Autor: Tomasz Świderek

Dziennikarz specjalizujący się w tematach szeroko rozumianej branży telekomunikacyjnej i nowych technologii.

Amerykańskie firmy liczą straty po Snowdenie

Biznes zaczyna odczuwać skutki publikacji przez „Guardian” i „Washington Post” informacji o działaniach szpiegowskich prowadzonych przez National Security Agency w internecie i sieciach telekomunikacyjnych.
Amerykańskie firmy liczą straty po Snowdenie

(CC BY EFF Photos)

Pod koniec czerwca najpierw niemiecki rząd, a potem izba niższa niemieckiego parlamentu ogłosiły, że rezygnują z usług tamtejszej filii amerykańskiej firmy telekomunikacyjnej Verizon Communication. Na nic zdały się zapewnienia, że Verizon Germany działa zgodnie z niemieckim prawem. Decyzja zapadła, bo według Snowdena jej spółka matka dostarcza NSA dane o połączeniach milionów swoich zagranicznych klientów.

Nowy kontrakt na obsługę rządu w Berlinie dostanie firma, która nie jest zobligowana do dzielenia się informacjami z żadnym zagranicznym rządem. Będzie to zapewne Deutsche Telekom, którego marketing usług dla biznesu już od 2013 roku opiera się na haśle, że przy ich świadczeniu pomijana jest amerykańska infrastruktura teleinformatyczna.

Jak zauważa na swym korporacyjnym blogu Brad Smith, wiceprezes i główny prawnik Microsoftu, po ujawnieniu działań NSA ludzie i firmy na całym świecie zaczęli się niepokoić o prywatność danych umieszczanych i przechowywanych w internecie. „Ludzie nie chcą używać technologii, którym nie ufają” – napisał.

Nieufność w Niemczech

Zapowiedź rezygnacji z usług Verizon German to dopiero pierwszy krok. Niemiecki rząd chce bowiem w ogóle zrezygnować z jakichkolwiek usług IT oferowanych przez firmy z USA. Niemcy – nie tylko politycy – mają w pamięci ujawnioną przez Snowdena informację, że amerykańskie służby masowo inwigilowały niemieckich obywateli i posunęły się nawet do podsłuchiwania kanclerz Angeli Merkel.

Podjęte w Niemczech decyzje poza finansowym mają też wymiar symboliczny. Kontrakty na obsługę rządu czy parlamentu są dla dostawców usług teleinformatycznych prestiżowe i pomagają zdobywać innych klientów.

Na odbywającej się w czerwcu w San Francisco branżowej konferencji Brad Smith cytował niemieckiego przedsiębiorcę, który powiedział mu wprost, że dopóki w USA nie zmieni się prawo, dopóty jego firma nie będzie korzystała z usług przechowywania danych oferowanych przez jakąkolwiek amerykańską firmę.

Rezygnacja z usług Verizon Germany nie jest jedynym dowodem na słuszność prognoz, że amerykański biznes straci na ujawnionych przez Snowdena informacjach.

W opublikowanym na początku sierpnia 2013 r. raporcie Information Technology & Innovation Foundation przewidywała, że do końca 2016 r. straty wyniosą 35 mld dol. Kilkanaście dni później amerykańska firma badawcza Forrester Research stwierdziła, że kwota potencjalnych strat będzie wielokrotnie wyższa niż prognozowana przez ITIF. Analitycy firmy z Cambridge utracone przychody oszacowali na 180 mld dol. do końca 2016 roku.

Chińczycy w Rosji

Wieści o realnych stratach amerykańskiego biznesu spowodowanych ujawnieniem działań NSA pojawiły się pod koniec 2013 r. Amerykańskie firmy technologiczne – m.in. Cisco, Microsoft i IBM – informowały o spadku sprzedaży na takich istotnych z biznesowego punktu widzenia rynkach jak Chiny czy Rosja.

Publikując wyniki za III kwartał kończącego się w czerwcu roku finansowego, Cisco stwierdziło, że przychody firmy w Państwie Środka spadły o 7 proc. IBM ujawnił, że w I kwartale 2014 r. jego przychody z chińskiego rynku spadły o 20 proc. (po 23-proc. spadku w IV kwartale 2013 r.).

Wiosna przyniosła konkrety. Podczas majowego Międzynarodowego Forum Gospodarczego w Petersburgu Władimir Putin stwierdził, że w sektorze oprogramowania i sprzętu elektronicznego rosyjski rynek powinien wrócić do rosyjskich producentów. Tę ostrą wypowiedź nieco złagodziły dalsze słowa prezydenta Rosji, który wyjaśnił, że mogą to być także zagraniczne firmy, które działają w Rosji i w 100 proc. podlegają tamtejszemu prawu.

Rosyjskie firmy podjęły konkretne działania. Huawei, chiński dostawca sprzętu telekomunikacyjnego i informatycznego, podpisał wart 600 mln dol. kontrakt z siecią komórkową MegaFon. Chińska firma dostarcza także sprzęt komputerowy największemu bankowi w Rosji – Sbierbankowi, i ma apetyt na to, by zostać dostawcą rozwiązań IT dla Gazpromu.

Wielki rynek się zamyka

Bardziej niż ewentualne straty w Rosji amerykańskie firmy może boleć utrata rynku chińskiego. W 2013 roku na Kraj Środka przypadało 9,7 proc. wartości globalnej sprzedaży sektora IT. Według firmy badawczej IDC w 2017 roku będzie to już 11,2 proc. Wartość chińskiego rynku ma wówczas wynieść 274,3 mld dol., o 39 proc. więcej niż w 2013 roku.

Jak się wydaje, Chiny zareagowały na możliwe zagrożenia wynikające z działań NSA o wiele ostrzej niż Rosja. Jednym z pierwszych kroków było zalecenie państwowej agencji zajmującej się internetem, by importowany sprzęt teleinformatyczny przed wprowadzeniem na chiński rynek był poddawany audytowi bezpieczeństwa.

W kwietniu, gdy Microsoft kończył wsparcie dla systemu operacyjnego Windows XP, chińskie władze zabroniły instalowania Windows 8 w komputerach używanych przez administrację, a powodem były względy bezpieczeństwa. W mediach pojawiły się też informacje, że są zalecenia, by z tych samych powodów rezygnować z innego oprogramowania Microsoftu – pakietu Office. Tę informację koncern z Redmond dementował, ale niepewność pozostała. W dziurę na rynku śmiało zaczęła wchodzi chińska firma Kingsoft, która sprzedaje odpowiednik Office o nazwie WPS.

Wszelkie wprowadzane przez Pekin restrykcje dotyczące oprogramowania będą bardzo bolesne dla jego amerykańskich producentów. Chiny są bowiem największym rynkiem komputerów na świecie. W 2013 roku sprzedano tam urządzenia warte 36,8 mld dol. W 2017 roku sprzedaż ma wzrosnąć – według prognoz firmy badawczej IDC – do 54,8 mld dol.

Na oprogramowaniu się nie skończyło. Pojawiły się bowiem informacje, że rządowe agencje badają, czy dostarczane przez IBM chińskim bankom serwery spełniają wymogi bezpieczeństwa, oraz że zalecają one wymianę sprzętu na serwery produkowane przez rodzime firmy.

W ocenie firmy badawczej IDC udziały w chińskim rynku serwerów tracą również HP i Dell. zyskują rodzimi dostawcy (Huawei i Inspur), a poza administracją państwową ich klientami są szybko rozwijające się chińskie spółki internetowe, takie jak zajmujący się e-handlem Alibaba czy portal Baidu. Według IDC w 2013 roku wartość chińskiego rynku serwerów wyniosła 6,4 mld dol. W 2017 roku ma sięgnąć 8,3 mld dol.

Wypełniając dotyczące bezpieczeństwa danych zalecenia władz, chińskie firmy, w tym banki, zaczynają też rezygnować ze współpracy z amerykańskimi firmami świadczącymi usługi IT. W ich miejsce wchodzą chińskie Digital China czy Beijing SI Hitech.

W ocenie komentatorów kropkę nad „i” w czerwcu postawił chiński rząd, przedstawiając cele strategiczne sektora IT do 2030 roku. Jednym z nich jest rozpoczęcie masowej produkcji mikroprocesorów. Już w 2015 roku ma się rozpocząć masowa produkcja procesorów w technologii 32 i 28 nm. W 2020 roku Chiny mają zostać czołowym światowym producentem procesorów. Dziś produkujące komputery lub serwery chińskie firmy korzystają głównie z procesorów dostarczanych przez Amerykanów, w tym przez Intel.

Małych boli najbardziej

Na działaniach NSA tracą nie tylko giganci, lecz również wiele mniejszych amerykańskich firm. Także te, które udostępniają chmurę obliczeniową oraz świadczą usługi w chmurze. Część dotychczasowych klientów spoza USA nie odnawia kontraktów, a nowi pojawiają się rzadziej.

Jak twierdzą przedstawiciele amerykańskich firm, odpływ biznesu poza USA jest wyraźny. Według Internet Infrastructure Coalition, organizacji reprezentujące interesy firm internetowych, przed Snowdenem do 60 proc. przychodów amerykańskich firm świadczących usługi w chmurze pochodziło spoza USA. Dziś jest to 30 proc. Koalicja podkreśla, że im firma jest mniejsza, tym boleśniej odczuwa odpływ zagranicznych klientów, którzy wybierają dostawców usług internetowych zlokalizowanych np. na Islandii, w Finlandii, Niemczech czy Szwajcarii.

Nie dziwi więc, że najwięksi gracze z jednej strony zaczęli lobować w Białym Domu i na Kapitolu na rzecz złagodzenia działań NSA, a z drugiej zaś zaczęli oferować klientom dodatkowe zabezpieczenia, które mają utrudnić amerykańskim służbom odczytanie przechwyconych informacji. Czy te działania będą skuteczne? Niektórzy w to wątpią.

– W czerwcu 2014 roku jest jasne, że będzie coraz gorzej, a nie lepiej – mówił Brad Smith na konferencji „Gigaom Structure”.

 

(CC BY EFF Photos)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Sektor technologiczny w Rosji i Ukrainie w obliczu wojny

Kategoria: Analizy
Mimo wysokiego poziomu wykształcenia technicznego w Rosji innowacyjność jej sektora technologicznego jest stosunkowo niska. Jedną z istotnych przyczyn tej sytuacji jest trwająca od wielu lata migracja specjalistów, którą wojna znacznie przyśpiesza.
Sektor technologiczny w Rosji i Ukrainie w obliczu wojny