ESG – nie każdy wie co znaczy, ale każdego dotyczy

Stosunek firmy do środowiska, społeczna odpowiedzialność i ład korporacyjny – kryjące się za trzyliterowym skrótowcem z tytułu, to czynniki, które coraz częściej brane są pod uwagę przez kontrahentów, inwestorów i klientów. To, co niedawno często traktowane było jako moda, staje się już prawem, a niedługo będzie biznesowym być albo nie być.
ESG – nie każdy wie co znaczy, ale każdego dotyczy

(©Envato)

Dla niektórych ESG to podrasowany model CSR-u – solidnej warstwy marketingowych „sreberek” owijających skądinąd słuszną ideę społecznej odpowiedzialności biznesu. Coraz więcej jednak przedsiębiorców staje przed realnymi wyzwaniami, bo okazuje się, że jest to już zestaw środowiskowych i biznesowych „must have”, który trzeba traktować bardzo poważnie.

To nie moda! – przekonują wszyscy, którzy wdrażaniem ESG w konkretnych firmach i w biznesie w ogóle zajmują się na poważnie. I mają ku takiemu przekonaniu co najmniej kilka powodów.

Obowiązkowe raporty

Po pierwsze, kwestie ESG stały się przedmiotem prawa Unii Europejskiej. Obecnie do raportowania niefinansowego w oparciu o przepisy dyrektywy NFRD (ang. Non-Financial Reporting Directive) i ustawę o rachunkowości zobowiązane są w Polsce spółki giełdowe, które spełniają dwa z trzech kryteriów: zatrudniają średnio co najmniej 500 osób w roku obrotowym, ich suma bilansowa wynosi 85 mln zł lub ich przychody netto ze sprzedaży osiągają 170 mln zł.

Obowiązki publikacyjne wypływają również z Taksonomii UE (rozporządzenia 2020/852), która nie ogranicza się do spółek giełdowych, lecz do podmiotów zatrudniających średnio co najmniej 500 osób, których suma bilansowa wynosi co najmniej 20 mln euro lub przychody netto ze sprzedaży osiągają 40 mln euro. Według niektórych szacunków takich podmiotów w całej Unii jest ok. 11,7 tys.

Rozwój zrównoważony a zmiany klimatu – w poszukiwaniu ulotnej równowagi

Jak tłumaczy Dariusz Kryczka, menedżer w Kancelarii EY Law w Zespole Energetyki i Zrównoważonego Rozwoju, Lider Centrum Kompetencyjnego Europejskiego Zielonego Ładu, taksonomia tworzy klasyfikację działalności zrównoważonych środowiskowo, aby skierować środki inwestycyjne w stronę wybranych projektów ograniczających emisje gazów cieplarnianych.

– Zobowiązanie przedsiębiorstw do publikowania informacji zgodnie z tym aktem ma wskazać inwestorom, które spółki przeprowadzają efektywny proces transformacji klimatycznej, tak aby umożliwić im dalsze pozyskiwanie środków na nowe projekty. W sprawozdaniu za rok 2021, publikowanym w roku 2022 podmioty zobowiązane przedstawiały udział działalności kwalifikowalnej w ramach Taksonomii (ang. „Taxonomy-eligible”). W kolejnym roku obowiązki te zostaną rozszerzone, zobowiązując spółki do publikowania danych dotyczących zgodności z Taksonomią („Taxonomy-aligned”) – tłumaczy Kryczka.

Więcej przejrzystości i obowiązków

Na horyzoncie wyraźnie rysują się nowe regulacje dotyczące raportowania ESG, które po pierwsze znacznie poszerzą zakres przedmiotowy i podmiotowy sprawozdawczości, a po drugie mają przysłużyć się transparentności i porównywalności danych publikowanych przez spółki. Słowem ograniczyć marketingowy „brokat” na rzecz konkretnych informacji. Mowa o dyrektywie CSRD (ang. Corporate Sustainability Reporting Directive).

Wprowadzi ona jednolite, unijne standardy raportowania ESG i stopniowo rozszerzy obowiązek sprawozdawczości na mniejsze podmioty. Obowiązek informowania o działaniach związanych z ESG może objąć nawet 50 tys. podmiotów w całej UE.

Obowiązek informowania o działaniach związanych z ESG może objąć nawet 50 tys. podmiotów w całej UE.

W praktyce do gromadzenia danych niefinansowych będzie musiało przyzwyczaić się jeszcze więcej przedsiębiorstw, a to z uwagi na przepisy dotyczące oceny wpływu firm na kwestie społeczne i środowiskowe w łańcuchu wartości. O co w nich chodzi? Przykładowo: spółka zobowiązana do raportowania ESG będzie musiała pozyskać informacje dotyczące wpływu na środowisko swoich dostawców, nawet jeśli ci ostatni nie są objęci obowiązkiem raportowania. Żeby przekazać wymagane informacje swojemu parterowi biznesowemu, dostawcy i tak będą musieli zebrać dane niefinansowe, np. o swoich emisjach.

Korporacyjny mandat CSO wymaga wzmocnienia

Krótki przegląd unijnych regulacji dotyczących raportowania ESG i kierunku, w którym zmierzają wymogi dotyczące samej sprawozdawczości mogą przemawiać za tym, że czynniki zrównoważonego rozwoju należy traktować w biznesie poważnie.

Nikt nie kupi kota w szarym worku

Drugi argument przemawiający za takim podejściem wiąże się z możliwościami finansowania oraz podejściem inwestorów. Otóż ci ostatni coraz bardziej zwracają uwagę na to, czy worek w którym „kupują kota” jest zielony. A takim zielonym workiem może być chociażby strategia ESG, która wyznacza cele firmy, np. w zakresie redukcji emisji CO2.

Można zadać pytanie o to, jaka jest różnica między zielonym „workiem” ESG, a marketingowym „brokatem” CSR – w końcu oba wiążą się z kwestią wizerunku firmy. Rzecz w tym, że w czasie zielonej transformacji z zielonym „workiem” ESG mogą wiązać się konkretne pieniądze, co przenosi dyskusję poza sferę PR.

Choć koszty i korzyści wynikające z podążania ścieżką ESG wciąż są trudne do uchwycenia w Excelu, to w dobie Europejskiego Zielonego Ładu oraz dążenia do neutralności klimatycznej lepiej przejść na zieloną stronę mocy i postarać się dostosować model funkcjonowania biznesu do zachodzących zmian. Przed dziesięciu laty, kiedy dyskutowano o CSR, na horyzoncie nie widać było jeszcze tak konkretnej „marchewki” jak UE Green Deal.

Klient głosuje swoimi pieniędzmi

Trzeci argument za tym, że ESG trzeba traktować bardzo poważnie jest taki, że zielony zwrot firm częściowo wymusili sami konsumenci, ich oczekiwanie, że otrzymany produkt nie został wytworzony lub dostarczony kosztem środowiska. W tym kontekście wizerunek firmy ma ogromne znaczenie. Gdyby klienci nie zaczęli zwracać uwagi na kwestie związane z ekologią, nie mielibyśmy do czynienia z tak szeroko zakrojonym greenwashingiem firm, który łatwo dostrzec nawet podczas zakupów w sklepie. Tolerancja dla firm, które nie respektują środowiska naturalnego będzie coraz mniejsza wraz z tym, jak na rynek wkraczać będzie młode pokolenie, któremu zagadnienie to jest szczególnie bliskie.

Gdyby klienci nie zaczęli zwracać uwagi na kwestie związane z ekologią, nie mielibyśmy do czynienia z tak szeroko zakrojonym greenwashingiem firm, który łatwo dostrzec nawet podczas zakupów w sklepie.

– Młodzi ludzie są wyczuleni na sprawy środowiskowe. I jako konsumenci, i jako pracownicy mogą oddolnie wymuszać na firmach działania na rzecz zrównoważonego rozwoju. Ale nie tylko młodzi – według badań ponad 80 proc. Polaków jest zaniepokojonych zmianami klimatycznymi, w tym ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi, które dotykają nas coraz częściej – zauważa Damian Kuraś, dyrektor Instytutu ESG i wiceprezes Fundacji im. XBW Ignacego Krasickiego.

To wszystko składa się na obraz przedstawiający rolę ESG we współczesnym biznesie. I choć może ono budzić skojarzenia z CSR-em, to lepiej uznać ESG za znacznie dojrzalszą siostrę, której lepiej się nie sprzeciwiać.

 

(©Envato)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Korporacyjny mandat CSO wymaga wzmocnienia

Kategoria: Analizy
Zrównoważony rozwój staje się definiującym paradygmatem biznesu, zaś wdrażający go menedżerowie – niezbędnym ogniwem transformacji, którą biznes musi przeprowadzić, aby dotrzymać kroku oczekiwaniom inwestorów i konsumentów, a także przepisom i konkurencji.
Korporacyjny mandat CSO wymaga wzmocnienia

Rozwój zrównoważony a zmiany klimatu – w poszukiwaniu ulotnej równowagi

Kategoria: Trendy gospodarcze
Od kilkudziesięciu lat gospodarka i system finansowy na świecie przechodzą zasadnicze zmiany. Ich motorem są globalizacja i cyfryzacja procesów, ale ich ostateczny kierunek zależy od takich punktów zwrotnych, jak kryzys finansowy roku 2008, pandemia COVID-19 czy ruchy tektoniczne w geopolityce.
Rozwój zrównoważony a zmiany klimatu – w poszukiwaniu ulotnej równowagi