Podpowiedzi Justina Yifu Lina

Wicepremier Mateusz Morawiecki w kilku wypowiedziach stwierdził, że jego poglądy gospodarcze są bliskie nowej ekonomii strukturalnej, teorii rozwijanej przede wszystkim przez byłego głównego ekonomistę Banku Światowego Justina Yifu Lina. A profesor Lin w wywiadzie dla „Polska. The Times” przyznał, że rozmawiał w Davos z Morawieckim i rozmowa zrobiła na nim dobre wrażenie.
Podpowiedzi Justina Yifu Lina

Justin Yifu Lin (CC BY UNIDO)

Justin Yifu Lin urodził się w 1952 roku w Chińskiej Republice na Tajwanie w biednej rodzinie. Nosił wówczas nazwisko Lin Zheng-Yi. Rozpoczął studia w roku 1971 w Wyższej Szkole Rolniczej. W 1976 roku dostał się na kurs MBA w National Chengchi University w Tajpei, korzystając ze stypendium ufundowanego przez armię. Po zdobyciu tytułu w roku 1978 służył w wojsku, dowodząc plutonem żołnierzy. Awansował na stopień kapitana. 17 maja 1979 roku uciekł do Chin kontynentalnych, które właśnie rozpoczynały nową politykę gospodarczą, odchodząc od maoistowskich eksperymentów.

W grudniu 1978 roku na III Plenum KPCh przyjęła zaproponowany przez Deng Xiaopinga nowy kurs, w którym położono nacisk na reformy gospodarcze i otwarcie Chin na świat. W ChRL Lin został uznany za bohatera, a na Tajwanie za zdrajcę. Do rodziny wysłał list, w którym tłumaczył swój wybór nie ideologią, lecz przekonaniem, że Chiny wcześniej czy później muszą się zjednoczyć.

1 stycznia 1979 roku ChRL i Stany Zjednoczone nawiązały stosunki dyplomatyczne. USA wycofały uznanie dla Tajwanu jako reprezentanta całych Chin. Chiny komunistyczne zostały przyjęte do rozmaitych organizacji międzynarodowych i otrzymały stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Tymczasem Lin przekształcił się z oficera w ekonomistę. Zaczął studiować ekonomię na Uniwersytecie w Pekinie. W 1980 roku Uniwersytet odwiedził laureat nagrody Nobla Theodore Schultz, profesor Uniwersytetu w Chicago. Lin został przydzielony jako tłumacz amerykańskiego gościa. Jako jeden z nielicznych studentów w Pekinie biegle mówił po angielsku.

Schultz pomógł chińskiemu studentowi otrzymać stypendium i w 1982 roku Lin wyjechał do Chicago. Został asystentem Schultza, a w 1986 roku obronił doktorat. Studiował także w Yale Center for Economic Development. Do Chin wrócił w 1987 roku, by kontynuować karierę naukową. Został też jednym z ważnych doradców ekonomicznych władz. Brał udział w wielu konferencjach naukowych za granicą, jego prace były tłumaczone na język angielski. Wykładał na kilku zachodnich uczelniach, jako „wizytujący profesor”.

Kwalifikacje te zbudowały jego wiarygodność w oczach amerykańskich ekonomistów. W 2008 roku Lin został wiceprezesem Banku Światowego i głównym ekonomistą tej instytucji. Jego poprzednikami byli ekonomiści z krajów zachodnich – Amerykanie, Brytyjczycy, Francuzi. Jego kadencja skończyła się w roku 2012. Był to okres największego kryzysu gospodarczego po II wojnie światowej, który skłonił wielu ekonomistów do zmiany poglądów i uznania, że rola państwa w gospodarce powinna być większa, gdyż mechanizm rynkowy bywa wadliwy i wymaga skorygowania.

Justin Yifu Lin zaproponował teorię, którą nazwał „nową ekonomią strukturalną”. Stworzył ją korzystając z wiedzy o industrializacji Azji Wschodniej. Korzystał też z „teorii lotu dzikich gęsi” (the flying geese), sformułowanej przez japońskiego ekonomistę Kaname Akamatsu (1896-1974). Zgodnie z nią kraje mniej rozwinięte początkowo zaspokajają swoje potrzeby na określone produkty importując je z krajów wysoko rozwiniętych, a następnie po uzyskaniu niezbędnej wiedzy technicznej (dzięki importowi towarów lub zagranicznym inwestycjom bezpośrednim) uruchamiają własną często udoskonaloną produkcję, która zaspokaja rynek krajowy, a w późniejszej fazie staje się produkcją eksportową. Szyk gęsi układa sie w literę V. Gęś, lecąca na czele jest zastępowana po pewnym czasie przez inną. Obraz gęsi latających w szyku jest używany zarówno w chińskiej, jak i japońskiej literaturze jako symbol współpracy państwa z narodem.

Ekonomia strukturalna i nowa ekonomia strukturalna

Po II wojnie światowej w nauce ekonomii powstała szkoła ekonomii rozwoju. Badała ona możliwości przyspieszenia wzrostu krajów rozwijających się. Ekonomia rozwoju opowiada się za silniejszą, sterującą rolą rządu państw rozwijających się i za prowadzeniem polityki przemysłowej zorientowanej na zmianę struktury gospodarki, częściowo poprzez rozwój nowych przemysłów eksportowych, a częściowo przez rozwój przemysłów substytuujących import. Szkołę tę określa się też jako ekonomię strukturalną.

Justin Yifu Lin swą teorię nazywa „nową ekonomią strukturalną”. W pracy wydanej w 2012 roku przez Bank Światowy „New Structural Economics. A Framework for Rethinking Development and Policy” tak przedstawia różnice między starą i nową szkołą ekonomii strukturalnej:

„Stara ekonomia strukturalna przyjmuje uproszczony obraz świata, dzieląc kraje na dwie tylko kategorie – peryferyjne o niskim dochodzie i kraje centrum o wysokim dochodzie. W efekcie różnica w strukturze przemysłowej między krajami rozwiniętymi i rozwijającymi się jest dychotomiczna. W przeciwieństwie do tego podejścia nowa ekonomia strukturalna rozważa różnice jako całe spektrum, które zawiera wiele szczebli rozwoju. Nowa ekonomia strukturalna odrzuca teorię zależności (to jest założenie, że kraje rozwinięte bogacą się, wykorzystując przepływ dóbr z biedniejszych krajów rozwijających się). W coraz bardziej globalizującym się świecie widzi ona szanse dla krajów rozwijających przeciwstawienia się negatywnym, historycznym trendom poprzez dywersyfikację gospodarki i budowę przemysłów, które są zgodne z ich względnymi przewagami. W ten sposób można przyspieszyć wzrost i osiągnąć konwergencję przez wykorzystywanie opóźnienia w otwartym zglobalizowanym świecie.

Inną znaczącą różnicą między nową i starą ekonomią strukturalną jest sposób wykorzystywania kluczowych instrumentów zarządzania gospodarką. Stara ekonomia uważa systematyczne interwencje rządu w działalność gospodarczą jako istotny czynnik osiągania celów modernizacji. Wśród tych instrumentów są takie jak protekcjonizm, czyli ochrona krajowej gospodarki wysokimi cłami, polityka sztywnego kursu wymiany, represja finansowa (to jest polityka ujemnych realnych stóp procentowych) i tworzenie państwowych przedsiębiorstw w większości sektorów.

W przeciwieństwie do tego nowa ekonomia strukturalna uważa, że zastępowanie importu jest zjawiskiem naturalnym w kraju rozwijającym się, wspinającym się po drabinie przemysłowego rozwoju, pod warunkiem, że jest zgodne z przesuwaniem się przewagi względnej, która wynika ze zmian w strukturze gospodarki. Nowa ekonomia strukturalna odrzuca jednak konwencjonalne strategie zastępowania importu, które opierają się na wykorzystaniu polityki fiskalnej lub innych interwencji państwa w gospodarkach o niskich dochodach, mających obfitość siły roboczej dla rozwoju zaawansowanych branż kapitałochłonnych, które nie są zgodne z przewagami względnymi.

Podkreśla również fakt, że proces modernizacji przemysłu w krajach rozwijających się powinien być spójny ze zmianami w przewagach względnych kraju, wynikających z akumulacji kapitału ludzkiego i fizycznego oraz zmian w strukturze gospodarki. Firmy, działające w nowych branżach powinny być rentowne. Dla nowej ekonomii strukturalnej ​​rola państwa w dywersyfikacji przemysłowej i modernizacji powinna być ograniczona do udzielania informacji na temat nowych branż, w koordynacji powiązanych inwestycji w różnych firmach w tych samych branżach, rekompensaty zewnętrznych kosztów informacyjnych dla firm pionierskich i pielęgnowania nowych gałęzi przemysłu, np. poprzez specjalne strefy ekonomiczne oraz zachęcanie do bezpośrednich inwestycji zagranicznych w wybranych obszarach. Państwo musi też poprawiać infrastrukturę w celu zmniejszenia kosztów transakcyjnych dla poszczególnych firm i w ten sposób ułatwiać proces rozwoju przemysłowego gospodarki”.

W skrócie – stara ekonomia strukturalna zalecała industrializację, chronioną przez państwo polityką celną i publicznymi dotacjami, bez względu na to, czy budowane w ten sposób przedsiębiorstwa są rentowne i konkurencyjne na rynkach światowych, czy nie. Nowa ekonomia strukturalna zaleca pomoc państwa tylko dla sektorów i firm konkurencyjnych.

>>> Czytaj więcej w Obserwatorze Finansowym >>> Sekret skutecznej polityki przemysłowej

Sześć kroków interwencji rządu

W artykule napisanym w roku 2010 („Six steps for strategic government intervention”, Global Policy, t. 1, nr 3, s. 330–331) Lin precyzyjnie wyjaśnił, w jaki sposób rządy powinny ingerować w gospodarkę, by przyspieszyć jej modernizację.

Polemizując z artykułem profesora Roberta Wade „Po kryzysie: polityka przemysłowa i rozwojowa państwa w krajach o niskich dochodach” pisze: „Ważną lekcją z niedawnego globalnego kryzysu jest konieczność rozróżnienia między „dobrymi” i „złymi” napływami kapitału (…) Bezpośrednie inwestycje zagraniczne (FDI) płyną na ogół do branż, które są zgodne z przewagami względnymi w państwach przeznaczenia. Są mniej podatne na nagłe odwrócenia w sytuacji i panikę niż kredyty bankowe i inwestycje portfelowe. Ponadto FDI zwykle wprowadzają technologię, nowe praktyki zarządcze, dostęp do rynków, których często brakuje w kraju rozwijającym się. Odgrywają kluczową rolę w procesie modernizacji (…) Otwarta gospodarka światowa stworzyła szanse trwałego wzrostu gospodarczego i poprawy warunków życia wielu krajom rozwijającym na całym świecie. Rynek pozostaje ważnym mechanizmem alokacji zasobów w krajach o danym poziomie rozwoju. Wzrost gospodarczy ma miejsce, gdy przedsiębiorstwa kierują się system motywacyjnym, by skorzystać z istniejących możliwości w danej strukturze gospodarki kraju. Mogą także tworzyć nowe, potencjalne nisze biznesowe poprzez spontaniczne określenie i wykorzystanie utajonych przewag gospodarki (…) Jednak rozwój gospodarczy jest procesem dynamicznym, który wymaga modernizacji przemysłu i odpowiedniej poprawy „twardej” (materialnej) i „miękkiej” (niematerialnej) infrastruktury na każdym etapie. Taka modernizacja wymaga koordynacji i pociąga za sobą duże koszty transakcyjne dla firm. Tak więc, oprócz skutecznego mechanizmu rynkowego, rząd powinien odgrywać aktywną rolę w modernizacji i poprawie infrastruktury przemysłowej.

Proces interwencji powinien składać się z sześciu następujących kroków:

(1) Rządy krajów rozwijających się powinny zidentyfikować listę towarów i usług, które zostały wyprodukowane przez około 20 lat w dynamicznie rozwijających się krajach o podobnej strukturze gospodarki i PKB na głowę mieszkańca o 100 proc. wyższym niż ich własne.

(2) Wśród branż na tej liście rząd powinien dać pierwszeństwo tym, w które krajowe firmy prywatne weszły już spontanicznie i starać się pomóc w identyfikowaniu i usuwaniu przeszkód w rozwoju.

(3) Niektóre z tych branż mogą być zupełnie nowe dla firm krajowych; w takich przypadkach rząd powinien podjąć szczególne środki w celu przyciągnięcia inwestycji bezpośrednich z krajów o wyższych dochodach w branżach zidentyfikowanych w pierwszym etapie.

(4) Rządy krajów rozwijających się powinny zwracać szczególną uwagę na prywatne przedsiębiorstwa, którym udało się samodzielnie odkryć branże, nie wymienione w wykazie określonym w punkcie (1) i zapewnić im wsparcie.

(5) W krajach o słabej infrastrukturze i nieprzyjaznym środowisku biznesowym, rząd może inwestować w parki przemysłowe lub strefy wolnego handlu i starać się przyciągnąć krajowe lub zagraniczne prywatne firmy skłonne do inwestowania w określony branżach.

(6) Ograniczone bodźce mogą być również dostarczane do pionierskich firm krajowych lub zagranicznych, które wytwarzają produkty znajdujące się na liście opracowanej w kroku pierwszym, celem rekompensaty kosztów wynikających z wytworzenia wiedzy publicznej będącej konsekwencją ich inwestycji.

Czy teoria Lina jest przydatna w Polsce?

Krytycy teorii Justina Yifu Lina zauważają, że właściwie w żadnym kraju rozwijającym się i doganiającym czołówkę jego zalecenia nie były realizowane. Japonia i Korea inwestowały w produkty daleko wykraczające poza ich przewagi względne. Korea wsparła przemysł ciężki i chemiczny w późnych latach sześćdziesiątych, kiedy jej dochód per capita wynosił tylko 6 proc. dochodu notowanego w Stanach Zjednoczonych i produkcję półprzewodników w 1983 r., kiedy jej dochód per capita wynosił 14 proc. rejestrowanego w USA. Często wspierane przez rząd branże rozrastały się nadmiernie, stając się wrażliwe na światowe kryzysy.

Powstaje też pytanie, czy zalecenia chińskiego ekonomisty mogą być przydatne dla Polski. O ile instrumenty polityki gospodarczej zalecane przez starą ekonomię strukturalną są łatwe do określenia, choć nieskuteczne, a nawet niemożliwe do zastosowania w obecnych warunkach (polityka celna, dotacje, itd.), to instrumenty nowej ekonomii strukturalnej wymagają niezwykle sprawnych instytucji państwowych i skutecznego centrum decyzyjnego, dysponującego znakomitym zapleczem intelektualnym i realizującego wieloletnią strategię. Takie centrum musiałoby być odporne na naciski lobbystyczne, na korupcję zwykłą i polityczną – czyli realizację polityki gospodarczej korzystnej dla własnego elektoratu i partyjnego zaplecza.

W Polsce wszystkie te warunki nie są i raczej nie będą w najbliższym czasie spełnione. Istnieje ryzyko, że próba zastosowania recept Lina prowadzić będzie do prostego wyboru „zwycięzcy” na starcie, a tym samym do nieefektywnych inwestycji i marnotrawstwa publicznych środków.

Justin Yifu Lin (CC BY UNIDO)

Otwarta licencja


Tagi