Gospodarka okazała się kryzysoodporna

Wyraźny wzrost PKB, a mimo tego inflacja nieprzekraczająca górnego odchylenia celu inflacyjnego. Tak można streścić marcowy „Raport o inflacji” DAE NBP, który jest rewizją w górę poprzednich prognoz.
Gospodarka okazała się kryzysoodporna

Jeszcze w listopadzie spodziewano się, że 2020 rok zakończy się spadkiem PKB o 3,5 proc., a według wstępnego szacunku GUS spadek ten w 2020 roku wyniósł 2,8 proc. Na koniec 2021 r. zamiast 3,1 proc., gospodarka ma urosnąć o cały punkt procentowy więcej, tylko w 2022 r. zamiast 5,7 proc. wzrostu PKB czeka nas nieco niższe, ale wciąż imponujące 5,4 proc.

Konsekwentnie rośnie za to prognoza inflacji CPI. 3,1 proc. zamiast 2,6 proc. w całym 2021 r. i 2,8 proc. zamiast 2,7 proc. w 2022 r.

– Ogólnie polska gospodarka skorzystała na tym, że niemiecka gospodarka radziła sobie relatywnie lepiej, w tym niemiecki eksport. Co z kolei było wynikiem tego, że Azja radziła sobie lepiej, a szczególnie Chiny, które są bardzo ważnym partnerem handlowym dla Niemiec – wyjaśniał Piotr Szpunar, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP.

Jego zdaniem polska gospodarka była relatywnie odporna na szok związany z kryzysem z trzech powodów. Po pierwsze, weszliśmy w niego z wciąż niezłym 4,5-proc. wzrostem PKB z 2019 roku i bez istotnych nierównowag. Po drugie, udział sekcji takich jak zakwaterowanie, gastronomia, rozrywka, kultura, rekreacja w tworzeniu wartości dodanej w Polsce to około 6 proc., podczas gdy w strefie euro około 11 proc. Po trzecie, pozytywnie zaskoczył polski eksport, który w pandemicznym 2020 roku spadł zaledwie o pół procenta. Jego odbiorcy kompensowali bowiem zamknięcie usług wydając pieniądze choćby na produkowane w Polsce meble oraz sprzęt RTV i AGD.

Dwa lata ekspansji po 5 proc.

Przyszłość polskiego wzrostu gospodarczego uzależniona jest jednak od rozwoju epidemii, a może nawet bardziej – od postępu programu szczepień.

„Przez większą część roku nadal będzie obowiązywać reżim sanitarny, jednak działalność większości branż zostanie przywrócona. Wraz z zaszczepieniem znacznej części populacji, w tym najstarszych grup wiekowych, pod koniec roku oczekiwane jest zniesienie większości obowiązujących ograniczeń, które nie będą już w istotnym stopniu zakłócać funkcjonowania krajowej gospodarki” – czytamy w projekcji.

Powrót PKB do poziomu sprzed pandemii nastąpi w połowie 2021 roku, a w kolejnych dwóch latach ekspansja będzie przekraczać 5 proc. rocznie.

– Spodziewamy się, że dopiero od drugiego, być może trzeciego kwartału 2021 r. to ożywienie nabierze trwałego charakteru, w momencie jak wygasną restrykcje – podsumowywał Jacek Kotłowski, zastępca dyrektora DAE NBP.

Dopiero od drugiego, być może trzeciego kwartału 2021 r. to ożywienie nabierze trwałego charakteru.

Po raz pierwszy w projekcji uwzględniono pozytywny wpływ środków unijnych z nowego instrumentu Next Genration UE. Pula dla Polski to około 30 mld euro, z czego prawie 24 mld euro stanowią środki w ramach Funduszu Odbudowy. Środki te będą przeznaczone m.in. na finansowanie projektów z zakresu transformacji energetycznej i rozwoju cyfryzacji i mogą być wydane do 2026 r. Ekonomiści NBP przyjęli ostrożne założenie, że w latach 2021-2023 Polska wykorzysta około jedną trzecią dotacji dostępnych w ramach całej alokacji Funduszu Odbudowy.

Początkowo wzrost gospodarczy napędzany będzie jednak przez odroczony popyt prywatny, dopiero w latach 2022-2023 dołączą inwestycje firm, które siłą rzeczy dłużej zmagają się z niepewnością.

Silniejsza inflacja dopiero w 2023 r.

Marcowy raport zakłada, że w całym horyzoncie projekcji, czyli do 2023 r. inflacja CPI pozostanie w granicach dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego, choć blisko górnego limitu znajdzie się w II i III kw. 2021 r. i w IV kwartale 2023 r. W międzyczasie ma nieco spaść. W trakcie konferencji padły pytania o uzasadnienie prognozy, zakładającej, że przy tak dynamicznie rosnącej gospodarce inflacja nie będzie wyższa. W odpowiedzi przedstawiciele NBP zwrócili uwagę na czynniki stojące ze kształtowaniem się cen: lukę popytową, ceny żywności i „opłaty covidowe”.

Na dynamice cen wciąż ciążyć będzie trudny gospodarczo 2020 r. „Dynamika cen zareaguje z opóźnieniem na obserwowane w ub.r. obniżenie popytu” – napisano w projekcji, dodając, że w 2021 roku na decyzje firm i konsumentów rzutować będzie niepewność związana z pandemią i tempem szczepień – od ich tempa będzie wszak zależeć skala luzowania restrykcji.

DAE NBP spodziewa się także, że korzystne zbiory warzyw i owoców przełożą się na niższą presję cenową. Rozprzestrzenianie się epidemii ASF w Niemczech paradoksalnie będzie skutkowało spadkiem cen mięsa „ze względu na wzrost podaży wieprzowiny w Polsce spowodowany pogorszeniem się możliwości jej eksportu”.

Ceny usług w ubiegłym roku były podwyższone przez tzw. „opłaty covidowe”, naliczane przez firmy, czy to ze względu na dodatkowe koszty związane z przestrzeganiem reżimu sanitarnego, czy też jako forma nadrabiania utraconych przychodów. – One wygasną, już widać, że wygasają – mówił Piotr Szpunar.

Dyrektor DAE dodał, że inflacja w tym roku będzie podbita przez czynniki regulacyjne i czynniki jednorazowe. Projekcja wskazuje także, że „skalę spadku inflacji CPI w 2021 r. ograniczy wzrost cen energii”, spowodowany zwiększeniem się dynamiki cen paliw w porównaniu do 2020 r. Rok temu gwałtowny spadek popytu na ropę na początku pandemii wywołał spadki cen tego surowca na rynkach światowych. Z czynników regulacyjnych można wymienić m.in. opłatę mocową dla cen prądu oraz opłatę cukrową dla żywności.

W 2021 roku inflacja będzie podbita przez czynniki regulacyjne i czynniki jednorazowe.

Wzrost inflacji ma nastąpić dopiero w 2023 r., gdy odbudowa popytu krajowego pozwoli w końcu zamknąć lukę popytową, która jest obecnie ujemna.

Piotr Szpunar dodał także, że inflacja bazowa, rozumiana jako inflacja CPI bez cen żywności i energii, będzie się stopniowo obniżać w 2021 roku. – Nie wiem tylko, czy to jest najlepsza miara tej inflacji bazowej – zwrócił uwagę dyrektor DAE.

– Sens inflacji bazowej polega na tym, żeby wyłączyć te komponenty, które najbardziej zaburzają obraz, które są najbardziej wahliwe. Tym razem trzeba by było, przynajmniej równolegle, patrzeć na inflację po wyłączeniu cen administrowanych. I ta jest wyjątkowo niska i będzie wyjątkowo niska – podsumował.

Na ostrzu noża

Ekonomiści ING Banku Śląskiego napisali w komentarzu do projekcji, że nie podzielają „optymizmu ws. niskiej [inflacji] bazowej”. Ich zdaniem prognozy NBP pomijają takie czynniki jak zaskoczenie wyższą inflacją bazową przed wybuchem pandemii; „skoki konsumpcji”, gdy gospodarka otwiera się po restrykcjach; mocne sygnały inflacyjne w globalnych łańcuchach dostaw.

Również Pekao podkreśla wysoką inflację bazową. Zdaniem ekonomistów projekcja jest „na ostrzu noża”, co oznacza, że inflacja bazowa pozostaje wysoka, zwłaszcza w horyzoncie prognozy. „Znając mechanikę NECMOD-u, z łatwością mogłaby być jeszcze wyższa. Tolerancja RPP na inflację jest znaczna, ale zbliżamy się do podwyżek stóp, a nie obniżek” – napisali w komentarzu.

Tego typu oczekiwania studził jednak ostatnio prezes NBP prof. Adam Glapiński.

Prezes NBP: stopy procentowe nie wzrosną, rynek się myli

Z kolei mBank zwraca uwagę na wątek wydajności pracy, która zgodnie z projekcją ma rosnąć po pandemicznym wyhamowaniu. „Wydajność pracy to zawsze była zagadka w projekcjach (czy to EBC, czy NBP). Zakładamy, że dostosowania pandemiczne uruchomią silny proces automatyzacji. Jak nie teraz to chyba nigdy…” – napisali ekonomiści mBanku.

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Raporty
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (16–20.05.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce