Adamo - ostatni człowiek urodzony we Włoszech
Kategoria: Trendy gospodarcze
Getty Images
„Opowieść Wigilijna”, a także wcześniejsze powieści „Oliver Twist” i „Nicholas Nickleby” zajmują się podstawowymi problemami ekonomii. Zajmują się niedoborem i wyborem (scarcity and choice); odpowiedzią na pytania: jak żyć (how people make a living), jak z ograniczonych zasobów zaspokoić nieograniczone potrzeby ludzkie (how to satisfy unlimited human wants out of limited resources).
Stworzone przez Dickensa postacie Scrooge’a i Oliviera Twista, jak pisze holenderski uczony, warte są przypomnienia w czasach angielskiej tęsknoty za epoką wiktoriańską, co pokazał brexit. To tęsknota za fasadą imperium, nie za życiem zwykłych ludzi, opisanych przez Dickensa.
„Historia Scrooge’a ma głębsze znaczenie społeczne i ekonomiczne, głębsze niż to się pozornie wydaje. Ta książka powinna być czytana przez ekonomistów i przez tych, którzy chcą tworzyć własną gospodarkę” – pisze Harry van Dalen.
Imperium Wiktorii
Zanim w głowie Dickensa zrodziła się postać Scrooge’a, umiera król Wilhelm IV Hanowerski, lat 72. Jest rok 1837. Na tronie Zjednoczonego Królestwa zasiada Aleksandra Wiktoria (lat 18), córka Edwarda Augusta Hanowerskiego, chrześnica rosyjskiego cara Aleksandra I. Koronacja osiemnastoletniej Wiktorii odbywa się w kolegiacie św. Piotra w Westminsterze.
„Biedna mała królowa! Jest w wieku, w którym dziewczynka potrafi zaledwie wybrać kapelusz, a oto stawia jej się zadania, przed którymi cofnąłby się archanioł” – pisze Thomas Carlyle, bardzo wpływowy w czasach wiktoriańskich konserwatysta, pisarz społeczny, twórca historiozofii zwanej heroizmem.
Gdy imię Wiktorii zaczyna oznaczać złotą epokę „Imperium, nad którym – mówiono – nigdy nie zachodzi słońce”, sytuacja gospodarcza i społeczna Wielkiej Brytanii jest bliska katastrofy. „W bogatym imperium ulice miast są rynsztokami, chałupy robotników zagrzybione, nędza powoduje pijaństwo i rozpustę, a śmierć z głodu jest czymś zwyczajnym” – pisze sir Edwin Chadwick, sekretarz Jeremy’ego Benthama, a następnie komisarz rządowy do spraw praw biedoty (Raport o prawach biedoty, 1834).
Gregory Clark, profesor historii ekonomii na Uniwersytecie Stanforda i na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley podaje, że robotnik miał tylko jedno ubranie, nigdzie nie podróżował, znał jedynie swoją okolicę, zakład pracy, kościół, najczęściej był analfabetą. W dobrych latach jadł najprostsze jedzenie – roztartą pszenicę albo jęczmień w postaci wodnistej zupy, a ziemniaki były luksusem.
„Poziom życia przeciętnego Anglika w czasach wiktoriańskich nie odbiegał od poziomu bytowania rzymskiego niewolnika” – twierdzi profesor Clark. Nadmiernie ciężka praca, niedożywienie, choroby, fatalny stan sanitarny, częste epidemie – cholera w latach 1848 i 1849, brak dostępu do lekarza – wszystko to sprawia, że przeciętna długość życia w robotniczym Manchesterze wynosi 17 lat.
Chałupa robotnika rolnego składała się z ciemnej izby, w której robotnik z rodziną żył, płodził dzieci i umierał. Ojciec spał obok dziadka i swojej żony, obok dzieci i krowy albo kilku owiec. Pośrodku izby było palenisko, nad którym wisiał kociołek. Dzieci robotnika pracowały od piątego roku życia, doglądając krów lub odstraszając ptactwo, a kiedy osiągnęły wiek dziewięciu lat, a nawet wcześniej, były wydawane na służbę.
W roku 1838, gdy królowa Wiktoria urządza kosztowne bale w Buckingham Palace, w Manchesterze i w Londynie wybuchają strajki, powstaje Karta Praw Ludu (People’s Charter), a demonstranci, zwani Czartystami, wykrzykują hasło: „Jeden mężczyzna, jeden głos” (do parlamentu). Na czele Czartystów staje radykalny przywódca William Lovett.
„W sytuacji, w której miliony ludzi nie mają środków do życia, jasnym jest, że cały naród znajduje się na drodze do samobójczej śmierci” – stwierdza w 1838 roku Thomas Carlyle, szkocki pisarz społeczny, nadzwyczaj wpływowy w czasach wiktoriańskich. Ale to stwierdzenie Carlyle przedstawi drukiem kilka lat później, gdy strajki upadną (Past and Present, Chapman and Hall, 1843).
Ekonomiczne przesłanie powieści Dickensa
Na progu panowania królowej Wiktorii sytuacja Anglii jest poważna, żeby nie powiedzieć, że w miastach przemysłowych jest rewolucyjna. W tym czasie, w 1838 roku, Karol Dickens drukuje powieść „Oliver Twist”, w której opisuje sytuacje znane z własnego dzieciństwa, gdy w wieku dwunastu lat, w 1822, pracował w fabryce Warrena, produkującej pastę do butów. W fabryce Warrena pracowały dzieci nawet sześcioletnie. Dopiero w roku 1833 parlament uchwalił Akt Fabryczny (Factory Act), ustanawiając instytucję inspektora fabrycznego, który miał doglądać, żeby w fabrykach tekstylnych nie zatrudniano dzieci poniżej dziewiątego roku życia.
Powieść „Olivier Twist” zawiera bliski Dickensowi motyw wyzyskiwanego dziecka. Ówcześni ekonomiści, na przykład Thomas Robert Malthus, uważali pracę dzieci w fabrykach, w kopalniach i w hutach jako coś normalnego. Malthus, profesor ekonomii, duchowny anglikański, poddał ostrej krytyce udzielanie pomocy biednym. Twierdził, że jeśli ludzie będą rozmnażali się bez przeszkód jak króliki, to społeczeństwu grozi śmierć głodowa.
„Czynnikami hamującymi i ograniczającymi wzrost liczby ludności, według Malthusa, mogą być epidemie, zarazy i pomory… Jeśli zaś to nie przyniesie skutku, nieunikniona jest wielka plaga głodu… Potężnym uderzeniem wyrówna ona poziom ludności z poziomem żywności”. Dalej Malthus postulował późne wchodzenie w związki małżeńskie, abstynencję seksualną ubogich małżeństw i zaprzestanie udzielania wsparcia materialnego niższym warstwom społecznym (MeJudice. Economen in debat, van Dalen, 2015).
„Nowi ludzie płodzą nowych ludzi, ale nowe jedzenie nie tworzy nowej żywności” – pisał Malthus w rozprawie „An Essay on the Principle of Population”, w 1798 roku. – „Dlatego nie powinno się udzielać materialnej pomocy ubogim. Nie ma sensu dostarczać dóbr do biedniejszych warstw społecznych. Po pierwsze dlatego, że wówczas wzrosną ich oczekiwania. Po drugie – pomoc biednym zaburzy naturalny porządek rzeczy”.
Na podstawie opinii Malthusa, parlament w 1834 roku uchwalił, że pomoc biedocie będzie udzielana tylko za pośrednictwem parafialnych przytułków. Cztery lata później, w 1838 roku, bohater powieści Dickensa, Olivier Twist, odkrywa, że przytułki są w istocie więzieniami, w których biedni wykonują ciężkie i brudne prace za marne wyżywienie: kleik, cebula dwa razy w tygodniu i pół bułki w niedzielę. (Olivier Twist, K. Dickens).
W 1839 roku Dickens wydrukował następną powieść – „Nicolas Nickleby” (Life and Adventures of Nicholas Nickleby), której tematem jest los młodego nauczyciela i porażający obraz angielskiej szkoły. Nie jest wykluczone, że właśnie powieści Dickensa sprawiły, że w 1842 roku parlament uchwala Mines Act, który zakazuje pracy kobiet i dzieci w kopalniach.
Dwa lata później, w roku 1844, parlament uchwala kolejny Akt Fabryczny, ograniczający czas pracy dzieci przed trzynastym rokiem życia do sześciu godzin dzienne. Kobiety i dzieci powyżej trzynastego roku życia miały pracować nie dłużej niż 12 godzin dziennie. Wprowadzono również ograniczoną opiekę medyczną nad robotnikami. W razie ciężkich wypadków przy pracy, mogli oni liczyć na pomoc lekarza.
Pracodawcy nagminnie ukrywali prawdziwy wiek pracujących dzieci. Robotnik, który skończył 12 lat traktowany był w fabryce jak dorosły, pracował 12 albo 14 godzin na dobę, ale otrzymywał zapłatę niższą od dorosłego robotnika. W latach trzydziestych XIX wieku robotnik angielski głodował albo umierał z głodu.
Naukowcy, a także pisarze nie zamierzali tworzyć rewolucyjnych raportów. Przykładem jest Charles Kingsley, duchowny, prozaik związany z południowo-zachodnią Anglią, profesor literatury na Uniwersytecie Cambridge. Zrezygnował z profesury dla tytułu kanonika w katedrze w Chester. Napisał powieść „The Water”, w której przedstawił dzieci pracujące w fabrykach, w kopalniach i czyszczące przemysłowe kominy.
Życie robotników w epoce wiktoriańskiej kontrastuje z życiem arystokracji angielskiej, a także fabrykantów i bankierów. Wyższe i średnie sfery widzimy w świecie Jane Austen. Przed południem – spacery, przejazdy powozami. Po południu – zakupy, wizyty, ubiory na pokaz, bale, opera. Mieszkania to okazałe rezydencje, a obok powozy, stajnie. Najtańsza była służba, bo za roczną pracę służący dostawał dach nad głową, jedzenie i od trzech do pięciu funtów.
Debaty wiktoriańskich czasów głodu i bogactwa
O przepaści, jaka dzieliła tkaczy i robotników rolnych od arystokratycznego dworu może świadczyć choćby to, że wypalone w czasie jednego balu świece woskowe w Pałacu Buckingham, kosztowały zazwyczaj więcej niż miesięczne zarobki wszystkich robotników w zakładach tkackich Erman&Engels w Manchesterze.
„Gdy w 1842 roku Dickens wraca do Londynu z literackiej podróży po Ameryce, nad Anglią wisi widmo głodu” (Hunger and Politics in 1842, w: Journal of Modern History nr 4, 1953). Co robić? – zastanawiali się ekonomiści, socjologowie, filozofowie, pisarze polityczni. Carlyle zaprasza najświetniejsze umysły Wielkiej Brytanii do debaty o duchowych i materialnych fundamentach Anglii. Biorą w niej udział: Benjamin Disraeli, pisarz i premier; John Elliot Cairnes, profesor ekonomii; John Stuart Mill, filozof i ekonomista; Karol Dickens, pisarz; Karol Marks, filozof; Fryderyk Engels, przedsiębiorca; Anthony Trollope, pisarz; Charles Kingsley, pisarz; Elizabeth Gaskell, pisarka, przyjaciółka Dickensa.
Osią debaty wiktoriańskich czasów głodu i bogactwa są poglądy nieżyjących już Giovanniego Botero i Thomasa Malthusa. Teoria Malthusa, niezwykle głośna w epoce wiktoriańskiej, nawiązuje do wcześniejszych poglądów Botero, włoskiego pisarza politycznego, który twierdził, że ludzkość ma niepohamowaną zdolność do zwiększania swojej liczebności, co prowadzi do głodu. Wpływy Malthusa w wiktoriańskiej Anglii rosły, a jego pomysły znajdowały zrozumienie u nowych wyznawców. Wyjaśniał, dlaczego we wszystkich społeczeństwach i we wszystkich epokach dziewięć dziesiątych gatunku ludzkiego jest skazane na egzystencję w skrajnej nędzy i na mozolną pracę:
„Nieuniknioną konsekwencją, jako stan naturalny, jest nędza. Ludzie biedni sami są przyczyną swego ubóstwa. Z tej prostej przyczyny, że nie wstrzymują się od nadmiernego rozmnażania się”. W ten sposób odpowiedzialność za ubóstwo przerzucał ze źle funkcjonujących instytucji gospodarczych, które na nic nie mają wpływu, na samo społeczeństwo.
Poglądy Malthusa wsparli dwaj uczeni, Ludwig Andreas Feuerbach i Karol Darwin. Ten ostatni był przekonany, że człowiek jest odmianą zwierzęcia i jako zwierzę powinien być ograniczany w swej rozrodczości.
Gdy robotnicy rolni siedzieli w swych chałupach przy paleniskach i spali obok zwierząt, niemal wszyscy naukowcy i pisarze polityczni twierdzili, że tak musi być, bo tak jest zgodnie z naturą. Odrzucany był „rewolucyjny” pogląd Rousseau, że nierówności są dwojakiego rodzaju: jedne warunkowane są przez naturę i zależą od wieku, stanu zdrowia, sił fizycznych, cech osobowościowych; drugie nierówności są „moralnymi” albo „politycznymi” i zależą od przydzielanych przywilejów.
„Na drodze do poprawy losu stoją granice, których nie można przekroczyć, a problem jak wydobyć ich z biedy jest nierozwiązywalny” – twierdził John Elliot Cairnes, ekonomista, profesor Uniwersytetu w Dublinie,
Wielki umysł epoki, John Stuart Mill, autor dzieła „Utylitaryzm. O wolności”, uważał, że „gdy płace dają możność egzystowania trochę powyżej przeciętnego poziomu, następuje nadprodukcja, gdy płace obniżają się – proletariat wpada w nędzę. A gdy z powodu nędzy wzrośnie śmiertelność i zmaleje liczba robotników, płace idą w górę, co powoduje wzrost podaży rąk do pracy wskutek większego przyrostu ludności”.
W debacie o sytuacji społecznej w Anglii wypowiadał się także Karol Marks, najpierw w mowach w pubie „Czerwony Lew”, siedzibie Związku Komunistów pod szyldem Unii Edukacyjnej Niemieckich Pracowników. Następnie, z Fryderykiem Engelsem, ogłasza „Manifest Komunistyczny” (1848).
Marks domaga się likwidacji prywatnej własności i praw dziedziczenia, zapominając przy tym, że kilkakrotnie korzystał z praw spadkowych w swej rodzinie i żyje z wysokiej renty, przyznanej mu przez fabrykanta Engelsa. W istocie Marks chce wywrócenia całego porządku burżuazyjnego, choć sam jest elementem tego porządku i żyje z pracy robotników fabryki Engelsa.
Głosem, a może krzykiem w debacie o sytuacji w Anglii stała się powieść Dickensa „Opowieść Wigilijna”. Powieść przedstawia w jednym planie bogactwo, wspaniałość i sąsiadującą z bogactwem nędzę i degradację moralną.
Pierwowzór Scrooge’a
Ale to nie tylko literatura, to także manifest pisarza w kwestii stosunków społecznych, które należy zreformować. Rzecz dzieje się w latach czterdziestych dziewiętnastego wieku, ale legenda Scrooge’a sięga czasów wcześniejszych. Okazuje się, że literacki Scrooge miał swego prawdziwego imiennika w Szkocji. Nazywał się on Ebenezer Lennox Scroggie. Urodził się w 1792 roku w miejscowości Kirkcaldy, a zmarł w roku 1836 w Edynburgu. Zajmował się winiarstwem i handlem kukurydzą.
W 1822 roku, w czasie wizyty króla Jerzego IV Hanowerskiego w Szkocji, Scrooggie otrzymał kontrakt na dostawy whisky dla Royal Navy i żywności dla królewskiego dworu w Londynie. Poprzez matkę Scroggie był bratankiem ekonomisty i filozofa Adama Smitha, autora „Badań nad naturą i przyczynami bogactwa narodów” (1776). Podobno uchodził za nicponia. Miał dzieci z nieprawego łoża ze swymi służącymi. Zdarzyło się też, że zakłócił Zgromadzenie Ogólne Kościoła Szkockiego, szczypiąc (w tyłek) hrabinę Mansfield.
Dickens w swoich pamiętnikach wyjawia, skąd wzięła się postać Scrooge’a w jego powieści, wydanej w roku 1843. Otóż wieczorem, w 1841 roku, Dickens spacerował na przykościelnym cmentarzu w nadmorskiej miejscowości Kirkcaldy. Na jednym z nagrobków zobaczył nazwisko Ebenezer Lennox Scroggie.
Zapisując to nazwisko w notesie, Dickens błędnie odczytał sąsiadujący z tym nazwiskiem napis na nagrobku. W kamieniu było wyryte: „meal man”, co oznaczało człowieka handlującego jedzeniem. Ale Dickens odczytał i zapisał: „mean man”, czyli skąpiec. „Być zapamiętanym na wieczność jedynie za to, że było się skąpcem, zdaje się być najdobitniejszym świadectwem zmarnowanego życia” – zanotował Dickens.
Nagrobek Ebenezera, człowieka handlującego żywnością, ale nie skąpca, został zniszczony w 1931 roku w czasie renowacji cmentarza w Kirkcaldy. Jedyny ślad po nagrobku pozostaje w notesie Dickensa, a nazwisko z grobowca, zmienione na Scrooge, nosi do dziś główna postać „Opowieści wigilijnej”.
Lektura dla ekonomistów
„Opowieść Wigilijna” przedstawia Anglię inaczej niż to czyni Malthus. Scrooge’owi ukazuje się duch świąt Bożego Narodzenia usadowiony na tronie z jadła: indyków, kiełbas, ciast i beczułek.
Ebenezer Scrooge mówi językiem ówczesnych ekonomistów: „Jeśli raczej wolą umrzeć, to niech to zrobią, a będzie mniej gęb do wyżywienia”. Ta postawa jest nietrwała. Scrooge staje się dobry, gościnny, wesoły.
Dickens nie chciał, jak Carlyle i Malthus, traktować biedy jako czegoś naturalnego. Chciał, by ekonomiści stosowali ludzkie wyjaśnienia i rozwagę, „co nie zawsze można przedstawić za pomocą cyfr”. Wierzył w ludzką pomysłowość i przedsiębiorczość. Carlyle i Mill, przeciwnie, patrzyli wstecz i chcieli urządzać teraźniejszość i przyszłość na miarę przeszłości.
Na portalu “MeJudice. Economen in debat” (2016) profesor Harry van Dalen zachęca ekonomistów do czytania Dickensa. Pisze wprost: „Dlaczego Opowieść wigilijna jest lekturą dla ekonomistów” – i nie jest to pytanie, tylko stwierdzenie.
Sam Dickens w swojej gazecie „Household Words” pisał: „Ekonomia polityczna to jedynie szkielet, jeśli nie ma w niej nic z żywego człowieka, jeśli nie ma w niej przynajmniej trochę ludzkiej świeżości i ciepła”. Wierzył w moc etyczną i polityczną literatury. Stał się zdeklarowanym krytykiem gospodarki i stanu społecznego wiktoriańskiego społeczeństwa. Przyczynił się znacząco do pojawienia się opinii publicznej, co skutkowało zwiększonym wpływem społeczeństwa na decyzje władz. Pieniądz jest głównym tematem każdej jego książki. Pośrednio przyczynił się do szeregu reform prawnych, w tym zniesienia nieludzkiego systemu sądów, lepszego zarządzania więzieniami i ograniczenia wykonywania kary śmierci.
Scrooge reprezentuje dwoistą postawę wobec bogactwa, nędzy i moralnego upadku. Postać jest fikcyjna, ale ma odniesienia do realnych postaci dziewiętnastowiecznej Anglii, w której bogactwo reprezentuje nie tylko rodzina królowej Wiktorii, ale także Dom Rothschildów, rozgałęziona w Europie rodzina bogatych bankierów.
Otoczenie królowej Wiktorii ceni Dickensa pisarza, nie ceni Dickensa człowieka. „Twarz szubrawca, z której przebija geniusz” – mówi o Dickensie Carlyle… i zaprasza geniusza na salony debat o Anglii.
„Nie może być żadnych wątpliwości, że najbardziej popularny pisarz moich czasów, Karol Dickens, to prawdopodobnie najbardziej popularny angielski pisarz w każdym czasie” – pisze Anthony Trollope w artykule „Charles Dickens” (1882). Trollope stwierdził, że Dickens jest nie tylko „najbardziej poczytnym pisarzem, ale także autorem, który jest najbardziej akceptowanym przez czytelników wszystkich grup wiekowych i różnego poziomu umysłowego”.
Platformy streamingowe pokazują seriale historyczne, adaptacje Jane Austin i filmy o królowej Wiktorii. To filmowe fasady dawnego imperium. Tymczasem za filmową fasadą jest mało znana Anglia, opisana przez Dickensa, twórcę postaci Scrooge’a.
Autorka wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP.