Autor: Paweł Kowalewski

Ekonomista, pracuje w NBP, specjalizuje się w zagadnieniach polityki pieniężnej i rynków walutowych

Marne perspektywy dla złota

Od drugiej połowy 2013 r. na rynkach surowcowych spekuluje się o wzroście popytu na złoto, ale ceny złotego kruszcu spadają. W ostatnich latach silnym motorem zmian cen było wykorzystywanie złota w relacjach handlowych z Iranem. Perspektywa zniesienia sankcji gospodarczych wobec Iranu zmniejszy popyt na złoto.
Marne perspektywy dla złota

(infografika Dariusz Gąszczyk/ CC BY DG/Giorgio Monteforti)

Popyt za złoto stymulowany jest przede wszystkim przez banki centralne. Banki centralne kupują złoto nieprzerwanie już od początku 2011 r. Czynią to niezależnie od tego co dzieje się z jego cenami. Wielkość tych zakupów jest jednak zbyt mała (w posiadaniu banków centralnych jest zaledwie 17 proc. wszystkich zasobów złota), aby odnotowywany wzrost popytu mógł uchronić ceny złota przed nadchodzącym spadkiem.

Z kolei sektor prywatny wykazuję ciągle tę samą następującą tendencję.

Istnieje coraz więcej przesłanek, aby sądzić, że o cenach złota w okresie ostatnich pięciu lat decydował Iran oraz jego partnerzy handlowi. Chodzi handel ropą za złoto, który odbywał się pod dyktando uwarunkowań geo-politycznych, a cena złota odgrywała w tym wypadku co najwyżej drugorzędną rolę.

Infografika DG

Infografika DG

Infografika DG

Infografika DG

Infografika DG

Infografika DG

Rzecz dotyczy relacji handlowych Iranu a Indiami, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi oraz Turcją, które z powodu ograniczeń w handlu z Iranem, wykorzystywało złoto do płatności z Iranem. Mało wiemy na temat tego handlu gdyż kraje te nie są skore do udzielania informacji. Dopiero podpisanie przez Iran tzw. porozumienia nuklearnego w lipcu 2015 r. z tzw.  grupą P5+1 (obejmującą pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ plus Niemcy) najprawdopodobniej położyło kres tym praktykom. Tezę tę wydają się potwierdzać dane World Gold Council (WGC)

Geneza zamiany ropy i gazu na złoto

Niewiele wiemy o szczegółach dotyczących wykorzystywania złota w handlu z Iranem. Wiemy jednak, że kiedy USA (a później także UE) zaczęły wywierać coraz większą presję na Iran w sprawie porozumienia nuklearnego, Turcja dostała zgodę na nabywanie ropy od swojego wschodniego sąsiada. Gospodarka turecka rozwijała się wówczas bardzo szybko i była skazana na import surowców energetycznych. Warunkiem takiego handlu było jego rozliczanie w lirze tureckiej. Faktyczną jednak walutą było jednak złoto nabywane przez Iran w zamian za ropę.

Podobna była sytuacja w handlu Iranu z Indiami, przy czym walutą rozliczeniową miała być rupia indyjska. Nie było zresztą innej możliwości. Od marca 2012 r. Iran został odcięty od SWIFTu (Stowarzyszenie na rzecz Światowej Międzybankowej Telekomunikacji Finansowej), a więc rozliczanie się w twardych walutach (takich jak euro czy dolar) nie wchodziło w grę.

Stany Zjednoczone patrzyły na ten handel bardzo łagodnym okiem ze względu na wagę Turcji w świetle eskalacji konfliktu z Syrią oraz znaczenia gospodarczego Indii. Administracja USA nie dopatrywała się w tym handlu złamania narzuconych przez samą siebie sankcji, gdyż jak twierdziła, importowane z Turcji złoto trafia do irańskich osób prywatnych i w efekcie nie było jawnym naruszeniem sankcji.

Wykorzystanie w handlu złota było oczywiste, gdyż stosowanie obu walut (a zwłaszcza liry tureckiej) poza krajem macierzystym jest naprawdę mocno ograniczone. Dochody ze sprzedaży ropy denominowane w tych dwóch walutach nie miały prawa zaspokoić irańskiego głodu na tzw. twarde dewizy. A jednak do handlu dochodziło i to na wielką skalę. Za liry tureckie (czy rupie indyjskie) Iran nabywał od tych krajów złoto, które tak naprawdę stało się środkiem rozliczeniowym w handlu. D tego handlu dochodziło przy cichej aprobacie ze strony USA. W przeciwnym wypadku nie osiągnąłby on chyba takich rozmiarów, z samej Turcji mogło wypłynąć nawet 200 ton złota.

Wszystko miałoby sens, gdyby Turcja i Iran posiadały własne zasoby złota. Iran dysponował ogromnymi nadwyżkami ropy i gazu, ale Turcja cierpiała od dłuższego czasu na chroniczny deficyt złota. Na dodatek z powodu inflacji złoto stało się szczególnym środkiem tezauryzacji dla wielu Turków.

W tej sytuacji Turcja nie tylko stała się eksporterem netto złota, ale za jego sprawą zaczęła odnotowały znaczący spadek deficytu na swoim rachunku bieżącym. Można mówić przynajmniej o dwóch przyczynach tej zadziwiającej transformacji z importera netto w eksportera netto.

Po pierwsze, szeroko zakrojone stania władz monetarnych. Obserwując tamtejszy system bankowy, można było odnieść wrażenie, że został on tak zaprojektowany, aby wysysać od Turków każdą ilość złota przechowywaną pod materacem. Nie bez znaczenia stały się działania samego Banku Turcji. Nie tylko przyjmował on zabezpieczenia w złocie, ale stał się bodaj jedynym bankiem centralnym na świece, który godził się na regulowanie zobowiązań z tytułu rezerwy obowiązkowej właśnie za pomocą złota.

Po drugie, Turcja polowała na złoto, kktóre następnie przekazywała w ramach wcześniej podjętych zobowiązań władzom Iranu, w krajach trzecich. Wiele źródeł wskazuje w tym kontekście na Szwajcarię oraz kilka państw afrykańskich (w tym przede wszystkim RPA oraz Ghanę).

Bardzo ważnym ogniwem w tym handlu było przedstawicielstwo państwowego banku tureckiego (Halkbank) w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. To właśnie tutaj kierowany był „eksport” z Turcji zanim trafiał do swojego ostatecznego adresata. Co tu się działo z tym złotem, do końca nie wiadomo. Część zasobów przetapiano w sztabki. Można przypuszczać, że najprawdopodobniej tylko część trafiała do Iranu. Resztę upłynniano. Wiadomo, że Iran nie potrzebował złota, aby zaspakajać popyt ze strony Irańczyków na ten kruszec. Nabywane z Turcji (a także najprawdopodobniej z Indii) złoto musiało być wymieniane na dewizy, potrzebne do finansowanie niezbędnego importu.

Szacuje się, że wspomniany wyżej bank mógł nabyć złoto o wartości 13 mld dolarów. Co ciekawe, bank ten nie ograniczał się do handlu w relacji Turcja – ZEA. Miał on też otwarte rachunki, przez które przewijały się środki pochodzące z handlu z udziałem Indii oraz Iranu. Działania tego banku było wyjątkowo nieprzejrzyste nawet jak na tureckie standardy. W grudniu 2013 r. aresztowano jego prezesa  Süleyman Aslan za przyjmowanie łapówek od irańsko-azerskiego biznesmena Rezy Zarrab’a, który miał też turecki paszport z nazwiskiem Sarraf.

Perspektywa zniesienia sankcji wobec Iranu zmienia sytuację także na rynku złota, które przestanie być przymusowym środkiem płatniczym w relacjach gospodarczych z Iranem.

Infografika DG

Infografika DG

Udział-wybranych-banków

Infografika DG

 

(infografika Dariusz Gąszczyk/ CC BY DG/Giorgio Monteforti)
Infografika DG
Infografika DG
Infografika DG
Infografika DG
Udział-wybranych-banków

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Cudowne recepty na pokój nie istnieją, ale odnaleźć można lepsze i gorsze rozwiązania. Historia gospodarcza przestrzega nas przed pochopnym rozpętywaniem wojny ekonomicznej – która może nie tylko nie zapobiec eskalacji militarnej, ale nawet ją pogłębić.
Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?