(CC BY WIIIVision)
Nie. Udziałowcy firm nie chcą rezygnować przecież z dobrych inwestycji, które zwiększają oczekiwaną wartość ich biznesów. Krytycy ich „krótkowzroczności” mylą krótkofalowe wyniki korporacyjne z celem działania firmy, podczas gdy są one po prostu cennymi wskaźnikami prawdopodobieństwa, że w przyszłości firma będzie miała dobre wyniki netto. To, że dobre wyniki w krótkim terminie prowadzą do zwiększania ceny akcji nie jest dowodem na tezę pani Clinton.
Ceny akcji są przede wszystkim miernikiem sukcesu w zarządzaniu firmą i odbijają obecną wartość oczekiwanych przyszłych dochodów. Perspektywa menedżera jest determinowana przez perspektywę udziałowców.
Clinton podkreśla także, że dowodem na krótkowzroczność firm jest zwiększanie poziomu wykupu akcji, w celu ich umorzenia, co przekłada się na rezygnowanie z nowych inwestycji. Ignoruje ona tym samym fakt, że te pieniądze w dużej mierze będą zainwestowane gdzie indziej z lepszym rezultatem.
Cały komentarz na stronie Mises Institute.