Pięć lat temu rozpoczął się proces ratowania Grecji poprzez pompowanie w nią olbrzymich pieniędzy, ale już we wtorek zakończy się on sromotną porażką. Grecja zostanie sama z lewicowym rządem oskarżającym Unię Europejską o przeprowadzenie na swoim państwie neoliberalnego eksperymentu.
Akropol (CC BY-NC Duncan Rawlison)
Jeżeli był ów eksperyment porażką dla Grecji, to jest także kolosalną porażką dla Europy. Unijna wierchuszka przypomina teraz smutne zgromadzenie skłóconych polityków, którzy utknęli w punkcie, którego nie można nazwać „bliską sobie unią państw.”
Weźmy ostatnie kilka dni. W czwartek na szczycie rozważano możliwość opuszczenia UE przez Wielką Brytanię. O trzeciej nad ranem w piątek zaś wszyscy rzucili się sobie do gardeł w kwestii przyjęcia 40 tys. uchodzćców spoza UE. Z kolei w sobotę 18 rządów UE, obcięło finansowanie Grecji i zainicjowało proces, który może się skończyć opuszczeniem przez ten kraj eurolandu, a może i samej UE.
Przemówienie prof. Adama Glapińskiego wygłoszone 16 kwietnia 2025 r. na uroczystości z okazji emisji monet Tysiąclecie Koronacji Bolesława Chrobrego oraz wręczenia Odznaki Honorowej „Za zasługi dla bankowości Rzeczypospolitej Polskiej” i „Medali za Długoletnią Służbę”.
Szwajcarski bank Credit Suisse był głęboko zakorzeniony w globalnej gospodarce. Jego klientami byli miliarderzy i międzynarodowe korporacje. Finansował ogromne inwestycje w infrastrukturę. Był zbyt duży, by upaść. Jak zatem do tego doszło? Spróbował o tym opowiedzieć Duncan Mavin w książce „Meltdown”.
Wiele analiz wskazuje na to, że potencjał technologiczny polskiej gospodarki w 2024 r. charakteryzuje się znacznym wzrostem oraz inwestycjami w infrastrukturę cyfrową. W tym zakresie nasz kraj stanowi czołowy ośrodek w Europie Środkowo-Wschodniej. W ostatnich latach polski sektor IT odnotował znaczną ekspansję, przyczyniając się wydatnie do krajowego PKB. Stało się tak między innymi w wyniku działania ponad 60 tys. firm technologicznych oraz obecności dużych międzynarodowych korporacji, takich jak Google i Amazon.
Gruz uprzątnięty, pył opadł, ale kurz ciągle się unosi. Rodacy z doświadczeniami z PRL są oczywiście podzieleni. Niektórzy twierdzą nadal, że dojść do względnego dobrobytu, jaki mamy dzisiaj, można było inaczej i po mniejszych kosztach. Przekonywanie, że nie mają racji, a obecna sytuacja i pozycja Polski to cud niebywały, jest trudem zniweczonym, więc zbytecznym. Chcą tkwić w błędzie, niech błądzą.
Wartość relacji długu publicznego do PKB we Włoszech nie zawsze była tak wysoka jak obecnie. Dług zjednoczonego państwa włoskiego w 1861 r. stanowił mniej niż 40 proc. jego PKB, zaś jeszcze w latach 60. XX w. zaledwie 25 proc. PKB. W historii tego kraju zdarzały się także okresy, w których relacja długu publicznego do PKB była jeszcze wyższa niż obecnie i sięgała 160 proc. PKB, by następnie spaść. Skąd zatem wziął się dług publiczny Włoch, notujący dziś jedne z wyższych poziomów w ponad stusześćdziesięcioletniej historii tego państwa?
Prawdopodobieństwo wyginięcia ludzkości przed końcem XXI w. wynosi około 85 proc. – ocenia prof. Jakub Growiec, doradca ekonomiczny w Departamencie Analiz i Badan Ekonomicznych NBP, wykładowca SGH. Jego zdaniem kluczowym zagrożeniem jest niekontrolowany rozwój sztucznej inteligencji ogólnej (AGI), która może przejąć kontrolę nad światem. O losie ludzkości zadecyduje kilka najbliższych lat.
Czy Polska rzeczywiście dokonała gospodarczego cudu? Ostatnie trzy i pół dekady pokazują, że odpowiedź może być tylko jedna – tak. Nowy numer kwartalnika „Obserwator Finansowy” to opowieść o sukcesie, który nie wydarzył się w naszej gospodarce sam, ale był efektem odwagi, determinacji i pracy całego społeczeństwa. A także o wyzwaniach, które dopiero przed nami.
Pandemia, problemy z łańcuchami dostaw, przemiany klimatyczne, wojna w Ukrainie i napięcia geopolityczne, a także konkurencja technologiczna (zwłaszcza na rynku samochodów elektrycznych i półprzewodników) postawiły pod znakiem zapytania ideę globalnego wolnego handlu. W efekcie coraz więcej państw i organizacji międzynarodowych wdraża rozwiązania interwencjonistyczne – w tym politykę przemysłową.
Do wybudowania elektrowni jądrowej na Pomorzu potrzeba m.in. 39 tys. ton stali. Wylewanie tzw. betonu jądrowego w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino rozpocznie się w 2028 r., a pierwszy blok zostanie ukończony w 2035 r.
Czy można powiedzieć coś zupełnie nowego i świeżego o korporacjach i ich roli w gospodarce i społeczeństwie? Można. Udowadnia to znany ekonomista John Kay w książce „The Corporation in the Twenty-First Century”.
Kiedy świat wynurzył się z chaosu II wojny światowej, władzę objęli ludzie o przekonaniach makroekonomicznych, ukształtowanych w formacyjnym dla nich doświadczeniu lat 30. XX w.
Cena złota osiągnęła w kwietniu najwyższy poziom w historii. W głównym stopniu przełożyły się na to zakupy dokonywane przez banki centralne, czynniki behawioralne oraz przejściowy wzrost ryzyka geopolitycznego, wynikający z walk na Bliskim Wschodzie.
Mija blisko trzydzieści lat od chwili, gdy Narodowy Bank Polski przeprowadził denominację złotego. Jej przygotowanie było złożonym procesem – należało bowiem wszystko zaplanować, zaprojektować nowe monety i banknoty, zlecić ich produkcję, przygotować całą logistykę, a na koniec przekazać je przy pomocy banków do portfeli wszystkich Polaków.
W ostatnich latach, a szczególnie po rozpoczęciu wojny z Ukrainą, z Rosji płynie nieprzerwany przekaz o sukcesach. Ich skala narasta – gospodarka uodporniła się na sankcje i nawet się rozwija oraz restrukturyzuje, bieda spada, a zamożność rośnie, produkcja krajowa wypiera zaś import. Czy sukcesy mają jednak realny wymiar, czy głównie propagandowomedialny?
Odbudowa gospodarcza kraju i opanowanie chaosu walutowego należały do największych wyzwań, jakie stanęły przed władzami niepodległego państwa polskiego w 1918 r. Sanacja gospodarcza zależała zarówno od skutecznie przeprowadzonych reform finansów publicznych i skarbu państwa, jak również od szybkiego wprowadzenia do obiegu nowej, pełnowartościowej polskiej waluty. A to właśnie dobrze zorganizowany aparat skarbowy, sprawny obieg pieniądza i jego stabilna wartość stanowiły podstawę rozwoju ekonomicznego i społecznego odrodzonej Polski.
W ciągu najbliższych 30 lat rynek pracy będzie podlegał rozmaitym trendom. Do najważniejszych należą rozwój sztucznej inteligencji, starzenie się społeczeństw i ekologiczna transformacja. Każdy z nich będzie się wiązał z nowymi zagrożeniami, ale też i zawodowymi szansami.