Katastrofa budżetowa, której nie ma

Najnowsza mądrość ludowa głosi, że mamy katastrofę budżetową. Wiadomo – deficyt w budżecie jest tak horrendalnie wysoki, a dochody z podatków o tyle niższe od zakładanych, że aż trzeba nowelizować budżet i zlikwidować progi ostrożnościowe, co dowodzi tego, że katastrofa jest.

Rzeczywisty obraz finansów publicznych jest jednak nieco inny. Istnieje budżet państwa i deficyt budżetowy, ale także istnieje sektor finansów publicznych i deficyt tego sektora. Z punktu widzenia kondycji państwa i tego, czy jest katastrofa, czy jej nie ma, ważniejszy jest deficyt sektora, bo jest to pojęcie szersze – zawiera w sobie budżet państwa, ale także samorządy, także ZUS i NFZ i parę innych instytucji. Lamenty w sprawie katastrofy dotyczą miary węższej, czyli deficytu w budżecie, który jest gdzieś w okolicach 30 mld PLN. Tymczasem z opublikowanej przed weekendem informacji kwartalnej z MF wynika, że deficyt sektora finansów publicznych jest, a przynajmniej w pierwszym kwartale był, znacznie mniejszy.

gg1

Jak to możliwe, że w pierwszym kwartale budżet miał 25 mld dziury, ale dziura w całym sektorze wynosiła zaledwie 6 mld ? Wygląda na to, że część sektora poza budżetem ma się znacznie lepiej niż sam budżet. A konkretniej, sektor został uratowany przez rosnące składki do ZUS.

gg2

Dziura w budżecie wynika głównie z mniejszych wpływów z podatków VAT i akcyzowego. Z PIT tymczasem wpływa więcej niż w 2012. Składki ubezpieczeniowe są „podpięte” pod PIT, więc one też ładnie rosną. Do tego ta „pozabudżetowa” część sektora finansów publicznych znacznie ostrzej niż sam budżet ścięła wydatki:

gg3

Czyli przy słabych wpływach z VAT i akcyzy finanse państwa ratują nam samorządy wstrzymując inwestycje. Swoją drogą ten wątek Krajowego Funduszu Drogowego i długiej zimy też jest ciekawy.

Czy jeśli deficyt w pierwszym kwartale wyniósł zaledwie 6 mld PLN to znaczy, że problemu nie ma ? Niestety to nie jest takie proste. Pierwszy kwartał bowiem zawsze wygląda najlepiej:

gg4

Jak widać te szare słupki pokazujące wielkość deficytu zawsze w pierwszym kwartale są najmniejsze, a największe w kwartale czwartym. Dość udany (lepszy niż w 2010 i 2011) początek roku o niczym więc jeszcze nie świadczy. Ale oczywiście głosy o katastrofie budżetowej w świetle tych danych są grubo przesadzone.Jak pokazuje ta zielona linia na wykresie, w ujęciu rocznym deficyt sektora to wciąż okolice 4% PKB. Mniej więcej tyle samo, co w roku ubiegłym, blisko 2 razy mniej niż w 2010. Nic nadzwyczajnego, nic katastrofalnego.

Źródło: http://rafalhirsch.blogspot.com/

gg1
gg1
gg2
gg2
gg3
gg3
gg4
gg4

Artykuły powiązane

Technologia w sukurs ludzkiej pracy

Kategoria: Trendy gospodarcze
Napływ uchodźców z Ukrainy do Polski na skutek inwazji rosyjskiej nie zmieni trendu przechodzenia gospodarki analogowej na cyfrową – mówi dr hab. Jakub Górka z Wydziału Zarządzania UW, doradca prezesa ZUS ds. FinTech i e-płatności, ekspert PSMEG w Komisji Europejskiej.
Technologia w sukurs ludzkiej pracy