Autor: Mohamed El-Erian

Główny doradca ekonomiczny Allianz, publicysta Project Syndicate.

Rynki patrzą na świat przez różowe okulary

Dla gospodarki globalnej rok 2014 jest niezwykły, cechują go bowiem nieoczekiwane zwroty gospodarcze, geopolityczne i rynkowe. Ostatni kwartał inny zapewne nie będzie. To, w jaki sposób nastąpią te zwroty, będzie mieć zasadniczy wpływ na efektywność polityki rządów. Dlaczego zatem rynki finansowe zachowują się tak, jakby funkcjonowały w swoim własnym świecie?
Rynki patrzą na świat przez różowe okulary

Z pozoru rynków finansowych nie porusza ani rozczarowujące tempo wzrostu zarówno w krajach rozwiniętych jak i wschodzących, ani narastające napięcia polityczne w Europie Wschodniej i na Bliskim Wschodzie – w tym roku notują one rekord za rekordem. Ta imponująca zwyżka pomija cały zestaw historycznie istotnych związków, w tym ustaloną od dawna korelację między dochodowością akcji i obligacji rządowych. Wśród wielu różnych klas aktywów finansowych korelacje kształtują się w sposób nietypowy, a czasem także i niestabilny.

Jeśli natomiast chodzi o politykę gospodarczą, to dotychczasową spójność polityki pieniężnej krajów rozwiniętych zastępuje system wielościeżkowy – Europejski Bank Centralny coraz energiczniej stosuje stymulacyjny akcelerator, natomiast Rezerwa Federalna wycofuje się z tego. Te właśnie czynniki sprawiają, że w ostatni kwartał tego roku gospodarka globalna wchodzi obarczona w kilku dziedzinach wyraźną niepewnością.

W perspektywie paru następnych miesięcy szczególnie groźne wyglądają narastające konflikty polityczne, zbliżające się do punktu krytycznego, za którym leży całe spektrum poważnych zniekształceń systemowych gospodarki globalnej. Odnosi się to zwłaszcza do Ukrainy, gdzie – mimo obecnego rozejmu – Rosja i Zachód nie znalazły jak dotąd sposobu zdecydowanego złagodzenia napięcia. A skoro nie ma przełomu, nieunikniona będzie nowa runda sankcji i przeciwsankcji, które zapewne zepchną Rosję i Europę w recesję, powodując tym samym przygaszenie globalnej aktywności gospodarczej.

Nawet zresztą bez takich komplikacji nadanie wigoru coraz bardziej ospałemu ożywieniu gospodarczemu w Europie nie byłoby łatwym wyczynem. Żeby ją rozruszać, prezes EBC Mario Draghi, proponuje europejskim rządom istotną transakcję polityczną: jeśli wprowadzą reformy strukturalne i poprawią elastyczność budżetu, to bank centralny zwiększy swoje aktywa w celu pobudzenia wzrostu i uniemożliwienia deflacji. Jeśli zaś kraje członkowskie nie wywiążą się ze swojej części układu, EBC trudno będzie skutecznie prowadzić politykę pieniężną, co narazi go na krytykę i naciski polityczne.

Po drugiej natomiast stronie Atlantyku Fed zdecydowany jest w ciągu paru tygodni zakończyć wycofywanie się ze złagodzenia ilościowego (QE – quantitative easing) – zakrojonego na ogromną skalę programu zakupu aktywów. Oznacza to, że jego polityka pobudzania gospodarki będzie całkowicie zależna od stóp procentowych oraz wytycznych wyprzedzających. Wycofanie się z QE to wśród części decydentów politycznych i polityków decyzja niepopularna, ponadto spowodowała ona nasilenie obaw przed wzrostem niestabilności finansowej oraz nierówności. A są to czynniki, z których każdy może podważyć słabe wciąż amerykańskie ożywienie.

W USA dodatkową komplikację stanowią listopadowe wybory do Kongresu. Ponieważ Republikanie prawdopodobnie utrzymają kontrolę nad co najmniej jedną izbą Kongresu, elastyczność polityki demokratycznego prezydenta Baracka Obamy zapewne nadal będzie poważnie ograniczona – chyba, że Biały Dom i Kongres odkryją w końcu sposób współdziałania.

W Japonii na próbę wystawiona zostanie natomiast cierpliwość sektora prywatnego wobec mającej na celu pobudzenie gospodarki „trójzębnej” strategii premiera Shinza Abe – zwanej „Abenomiką“ – zwłaszcza jeśli chodzi o wprowadzenie długo oczekiwanych reform strukturalnych, które mają uzupełniać stymulację fiskalną oraz łagodną politykę pieniężną. Jeśli ten trzeci „ząb” Abenomiki nie zostanie zrealizowany, to znowu ujawni się niechęć inwestorów do ryzyka, co będzie tamować działania w celu pobudzenia wzrostu i uniknięcia deflacji.

Znaczna niepewność otacza także systemowo istotne gospodarki wschodzące. Październikowe wybory prezydenckie w Brazylii zadecydują, czy kraj ten zbliży się do przyjęcia nowego, bardziej zrównoważonego modelu wzrostu, czy też pogrąży się jeszcze bardziej w strategii gospodarczej, która wyczerpała już swoje możliwości i która obecnie powoduje tendencje stagflacyjne.

Co do Indii, to pojawia się pytanie, czy nowy premier Narendra Modi zdecyduje się spełnić ogromne oczekiwania wyborców na reformy zanim skończy się miesiąc miodowy, jaki zyskał po zwycięstwie. Chiny natomiast – żeby mieć nadzieję uniknięcia twardego lądowania – będą musiały ograniczać zagrożenia finansowe.

Ostatnie źródło niepewności stanowi sektor przedsiębiorstw. W tym roku firmy w dobrej kondycji na razie rozwiązują sakiewki. To godne uwagi odstępstwo od unikania ryzyka, jakie przeważało w ich postępowaniu od czasu globalnego kryzysu finansowego.

Coraz więcej firm zaczyna wykorzystywać nagromadzone w bilansach ogromne zasoby gotówki, najpierw do zwiększenia dywidendy oraz wykupu własnych akcji, a potem – na fuzje i przejęcia, następujące w tempie niewidzianym od 2007 roku. Pytanie tylko, czy te spółki przeznaczą w końcu więcej pieniędzy również na nowe inwestycje w fabryki, wyposażenie i w ludzi – co dla gospodarki globalnej stanowiłoby wsparcie o kluczowym znaczeniu.

To lista naprawdę doniosłych lista pytań. Uczestnicy rynków finansowych na ogół je jednak pomijają, odsuwając na bok obecne zagrożenia oraz ignorując inspirowane przez nie możliwe wahania. Inwestorzy finansowi wierzą w stałe utrzymywanie wsparcia ze strony banków centralnych i są przekonani, że władzom monetarnym uda się w końcu przekształcić wzrost wywołany polityką pieniężną we wzrost autentyczny. A na lokowaniu gotówki przedsiębiorstw oczywiście sporo zarabiają.

Ten panujący na rynkach finansowych radosny optymizm przez następne parę miesięcy może się okazać uzasadniony. Niestety jednak bardziej prawdopodobne jest to, że prognozy inwestorów okażą się zdecydowanie zbyt różowe.

©Project Syndicate

www.project-syndicate.org

 


Tagi


Artykuły powiązane