Crowdfunding w Europie pozostanie nieregulowany

Komisja Europejska przyjęła pakiet środków, który ma pomóc w zaspokojeniu długoterminowych potrzeb finansowych europejskiej gospodarki. Jednym z jego elementów jest rozwój nowej instytucji finansowej, jaką jest crowdfunding. Unia chce jednak wypracowywać jej wzorce, a nie regulować ten rynek.
Crowdfunding w Europie pozostanie nieregulowany

(infografika Darek Gąszczyk)

Unia Europejska szacuje, że do roku 2020 konieczne inwestycje w transport, energetykę i infrastrukturę telekomunikacyjną będą wymagały finansowania w wysokości 1 bln euro.

Europa znacznie bardziej niż USA jest uzależniona od sektora bankowego, który dostarcza 2/3 środków koniecznych dla rozwoju (w USA 1/3). Ponieważ banki w związku z nowymi wymogami kapitałowymi obniżają dźwignię finansową, realna gospodarka nie ma wystarczającego dostępu do kredytów. Dotyczy to przede wszystkim małych i średnich przedsiębiorstw (MSP). W roku 2013 mniej niż z 1/3 MSP w Holandii i Grecji otrzymała kredyty w takiej wysokości, o jaką się ubiegały. W Hiszpanii i Włoszech kredyty w pełnej wysokości otrzymała połowa małych i średnich firm. W tej sytuacji crowdfunding może być jednym ze sposobów alternatywnego finansowania.

Rodzaje crowdfundingu

Crowdfunding to wspólny wysiłek finansowy wielu jednostek, które działają poprzez sieć (dziś zwykle internetową), inicjowany przez innych ludzi lub organizacje. Indywidualne firmy lub projekty są finansowane poprzez niewielkie sumy dostarczane przez dużą liczbę jednostek. Crowdfunding powstał, zanim internet stał się powszechnie używanym medium. Prekursorem tego modelu biznesowego była wymyślona w XVII w. subskrypcja pozwalająca finansować druk książek.

Już w 1884 roku Komitetowi Amerykańskiej Statui Wolności zabrakło funduszy budowę cokołu. Prasowy wydawca Joseph Pulitzer wezwał amerykańskie społeczeństwo do przysyłania czeków na ten cel i w ciągu sześciu miesięcy zebrał 100. tys dol. od ponad 125 tys. osób. W 1997 roku, fani grupy Marillion zebrali 60 tys. dol. na sfinansowanie trasy koncertowej zespołu po Stanach Zjednoczonych. Skrzykiwali się przez internet.

Crowdfunding był też wykorzystywany przez polityków do zbierania funduszy. W 2008 roku sztab wyborczy Baracka Obamy zebrał w ten sposób 137 mln dol.

Pierwsze platformy crowdfundingu tworzone w celach biznesowych powstały przed kilkunastu laty. Początkowym ich celem było tworzenie sieci dystrybucji. Rozwijały się bardzo szybko dzięki upowszechnieniu internetu i internetu mobilnego. Założycielem platformy crowdfundingu jest zwykle osoba traktująca projekt jako biznes, ale też emocjonalnie zainteresowana realizacją jakiegoś projektu. Ponieważ jest to młoda dziedzina finansów, platformy często są traktowane jako rodzaj hobby, tworzenie sieci fanów gotowych wyłożyć niewielkie sumy na realizację czegoś, w co wierzą. Zdaniem specjalistów crowdfunding ma jednak duży potencjał i przekształca się w poważną instytucję finansową.

Model biznesowy podlega ewolucji. Wymienionych poniżej rodzajów crowdfundingu nie należy więc traktować jako zbiorów rozłącznych. Niektóre platformy powstały, by zbierać fundusze na cele charytatywne, ale stopniowo przekształcały się w profesjonalne instytucje mające cele biznesowe. Oto ogólny podział platform crowdfundingowych.

– Zbiórki pieniężne. Stosowane przez organizacje pozarządowe. Ważną sprawą jest określenie konkretnego celu zbiórki, co zachęca potencjalnych ofiarodawców. Główną motywacją są cele społeczne, a nie zysk.

– Nagrody. Właściciele i organizatorzy projektu zbierają fundusze na konkretny cel, a ofiarodawcy –poza satysfakcją – mogą liczyć na nagrodę mającą głównie wartość symboliczną. Mogą to być na przykład VIP-owskie bilety na koncert lub abonament.

– Przedsprzedaż. Może to być forma wejścia na rynek – połączenie marketingu z finansowaniem. Nowy produkt jest oferowany w internecie, a potencjalni dostarczyciele funduszy są pytani, czy byliby zainteresowani zakupem. Jeśli tak, to mogą na zasadzie przedsprzedaży wpłacać pieniądze, licząc na zniżkę.

– Pożyczki. Zamiast od banku firma może pożyczyć pieniądze od grupy ludzi zorganizowanych poprzez internet. W takich przypadkach platformy crowdfundingu mają różne zasady. Jedne działają jak instytucje rozliczeniowe: ofiarodawca pożyczki zawiera umowę z platformą i od niej oczekuje zwrotu z uzgodnionym procentem. Inne są tylko pośrednikami między poszukującą funduszu firmą a dostarczycielami funduszy.

– Społeczne pożyczki. Niektóre z platform umożliwiają zbieranie funduszy na określone cele na zasadzie nieoprocentowanych pożyczek. Celem tym może być np. przeprowadzenie akcji mikropożyczek w krajach rozwijających się.

– Sieć pożyczkowa. W odróżnieniu od wymienionych wcześniej modeli biznesowych pożyczkodawcy I pożyczkobiorcy nie znają się. Platformy te przypominają banki, z tym że nie podlegają tak ścisłym regulacjom i nie spełniają odpowiednich wymogów kapitałowych. W gruncie rzeczy mogą działać w ogóle bez kapitału, przeznaczając zebrane fundusze na pożyczki. Inaczej jednak niż w bankach, nie następuje kreacja pieniądza – na pożyczki przeznaczane są wyłącznie pieniądze zebrane wcześniej. Dlatego nie ma zagrożenia systemowego. Dostarczyciele funduszy szukają wyższego oprocentowania niż oferują banki. Oprocentowanie jest zależne od skalkulowanego ryzyka, które zależy od danych finansowych projektu, który ma być sfinansowany pożyczkami, oraz od zabezpieczeń. Według dostępnych danych zaledwie 1 proc. dostarczanych w ten sposób pożyczek jest niespłacanych. Szacuje się, że platformy pożyczkowe w Europie dostarczają co miesiąc fundusze wartości około 20 mln euro.

Odmianą tego modelu platformy jest zbieranie funduszy od anonimowych pożyczkodawców i dostarczanie ich małym i średnim firmom.

– Platformy kapitałowe. To najszybciej rozwijający się model biznesowy crowdfundingu. Szukając kapitału, nowa firma może się zwrócić do prywatnych inwestorów, „aniołów biznesu” lub do firmy typu venture capital. Alternatywą może być platforma crowdfundingu. Platformy kapitałowe przypominają IPO w małej skali. Motywacje dostarczycieli funduszy są różne. Niektórzy są gotowi zainwestować w przedsięwzięcie, bo są jego pasjonatami (np. projekty komputerowe, lotnicze itp.). Czasami chodzi o wspomaganie lokalnego biznesu lub o wspólne wartości (np. przedsięwzięcia z dziedziny ekologii). Dostarczyciele funduszy stają się współudziałowcami firmy. Podobnie jak w przypadku sieci pożyczkowych chodzi o niewielkie fundusze, które nie podlegają regulacjom rynku kapitałowego, a tym samym możliwe jest znacznie tańsze zorganizowanie finansowania.

Możliwe są też rozmaite modyfikacje łączące wymienione wcześniej modele biznesowe, np. dostarczyciele funduszy mają zagwarantowany udział w zyskach z przedsięwzięcia, mogą otrzymywać wynagrodzenie w naturze (np. w postaci usług firmy komputerowej, której rozwój sfinansowali) itp.

Decyzja Komisji Europejskiej

Jak szacuje Komisja Europejska, w 2013 roku platformy zebrały w Europie fundusze wartości 1 mld euro. Na Europę przypada mniej niż 25 proc. światowego rynku crowdfundingu. 51 proc. przypada na Stany Zjednoczone, a 28 proc. na Chiny.

Wiele europejskich firm crowdfundingu wykracza poza granice krajowe. Pierwszą tego rodzaju platformą była isePankur. Działa głównie w Skandynawii, choć jest dostępna dla inwestorów z całej Europy i nastawiona na finansowanie projektów na całym kontynencie, w szczególności w Europie Środkowej. Działa na zasadzie sieci pożyczkowych. W Estonii uruchomiła nieoprocentowane pożyczki socjalne.

Szwedzka platforma FundedByMe wchodzi na rynek Niemiec, Hiszpanii i Włoch. W Berlinie działa platforma Companisto, która zbiera fundusze od inwestorów także w Austrii, Szwajcarii, Danii i Wielkiej Brytanii. Jest platformą kapitałową. Jak donosiły finansowe media, innowacyjna firma Tame, która niedawno rozpoczęła działalność, sprzedała w ciągu jednego dnia poprzez Companisto 25 proc. swego kapitału.

W Wielkiej Brytanii w listopadzie 2013 roku została uruchomiona platforma Seedrs, która ma w planie pozyskiwanie funduszy i oferowanie finansowania w całej Europie. Na razie operuje tylko w brytyjskich funtach, ale wkrótce wprowadzi także euro i szwajcarskie franki. Inna brytyjska platforma – Crowdcube – planuje ekspansję w Polsce, Hiszpanii i we Włoszech poprzez joint ventures. Powstała w 2011 roku i od tego czasu dostarczyła fundusze wielkości 20 mln funtów.

Przeszkodą dla ekspansji transgranicznej jest różnorodność krajowych przepisów. W Wielkiej Brytanii, która jest największym europejskim rynkiem crowfundingu, firmy muszą publikować prospekty emisyjne tylko wówczas, gdy chcą zebrać z platformy ponad 5 mln euro w ciągu 12 miesięcy. W Niemczech ten próg wynosi 100 tys. euro. We Francji, Niemczech i we Włoszech sieci platformy są regulowane tak jak banki.

W opublikowanym w lutym raporcie Międzynarodowa Organizacja Komisji Papierów Wartościowych ostrzegła, że brak zharmonizowanych reguł zwiększa niepewność, które prawo ma być stosowane w przypadku transgranicznych platform. Stwierdza, że konieczne są podstawowe minimalne standardy, by rozwijać platformy crowfundingu. Unia Europejska na razie jednak nie zamierza wydawać dyrektyw dotyczących crowdfundingu, tylko współpracować z władzami poszczególnych krajów w celu wypracowania jednolitych standardów. W dotyczącym długoterminowych potrzeb gospodarki europejskiej dokumencie z 27 marca Komisja Europejska proponuje:

– zidentyfikowanie problemów, którymi należy się zająć w celu wspierania wzrostu crowdfundingu,

– promocję dobrych praktyk platform crowdfundingu,

– ścisłe monitorowanie rozwoju rynku crowdfundingu i przepisów dotyczących jego funkcjonowania na poziomie poszczególnych krajów,

– regularne oceny, czy konieczne są inne formy działań Unii Europejskiej, w tym m.in. tworzenie wspólnego prawa unijnego.

Komisja jest zdania, że na razie wielkość crowdfundingu jest na tyle mała, że ewentualna niewypłacalność poszczególnych platform nie będzie istotnym problemem dla finansów europejskich. To oczywiście może się zmienić wraz z rozwojem tej formy finansowania.

27 marca Komisja Europejska opublikowała także wyniki przeprowadzonych jesienią 2013 roku konsultacji. Komisja otrzymała łącznie 893 odpowiedzi na pytania zadane w trybie on-line, w tym 414 od potencjalnych współpracowników platform, a także od stowarzyszeń i organizacji reprezentujących interesy MSP. 65 proc. respondentów jest zdania, że konieczna jest jakaś forma interwencji UE dla zapewnienia ochrony klientów platform oraz dla otwarcia rynków w niektórych krajach członkowskich. 50 proc. uważa, że przydatne będzie dzielenie się krajowymi doświadczeniami i wypracowanie na ich podstawie najlepszych rozwiązań regulacyjnych. 44 proc. popiera koordynowanie przez Unię Europejską regulacji wypracowywanych przez same platformy crowdfundingu, a 35 proc. uważa, że przydałoby się publiczne wsparcie finansowe dla rozwoju platform.

Nie wszyscy są zachwyceni

Zdaniem przedstawicieli funkcjonujących platform oszustwa nie są jak na razie istotnym problemem crowdfundingu. Przyznają oni jednak, że ryzyko nadużyć będzie rosło w miarę rozwoju tej formy finansowania, gdyż dostarczyciele funduszy i osoby lub firmy, które z nich korzystają, nie znają się wzajemnie. Fizyczna odległość między stronami umowy utrudnia dokładne zapoznanie się z projektem biznesowym.

Entuzjaści crowdfundingu liczą na to, że instrumentem eliminowania oszustw będą media społecznościowe, które już dziś odgrywają ważną rolę w monitorowaniu handlu internetowego. Internauci zamieszczają uwagi o wiarygodności potencjalnych kontrahentów. Platformy na własną rękę uruchamiają też procedury wykrywania potencjalnych naciągaczy. Sam rozwój tej formy finansowania będzie prowadził do większej konkurencji między platformami, które by zachęcić klientów, będą musiały poddawać się badaniu niezależnych audytorów.

Krytycy uważają jednak, że nawet jeśli platformy crowdfundingu staną się ważną instytucją finansową, to po drodze czeka je fala upadłości i inwestorzy będą przez to tracić pieniądze. Ani platformy pożyczkowe, ani kapitałowe nie są w stanie rzetelnie sprawdzać projektów. Na przykład nowojorska platforma kapitałowa RockThePost, która oferuje możliwości inwestowania w nowe spółki, wyjaśnia na swej stronie internetowej: „Choć RockThePost wymaga od spółek, by załączyły pewne informacje przed umieszczeniem ich na liście, to nie prowadzi żadnego due diligence dotyczącego ich projektów i nie gwarantuje, że stanowią atrakcyjne okazje dla inwestorów”.

Gromadzenie funduszy jest trudnym zadaniem logistycznym. Pewien anioł biznesu w wypowiedzi dla mediów stwierdził:

– Ci faceci budują swój model biznesu na marzeniu, że przy pomocy internetu można gromadzić kapitał. A jest to założenie nieprawdziwe. Jeśli zamierzasz inwestować w nowe przedsięwzięcia, powinieneś znać tych, którzy je finansują i wiedzieć coś, czego większość ludzi nie wie.

Mimo to dynamika crowdfundingu jest imponująca. Zapewne ta forma finansowania nie zagrozi tradycyjnym instytucjom finansowym, ale dla tysięcy małych firm może być szansą na rozpoczęcie działalności.

OF

(infografika Darek Gąszczyk)

Otwarta licencja


Tagi