Co rząd może zrobić z inflacją

Gdy nadmiernie rosną ceny, opinia publiczna obwinia za to rząd. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że rząd ma niewiele środków by kształtować ceny, zwłaszcza w krótkim okresie. W Polsce już dawno odeszliśmy od systemu cen urzędowych, których poziom był określany decyzjami administracyjnymi.
Co rząd może zrobić z inflacją

Rząd, pośrednio, ma może mieć wpływ na ceny usług świadczonych przez państwowe spółki, np. PKP (CC BY-NC-ND misiek_beauchamp)

W szczątkowej formie pozostały ceny regulowane:

Urząd Regulacji Energetyki zatwierdza taryfy spółek energetycznych. Dotyczy to energii elektrycznej, ciepła oraz gazu. URE nie może dowolnie kształtować taryf, ale w uzasadnionych wypadkach może nie wyrazić zgody na podwyżkę. Ustawa Prawo energetyczne mówi, że taryfy powinny zapewniać pokrycie uzasadnionych kosztów działalności gospodarczej przedsiębiorstwa energetycznego w zakresie wytwarzania, przetwarzania, przesyłania, dystrybucji lub obrotu energia elektryczną wraz z uzasadnionym zwrotem z kapitału zaangażowanego w tę działalność oraz ochronę interesów odbiorców przed nieuzasadnionym poziomem cen i stawek opłat. Na dłuższą metę ten system nie zapewnia stabilności (a tym bardziej obniżki) cen energii, gdyż nie sprzyja konkurencji, ale na krótką metę URE może nie dopuścić do podwyżki cen, np. gazu. I z tego prawa wielokrotnie urząd korzystał.

Samorządy (gminy) mają wpływ na kształtowanie taryf przedsiębiorstw lub spółek komunalnych – komunikacji miejskiej, wywozu śmieci, itd. Samorządy są niezależne od rządu, choć ten ostatni może mieć na nie pewien wpływ.

Samorządy określają też czynsze w mieszkaniach i lokalach komunalnych.

Rząd kontroluje wiele przedsiębiorstw i spółek – np. PKP, kopalnie węgla, spółki paliwowe, PGNiG. Bezpośrednia ingerencja w decyzje ich zarządów jest niemożliwa, gdyż zabrania tego Kodeks Spółek Handlowych. Ale „miękka interwencja” – na przykład sugestie ministra skarbu, pełniącego rolę właściciela państwowych spółek – jest praktykowana. Inna rzecz, czy jest skuteczna. Ceny, na które państwo (rząd lub samorządy) ma większy lub mniejszy wpływ nie mogą być niższe niż koszty i muszą gwarantować spółkom odpowiedni zysk po to, by mogły inwestować. Częsta ingerencja władz politycznych w decyzje handlowe przedsiębiorstw prowadziłaby do pogorszenia ich efektywności, a tym samym na dłuższą metę prowadziłaby do wzrostu cen, a nie ich spadku.

Kontrola cen

Doświadczenia międzynarodowe pokazują, że próby administracyjnego ograniczenia wzrostu cen są nieskuteczne. Najbardziej znany jest przykład zamrożenia cen i płac przez rząd Richarda Nixona w sierpniu 1971 roku na okres trzech miesięcy. Inflacja  obniżyła się z 4,6 w sierpniu 1971 r. do 3,3 proc. w grudniu 1971 r., lecz rok później znów zaczęła rosnąć, przekraczając jesienią 1973 roku – jeszcze przed szokiem  naftowym – poziom 7 proc.

Nieskuteczne też były próby powstrzymania wzrostu cen metodami administracyjnymi po szoku naftowym. Jego przyczyną była wojna na Bliskim Wschodzie, która zaczęła się 5 października 1973 roku. W ciągu miesiąca ceny ropy wzrosły z 3,6 dolara za baryłkę do 8,5 dolara, a w roku 1974 ustabilizowały się na poziomie ponad 12 dolarów za baryłkę. Rządy wielu krajów – w tym USA i Europy Zachodniej wprowadziły administracyjną kontrolę cen benzyny i w efekcie jej podaż spadła. Konieczne było racjonowanie, które trwało w USA aż do 1976 roku. Kontrolowane też były ceny surowca, co zniechęcało do poszukiwania i eksploatacji nowych źródeł.

Inflacja w USA w latach 70.

I

II

III

IV

V

VI

VII

VIII

IX

X

XI

XII

1970

6,2 6,1 5,8 6,1 6,0 6,0 6,0 5,4 5,7 5,6 5,6 5,6

1971

5,3 5,0 4,7 4,2 4,4 4,6 4,4 4,6 4,1 3,8 3,3 3,3

1972

3,3 3,5 3,5 3,5 3,2 2,7 2,9 2,9 3,2 3,4 3,7 3,4

1973

3,6 3,9 4,6 5,1 5,5 6,0 5,7 7,4 7,4 7,8 8,3 8,7

1974

9,4 10,0 10,4 10,1 10,7 10,9 11,5 10,9 11,9 12,1 12,2 12,3

1975

11,8 11,2 10,3 10,2 9,5 9,4 9,7 8,6 7,9 7,4 7,4 6,9

1976

6,7 6,3 6,1 6,0 6,2 6,0 5,4 5,7 5,5 5,5 4,9 4,9

1977

5,2 5,9 6,4 7,0 6,7 6,9 6,8 6,6 6,6 6,4 6,7 6,7

1978

6,8 6,4 6,6 6,5 7,0 7,4 7,7 7,8 8,3 8,9 8,9 9,0

1979

9,3 9,9 10,1 10,5 10,9 10,9 11,3 11,8 12,2 12,1 12,6 13,3

1980

13,9 14,2 14,8 14,7 14,4 14,4 13,1 12,9 12,6 12,8 12,6 12,5

1981

11,8 11,4 10,5 10,0 9,8 9,6 10,8 10,8 11,0 10,1 9,6 8,9

1982

8,4 7,6 6,8 6,5 6,7 7,1 6,4 5,9 5,0 5,1 4,6 3,8

1983

3,7 3,5 3,6 3,9 3,5 2,6 2,5 2,6 2,9 2,9 3,3 3,8

Źródło: U.S. Bureau of Labor Statistics

Czy podatki podnoszą ceny?

Rząd może wpływać na poziom cen poprzez podatki pośrednie zawarte w cenie towarów. Od 1 stycznia 2011 r. stawki VAT zostały zmienione. Podstawowa stawka wzrosła z 22 na 23 proc., co oznaczało średni wzrost cen o 0,8 proc.

W rzeczywistości ceny wzrosły w różnym stopniu. Niektóre w ogóle nie wzrosły, gdyż konkurencja wymusiła na sprzedawcach ograniczenie podwyżek. Pozostały stawki preferencyjne na niektóre towary: 8 proc., 5 proc. i 0 proc., w tym na żywność, która zdrożała mimo, że VAT na nią nie wzrósł. Znaczna obniżka VAT nie jest możliwa, gdyż jest on najbardziej efektywnym źródłem wpływów budżetowych. Możliwe jest natomiast ujednolicenie stawek i obniżenie stawki podstawowej. W efekcie średni poziom cen by się nie zmienił, aczkolwiek wzrosłyby ceny produktów dziś obciążonych stawkami preferencyjnymi.

Bardziej cenotwórcza niż VAT jest akcyza, którą obciążone są w Polsce między innymi: energia elektryczna, napoje alkoholowe, wyroby tytoniowe, paliwa, oleje (także roślinne) przeznaczone dla celów grzewczych lub pędnych. Zadaniem akcyzy, poza wpływami budżetowymi, jest sterowanie popytem. Obciążenie podatkiem energii i paliw ma na celu wymuszenie oszczędności lub ograniczenie konsumpcji wyrobów uznawanych za szkodliwe (np. alkoholu).

Stawki akcyzy są zróżnicowane. W przypadku alkoholi konsumpcyjnych oraz paliw napędowych stanowią znaczną część finalnej ceny. Obniżenie akcyzy mogłoby wpłynąć doraźnie na obniżki cen, lecz spowodowałoby wzrost popytu, a w konsekwencji za jakiś czas wzrost cen. Warto zauważyć, że w Stanach Zjednoczonych, gdzie paliwa obciążone są znacznie niższymi niż w Europie i w Polsce podatkami pośrednimi, inflacja jest wyższa niż na naszym kontynencie. Europa, gdzie ceny paliw są obciążone wysokimi stawkami akcyzy, zużywa na jednostkę PKB mniej benzyny i oleju niż USA.

Kurs waluty

Jedną z przyczyn inflacji jest osłabienie waluty krajowej. W 2010 wartość importu stanowiła blisko 38 proc. PKB. Wprawdzie szok zewnętrzny jakim jest zmiana kursu złotego (od 20 sierpnia 2010 do 19 sierpnia 2011 złoty osłabił się wobec euro o 5,2 proc. i umocnił wobec dolara USA o 6,3 proc) przekłada się tylko częściowo na zmiany cen, ale może być ważnym czynnikiem inflacyjnym lub deflacyjnym.

Rząd ma pewne, choć ograniczone możliwości wpływania na kurs walutowy, poprzez sprzedaż walut, pochodzących z prywatyzacji lub z transferów z Unii Europejskiej. Chodzi raczej o niewielkie korekty lub przeciwdziałanie spekulacji niż o długoterminowe kształtowanie kursu.

Sprzyjanie konkurencyjności

Rząd często znajduje się pod presją wyborców, by podjął szybkie działania mające na celu ograniczenie niekorzystnych zjawisk w gospodarce, takich jak m.in. inflacja.  Żądania te są zwykle niemożliwe do spełnienia, gdyż procesy gospodarcze wymagają czasu, a akcje doraźne – na przykład „ściganie spekulantów” – mogą służyć tylko propagandzie.

Rząd najskuteczniej może przeciwdziałać inflacji, demonopolizując gospodarkę oraz osłabiając siłę związków zawodowych, wymuszających podwyżki płac. Ponieważ tego typu działania przynoszą efekty w długim czasie, opinia publiczna zwykle nie dostrzega ich związku ze stabilnością cen. Jeśli rząd jest nadmiernie skoncentrowany na doraźnych celach politycznych nie widzi interesu w podejmowaniu działań długoterminowych, często niepopularnych, choć skutecznych.

Rząd, pośrednio, ma może mieć wpływ na ceny usług świadczonych przez państwowe spółki, np. PKP (CC BY-NC-ND misiek_beauchamp)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane