Autor: Mohamed El-Erian

Główny doradca ekonomiczny Allianz, publicysta Project Syndicate.

Wielki mur gospodarki chińskiej

Osłabienie renminbi, które wywołało zakłócenia na chińskich giełdach, a później skłoniło rząd do dwukrotnego zawieszenia obrotów zwraca uwagę na główne wyzwanie stojące przed tym krajem: konieczność zrównoważenia zobowiązań krajowych i międzynarodowych. To, jakie podejście przyjmą władze, będzie mieć zasadniczy wpływ na pomyślność gospodarki globalnej.
Wielki mur gospodarki chińskiej

Kryzys finansowy oraz rozczarowanie ożywieniem, jakie nastąpiło po nim w krajach rozwiniętych, stanowił nowy, ważny impuls do przestawienia gospodarki Chin z modelu wzrostu opartego na inwestycjach i popycie zewnętrznym na model, dla którego podstawą jest popyt wewnętrzny. Taką przemianą strukturalną w każdym kraju trudno byłoby sterować bez wywołania mocnego spadku tempa wzrostu gospodarczego. W państwie tak wielkim i tak skomplikowanym jak Chiny jest to wyzwanie jeszcze trudniejsze, zwłaszcza obecnie, przy ospałym wzroście globalnym.

Rząd Chin od lat dążył do upowszechnienia własności akcji, co miało większej liczbie Chińczyków zapewnić uczestnictwo w udanym przejściu do gospodarki rynkowej. Ale – podobnie jak w przypadku Stanów Zjednoczonych, gdzie w latach poprzedzających kryzys z 2008 roku dążono do upowszechnienia własności domów – chińskie rozwiązania poszły za daleko. W końcu doprowadziło to do nierównowagi, kryjącej w sobie możliwość wielkich spadków cen i przesunięć.

W efekcie nastąpiło drastycznie zwiększenie skali koniecznej korekty. Ponieważ rosnącej gwałtownie produkcji chińskie firmy nie są już w stanie sprzedawać zagranicą, a tym samym finansować dalszego zwiększania mocy produkcyjnych, gospodarka straciła część impetu, decydującego o stopie wzrostu, zatrudnieniu i płacach. Spowodowane tym spowolnienie osłabiło zdolność rządu do utrzymywania napompowanych cen aktywów i uniknięcia kłopotów z kredytami.

Chińskie władze, chcąc ograniczyć szkodliwy wpływ tego wszystkiego na dobrobyt obywateli, obniżają więc kurs walutowy. Po zaskakującej dewaluacji renminbi w sierpniu 2015 roku nastąpiło kilka niższych fixingów jego wewnętrznego kursu. [W Chinach stosuje się dwa kursy walutowe: wewnętrzny i zewnętrzny (onshore i offshore). Drugi z nich jest ustalany w Hongkongu – przyp. tłum.]. Wszystko to miało na celu zwiększenie atrakcyjności chińskich towarów zagranicą, a także nasilenie zastępowania importu w kraju. Na rynku zewnętrznym (offshore) deprecjacja renminbi była jeszcze większa.

Dewaluacje w Chinach zbieżne są z szerszym trendem, występującym w ostatnich latach zarówno w krajach wschodzących, jak i rozwiniętych. Wkrótce po globalnym kryzysie finansowym polityka gospodarcza USA opierała się głównie na ekspansywnej polityce pieniężnej, którą cechowały bliskie zera stopy procentowe oraz zakupy aktywów na ogromną skalę. Osłabiło to dolara, pobudzając tym samym eksport. Całkiem niedawno podobne podejście przyjął Europejski Bank Centralny, powodując obniżenie kursu euro w celu ożywienia aktywności wewnętrznej.

Dążąc do osiągnięcia celów krajowych, Chiny ryzykują jednak nieodwracalne powiększenie niestabilności finansowej w skali globalnej. Rynki niepokoi szczególnie to, że dewaluacje renminbi mogą „ukraść” wzrost innym krajom, także mającym o wiele więcej długów i o wiele cieńszą poduszkę finansową niż Chiny, które zgromadziły pokaźne rezerwy międzynarodowe.

Obawy te odnoszą się do stanowiących jeszcze większe wyzwanie działań równoważących, jakich Chiny muszą dokonać ze względu na to, ze chcą odgrywać istotną rolę w zarządzaniu ekonomicznym w skali globalnej, co im gwarantuje ich gospodarcza waga. W końcu Chiny są obecnie drugą co do wielkości gospodarką świata (a według pewnych nierynkowych mierników – największą).

Chiny rzeczywiście wykazują ostatnio większe zainteresowanie stopniowym umiędzynarodowieniem swojego systemu finansowego. Zwłaszcza, że niedawno udało się im przekonać Międzynarodowy Fundusz Walutowy, by włączył renminbi do koszyka walut, służącego do ustalenia wartości Specjalnych Praw Ciągnienia [SDR], jednostki, jaką posługuje się MFW w transakcjach ze 188 krajami członkowskimi.

Posunięcie to – stawiające renminbi na równi z głównymi walutami światowymi (dolarem USA, euro, funtem brytyjskim i japońskim jenem) – zachęci zarówno sektor publiczny, jak i prywatny do zaakceptowania chińskiej waluty jako elementu międzynarodowego systemu monetarnego. Jednocześnie stwarza ono nadzieję – choć nie zobowiązanie – że Chiny powstrzymają się od działań nasilających globalną nierównowagę finansową.

Nadejdzie pora, gdy odpowiedzialność Chin za sprawy krajowe i międzynarodowe znów znajdzie się w stosunkowo dobrej równowadze. Obecnie jeszcze na to nie pora. Biorąc zaś pod uwagę, że w Chinach odbywa się właśnie skomplikowana przemiana strukturalna, zapewne szybko pora ta  nie nadejdzie. Wydaje się natomiast prawdopodobne, że Chiny będą się w tym czasie czuły zmuszone do stawiania na pierwszym miejscu zobowiązań wewnętrznych. Będą to jednak czynić w sposób zniuansowany, żeby uniknąć dużych odchyleń, które byłyby szkodliwe dla gospodarki globalnej. Nie jest jednak całkowicie pewne, czy to wystarczy do uniknięcia zakłóceń.

© Project Syndicate, 2016

www.project-syndicate.org


Tagi