Brazylia straciła swoje szanse rozwoju

Gospodarcza porażka Brazylii w ostatnich latach zasługuje na uwagę. Brazylia przeszła od boomu gospodarczego do głębokiej recesji, sięgającej w sumie 7 procent w latach 2015-2016 - pisze Otaviano Canuto, szanowany ekonomista i członek władz MFW. Jak to możliwe? Niektóre odpowiedzi na to pytanie są pouczające, także w polskim kontekście.
Brazylia straciła swoje szanse rozwoju

Infografika: Bogusław Rzepczak

Wzrost gospodarczy powróci w Brazylii dopiero w IV kwartale 2018 roku, licząc IV kwartał 2018 r. do IV kwartału 2017 r.

Brazylia ma gorszą strukturę produktu krajowego niż Polska, niemniej też jest gospodarką uprzemysłowioną i zdywersyfikowaną. W usługach powstaje prawie 70 procent PKB (zatrudnienie w usługach wynosi niespełna 63 procent całości), przemysł wytwarza jedną czwartą produktu krajowego przy nieco mniejszym udziale w zatrudnieniu, natomiast rolnictwo nieco ponad 5 proc. przy ponad trzykrotnie wyższym udziale w zatrudnieniu. Dla Polski liczby są dość podobne, choć udział niewydajnego rolnictwa jest mniejszy, a przemysłu większy.

W warunkach prowadzenia biznesu Polska wyprzedza wyraźnie Brazylię. W rankingu Heritage Brazylia klasyfikowana jest na bardzo odległym 122 miejscu tuż przed Indiami (Polska jest na 39 miejscu). W rankingu Doing Business Banku Światowego Brazylia jest dopiero na 116 miejscu, zaś Polska na 25.

Można więc powiedzieć, że tu jest między naszymi krajami przepaść (na korzyść Polski), ale niektóre inne parametry oceny okazują się podobne. Wpływy budżetowe wynoszą w Brazylii 37 proc. PKB i w tym stuleciu szybko rosły; wydatki podobnie i doszły już do 40 proc. PKB. Z tym, że PKB per capita w Polsce, według parytetu siły nabywczej, wynosi ponad 25,2 tys. dol., a w Brazylii 16,2 tysiąca dol. Nominalnie różnica w średnich dochodach jest podobna (12,6 tys. dol. wobec 8,8 tys. dol.), z czego wszakże wynika, że w Brazylii mamy do czynienia z redystrybucją relatywnie bardziej obciążającą gospodarkę biorąc pod uwagę poziom rozwoju.

Rząd brazylijski, jak pisze Otaviano Canuto, zabrał się za zwalczanie obszarów ubóstwa zwiększając podatki i wydatki oraz formalizując rynek pracy i czyniąc go mniej elastycznym. Warto zauważyć, że jest to taka sama polityka, jaką dziś prowadzi rząd w Warszawie, choć w Warszawie akcentuje się kwestie demograficzne, a w Brazylii ubóstwa.

W Brazylii, zdaniem Canuto, sprawia to, że inwestycje pozostają na poziomie poniżej 20 proc. PKB od 25 lat, z krótką przerwą w połowie pierwszej dekady wieku. W Polsce inwestycje są na zbliżonym poziomie.

Boom surowcowy gwałtownie przyspieszył tempo rozwoju Brazylii, a potem zahamował w końcu pierwszej dekady XXI wieku. Polska odczuła go w górnictwie węglowym, gdzie skala zapaści jest ogromna i górnictwie oraz hutnictwie miedzi, ale tu skala zależności jest mniejsza. Brazylia straciła okres boomu, w czasie którego miała szansę zmiany modelu strukturalnego gospodarki w stronę choć trochę mniej zależnego od cen surowców i żywności – to druga przyczyna załamania według Canuto. W Polsce transformacja strukturalna też jest potrzebna, ale jakby o szczebel wyżej – w stronę bardziej zaawansowanych rozwiązań technicznych i innowacji. To z kolei wymaga zwiększenia stymulacji, m.in. podatkowej, zwłaszcza R&D sektora prywatnego. Mam wrażenie, że odpowiednia skala tej stymulacji powinna być znacznie większa niż dziś się to przewiduje.

Po 2010 roku rząd brazylijski widząc, że wzrost gospodarczy znowu się załamuje, rzucił się w wir różnych słabo skoordynowanych posunięć – od ulg podatkowych, dodatkowych wymagań dotyczących lokalnej zawartości w produktach i ekspansji kredytowej przez przeniesienie długu publicznego do banków państwowych. Próbując ograniczyć inflację rząd nie podnosił cen regulowanych. Doprowadziło to przede wszystkim do pogorszenia sytuacji fiskalnej – pisze Canuto o kolejnej już przyczynie załamania gospodarczego w Brazylii.

Próba urynkowienia cen regulowanych oraz urealnienia cen krajowych i zagranicznych przez deprecjację lokalnej waluty przyniosła szok inflacyjny. Canuto podaje, że wzrost cen okazał się najwyższy od 13 lat. W końcu 2015 roku inflacja doszła – według MFW – do prawie 10 procent, a obecnie ten poziom nawet nieco przekroczyła (według danych banku centralnego), podczas gdy w Chile, także silnie uzależnionym od cen surowców (miedzi) niewiele przekroczyła 4 procent.

W tej sytuacji bank centralny musiał podwyższyć stopy procentowe, obecnie dzienna stopa procentowa Selic wynosi 14,15 proc.

Wreszcie ostatnia przyczyna recesji to skandal korupcyjny koncernu naftowego Petrobras (sprzedaż w 2014 roku 109 mld dol., ponad trzykrotnie większa niż Orlenu), który sięgnął już byłego prezydenta, Luiza Inácio Luli da Silva. Kryzys spowodował zatrzymanie inwestycji i posuchę finansową w prywatnych firmach, które korzystały na korupcyjnych układach.

W krótkim horyzoncie śledztwo w sprawie korupcji w Petrobras obniży zaufanie inwestorów i utrudni poprawę równowagi finansowej, którą rząd zamierza wesprzeć podatkiem od transakcji finansowych i zmianami w podatku od zysków kapitałowych.

Ponieważ jednak śledztwo nadal trwa i rozwija się, daje to szansę w średnim horyzoncie na odzyskanie zaufania inwestorów do inwestowania w Brazylii i jej korporacjach. Można przyjąć, że jeśli chodzi o inwestycje w gospodarce politycznym odpowiednikiem skandalu korupcyjnego w Brazylii jest w Polsce konflikt w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Jego rozwiązanie, uwzględniające cały system polityczny, a w szczególności znaczenie TK, pomogłoby w odzyskaniu zaufania do Polski naruszonego w ciągu ostatnich miesięcy.

Infografika: Bogusław Rzepczak

Tagi