Autor: Krzysztof Jajuga

Ekonomista, wykładowca UE we Wrocławiu.

Czy banki będą lepiej zarządzać ryzykiem

Główną cechą kryzysów finansowych ostatnich lat, a zwłaszcza obecnego, jest to, że podstawowym rodzajem ryzyka, jakie w nich występuje, jest ryzyko systemowe. Jest to ryzyko wynikające z faktu, że kryzys w jednym segmencie rynku finansowego (czy w jednym kraju) wywołuje negatywne konsekwencje w innym segmencie (innym kraju). Krótko mówiąc, jest efektem globalizacji rynków finansowych. Dlatego w moim przekonaniu rozwiązania regulacyjne należy projektować  na poziomie globalnym.
Czy banki będą lepiej zarządzać ryzykiem

Krzysztof Jajuga, Katedra Inwestycji Finansowych i Zarządzania, UE we Wrocławiu

Nowe propozycje regulacji finansowych

Prezydent Stanów Zjednoczonych, Barack Obama, ogłosił 21 stycznia nową propozycję regulacji sektora bankowego, która jego zdaniem ma wzmocnić przygotowany już pakiet reform finansowych, obecnie uchwalany w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Proponowane rozwiązania były już wcześniej sugerowane przez (między innymi) znane osobistości, takie jak Paul Volcker (były prezes Banku Rezerw Federalnych, obecny szef zespołu doradców Baracka Obamy), William Donaldson (były przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd – SEC), Barney Frank (przewodniczący Komitetu Usług Finansowych Izby Reprezentantów, główny animator proponowanego pakietu reform finansowych).

Omawiane rozwiązania mają, zdaniem autorów, ograniczyć podejmowanie nadmiernego ryzyka przez banki oraz chronić podatników. Wprowadzają one dwa rodzaje ograniczeń: dotyczące zakresu oraz dotyczące skali. Ograniczenia dotyczące zakresu mają wyeliminować inwestycje banków w fundusze hedge oraz fundusze private equity oraz te transakcje na rynkach finansowych na własny rachunek, które nie są związane z usługami dla klientów banku. Ograniczenia dotyczące skali wprowadzają limity konsolidacji sektora finansowego, przede wszystkim w zakresie zadłużenia dużych instytucji finansowych. Zdaniem autorów propozycji, oznacza to koniec funkcjonowania zasady „Too Big to Fail” (zbyt duży, aby upaść).

Informacja o tej propozycji została podana 21 stycznia, a zdążyła już  wywołać reakcję rynków finansowych, przede wszystkim rynków akcji, które na dwóch kolejnych sesjach zanotowały wyraźne spadki. Być może właściwa interpretacja tej sytuacji to przewidywania niższych zysków banków z racji ograniczenia możliwości przeprowadzania bardzo ryzykownych, ale też wysoko dochodowych inwestycji na rynku finansowym. Jednak nie sądzę, aby wystąpił długoterminowy efekt tych reakcji. Rynek finansowy, w szczególności rynek akcji, w krótkim okresie odzwierciedla emocje jego uczestników, wynikające z różnych sygnałów płynących z otoczenia, i tak się stało w tym wypadku.

Jak już  wspomnieliśmy, ostatnia propozycja uzupełnia pakiet reform uchwalanych przez Kongres Stanów Zjednoczonych pod nazwą „Wall Street Reform and Consumer Protection Act of 2009”. Idea zmian zawarta jest w dokumencie: „Financial Regulatory Reform: a New Foundation”.

Regulacje wprowadzone w tej uchwale mają następujące cele: promowanie stabilnego nadzoru i regulacji firm finansowych, stworzenie wszechstronnego nadzoru nad rynkami finansowymi, ochrona inwestorów i konsumentów przed nadużyciami finansowymi, dostarczenie rządowi narzędzi zarządzania kryzysem finansowym, podniesienie międzynarodowych standardów regulacyjnych i rozszerzenie współpracy międzynarodowej w zakresie nadzoru finansowego.

Prace nad nowymi regulacjami podjęte zostały również przez inne instytucje na całym świecie. Wystarczy wspomnieć o szczycie państw G20, pracach Bazylejskiego Komitetu Nadzoru Bankowego, działaniach Financial Stability Forum itd.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że tak szerokie działania w zakresie regulacji nie miałyby miejsca, gdyby nie negatywne efekty, które spowodował kryzys finansowy lat 2007-2008. Nowe regulacje mają spowodować zmniejszenie prawdopodobieństwa wystąpienia kolejnego kryzysu finansowego. To na pewno słuszny cel. Pojawia się jednak pytanie, czy wprowadzenie nowych regulacji doprowadzi do realizacji tego nadrzędnego celu. Być może tak. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, iż efekt regulacji nie zależy od ich liczby, lecz od ich jakości i skuteczności.

Trudno w tej chwili oceniać propozycje przedstawione przez prezydenta Baracka Obamę, gdyż nie znamy jeszcze dokładnie szczegółowych rozwiązań. Idea ograniczania ryzyka instytucji finansowych poprzez wprowadzanie różnego rodzaju ograniczeń jest prosta i znana od dawna. Dobrze byłoby, aby jej wdrożenie nie spowodowało negatywnych efektów, takich jak zmniejszenie konkurencji czy spadek efektywności sektora finansowego. Moim zdaniem, główny problem tkwi nie w tym, iż instytucje finansowe podejmują ryzykowne działania. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy po pierwsze, ryzykowne operacje finansowe są nieuzasadnione poziomem ryzyka, który instytucja finansowa może ponieść bez narażenia na groźbę upadku, a po drugie, instytucje finansowe nie zawsze skutecznie zarządzają ryzykiem. Moim zdaniem kluczem do sukcesu jest to, aby instytucje finansowe stosowały skuteczną strategię zarządzania ryzykiem i umiały mierzyć (ocenić) ponoszone przez nie ryzyko.

Warto tu dodać,  że aktywność regulacyjna dotycząca sektora finansowego wzrasta zdecydowanie po katastrofach, jakie zdarzają się na rynku finansowym (ogólnie: w sektorze finansowym). Wystarczy wspomnieć choćby ustawę Sarbanes-Oxley, która pojawiła się po kryzysie związanym z nieprzejrzystością sprawozdań finansowych (choćby przypadek Enron), wprowadzenie ryzyka operacyjnego do projektowanych rozwiązań Nowej Umowy Kapitałowej po upadku Banku Barings, a następnie po upadku LTCM (ryzyko modelu), czy też rozwiązania wprowadzone w Międzynarodowych Standardach Sprawozdawczości Finansowej (głównie MSR 39 oraz MSSF 7) w wyniku wzrastającej aktywności i zwiększonego ryzyka na rynku instrumentów pochodnych. Sięgając dalej w przeszłość, wystarczy przywołać słynną ustawę Glassa-Steagalla, która została wprowadzona tuż po Wielkim Kryzysie 1929-1933, a oddzielała bankowość komercyjną od bankowości inwestycyjnej.

Na pewno reagowanie na efekty kryzysów finansowych wprowadzaniem nowych – skutecznych – regulacji powinno być ocenione pozytywnie. Problem w tym, że zazwyczaj te regulacje są odpowiedzią na przyczyny, które wywołały POPRZEDNI kryzys. To dobrze, ale jeszcze lepiej byłoby, gdyby regulacje ograniczyły możliwość wystąpienia KOLEJNEGO kryzysu. Taka powinna być rola profesjonalnych regulacji ostrożnościowych w odniesieniu do sektora bankowego. W moim przekonaniu proces tworzenia nowych regulacji powinien mieć u podstaw szersze spojrzenie na ryzyko, które występuje na coraz większą skalę na rynkach finansowych. Niekoniecznie przyczyny poprzedniego kryzysu staną się głównymi przyczynami kolejnego kryzysu, który z pewnością wystąpi w przyszłości.

Jeszcze o kryzysie finansowym

Obecny kryzys finansowy, którego wyraźne objawy pojawiły się w 2007 roku, zaś poważne konsekwencje wystąpiły w 2008 roku, jest z jednej strony podobny do kryzysów finansowych występujących w przeszłości, w szczególności w ostatnich kilkunastu latach, z drugiej strony jest w pewnym sensie specyficzny. Podobieństwo tego kryzysu do poprzednich objawia się w jego globalnym charakterze, jak również w tym, że jednym z jego źródeł były dość elementarne błędy w zarządzaniu ryzykiem. Z kolei specyfika obecnego kryzysu wynika przede wszystkim z jego olbrzymiej skali, nieporównywalnej ze skalą poprzednich kryzysów, jak również z tego, iż został spowodowany przez podmioty funkcjonujące w systemie bankowym, w powiązaniu z rynkiem finansowym.

Jedną  z najważniejszych tendencji, jaką obserwuje się od około 20 lat w światowej gospodarce i na światowym rynku finansowym, jest tzw. ufinansowienie, „finansjalizacja” (financialization) gospodarki. Jej główne cechy są następujące:

– rosnąca dominacja systemów finansowych, których główną siłą napędową jest rynek finansowy, nie zaś system bankowy;

– rosnąca polityczna i ekonomiczna siła rentierów (przez których rozumiemy podmioty, których dochody zależą przede wszystkim od posiadanego kapitału);

– dynamiczny rozwój (wręcz eksplozja) nowych instrumentów finansowych, przede wszystkim instrumentów pochodnych, bardzo skomplikowanych, a jednocześnie opartych na zasadzie dużej dźwigni finansowej;

– zwiększony udział tworzenia zysku podmiotów gospodarczych poprzez kanały finansowe, w porównaniu z tradycyjnymi kanałami produkcyjnymi i handlowymi.

Finansjalizacja gospodarki najprościej może być określona w następujący sposób: to rosnąca rola motywacji finansowych, rynków finansowych, instrumentów finansowych i instytucji finansowych w funkcjonowaniu krajowych i międzynarodowych gospodarek.

Obecny kryzys finansowy, o tak dużej skali, to efekt łącznego działania wielu przyczyn. Z jednej strony są to przyczyny fundamentalne, mające charakter makroekonomiczny czy też społeczny, takie jak istotne obniżki podstawowych stóp procentowych przez Bank Rezerw Federalnych, dynamiczny wzrost cen nieruchomości w Stanach Zjednoczonych w latach 2001-2006, wzrost kredytów o wysokiej wartości LTV (subprime), często sprzedawanych przez nieponoszących żadnej odpowiedzialności pośredników kredytowych, kreowanie przez amerykańskie rządy wizji każdego obywatela amerykańskiego posiadającego własny dom.

Z drugiej strony, obecny kryzys finansowy ma swoje źródła na samym rynku finansowym, głównie w działaniach uczestników tego rynku. Do przyczyn tych zaliczyłbym:

– nieetyczne zachowania uczestników rynku, przykładem są tu niektórzy pośrednicy kredytowi w Stanach Zjednoczonych, zachęcający kredytobiorców  do podawania optymistycznych danych o sytuacji finansowej;

– brak profesjonalizmu uczestników rynku, wiążący się z naiwnym stosowaniem skomplikowanych modeli finansowych, jak również z nieuwzględnieniem ryzyka cen nieruchomości przy szacowaniu premii za ryzyko związane z kredytami;

– niedostateczne stosowanie reguł zarządzania ryzykiem w działalności bankowej;

– niedostateczna edukacja uczestników rynku w zakresie skomplikowanych instrumentów finansowych;

– wadliwy system motywacyjny, powodujący brak odpowiedzialności finansowej za podejmowane decyzje; dotyczy to pośredników kredytowych, agencji ratingowych, audytorów i zarządzających aktywami finansowymi;

– czynniki behawioralne, takie jak

a) przesadne zaufanie do własnej wiedzy i umiejętności – to z kolei powoduje brak należytej staranności przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych,

b) chciwość – jest to dążenie do osiągnięcia korzyści w krótkim okresie za wszelką cenę; szczególnie jaskrawym przykładem były dążenia menedżerów banków do zwiększania kwartalnych zysków netto, bez głębszej refleksji nad długoterminowymi konsekwencjami;

c) zachowania stadne – są to działania uczestników rynku naśladujące większość podmiotów funkcjonujących na rynku, co jest widoczne przede wszystkim w okresach gwałtownych wzrostów (euforia) lub gwałtownych spadków (panika) cen aktywów na rynku finansowym.

Pojawia się  tu pytanie, czy ewentualne regulacje rynku finansowego czy też  sektora bankowego mogą przeciwdziałać wystąpieniu negatywnych efektów wyszczególnionych powyżej przyczyn. W wypadku większości przyczyn moja odpowiedź brzmi: nie. Jednak nie dotyczy to wszystkich przyczyn. Na pewno można wiele zmienić w zakresie systemów motywacyjnych uczestników rynku, tak aby ponosili odpowiedzialność finansową za negatywne efekty swoich błędnych decyzji. Obecnie wynagrodzenie wymienionych wyżej podmiotów można porównać do opcji call, czyli jest to wynagrodzenie proporcjonalne do wielkości sukcesu w przypadku wystąpienia sukcesu, zaś brak konsekwencji w przypadku porażki.

Drugim obszarem, który powinien znaleźć bardzo mocne odzwierciedlenie w regulacjach, jest zarządzanie ryzykiem. Wielu uczestników rynku finansowego, nawet tych znających skuteczne reguły zarządzania ryzykiem, nie zawsze stosuje je w praktyce.

Teoretyczne ujęcie regulacji finansowych

Regulacje finansowe są też obszarem badań teoretycznych. Dotyczy to zwłaszcza regulacji bankowych. Mishkin (2001) i White (2009) przedstawiają różne narzędzia stosowane w ostrożnościowych regulacjach sektora bankowego. Propozycje teoretyczne w tym zakresie przedstawia też Giordano (2009). Wyróżnia on 12 podstawowych typów instrumentów regulacyjnych:

– bariery wejścia i rozszerzenia działalności;

– regulacje w sferze właścicielskiej oraz kontrolnej;

– limity w zakresie dopuszczalnych aktywów;

– regulacje cenowe;

– wymogi kapitałowe i w zakresie zadłużenia;

– ubezpieczenie depozytów;

– regulacje w zakresie wynagrodzenia i ubezpieczenia menedżerów;

– standardy sprawozdawczości finansowej;

– ujawnianie informacji na potrzeby organów nadzoru finansowego;

– ujawnianie informacji na potrzeby rynku;

– regulacje w zakresie ładu korporacyjnego i zarządzania ryzykiem;

– mechanizmy dyscyplinujące w zakresie przestrzegania regulacji.

Warto zwrócić  uwagę, że pewne mechanizmy regulacyjne, oprócz wprowadzenia elementów ostrożnościowych, czyli potencjalnego zmniejszenia ryzyka podejmowanego przez podmioty, mogą zmniejszać konkurencję w sektorze bankowym. Dotyczy to na przykład regulacji cenowych, takich jak górny pułap narzucony na cenę kredytu, bardzo restrykcyjne limity inwestycyjne, jak również bariery prowadzenia działalności.

Wprowadzanie regulacji sektora finansowego (w tym sektora bankowego) musi mieć  jasno określony cel. Giordano (2009) wyróżnia 6 możliwych celów regulacji:

– zapobieganie kryzysom i utrzymanie stabilności finansowej;

– zwiększenie efektywności rynku finansowego;

– zachowanie konkurencji;

– ochrona inwestorów i konsumentów;

– ochrona instytucji finansowych;

– efektywna alokacja kredytu.

Analiza propozycji amerykańskich wskazuje, iż spośród wyżej wymienionych nadrzędne cele to: zapobieganie kryzysom oraz ochrona inwestorów i konsumentów. Nie jest natomiast jasne, jakie efekty w zakresie zachowania konkurencji i zwiększenia efektywności rynku finansowego wywołają te propozycje. Nie jestem pewien, czy ograniczanie inwestycji w fundusze typu hedge jest doskonałą receptą na zmniejszenie ryzyka. Trzeba pamiętać, że niektóre profesjonalnie działające fundusze tego typu realizują strategie pozwalające na uzyskiwanie wysokich dochodów przy relatywnie niskim ryzyku. Dotyczy to oczywiście tylko profesjonalistów. Jak w każdym segmencie rynku finansowego, tak i w segmencie funduszy typu hedge, są profesjonaliści i są (nierzadko wielu) amatorzy, którzy nie stosują reguł zarządzania ryzykiem.

Regulacje w zakresie ryzyka systemowego

Wskazaliśmy już, że działania polegające na projektowaniu nowych regulacji podejmowane są przez wiele instytucji w różnych krajach. Są  to działania w pewnym stopniu niezależne, nakierowane na podmioty sektora finansowego, w szczególności sektora bankowego. Uważam, iż takie podejście nie doprowadzi do powstania skutecznych regulacji.

Główną  cechą kryzysów finansowych ostatnich lat, zwłaszcza obecnego kryzysu, jest to, że podstawowym rodzajem ryzyka, jakie w nich występuje, jest ryzyko systemowe. Jest to ryzyko wynikające z faktu, że kryzys w jednym segmencie rynku finansowego (czy jednym kraju) wywołuje negatywne konsekwencje w innym segmencie rynku finansowego (innym kraju). Jest to, czy komuś się to podoba czy nie, efekt globalizacji rynków finansowych.

W moim przekonaniu, należy zacząć projektować rozwiązania regulacyjne na poziomie globalnym. Efekt globalizacji, czyli zwiększenia skali systemu finansowego, powoduje konieczność traktowania globalnego systemu finansowego jako całości. Przeciętne ryzyko w każdym segmencie rynku nie musi przecież oznaczać przeciętnego ryzyka całego systemu. Im bardziej powiązane są te segmenty rynku, tym większe ryzyko całego systemu. W amerykańskich propozycjach wspomina się o konieczności współpracy międzynarodowej w obszarze ryzyka systemowego.

Kluczowym problemem jest więc stabilność globalnego systemu finansowego. Stabilność finansowa to zdolność systemu finansowego do wspomagania procesów ekonomicznych, zarządzania ryzykiem i przyjmowania szoków.

Kluczowym problemem w określeniu poziomu stabilności finansowej jest pomiar ryzyka systemowego. Lo (2009) przedstawia moim zdaniem bardzo trafną propozycję listy czynników, które powinien uwzględniać pomiar ryzyka systemowego. Są to:

– dźwignia (czyli poziom zadłużenia) podmiotów rynku finansowego;

– płynność instrumentów rynku finansowego;

– korelacja podmiotów rynku finansowego;

– koncentracja aktywów;

– wrażliwość wartości na zmiany cen na rynkach finansowych;

– gwarancje rządowe związane z kontraktami finansowymi;

– powiązanie segmentów rynku finansowego.

Sądzę,  że jest jeszcze wiele zadań przed teoretykami i praktykami w zakresie zwiększenia stabilności systemu finansowego. Moim zdaniem kluczem do sukcesu są jednak rozwiązania na poziomie globalnym.

Literatura:

Giordano C. (2009), Prudential regulation and supervision instruments and aims: a general framework.

Lo A.W. (2009), The feasibility of systemic risk measurement, wypowiedź przed Komitetem Usług Finansowych Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych.

Mishkin, F.S. (2001), Prudential supervision. Why is it important and what are the issue? W: Mishkin, F.S. (ed.), Prudential Supervision. What Works and What Doesn’t, NBER Conference Report, The University of Chicago Press: Chicago.

White, E.N. (2009), Lessons from the history of bank examination and supervision in the United States.

Krzysztof Jajuga, Katedra Inwestycji Finansowych i Zarządzania, UE we Wrocławiu

Otwarta licencja


Tagi