Odebranie zdolnych młodych zaboli mocniej niż sankcje

Stany Zjednoczone mogą osłabić geopolityczną siłę Putina przyciągając z Rosji do Ameryki wykształconych ludzi. Ameryka, z gospodarką opartą na wiedzy może ich dobrze wykorzystać. Skorumpowana Rosja nie.
Odebranie zdolnych młodych zaboli mocniej niż sankcje

(CC by SA Antonio Manfredonio)

W czasie ostatniej kampanii prezydenckiej Barack Obama wyśmiał Mitta Romney’a, gdy ten stwierdził, że Rosja jest „geopolitycznym wrogiem numer jeden Ameryki”. Okazało się, że optymizm Obamy co do Rosji był naiwny, a rację miał Romney. Rosja ma 8500 głowic jądrowych (Chiny mają 350). Ma drugą co do wielkości marynarkę wojenną i lotnictwo na świecie. Jest również Członkiem Stałym Rady Bezpieczeństwa ONZ i często wykorzystuje swoje prawo veta by przeciwstawić się naszej nieustępliwej walce o prawdę, sprawiedliwość i inne, bliskie nam, Amerykanom wartości.

Rosja jest zagrożeniem dla pokoju na świecie, ponieważ ma silną armię, lecz ekonomicznie, politycznie i moralnie jest słaba. Rosją rządzi autokrata Władimir Putin, który wygłasza czarujące stwierdzenia, jak to, że: „rozpad ZSRR był największą katastrofą geopolityczną XX wieku”. Wydaje się, że aneksja Krymu i inicjowanie „separatyzmu” w innych częściach Ukrainy potwierdza to, że Putin tęskni za czasami Imperium Zła. Jak więc udaremnić imperialne ambicje Rosji i pomóc zagrożonej dzisiaj Ukrainie?

Należy przyjąć prosty, trzyczęściowy plan:

1. Żądamy, żeby Rosja wycofała się z Krymu i przestała grozić swoim sąsiadom. Jeśli odmówi to:

2. Wprowadzamy politykę silnego dolara. Doprowadzi to do spadku światowych cen ropy i zmiażdży tym samym gospodarkę Rosji, pozbawiając jej większości dochodów z eksportu i wpływów budżetowych.

3. Potem selektywnie otwieramy granice Stanów Zjednoczonych na imigrację z Rosji.

Historia Michaiła i Eugenii Brin jest przykładem, jak Ameryka może boleśnie uderzyć w Rosję, zarabiając przy tym krocie.

Państwo Brin, oboje absolwenci Uniwersytetu Moskiewskiego, zdali sobie sprawę, że dla Żydów w Związku Radzieckim nie ma przyszłości. Podjęli więc ryzykowną decyzję i złożyli wnioski o wizy wyjazdowe. W maju 1979 roku udało im się wyemigrować z ZSRR do Stanów Zjednoczonych wraz z sześcioletnim wówczas Siergiejem. W 1998 roku Sergey Brin i Larry Page założyli Google. Dziś spółka warta jest ponad 300 miliardów dolarów.

Czy Sergey Brin mógł był stworzyć Google w Rosji? Jeśli rodzice Sergeya nie przenieśliby się do Ameryki, czy byłby on dzisiaj multimiliarderem? Nie ma mowy. Ameryka jest dobrym miejscem dla młodych, inteligentnych, ambitnych i pracowitych ludzi, a Rosja nie.

>>zobacz jakie są Kompetencje przyszłości

Ta historia pokazuje jak Stany Zjednoczone mogą osłabić geopolityczną siłę Putina przyciągając z Rosji do Ameryki kapitał ludzki. „Siergiejów Brinów” w Rosji jest więcej. Ameryka, z gospodarką opartą na wiedzy może dobrze wykorzystać takich ludzi. Kleptokratyczna, skorumpowana Rosja – z gospodarką opartą na surowcach, takich możliwości nie ma.

Plan jest następujący:

Rosja ma dziś 142 miliony obywateli. Około 11,5 proc., czyli 16,4 mln osób jest w wieku 20 – 30 lat. Program imigracyjny kierujemy do najlepszych 10 proc. tej grupy – pod względem inteligencji, wykształcenia, aparycji, zdolności sportowych, itp., czyli do ok.1,6 mln ludzi.

Każdej osobie, która spełni kryteria oferujemy 20 tys. dolarów na przeprowadzkę do Stanów Zjednoczonych oraz zieloną kartę.

Oczywiście nie wszyscy z 1,6 mln Rosjan, opisanych wyżej, zechcą opuścić kraj, ale powiedzmy, że zrobi to milion. Koszt programu wyniesie 20 mld dolarów, czyli około 5 proc. kapitalizacji Google. Dla porównania, nasz najnowszy lotniskowiec „Gerald R. Ford”, kosztował 13 mld dolarów.

Za 20 tysięcy dolarów za osobę, można by młodych, inteligentnych, wykształconych Rosjan „ukraść” dla Ameryki. Wielu z nich ma wykształcenie i umiejętności takie jak absolwenci MIT i Caltech, którzy za taką edukację płacą około 200 tys. dolarów.

>>czytaj też: Światowy wyścig po szare komórki

Taki program imigracyjny szybko stanie się znany w Rosji. Będzie częstym tematem rozmów. Putin nie będzie w stanie mu się przeciwstawić bez ograniczenia wolności podróżowania, które będą bardzo niepopularne w Rosji.

Niższe ceny ropy i perspektywa emigracji kwiatu rosyjskiej młodzieży do Ameryki skupi uwagę Putina na innych kwestiach niż przejmowanie terytoriów innych państw. Tymczasem dzięki napływowi wartościowych ludzi amerykańska gospodarka znacznie przyspieszy. Tak było w Izraelu, gdy w latach 90. wyemigrowało tam prawie milion rosyjskich Żydów.

Ameryka w tej chwili ma słabych przywódców politycznych, ale jako naród jest bez porównania silniejsza niż Rosja. Nie musimy uciekać się do siły zbrojnej przy każdym zagrożeniu geopolitycznym. Polityka silnego dolara i wykorzystanie niezrównanej zdolności naszego narodu do asymilacji utalentowanych imigrantów wystarczą, żeby powstrzymać rosyjską agresję.

Artykuł po raz pierwszy ukazał się w Forbesie. Publikacja i tłumaczenie za zgodą autora. 

(CC by SA Antonio Manfredonio)

Tagi


Artykuły powiązane

Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Cudowne recepty na pokój nie istnieją, ale odnaleźć można lepsze i gorsze rozwiązania. Historia gospodarcza przestrzega nas przed pochopnym rozpętywaniem wojny ekonomicznej – która może nie tylko nie zapobiec eskalacji militarnej, ale nawet ją pogłębić.
Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?