwiększa się dwa – trzy razy szybciej niż w krajach OECD, a jego wartość szacuje się na 1 bln dol. W ostatnim raporcie Banku Światowego zaznaczono, że spośród 20 gospodarek świata, które w największym stopniu poprawiły warunki prowadzenia działalności gospodarczej, dziewięć to kraje Afryki Subsaharyjskiej. W październiku 2011 r. magazyn „Forbes” opublikował po raz pierwszy listę 40 najbogatszych mieszkańców Afryki, uznaną za świadectwo rosnącej wagi kontynentu na świecie. Ponadto systematycznie zwiększa się udział krajów położonych na południe od Sahary w światowym wydobyciu ropy – obecnie wynosi około 10 proc.

Afryka Subsaharyjska ma także złoża innych surowców naturalnych, m.in. 80 proc. światowych zasobów chromu, platyny i uranu, około 50 proc. złota i 30 proc. diamentów oraz 80 proc. koltanu, potrzebnego do produkcji wielu urządzeń elektronicznych (African Economic Outlook 2013. Structural Transformation and Natural Resources. Pocket Edition, OECD Publishing, Paris 2013). Rynek afrykański u progu drugiej dekady XXI w. staje się jednym z atrakcyjniejszych rynków w zakresie technologii informacyjnych. Liczba użytkowników telefonów komórkowych wynosi już ponad 700 mln (w 2000 r. było ich jedynie około 10 mln), co daje Afryce drugie miejsce na świecie, po Azji. Internet przez komórkę dostępny jest na obszarze około 10 proc. kontynentu. Afryka charakteryzuje się znacznym wzrostem BIZ. W 2012 r. ich poziom w cenach bieżących wyniósł 50 mld dol., a w 2013 r. 57 mld dol. (dla porównania w 2001 r. tylko 20 mld dol.).

Regionem szczególnie atrakcyjnym dla inwestorów jest część subsaharyjska (wartość BIZ w 2012 r.: 38,5 mld dol.). Warto zaznaczyć, że jeszcze w 2006 r. ponad 50 proc. wszystkich BIZ w Afryce trafiało do jej części północnej, od 2007 zauważamy stopniową i systematyczną zmianę na rzecz Afryki Subsaharyjskiej. Wynika to z przesłanek obiektywnych (niestabilna sytuacja polityczna w krajach Afryki Północnej) i dynamizmu, jakim charakteryzuje się region subsaharyjski (Ernst & Young’s attractiveness surveys. Africa 2013. Getting down to business, 2013; The World Investment Report 2013: Global Value Chains: Investment and Trade for Development, UNCTAD, New York and Geneva 2013).

Polski powrót do Afryki

Na początku lat 90. XX w. stosunki Polski z państwami pozaeuropejskimi zeszły na dalszy plan. Jednak członkostwo w Unii Europejskiej i procesy globalizacji skłaniają nas do aktywizacji polityki pozaeuropejskiej, w tym afrykańskiej. Polska stała się stroną Układu z Cotonou, regulującego stosunki między UE a grupą krajów Afryki Subsaharyjskiej, Karaibów i Pacyfiku (AKP). Od 2004 r. jest obecna w strukturach instytucjonalnych UE – AKP. W 2007 i w 2010 r. uczestniczyła w szczytach UE – Afryka. Realizuje cele i założenia Wspólnej Strategii UE – Afryka, przyjętej w 2007 r. w Lizbonie. Przekazujemy też środki na pomoc rozwojową w ramach składki ogólnej do budżetu UE oraz do Europejskiego Fundusz Rozwoju, który jest głównym instrumentem pozabudżetowym UE służącym do finansowania współpracy z państwami AKP. Polska jest stroną umów o wolnym handlu między UE a krajami AKP, tzw. Economic Partnership Agreements (obecnie 19 krajów subsaharyjskich podpisało tymczasowe umowy EPA).

Ostatnie lata przyniosły przewartościowania w polityce handlowej Polski wobec Afryki. W 2013 r. Ministerstwo Gospodarki, we współpracy z Polską Agencją Informacji i Inwestycji Zagranicznych i MSZ, zainaugurowało program Go Africa. Jego celem jest zwiększenie polskich inwestycji w Afryce oraz dwustronnego handlu, a także promocja naszego kraju na rynkach afrykańskich. Program obejmuje obecnie sześć państw: Algierię, Angolę, Kenię, Mozambik, Nigerię i RPA. Nie jest to zamknięta lista i w miarę pojawiania się nowych możliwości biznesowych zostanie poszerzona o kolejne kraje.

Programowi Go Africa towarzyszyły w 2013 r. liczne misje gospodarcze (w Nigerii, RPA, Zambii i Algierii, Angoli, Etiopii, Republice Konga), łącznie z dwiema wizytami premiera Tuska na kontynencie afrykańskim – w kwietniu w Nigerii, a w październiku w RPA i Zambii. Misje mają być kontynuowane w bieżącym roku, obejmą m.in. Kenię, Tanzanię, Senegal. W 2014 r. ma zostać otwarty Wydział Promocji Handlu i Inwestycji w Dubaju, który będzie obsługiwał Afrykę Wschodnią. Przewiduje się także wzmocnienie systemu uniwersalnych gwarancji dla przedsiębiorstw chcących działać na rynku afrykańskim. Główną rolę ma tu odgrywać Bank Gospodarstwa Krajowego.

Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki, zapowiedział, że Polska do końca 2014 r. potroi wymianę handlową z krajami Afryki (w stosunku do 2012 r.). Przewiduje się 80-proce. udział w niej polskiego eksportu. Od kilku lat (z wyjątkiem kryzysowego roku 2009) notowany jest sukcesywny wzrost obrotów handlowych. O ile w 2007 r. ogólna wartość wymiany między Polską a wszystkimi krajami afrykańskimi wyniosła 2,2 mld euro, to w 2011 r. sięgnęła 2,5 mld euro, a w 2012 już 2,7 mld euro. Wciąż jednak wymiana handlowa z krajami Afryki stanowi mniej niż 1 proc. całkowitej wymiany handlowej Polski. RPA jest najważniejszym partnerem gospodarczym naszego kraju (przypada na nią ponad 30 proc. całej wymiany handlowej Polski z Afryką, polski eksport do RPA wyniósł w 2012 r. 417 tys. euro, a import – 528 tys. euro).

Polskie szanse

Wejście na rynek subsaharyjski z produktami dobrej jakości w niskiej cenie, z know-how w zakresie zarządzania i solidnymi usługami o europejskich standardach, może stworzyć przewagę konkurencyjną dla polskich przedsiębiorstw. Jest to istotne zwłaszcza w kontekście realizowanych już częściowo umów EPA.

Polska może zaoferować wysokiej jakości wyroby przemysłowe i dobra konsumpcyjne (m.in.: artykuły biurowe, sprzęt AGD, odzież, sprzęt telekomunikacyjny, meble). W kontekście dyskusji o dywersyfikacji źródeł energii w Polsce i UE perspektywicznymi towarami importowanymi z krajów Afryki są surowce energetyczne oraz metale rzadkie (warto zanotować, że kilka państw afrykańskich zapowiedziało wzrost wydobycia gazu w najbliższym czasie). Duże szanse dla polskich firm daje rozwój infrastruktury w Afryce. Bank Światowy szacuje potrzeby w tym zakresie na 118 mld dol.

Afryka Subsaharyjska jest dobrym rynkiem dla urządzeń opartych na low-tech (tzw. intermediate technologies), nieskomplikowanych i łatwych w obsłudze, ale wytrzymałych na trudne warunki eksploatacyjne. Polska, ze względu na niższy koszt produkcji niż w Europie Zachodniej, ma w tym zakresie znaczącą przewagę konkurencyjną. Taką przewagę posiadamy także w branży maszynowej i konstrukcyjnej – maszyny budowlane i górnicze są średnio o 20 proc. tańsze od obecnie kupowanych przez kraje Afryki Subsaharyjskiej. Jest to o tyle istotne, że przemysł wydobywczy stanowi dla nich jedną z głównych gałęzi gospodarki. Są one również zainteresowane współpracą z polskimi firmami w zakresie technologii dla górnictwa i hutnictwa oraz przemysłu drzewnego. Ponadto najlepsze perspektywy mają nasze przedsiębiorstwa, planujące inwestycje w Afryce, w branżach: spożywczej, farmaceutycznej, hotelarskiej, medycznej i kosmetycznej.

W Afryce funkcjonuje już kilkanaście polskich firm. Jan Kulczyk koncentruje się na sektorze energetycznym i wydobywczym, inwestując m.in. w Nigerii, Tanzanii i Gwinei Równikowej (m.in. Kulczyk Investment ma 40 proc. udziałów w konsorcjum Neconde Energy, które odkupiło kilka lat temu od koncernu Shell koncesję na eksploatację jednego ze złóż ropy w delcie rzeki Niger). Ropy i gazu poszukuje w Afryce Środkowej PGNiG. Grupa Azoty Zakłady Chemiczne Police kupiła za ponad 28 mln dol. 55 proc. akcji jednej z senegalskich spółek z koncesjami na eksploatację złóż piasków ilmenitowych i złóż fosforanów wapnia. W 2013 r. Ursus zawarł umowę z etiopską spółką na dostawę 3 tys. ciągników (wartość kontraktu opiewa na kwotę 90 mln dol.). Z kolei firma telekomunikacyjna Asseco postanowiła zainwestować w etiopski sektor IT. Grupa Kopex ma montownie pojazdów górniczych w RPA. Artykuły spożywcze wysyłają do Afryki Subsaharyjskiej takie firmy jak Polmos Białystok, Mokate i Pamapol. To tylko niektóre przykłady polskiej aktywności.

Kluczem do sukcesu jest pozyskanie zaufanego i godnego partnera afrykańskiego. Relacje międzyludzkie odgrywają w Afryce istotną rolę. Potrzebna jest też znajomość lokalnych uwarunkowań społecznych (system plemienny i klanowy) i prawnych. Dlatego tworzenie joint – ventures jest niezbędne. Wydaje się to szansą i jednocześnie okazją dla polskich firm. Większość krajów afrykańskich oczekuje bowiem transferu wiedzy, technologii i metod zarządzania, najlepiej właśnie w formie joint – ventures, podczas gdy firmy z Zachodu i Chin chcą wchodzić na rynek afrykański samodzielnie bądź tworzyć miejscowe filie lub spółki zależne.

Brak kolonialnej przeszłości oraz udana transformacja to ważne atuty naszej polityki afrykańskiej. Należy je odpowiednio wykorzystać. Nie powinniśmy ograniczać się do politycznych aspektów transformacji, ale przedstawić know-how z zakresu zmian społeczno-gospodarczych i instytucjonalnych. Między innymi Nigeria wyraża zainteresowanie naszymi osiągnięciami w reformowaniu armii i służby cywilnej oraz programami prywatyzacji. Inne państwa czekają na wskazówki odnośnie do restrukturyzacji firm, tworzenia małych i średnich przedsiębiorstw oraz systemu sektora finansowego. Przekazanie polskich doświadczeń mogłoby wnieść nową jakość w relacje UE z państwami Południa, a to z kolei wzmocniłoby pozycję Polski na rynku afrykańskim, m.in. przez tworzenie trwalszych więzów z ewentualnymi kontrahentami.

Wyzwania i ryzyka

Rynek subsaharyjski to rynek dynamiczny, z olbrzymim potencjałem, ale nie łatwy. Wysokie bariery handlowe, nieczytelny system podatkowy, konieczność uzyskiwania licznych koncesji i pozwoleń, korupcja i słaba infrastruktura transportowa, a także, w niektórych regionach – ryzyko polityczne – to główne niebezpieczeństwa. Do tego należy jeszcze dodać różnice kulturowe, lokalną specyfikę zwyczajów i praw.

Poza wyzwaniami mającymi charakter wewnątrzafrykański należy wskazać błędy i zaniechania ze strony Polski. Program Go Africa i składane deklaracje to za mało, by zaistnieć na tym trudnym rynku. By odnieść wymierne korzyści, trzeba stale być na miejscu. I właśnie tej obecności brak lub jest niewystarczająca.

* Obecność dyplomatyczna: Polska ma w Afryce dziesięć ambasad – pięć w jej części północnej, pięć w subsaharyjskiej (w Angoli, Etiopii, Nigerii, Kenii i RPA). To zdecydowanie za mało. MSZ planuje ustanowić reprezentacje dyplomatyczne w trzech stolicach: Dakarze, Dar es Salaam i Kinszasie, których głównym zadaniem byłby rozwój dwustronnych relacji gospodarczych.

* Obecność polityczna: dwa ostatnie szczyty UE – Afryka charakteryzowały się biernym udziałem Polski. Afryka nigdy nie będzie naszym priorytetem, wskazane jest jednak bardziej aktywne uczestnictwo w takich spotkaniach. Moglibyśmy w dłuższej perspektywie pomyśleć o poszukaniu niszy stać się swoistym „specjalistą” w wybranej dziedzinie (np. szeroko rozumianej transformacji).

* Obecność sektorowa/branżowa: ważnymi elementami realizacji Strategicznego Partnerstwa UE – Afryka jest dialog na poziomie podmiotów niepaństwowych, np. związków zawodowych, organizacji pracodawców i sektora prywatnego, organizacji pozarządowych. Obecność Polaków na tych forach/spotkaniach jest znikoma. Na odbywającym się obecnie V Forum Biznesu UE – Afryka (EU-Africa Business Forum), które zgromadziło ponad 450 przedstawicieli biznesu i ponad 50 polityków z Afryki i UE (w tym przewodniczących KE, Rady Europejskiej i Komisji Unii Afrykańskiej, licznych komisarzy UE i UA, byłych i obecnych prezydentów Bostwany, Ghany czy Mali), były tylko cztery osoby z Polski .

* Obecność na „rynku” współpracy rozwojowej: pomoc rozwojowa jest jednym z istotnych środków polityki zagranicznej. Udzielając pomocy, państwa kierują się nie tylko względami czysto ludzkimi, zamierzają osiągnąć również cele polityczne i ekonomiczne. Polska w zbyt małym stopniu wykorzystuje ten instrument w promocji swojego handlu. Na Zachodzie wielu donatorów już teraz łączy pomoc z działalnością komercyjną (np. pożyczki z grantami), licząc na przyszłe zyski. Brak też ściślejszego powiązania, zaangażowania firm w projekty pomocowe. Udział sektora prywatnego w projektach pomocowych jest znaczącym elementem zaznaczenia swojej obecności w danym regionie, wzmocnienia współpracy z krajami partnerskimi i uzyskania dostępu do nowych rynków.

* Zróżnicowana obecność: ponad 70 proc. obrotów handlowych Polski z Afryką przypada na cztery kraje jej północnej części (Algierię, Maroko, Egipt, Tunezję) oraz RPA. Należy szukać innych rynków na kontynencie. Duże znaczenie i wpływ na wzrost eksportu do innych krajów Afryki będzie mieć dalszy wzrost konkurencyjności polskiej oferty eksportowej.

Same wytyczne, strategie i najlepsze programy nie tworzą polityki i nie przynoszą natychmiastowych zysków. Potrzeba determinacji i rzeczywistej implementacji przyjętych postanowień, a także nieustannej obecności na rynku afrykańskim.

Dr Kamil Zajączkowski jest adiunktem w Centrum Europejskim Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się m.in. na relacjach UE-Afryka Subsaharyjska – jest jednym z głównych wykonawców projektu badawczego w ramach grantu Narodowego Centrum Nauki pt. Teoretyczne, instytucjonalne i empiryczne uwarunkowania oraz przesłanki wykorzystania potencjału ekonomicznego i możliwości rozwojowych krajów afrykańskich przez polską gospodarkę.

 

(CC BY-NC by Andreas H. Lunde)

Otwarta licencja


Tagi