Ceny surowców wskazują gorącą koniunkturę

Po pięciu zaledwie kwartałach cena ropy naftowej powróciła do poziomu sprzed pandemii koronawirusa. Notowania metali, w tym zwłaszcza miedzi, mogą wzrosnąć w tym roku o więcej niż 30 proc. Silny wzrost cen surowców zwiastuje znacznie mocniejsze ożywienie gospodarcze, wzbudza jednak obawy inflacyjne.

Od gwałtownego tąpnięcia cen na światowych rynkach surowców, jakie nastąpiło w konsekwencji zamrożenia gospodarek zarządzonego w odpowiedzi na pierwszą falę wirusa COVID-19 minął już rok z miesięcznym okładem. Najgłębiej spadły wówczas ceny ropy naftowej. Według danych gromadzonych przez Bank Światowy średnia miesięczna cena ropy gatunku Brent obniżyła się aż o blisko 65 proc. – z 65,85 dolarów za baryłkę w grudniu 2019 r. do 23,34 dolarów za baryłkę w kwietniu 2020 r. Po raz ostatni tak tania ropa dostępna była w lutym 2002 r.

Kryzysowy kwiecień 2020 r.

Kwiecień 2020 r. był miesiącem dużych – choć nie tak spektakularnych jak w przypadku ropy naftowej – spadków cen także w przypadku wielu metali służących do celów produkcyjnych. Przykładowo tona aluminium kosztowała wtedy średnio 1459,93 dol., o 17,6 proc. mniej niż w grudniu 2019 r. Po raz ostatni metal ten tak tani był w kwietniu 2009 r.

Rolnictwo w czasie pandemii

Kwiecień ubiegłego roku był kryzysowym miesiącem także dla producentów miedzi (tylko 5057,97 dol. za tonę), niklu (11804,01 dol. za tonę) i cynku (1903,37 dol. za tonę). Dla dostawców ołowiu najgorszym miesiącem okazał się dopiero maj, gdy notowania tego metalu obniżyły się do zaledwie 1626,34 dol. za tonę. W porównaniu z końcem 2019 r. (nie zawsze grudzień 2019 r. jest dobrym punktem odniesienia) miedź staniała na rynkach światowych o 16,8 proc., aluminium o 17,6 proc., cynk o 22,4 proc. a ołów aż o 25,5 proc.

Cenowy trend na globalnych rynkach surowcowych odwrócił się po zakończeniu lockdownu po pierwszej fali pandemii. Nawet ponowne fale zachorowań jesienią 2020 r. i w pierwszych miesiącach 2021 r. nie zmieniły już coraz powszechniejszego przeświadczenia, że koronawirusa wcześniej czy później uda się przezwyciężyć. W światowej gospodarce powróci zatem koniunktura silnie napędzana oczekiwaniami na wzrost długo odkładanego popytu.

Szybka reakcja rynków

Na oczekiwania te szybko, szybciej niż w przypadku kryzysów w przeszłości, zareagowały rynki surowców. Ich ceny – jak wynika z podsumowania sytuacji w ostatnich miesiącach, zawartego w najnowszej prognozie surowcowej Banku Światowego (Commodity Markets Outlook) – w wielu przypadkach znacznie przekraczają poziom z grudnia 2019 r., sprzed koronawirusowego kryzysu.

Wbrew wcześniejszym obawom producentów ropy naftowej, jej średnia cena już w marcu 2021 r. zrównała się z ceną sprzed 15 miesięcy. Jeszcze rok temu spodziewano się, że na powrót do cenowej równowagi na rynku ropy potrzeba będzie co najmniej dwóch lat. Jeszcze większa hossa cenowa widoczna jest na rynkach innych surowców, w tym zwłaszcza metali wykorzystywanych w celach produkcyjnych i konstrukcyjnych. Średnia cena niklu była w marcu 2021 r. o 18,6 proc. wyższa niż grudniu 2019 r., cynku o 22,9 proc., aluminium o 23,7 proc., miedzi o 47,9 proc., cyny o 57,9 proc., a rudy żelaza aż o 81,5 proc. Z trendu tego wyłamał się jedynie ołów, który zdrożał w tym czasie jedynie o 2,5 proc.

Rozszerzenie benchmarku ropy Brent

Podyktowany oczekiwaniami szybkiego powrotu koniunktury wzrost cen obejmuje także inne surowce. Dotyczy to też odmiennych niż ropa naftowa nośników energii, potrzebnych m.in. do wytopu metali. Średnia cena węgla z RPA była w marcu 2021 r. o 19,2 proc. wyższa niż w grudniu 2019 r., a z Australii – wyższa aż o 43,4 proc. Gaz ziemny zdrożał w tym czasie w USA o 14,4 proc., a w Europie aż o 32,6 proc.

Zastanawiające jest, że ta coraz wyraźniejsza gorączka cenowa ogarnia obecnie także rynki surowców wykorzystywanych w dziedzinach, które jak się wydawało nie ucierpiały aż tak bardzo z powodu pandemii koronawirusa, np. w przemyśle spożywczym. O blisko 15 proc. zdrożała pszenica, o 16 proc. banany. Cukier zdrożał w Europie o ponad 7 proc., a w USA aż o 17 proc., bawełna o ponad 20 proc. Są jednak wyjątki, mięso kurczaków staniało w tym czasie na świecie o 4,6 proc., a wołowe o 15 proc.

Metale szlachetne zawsze drożeją w czasach kryzysowych.

Znacznie zdrożały także metale szlachetne. Złoto było w marcu 2021 r. przeciętnie o 16,2 proc. droższe niż w grudniu 2019 r., platyna o 27,8 proc., a srebro – o 49,7 proc. W tym wypadku wytłumaczenie jest dość proste – metale szlachetne zawsze drożeją w czasach kryzysowych. Dodatkowym impulsem cenowym są zastosowania metali szlachetnych i innych rzadkich metali w wielu nowoczesnych urządzeniach technicznych.

Uwaga na metale

W kontekście obserwowanych zmian cen surowców ekspertów Banku Światowego szczególnie interesuje to co dzieje się i może wydarzyć się na rynkach podstawowych metali. Występujące na nich trendy cenowe mogą bowiem istotnie wpływać na przyszłe kształtowanie się inflacji. Już obecnie ceny podstawowych metali są najwyższe od dekady i przypuszczalnie, z powodu zwiększonego popytu oraz rozlicznych kłopotów z podażą nadal będą wzrastać. Bank Światowy najbardziej martwi równoległy wzrost cen energii oraz metali. W przeszłości prowadziło to do nasilenia się inflacji w świecie.

Bank Światowy prognozuje, że średnie ceny metali będą w tym roku o 30 proc. wyższe niż w 2020 r. Cena aluminium, która w I kwartale 2021 r. poszła w górę o 9 proc., była w marcu 2021 r. już o 50 proc. wyższa niż przed rokiem. Wzrost ten wynika przede wszystkim z ożywienia w przemyśle motoryzacyjnym, a także w budownictwie. Pojawiły się jednocześnie problemy z podażą aluminium z hut w Chinach wynikające z zagrożeń ekologicznych. Metal wytapia się tam z energii pochodzącej ze spalania węgla.

Eksperci Banku Światowego spodziewają się, że miedź będzie droższa w tym roku aż o 38 proc.

O 18 proc. wzrosła w I kwartale 2021 r. cena miedzi. Do jej najwyższego poziomu od dekady (powyżej 9 tys. dol. za tonę) przyczynił się przede wszystkim wzrost popytu na ten metal ze strony Chin. Eksperci Banku Światowego spodziewają się, że miedź będzie droższa w tym roku w porównaniu z 2020 r. aż o 38 proc., na co wpływ będzie miał wzrost potrzeb związanych z rozwojem produkcji samochodów elektrycznych oraz z budową odnawialnych źródeł energii. Podaż w tej dziedzinie nie nadąża za zwiększonym popytem. Nowe kopalnie rud miedzi budowane są na ogół w krajach niezbyt stabilnych politycznie – m.in. w Peru, Chile, Demokratycznej Republice Kongo.

Wzrosty cen cyny, niklu i cynku też mają swoje źródło we wzroście produkcji samochodów. Najsilniej drożeje i nadal może drożeć cyna (spodziewany jest wzrost ceny tego metalu w tym roku o 43 proc.) znajdująca zastosowanie nie tylko w produkcji aut, ale także w przeżywającej rozkwit fotowoltaice. Wydobywa się ją jednak z rud w krajach, które dotknęły silne ograniczenia związane z lockdownem (Boliwia, Peru) albo znajdują się w kryzysie politycznym (Mjanma).

Jak ważny jest rynek ropy naftowej dla gospodarki światowej?

Obawy o dalszy szybki wzrost cen w mniejszym stopniu dotyczą innych surowców, w tym także energetycznych. Cena ropy naftowej powróciła do poziomu z przełomu 2019 i 2020 r., ale eksperci Banku Światowego nie spodziewają się dalszego jej wzrostu. Nie grożą obecnie w tej dziedzinie braki podaży, a jednocześnie nie jest pewne, czy wzrost gospodarczy nam świecie faktycznie aż tak bardzo przyspieszy.

Ceny surowców rolnych będą w tym roku przypuszczalnie o 14 proc. wyższe niż rok wcześniej, co wynika po części ze wzrostu cen energii, a także z podjętych w 2020 r. decyzji rolników o zmniejszaniu produkcji w czasach niepewności o zyski z przyszłych zbiorów. Sytuację na tym rynku obrazuje najwyższy od siedmiu lat poziom wskaźnika cen żywności (Food Price Index). Drożeje pszenica i ryż. Najtrudniejsza z punktu widzenia nabywców jest jednak sytuacja (wzrost ceny o 25 proc.) w przypadku kukurydzy.

>>> Prognozy cen surowców Banku Światowego

Otwarta licencja


Tagi