(©Envato)
Tempo, w jakim ceny zaczęły rosnąć w drugiej połowie zeszłego roku, skłoniło niektóre rządy do ochrony swoich obywateli przed konsekwencjami zbyt wysokiej inflacji, także przy pomocy polityki fiskalnej. Na efekty działania podwyżek stóp procentowych, które są najpowszechniej stosowanym narzędziem w obliczu zagrożeń inflacyjnych, trzeba z reguły czekać kilka kwartałów. Obniżając podatki nakładane przez państwo np. na paliwa, wpływ na ceny można uzyskać z dnia na dzień.
Na pomoc obywatelom
Agresja Rosji na Ukrainę, stawiając Europę w obliczu kryzysu energetycznego i powodując wzrost inflacji do najwyższych poziomów od dziesięcioleci w wielu krajach, upowszechniła tzw. fiskalizację inflacji i zwiększyła jej skalę. Na zwiększenie wydatków albo zmniejszenie przychodów finansów publicznych, żeby w ten sposób ograniczyć negatywny wpływ inflacji na sytuację mieszkańców (poprzez próbę obniżenia tempa wzrostu cen lub zwiększenie dochodów), zdecydowały się wszystkie państwa Unii Europejskiej.
Z podsumowania dokonanego przez Instytut Bruegela wynika, że do końca lipca 2022 r. na największe wydatki w tym celu, w odniesieniu do wielkości swoich gospodarek, zdecydowała się Grecja i Litwa. W tych państwach antyinflacyjne pakiety mają równowartość 3,6-3,7 proc. PKB. W ujęciu wartościowym największe wydatki, na poziomie ok. 60 mld euro, zadeklarowały Niemcy, a we Francji, Włoszech i Wielkiej Brytanii antyinflacyjne pakiety mają wartość 44-50 mld euro.
– Nie jest łatwo odpowiedzieć na pytanie jaki będzie ostatecznie wpływ pakietów antyinflacyjnych na tempo wzrostu cen. Niektóre z zastosowanych narzędzi mogą działać w kierunku przejściowego obniżenia cen, na przykład obniżenie podatków pośrednich na paliwa, a inne – jak dodatkowe transfery do gospodarstw domowych – mogą być proinflacyjne – mówi dr Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku. – Mogę jedynie przypuszczać, że gdyby wśród ekonomistów przeprowadzić ankietę dotyczącą wpływu na poziom cen polskiego pakietu antyinflacyjnego, to konsensus wskazywałby, że jest on lekko proinflacyjny. To znaczy, że inflacja jest nieco wyższa niż w scenariuszu, w którym na poziom cen oddziaływalibyśmy jedynie poprzez politykę monetarną – ocenia.
Niejednoznaczny wpływ podatków pośrednich
Wydatki fiskalne Polski na przeciwdziałanie inflacji Instytut Bruegela, ceniony ośrodek analityczny z siedzibą w Brukseli, oszacował na 7,6 mld euro, czyli równowartość 1,3 proc. PKB. Pierwszą tarczę antyinflacyjną (obniżenie VAT na gaz ziemny, energię elektryczną i ciepło systemowe, obniżenie akcyzy na paliwo, zniesienie akcyzy na energię elektryczną, dodatki osłonowe dla gospodarstw domowych uzależnione od poziomu dochodu) rząd przyjął w grudniu 2021 r. Kolejną, w skład której wchodziły m.in. dalsze obniżki VAT na ciepło i gaz ziemny (w przypadku gazu ziemnego do 0 proc.), wprowadzenie zerowego VAT na podstawowe artykuły żywnościowe oraz nawozy, przyjęto w styczniu. Zaproponowane rozwiązania zaplanowane były na kilka pierwszych miesięcy 2022 r., ale po tym jak paliwa inflacji dostarczyła wojna w Ukrainie, zostały wydłużone do końca października 2022 roku. Na tym jednak się nie skończy – premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że obniżone stawki podatków zostaną wydłużone do końca roku.
Optymalny okres obowiązywania obniżonych stawek podatków pośrednich to jeden z istotnych problemów związanych z antyinflacyjnymi pakietami. Marcin Mazurek zwraca uwagę na dobrze udokumentowaną zależność, zgodnie z którą skala spadku cen detalicznych jest mniejsza niż obniżka stawek podatków pośrednich na dany produkt. Jednocześnie kiedy podatki wracają do wyjściowych poziomów, to ceny rosną w nieco większym stopniu. To efekt działania handlowców, którzy przy okazji zmian stawek podatkowych, starają się zwiększyć swoje marże.
Inna kwestia – obniżenie podatków pośrednich wpływa na popularne miary wzrostów cen tylko w jednym roku. W kolejnym pozytywny efekt zanika z uwagi na zmianę statystycznej bazy, bo najchętniej mierzymy zmiany cen w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku.
– Analizując długoterminowe perspektywy inflacji banki centralne pomijają bezpośredni wpływ na poziom cen podatków pośrednich. Zmiany w podatkach pośrednich mają dłuższy wpływ na inflację, ale poprzez relatywne zmiany cen poszczególnych produktów i efekty dochodowe, które wywołują. To też jeden z elementów, który sprawia, że ocena skuteczności pakietów antyinflacyjnych nie jest łatwa – mówi Mazurek.
Na najdłużej obowiązującą obniżkę podatków pośrednich zdecydowały się Niemcy. W drugiej połowie sierpnia kanclerz Olaf Scholz ogłosił, że od 1 października VAT na gaz zostanie obniżony z 19 do 7 proc. i na tym poziomie pozostanie do końca marca 2024 r. W ten sposób niemiecki rząd zamierza obniżyć rachunki płacone za gaz przynajmniej w takim stopniu, żeby zrekompensować wprowadzenie nowej opłaty. Podobnie jak obniżony podatek, opłata – nałożona na gospodarstwa domowe i firmy – ma wejść w życie w październiku i wyrównać koncernom gazowym straty, wynikające z ograniczenia dostaw surowca przez Rosję.
Na najdłużej obowiązującą obniżkę podatków pośrednich zdecydowały się Niemcy. W drugiej połowie sierpnia kanclerz Olaf Scholz ogłosił, że od 1 października VAT na gaz zostanie obniżony z 19 do 7 proc. i na tym poziomie pozostanie do końca marca 2024 r.
Informując o zredukowanym VAT niemiecki kanclerz musiał zdawać sobie sprawę z ograniczonej skuteczności tego narzędzia – Olaf Scholz zaznaczył, że oczekuje od sprzedawców gazu pełnego przeniesienia obniżonego VAT na ceny dla odbiorców.
Część ekonomistów zwraca uwagę, że jeśli motywem działania rządów jest pomoc tym mieszkańcom, którzy przez wysoką inflację znaleźli się w najtrudniejszej sytuacji finansowej, to narzędzia antyinflacyjne powinny wyglądać inaczej. Cytowany przez agencję Bloomberg Michael Holstein, główny ekonomista DZ Banku stwierdził, że przejściowe obniżenie VAT na gaz zadziała podobnie jak tymczasowe obniżenie opłaty paliwowej, które niemiecki rząd wprowadził w marcu tego roku – przyniesie konsumentom ograniczoną ulgę. Zdaniem Holsteina rząd zadziałałby skuteczniej, gdyby pomógł bezpośrednio gospodarstwom o niskich dochodach.
Kontrola cen czy transfery?
Działania, których celem jest bezpośredni wpływ na ceny energii, należą w Europie do najpopularniejszych rozwiązań antyinflacyjnych. I zarazem najdroższych. Na przykład Francja za zamrożenie cen gazu od września 2021 r. do końca maja 2022 r. miała zapłacić od 7 do 10 mld euro. Na tym rachunek się nie skończy, bo stałe ceny gazu utrzymane zostały do końca 2022 r.
Działania, których celem jest bezpośredni wpływ na ceny energii, należą w Europie do najpopularniejszych rozwiązań antyinflacyjnych. I zarazem najdroższych.
Na wielką skalę kontrolę cen wprowadziły także Węgry. Rządowe stawki na podstawowe artykuły żywnościowe weszły w styczniu i mają obowiązywać do końca roku. Premier Viktor Orban stopniowo uwalnia jednak zamrożone w styczniu ceny paliw na stacjach, a także ogranicza dopłaty do rachunków za energię. Według agencji Bloomberg na kontynuację takiej polityki nie stać już węgierskich finansów publicznych (Instytut Bruegela nie podaje wartości narzędzi antyinflacyjnych wprowadzonych na Węgrzech). A jednocześnie w lipcu ceny konsumpcyjne były wyższe niż rok temu. Inflacja jest najwyższa od 25 lat. Niektóre prognozy wskazują, że jesienią tempo wzrostu cen na Węgrzech może przekroczyć 20 proc.
Drugim powszechnie stosowanym narzędziem w antyinflacyjnych pakietach są różnego rodzaju transfery pieniędzy do gospodarstw domowych. Dotyczy to także rozwiązań stosowanych w Polsce. W pierwszym pakiecie, z grudnia zeszłego roku, znalazł się dodatek osłonowy w wysokości 0,4-1,4 tys. zł na gospodarstwo domowe. W drugiej połowie 2022 r., w miarę dokładania kolejnych elementów do już uchwalonych pakietów, pojawiły się nowe narzędzia, zwiększające dochody konsumentów.
Najpierw Sejm przegłosował wakacje kredytowe dla posiadaczy kredytów hipotecznych, żeby w ten sposób ograniczyć negatywny wpływ na dochody wyższych rat wynikających z podwyżek stóp procentowych, później dopłatę w wys. 3 tys. zł dla osób spalających w domach węgiel. Choć tego rodzaju transfery sprzyjają wzrostowi inflacji, to według analityków mają większy sens, niż próby zbijania cen energii, opartej na paliwach kopalnych.
– Skoro znajdujemy się w trakcie transformacji energetycznej, chcemy być niezależni od surowców z Rosji i przesiąść się do samochodów elektrycznych, to wysoka cena węgla lub paliwa na stacji będzie zachętą, żeby z tego źródła energii zrezygnować. Z tego punktu widzenia idea, żeby dopłatę węglową można było wydać na dowolne produkty, jest słuszna. Z kolei wpływanie bezpośrednio na ceny surowców energetycznych w celu ich ograniczenia, zmniejsza motywację do transformacji – mówi Mazurek.
Dyskusja nad skutecznością pakietów antyinflacyjnych szybko nie wygaśnie, bo pomysłów na ich rozszerzanie nie brakuje. W Polsce trwa dyskusja nad powiększeniem grupy osób uprawnionych do otrzymania tzw. dodatku węglowego. Niemcy omawiają trzeci zestaw narzędzi, który byłby uzupełnieniem dwóch poprzednich. Nie można też zapominać o drugiej stronie medalu – kolejne państwa pracują też nad wprowadzeniem podatku od nadmiernych zysków, który miałby obciążyć firmy czerpiące nadzwyczajne korzyści z galopady cen, żeby w ten sposób pozyskać nowe źródła finansowania rosnących wydatków.
Tomasz Jóźwik
Dziennikarz od niemal 30 lat związany z rynkiem kapitałowym. Pracował w Gazecie Giełdy Parkiet, tygodniku Forbes, PAP Biznes. Przez kilka lat dziennikarz, a nadal współpracownik Dziennika Gazety Prawnej. W 2017 r. otrzymał nagrodę Grand Press Economy.