Celna porażka Rosji

Mimo fiaska spotkania petersburskiego 21 maja, które miało powołać do życia Związek Celny, Rosjanie są zdeterminowani, by kontynuować projekt. Według prognoz rosyjskich ekonomistów do 2015 roku ma on przynieść krajom członkowskim 400 mld USD zysku i łączny skok PKB sięgający nawet 20 proc. Związek Celny umożliwiłby Rosji konkurowanie z UE oraz wejście do Światowej Organizacji Handlu.

Do awantury doszło w piątek, 21 maja, w Petersburgu. Delegacje Rosji, Białorusi i Kazachstanu miały już ostatecznie uzgodnić porozumienie tworzące Związek Celny. Ale białoruskiemu prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence nie spodobało się to, że Rosjanie postanowili – mimo pierwotnych ustaleń o całkowitym zniesieniu barier celnych – zachować cła na import samochodów i dopłaty celne do ropy wysyłanej na Białoruś. Jeszcze w czasie weekendu premier Władimir Putin mówił, że start projektu w przewidzianym terminie 1 lipca jest możliwy. Konieczna miała być tylko kolejna runda rozmów, mająca wyjaśnić różnice zdań na linii Moskwa-Mińsk. Jednak już poniedziałkowa prasa rosyjska ogłosiła, że Związek Celny może zacząć funkcjonować dopiero pod koniec roku, i to być może bez Białorusi. Kilka dni później premier Putin potwierdził, że Unia zacznie funkcjonować zgodnie z wcześniejszym terminem, ale tylko jako związek Rosji z Kazachstanem.

Kto chce się zapisać?

W ciągu ostatnich dwóch lat Moskwa bardzo zaangażowała się w promowanie unii celnej. Akcja kierowana była nie tylko do bezpośrednio zaproszonych krajów: Białorusi i Kazachstanu, którym Rosjanie zaoferowali zmniejszenie stawek celnych na paliwa. Kreml zachęcał też Ukrainę, podpisując długoterminowy kontrakt na dostawy gazu po preferencyjnych cenach. Efekt był taki, że nowy premier Ukrainy Mykoła Azarow pojawił się w charakterze obserwatora na petersburskim spotkaniu kandydatów do Związku Celnego.

Rosjanie znaleźli też zachęty dla krajów, które same zabiegają o członkostwo. Uzbekistan i Turkmenia dostały preferencyjne kredyty na modernizację infrastruktury i ożywienie gospodarki. Łącznie Rosja wydała w ciągu dwóch lat 50 mld USD na próby integracji rynku, zamieszkanego przez 276 milionów ludzi, którzy kontrolują 26 proc. światowych zasobów gazu, 16 proc. zasobów ropy i około 17 proc. produkcji zboża na świecie.

Zainteresowane Związkiem Celnym są także kraje otwarcie skonfliktowane z Rosją, które widzą w tym projekcie szanse na wyjście z gospodarczej izolacji. – Zyski byłyby ogromne, zwłaszcza że ani Białoruś, ani Rosja, ani Kazachstan nie są członkami Światowej Organizacji Handlu – twierdzi gruziński analityk Lado Papava. Gruzja z powodu konfliktu o Osetię Południową i Abchazję jest obłożona przez Kreml zaporowymi cłami na sztandarowe produkty. Cenione w Rosji gruzińskie wino czy woda mineralna Borżomi mogłyby po powstaniu Związku Celnego trafiać do rosyjskich odbiorców przez Białoruś czy Kazachstan.

Po co Rosji Związek Celny?

Odpowiedzi na to pytanie udzielają rosyjscy analitycy. – Związek pozwoli nam dotrzymać kroku innym krajom BRIC i powstrzymać ekspansję Unii Europejskiej w obszarze dawnego Związku Radzieckiego – mówi Siergiej Michiejew z moskiewskiego Centrum Technologii Politycznych.

Moskwa ma poważne zastrzeżenia wobec Partnerstwa Wschodniego. Jest to wypromowany przez Polskę projekt Unii Europejskiej, obliczony na gospodarczą integrację krajów postsowieckiech, sąsiadujących z UE. Projekt zakłada tworzenie stref wolnego handlu, zawieranie umów stowarzyszeniowych z Unią i integrację systemów energetycznej krajów Unii z państwami objętymi Partnerstwem.

– Wcielenie w życie koncepcji zapisanych w Partnerstwie Wschodnim może zaszkodzić naszym planom budowy Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej i Unii Celnej – ogłosił szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.

Unijny projekt cierpi na brak funduszy. Jednak dla krajów takich jak Białoruś, która lawiruje między Moskwą a Brukselą, jest to ważna karta przetargowa. Prezydent Łukaszenka doskonale zdaje sobie sprawę z obaw, jakie w Moskwie wywołuje perspektywa jego zbliżenia z UE. Dlatego twardo domaga się zniesienia cła nie na 40 procent, ale na całą rosyjską ropę wysyłaną na Białoruś.

Mińsk obawia się także, że wprowadzenie unii celnej na warunkach rosyjskich przypieczętuje podwyżkę cen gazu. Obecnie, podobnie jak Ukrainie, Gazprom dostarcza go na Białoruś na preferencyjnych zasadach. Moskwa już w 2008 roku zapowiedziała zrównanie cen dla Białorusi z tymi, które płacą kraje UE. Miało to zacząć obowiązywać od zeszłego roku, ale Łukaszenka dalej płaci Gazpromowi za surowiec po cenie z 2008 roku. Rzecznik rosyjskiego koncernu gazowego przyznał w piątek, że do końca 2010 roku dług białoruski za gaz może sięgnąć 600 mln USD.

Z polskiej perspektywy gospodarczej dyplomatyczna gra władz w Mińsku ma poważne konsekwencje. Dokładnie w dniu, w którym przywódcy Białorusi, Rosji i Kazachstanu pokłócili się o szczegóły porozumienia, w Polsce wystartował Rządowy Program Wspierania Eksportu. Opiewające na sumę 3,5 mld złotych projekty dotyczą głównie rynku białoruskiego i rosyjskiego. Gdyby Związek Celny zaczął funkcjonować, dawałoby to polskim firmom, inwestującym np. na Białorusi, dostęp także do lukratywnego, a trudno obecnie dostępnego rynku rosyjskiego.

W drodze do WTO

Zawieszenie rozmów na temat Związku Celnego to poważna przeszkoda w wejściu Rosji do Światowej Organizacji Handlu. Rosja od lat dusi się z powodu niedostatku inwestycji zagranicznych i dostępu do nowoczesnych technologii. Bez wejścia do WTO trudno będzie modernizować rosyjską gospodarkę.

Putin, który zainicjował rozmowy już w 2000 roku, nie może ich jednak sfinalizować. Powodem są przepisy, zabraniające kandydatom do WTO zwiększania bezpośrednich dotacji dla poszczególnych gałęzi gospodarki powyżej średniej z ostatnich trzech lat przed akcesją. Tymczasem Moskwa z powodu kryzysu wyasygnowała właśnie szeroki pakiet ratunkowy dla upadającego przemysłu samochodoweg i rolnictwa.

Władmir Putin postanowił wykorzystać Związek Celny jako furtkę do obejścia tej przeszkody. Pretekstem był fakt, że już w 2009 roku pojawił się w Moskwie pomysł przystąpienia do WTO wspólnie z Białorusią i Kazachstanem w ramach Związku Celnego. Pozwoliłoby to także na podział limitów subsydiów dla rolnictwa na trzy kraje członkowskie Związku Celnego i w ten sposób obejście regulacji WTO. Na zastosowanie tego chwytu  Rosja będzie musiała jednak jeszcze poczekać.

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Rosji trudno będzie ochronić swoją gospodarkę

Kategoria: Analizy
Władze Rosji w swojej polityce obrony przed sankcjami nie doceniają głębi upadku gospodarki w perspektywie średnio- i długoterminowej. Jest wątpliwe, czy uda się im dostatecznie obronić wszystkie ważne sektory gospodarki rosyjskiej.
Rosji trudno będzie ochronić swoją gospodarkę

Rola Rosji w globalnych łańcuchach wartości

Kategoria: VoxEU
Zakłócenia w handlu wynikające z inwazji Rosji na Ukrainę ujawniły słabości polityki polegania na ograniczonej liczbie dostawców w przypadku towarów importowych z niewielką liczbą substytutów.
Rola Rosji w globalnych łańcuchach wartości