Rzeczywista indywidualna konsumpcja (Actual Individual Consumption – AIC) to rzadziej stosowana przez Eurostat formuła porównawcza niż np. wielkość produktu krajowego przypadającego na głowę konsumenta czy obserwowany w cyklu miesięcznym wzrost cen konsumpcyjnych.
AIC ma dwie zalety. Po pierwsze, uwzględnia parytet siły nabywczej przeciętnego portfela, czyli mówiąc prostszym językiem – wskazuje na jak bogaty koszyk zakupów stać średniego, ale miejscowego, a nie zagranicznego konsumenta. Ocena ta zależy z jednej strony od poziomu cen, a z drugiej – od osiąganych w danym kraju dochodów.
AIC pozwala wprawdzie na rzadsze, ale za to pełniejsze porównania możliwości konsumenckich.
Po drugie, AIC w ocenie poziomu konsumpcji bierze pod uwagę dobra opłacone nie tylko bezpośrednio przez samych konsumentów, ale także przez rządy i instytucje non-profit. Chodzi przede wszystkim o uwzględnienie w konsumpcji wydatków na służbę zdrowia i edukację. W krajach Unii Europejskiej różne są – indywidualne lub ze środków publicznych – modele opłacania tych podstawowych usług społecznych. AIC pozwala wprawdzie na rzadsze, ale za to pełniejsze porównania możliwości konsumenckich.
Z opublikowanych przez Eurostat w końcu czerwca 2022 r. danych wynika, że rzeczywista indywidualna konsumpcja osiągnęła w naszym kraju w 2021 r. 84 proc. średniego poziomu w krajach Unii Europejskiej. Polska w 2021 r. wyprzedziła Portugalię. Nieznacznie – tylko o 1 pkt proc. – ustępujemy pod tym względem Czechom, a nawet – co może zaskakiwać – Hiszpanii. Tuż za Polską plasuje się Rumunia. Daleko w tyle za nami (76 proc.) znajduje się Grecja.
Rekordy bije Luksemburg, gdzie wskaźnik AIC w 2021 r. notowany był na poziomie 146 proc. przeciętnej osiąganej w krajach unijnych. Jeśli pominąć ten specyficzny, maleńki kraj, to najwyższym poziomem rzeczywistej indywidualnej konsumpcji w Unii Europejskiej mogą cieszyć się mieszkańcy Danii (121 proc. średniej unijnej) oraz Niemiec (120 proc.). Na najniższym poziomie w skali Unii plasują się możliwości konsumenckie w Bułgarii (63 proc.), na Węgrzech i w Słowacji (w obu przypadkach 70 proc.).
Większe kontrasty widać, jeśli uwzględni się w tym badaniu także podawane przez Eurostat dane z innych krajów europejskich oraz pozaeuropejskich. W Norwegii poziom rzeczywistej indywidualnej konsumpcji wynosił w 2021 r. 125 proc. poziomu UE, w Szwajcarii – tyle co w Danii – 121 proc. Zdecydowanie ubożsi są konsumenci krajów bałkańskich. W Albanii wskaźnik AIC wyniósł w 2021 r. tylko 39 proc. poziomu UE, w Bośni i Hercegowinie – 41 proc.
Na najniższym poziomie w skali Unii plasują się możliwości konsumenckie w Bułgarii (63 proc.), na Węgrzech i w Słowacji (w obu przypadkach 70 proc.).
Dla porównania – w USA rzeczywista indywidualna konsumpcja, uwzględniająca siłę nabywczą dolara wynosiła w 2020 r. (ostatnie dostępne dane) przeciętnie aż 156 proc. poziomu notowanego w krajach Unii Europejskiej. W Japonii (dane także z 2020 r.) 97 proc.
Warto przyglądać się też zmianom rzeczywistej indywidualnej konsumpcji w dłuższych okresach. Dwa minione lata były czasem pandemii, lockdownów i innych poważnych zawirowań życia społecznego i gospodarczego. W efekcie zjawiska te spowodowały duże zmiany w sytuacji konsumentów.
Ci ostatni przede wszystkim boleśnie odczuwają gwałtowny wzrost inflacji. W Polsce inflacja mierzona zharmonizowanym wskaźnikiem wzrostu cen konsumpcyjnych (HICP) wyniosła w 2021 r. 14,3 proc. Według tych samych danych Eurostatu w skali całej Unii Europejskiej inflacja w 2021 r. wyniosła 8,8 proc. Relatywnie wyższe wzrosty cen notowano nie tylko w Polsce, ale także w wielu innych nowych, jak to się jeszcze czasem określa, krajach unijnych – m.in. na Węgrzech (19,0 proc.), Litwie (15,7 proc.), Rumunii (15,2 proc.) czy Czechach (15,1 proc.).
W Polsce inflacja mierzona zharmonizowanym wskaźnikiem wzrostu cen konsumpcyjnych (HICP) wyniosła w 2021 r. 14,3 proc. Według tych samych danych Eurostatu w skali całej Unii Europejskiej inflacja w 2021 r. wyniosła 8,8 proc.
Pomimo wysokiej inflacji, wyższej niż w starych krajach unijnych, wschodnia część Europy zmniejszyła w ostatnich dwóch latach dystans, jaki wciąż dzieli ją pod względem możliwości konsumenckich od bogatszych krajów zachodnioeuropejskich. Najwięcej w tym krótkim okresie zyskała Chorwacja, gdzie poziom rzeczywistej indywidualnej konsumpcji podniósł się z 66 do 73 proc. średniej unijnej. Nieznacznie mniejszy skok – z 79 do 84 proc. średniej unijnej – nastąpił w Polsce. Najwięcej w tym samym czasie tracili (spadek o 6 pkt proc.) przeciętni konsumenci w Hiszpanii i w Irlandii (spadek o 5 pkt proc.).
Zmiany w poziomie europejskiego dobrobytu jeszcze bardziej widoczne są w dłuższych okresach. W średnioletniej perspektywie najbardziej dostrzegalna jest, na tle europejskim, zasadnicza poprawa sytuacji konsumentów w Rumunii. Jeszcze w 2015 r. rzeczywista indywidualna konsumpcja sięgała tam zaledwie 60 proc. przeciętnego poziomu w krajach Unii Europejskiej. Rumuńscy konsumenci byli w tym czasie niewiele bogatsi od swoich sąsiadów. Do 2021 r. wskaźnik AIC podniósł się w tym kraju aż o 22 pkt proc., do poziomu 82 proc. UE.
Dziś Rumunia, pod tym względem, bogatsza jest niż Chorwacja, Łotwa, Estonia i Słowacja, nie mówiąc o Węgrzech czy Grecji. Szybko zbliża się do Portugalii, Polski i Czech. Najwięcej w tym czasie relatywnie straciły Hiszpania, Austria i Luksemburg, a z krajów nie należących do UE – Norwegia i Szwajcaria (spadek od 2015 r. o 15 pkt proc.).
W Rumunii jeszcze w 2015 r. rzeczywista indywidualna konsumpcja sięgała zaledwie 60 proc. przeciętnego poziomu w krajach Unii Europejskiej. (…) Do 2021 r. wskaźnik AIC podniósł się tam aż o 22 pkt proc., do poziomu 82 proc. UE.
Z danych publikowanych przez Eurostat wynika – nie jest to reguła, ale zauważalny trend – że biedniejsze kraje europejskie, zapewne z pomocą funduszy europejskich, dość szybko przesuwają się po szczeblach drabiny osiąganych dochodów. Cały czas jest tu mowa o przeciętnych dochodach wraz z pomocą publiczną, ale bez zagłębiania się w zmiany zachodzące wewnątrz poszczególnych krajów.
W ten sposób zmniejszają się europejskie dysproporcje. Jeszcze w 2015 r. różnice te (pomiędzy Luksemburgiem a Bułgarią) i to z uwzględnieniem siły nabywczej pieniądza miały się jak niemal 3 do 1. W 2021 r. zmalały do niewiele ponad 2 do 1.