Autor: Milica Milojević

Analityk i dziennikarz ekonomiczny, pisze o sytuacji gospodarczej na Bałkanach

Kredyty hipoteczne na Bałkanach Zachodnich

W Chorwacji i Serbii zadłużenie z tytułu kredytów hipotecznych stanowi istotny problem dla systemu finansowego.
Kredyty hipoteczne na Bałkanach Zachodnich

(©Envato)

W połowie września Sąd Najwyższy Chorwacji orzekł, że „banki naruszyły zbiorowe interesy i prawa posiadaczy kredytów denominowanych w CHF”. Banki naruszyły interesy klientów „poprzez stosowanie nieuczciwych i szkodliwych postanowień umownych”.

Ponadto sąd ustalił, że banki stosowały klauzulę walutową, która „przywiązuje” kapitał kredytu do franka szwajcarskiego „bez dostatecznych uzgodnień w tej kwestii”. Sąd utrzymał więc w mocy decyzję pierwszej instancji z 2013 r. uznającą klauzulę walutową za „nieuczciwą i nieważną”.

Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego, do 2023 r. dłużnicy mają prawo pozywać banki w indywidualnych postępowaniach sądowych, a także wnosić o zwrot nadpłaconych kwot. Osiem pozwanych banków zaskarżyło ostateczną decyzję Wysokiego Sądu Gospodarczego w Zagrzebiu, stwierdzającą, że „przepisy dotyczące kredytów denominowanych we frankach i jednostronnych zmian stóp procentowych są niesprawiedliwe i nieważne”. Wszystkie te skargi zostały oddalone.

Taki wynik sądowej batalii to nowy rozdział w długiej historii frankowych kredytów hipotecznych, które urosły do rangi wielkiego, społecznego problemu w kontekście bankowo-finansowym, głównie w Chorwacji, ale także w Serbii.

Gdzie leży źródło problemu?

Wszystko zaczęło się od korzystnych warunków, na jakich na Bałkanach Zachodnich udzielano kredytów przed kryzysem finansowym w 2008 r. Kredytobiorcy zaciągali kredyty hipoteczne denominowane we frankach szwajcarskich, głównie na zakup nieruchomości. Banki udzielały kredytów na nieco korzystniejszych warunkach niż kredyty hipoteczne denominowane w euro.

Bierzemy wyższe kredyty mieszkaniowe

Tylko nieliczne kredyty długoterminowe (głównie hipoteczne) denominowane były w walutach krajowych – serbskim dinarze i chorwackiej kunie. Było to konsekwencją podwójnego systemu walutowego funkcjonującego w tych krajach. Większość ludzi posiada w nich oszczędności w formie depozytów w walucie obcej: depozyty bankowe denominowane są przeważnie w euro, banki zaś lokują aktywa w bardziej stabilnych walutach obcych, aby zabezpieczyć się przed ryzykiem silnych wahań kursów walut krajowych.

Większości kredytów indeksowanych we frankach – około 125.000 – udzielono w Chorwacji, mniej w Serbii (20 000), Bośni i Hercegowinie (11 400) oraz Czarnogórze (700). W związku z tym największe konsekwencje – zarówno finansowe, jak i społeczne – są w Chorwacji, a tamtejsze władze przykładały doń wielką wagę. Niemniej podobny problem mają wszystkie kraje Bałkanów Zachodnich.

O zagrożeniu ostrzegały władze monetarne Serbii. Dejan Soskic, profesor Wydziału Ekonomii w Belgradzie i były prezes Narodowego Banku Serbii (NBS), zwracał uwagę na ryzyko zadłużania się w walucie innej niż ta, w której kredytobiorca uzyskuje przychód. Ostrzeżenie nie miało jednak większego sensu w obliczu faktu, że serbskie banki indeksowały prawie wszystkie kredyty hipoteczne do walut obcych (co nadal jest powszechną praktyką). Radovan Jelasic, który w 2007 r. pełnił funkcję prezesa NBS, ostrzegał, że zaciąganie pożyczek we frankach szwajcarskich jest szczególnie ryzykowne.

Od czasu, gdy światowy kryzys gospodarczy przetoczył się przez rynki walutowe, nastąpił gwałtowny wzrost wartości franka w stosunku do innych walut, w tym kuny i dinara. I tak w 2007 r. jeden frank szwajcarski wart był około 50 dinarów, podczas gdy w 2017 r. kurs wynosił mniej więcej 1:105.

Tym sposobem wartość kredytów hipotecznych denominowanych we frankach wzrosła tak bardzo, że kredytobiorcy mieli do spłacenia kwoty w walucie krajowej znacznie przekraczające początkową wartość kredytu – i to po wielu latach spłacania.

Serbskie rozwiązanie

Ponieważ kredyty denominowane we frankach stanowiły stosunkowo niewielką część ogółu kredytów, poszukiwanie rozwiązania w Serbii przebiegało nieco wolniej niż w krajach sąsiednich. W 2016 roku prezes Stowarzyszenia Ochrony Konsumentów „Effektiva” ostrzegał, że Serbia pozostaje w tyle za sąsiadami w rozwiązywaniu problemu, a byt tysięcy zadłużonych rodzin jest zagrożony. We wszystkich krajach doświadczających tej sytuacji utworzono stowarzyszenia kredytobiorców, podczas gdy w Belgradzie miesiącami trwały protesty.

Wcześniej, w styczniu 2015 r., Narodowy Bank Serbii przedstawił cztery możliwe propozycje, które znacznie ułatwiłyby spłatę rat kredytu. „Kwoty kredytów zostały zmniejszone” – powiedziała Jorgovanka Tabakovic, prezes NBS, zapytana o te plany. Jednak dłużnicy byli innego zdania.

Dopiero w kwietniu 2019 roku sytuacja w Serbii została rozwiązana środkami politycznymi – Zgromadzenie Narodowe przyjęło lex specialis, „Ustawę o przewalutowaniu kredytów mieszkaniowych indeksowanych do franka szwajcarskiego”. Zgodnie z nią pozostały dług z tytułu kredytu zostanie przeliczony na euro, a 38 proc. kwoty zostanie umorzone. „Zreindeksowany” kredyt będzie oprocentowany według stawki z 31 marca 2019 r. obowiązującej dla kredytów w euro o tej samej wartości i zapadalności. Pułap oprocentowania wyniesie 4 proc. dla kredytów o stałym oprocentowaniu lub 3,4 proc. plus trzy- lub sześciomiesięczny Euribor dla kredytów o oprocentowaniu zmiennym. Predrag Batas, członek stowarzyszenia CHF Serbia, stwierdził, że posunięcia te były bardzo niekorzystne i jedynie przedłużyły udrękę kredytobiorców.

To rozwiązanie prawne pozwala 15.785 dłużnikom na zreindeksowanie kredytów. Nowa ustawa weszła w życie w maju 2019 r. Dłużnikom dano trzydzieści dni na podjęcie decyzji, czy chcą przewalutować swoje kredyty na proponowanych warunkach. Na mocy ustawy umorzona część kredytu nie była traktowana jako przychód, a zatem nie podlegała opodatkowaniu.

Jak oświadczył Narodowy Bank Serbii, na mocy ustawy przewalutowano około 15.600 kredytów o łącznej wartości 59,2 mld dinarów, co stanowi około 90 proc. kredytów mieszkaniowych indeksowanych do franka szwajcarskiego.

Ryzyko bankowe

Przed wejściem w życie nowej ustawy były prezes Narodowego Banku Serbii, Dejan Soskic, ostrzegał, że kredyty denominowane we frankach stały się zagrożeniem dla systemu finansowego. „To jest zagrożenie dla systemu finansowego, które można było przewidzieć. Zmagamy się teraz z czymś, co wcześniej miało miejsce w innych krajach. Dlatego nie powinniśmy byli na to pozwolić” – powiedział Soskic w rozmowie z BBC.

Jego zdaniem, należy winić NBS „za to, że nie zapobiegł takiej ekspansji kredytowej – mógł bowiem to uczynić”. Soskic dodał, że NBS przestał indeksować kredyty do franka szwajcarskiego w 2011 roku, w trakcie jego kadencji. W tym samym roku przyjęto „Ustawę o ochronie użytkowników usług finansowych”. Zgodnie z nią banki powinny ostrzegać klientów o potencjalnym ryzyku walutowym.

Przewalutowanie w Chorwacji

Po wprowadzeniu w Chorwacji Ustawy o przewalutowaniu kapitał kredytu podlega obniżeniu o 30 proc. i przeliczeniu na euro. Goran Aleksic, przedstawiciel prawny stowarzyszenia Franak, mówi, że ustawa ta objęła 55 tys. długów, które nie zostały spłacone do 2016 r.

Impulsem dla uchwalenia ustawy był zbieg uwarunkowań gospodarczych i politycznych – nastąpił nagły skok kursu franka do kuny chorwackiej. W Zagrzebiu tylko jednego dnia protestowało 20.000 ludzi, a był to rok wyborczy.

Decyzja otworzyła nowy rozdział

Niezależnie od przepisów prawa w Serbii i Chorwacji, zreindeksowania i przewalutowania kredytów, decyzja Sądu Najwyższego Chorwacji stanowi istotny zwrot. Sąd stwierdził m.in., że w interesie prawnym konsumenta, niezależnie od przeprowadzonego przewalutowania, leży identyfikacja nieuczciwych i nieważnych postanowień umowy kredytu. Ponadto istnieje przekonanie, że banki były świadome nieuchronnej właściwie zmiany kursu franka do kuny. Mimo to zachęcały klientów do zawierania umów, działając w ten sposób na ich szkodę.

Mała „strefa Schengen” na Bałkanach Zachodnich

Według stowarzyszenia Franak, wszyscy beneficjenci kredytów hipotecznych denominowanych we frankach otrzymali możliwość dochodzenia swoich praw w sądzie. „Mogą pozywać banki i dochodzić zwrotu pieniędzy zapłaconych bankom ze względu na brak jasnych podstaw. Do tej pory było 30.000 postępowań sądowych, a w naszym stowarzyszeniu spodziewamy się, że liczba ta wzrośnie do ponad 100.000 do 2023 roku” – stwierdzili członkowie stowarzyszenia wkrótce po wydaniu decyzji. Szacuje się, że chorwackie banki będą musiały zwrócić klientom około 2 mld euro.

Belgradzki prawnik Vojin Biljic stwierdził, że kluczowe znaczenie ma wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, uznający, że nieważność klauzuli walutowej skutkuje zwrotem kredytu w pełnej wysokości, a następnie wypłatą nadpłaconych kwot wraz z odsetkami.

Zgodnie z ustawą przewalutowanie kredytu nie wyklucza takiej możliwości. Podczas negocjacji nad projektem ustawy banki zaproponowały, żeby umowa przewalutowania miała moc ugody pozasądowej. „Oznaczałoby to, że poprzez podpisanie umowy wszelkie sporne relacje między bankiem a klientem zostałyby w tym zakresie rozstrzygnięte” – wyjaśniła prawniczka Jelena Pavlivic, członkini stowarzyszenia CHF Serbia. Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł jednak, że konsekwencje nieważności nie mogą być wzmacniane przez prawo.

Milica Milojević jest ekonomistką i analitykiem, a także dziennikarką ekonomiczną z doświadczeniem korporacyjnym, bankowym i w zakresie konsultingu. Jest autorką artykułów na temat ekonomii monetarnej i politycznej oraz historii gospodarczej Serbii i Bałkanów.

(©Envato)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Listy zastawne – odporne na kryzys i coraz bardziej zielone

Kategoria: Analizy
Coraz więcej emisji listów zastawnych wpisuje się w cele zrównoważonego rozwoju i transformacji energetycznej. Zielone i społeczne listy zastawne mogą wkrótce stać się znaczącym segmentem rynku i pożądanym elementem portfeli inwestycyjnych inwestorów instytucjonalnych.
Listy zastawne – odporne na kryzys i coraz bardziej zielone