Grzeczne rządy są grzeczne, a niegrzeczne skuteczne

Być może małe dziecko nie dostanie czego chce, gdy próbuje wymusić coś na surowych rodzicach przez głośny krzyk. Ale taka strategia może być całkiem skuteczna w międzynarodowych stosunkach handlowych o czym przekonuje się Polska – po szkodzie.
Grzeczne rządy są grzeczne, a niegrzeczne skuteczne

Problemy fabryki w Tychach są bezpośrednio związane z decyzją prezesa Fiata, Sergio Marchionne. (CC By NC ND Chrysler-Group)

Nauczka ta jest szczególnie bolesna, gdy w tyskiej fabryce Fiat zwalnia trzecią część swoich pracowników. Nie ma dla nich dość pracy w sytuacji gdy fabryka zmniejszyła produkcję z ponad 600 tys. samochodów w 2009 r. do planowanych na 2013 r. mniej niż 300 tys. pojazdów.

Redukcje etatów w Tychach nie są wynikiem jedynie problemów samego Fiat Auto Poland. Generalnie firma jest obarczona przestarzałymi modelami samochodów. W wyniku kryzysu mocno ucierpiała we Włoszech, na swoim największym rynku. W ciągu minionej roku sprzedaż w tym kraju spadła o ponad 20 proc. Patrząc na europejskie dane dotyczące rejestracji nowych samochodów za pierwszy 11 miesiącach 2012 roku, Fiat zanotował spadek o 16 proc. Gorszy wynik wśród europejskich producentów miał jedynie francuski  Renault.

Problemy fabryki w Tychach są jednak także bezpośrednio związane z decyzją prezesa Fiata, Sergio Marchionne, który podczas pierwszej fali kryzysu w 2008 r., przeniósł produkcję nowego modelu Pandy do fabryki w Pomigliano w pobliżu Neapolu. Stało się tak mimo, że zakład w Polsce jest zdecydowanie najbardziej efektywny ze wszystkich fabryk Fiata. „Podjęliśmy taka decyzję, ponieważ, pozostając w dopuszczalnych graniach i bez narażania pozycji naszej firmy, uważamy, że powinniśmy dać priorytet krajowi, w którym Fiat ma swoje korzenie” powiedział wówczas Marchionne, nie siląc się aby ukryć polityczny kontekst swojej decyzji.

Decyzję Marchionne’go przyjęto w Warszawie milczeniem. Rząd nie zrobił nic – przynajmniej na forum publicznym – aby spróbować zmienić decyzję Fiata i nie wszczął awantury rządowi Włoch ani w Komisji Europejskiej. To być może było grzeczne, ale ostatnich kilka lat dowodzi, że krzyk i złość mogą dać świetne rezultaty.

Być może najlepszy przykład pochodzi z Czech. Gdy Nicolas Sarkozy, były prezydent Francji, w 2009 r. ostrzegał przed „delokalizacją” francuskich fabryk samochodów mówiąc „Jeśli Renault buduje fabrykę w Indiach, żeby sprzedawać samochody Hindusom, to jest uzasadnione, ale jeśli pewna firma buduje fabrykę w Czechach, żeby sprzedawać samochody we Francji, to nie jest uzasadnione”.

Reakcja Pragi była szybka i zdecydowana. Było oczywiste, że Sarkozy mówił o fabryce samochodów Toyota Peugeot Citroën w Kolinie, a czeski premier Mirek Topolanek, mimo że był bliskim sojusznikiem politycznym Sarkozy’ego, szybko zareagował oskarżając Francję o łamanie podstawowych zasad wolnego handlu w Unii Europejskiej.

„Jako premier Czech nie rozumiem dlaczego nie jest dopuszczalne, aby w Czechach produkować samochody na francuski rynek” zakomunikował w oficjalnym oświadczeniu dodając, że ma „poważne wątpliwości co do zaangażowania polityków w zarządzanie firmami komercyjnymi i łamania zasad wolnej konkurencji.”

Fabryka TCPA w Kolinie nadal pracuje, choć nie uniknęła skutków kryzysu, który dotknął mniej efektywnych producentów samochodów w Europie. Na skutek ograniczenia produkcji z fabryki w Kolinie zwolniono około tysiąc z 3,5 tysiąca pracowników.

Francja także bardzo skutecznie używa publicznych pohukiwań, aby bronić swoich wielkich zakładów przemysłowych. Zaledwie kilka miesięcy temu nowy socjaldemokratyczny rząd huknął na kierownictwo ArcelorMittal z powodu planów likwidacji 600 miejsc pracy i zamknięcia dwóch wielkich pieców. Arnaud Montebourg, minister przemysłu, zagroził, że znacjonalizuje hutę ArcelorMittala.

Choć wystąpienie to zostało skrytykowane jako przejaw wtrącania się w sprawy prywatnych firm, to jednak osiągnęło zadowalający skutek. Firma wycofała się z planów redukcji zatrudnienia, zgodziła się na zachowanie w gotowości wielkich pieców na wypadek gdy europejski rynek stali odbije się. Ma także zainwestować 180 mln euro w hutę.

Podobne sytuacje można znaleźć na całym świecie. W zeszłym roku, gdy Brazylia obawiała się rosnącego importu z Meksyku, włączając produkowane tam Fiaty i zaczęła się skarżyć z tego powodu, zainteresowane kraje wprowadziły zgodziły się na system dobrowolnych kontyngentów taryfowych. Na skutek wprowadzania takich rozwiązań Światowa Organizacja Handlu obawia się, że napięcia spowodowane długim kryzysem szkodzą globalnym zasadom wolnego handlu.

“Protekcjonizm jest jak cholesterol: począwszy od 2008 roku ograniczenia w handlu powoli nakładają – teraz dotyczą prawie 3 proc. światowego handlu i prawie 4 proc. handlu w ramach G20, a to może doprowadzić do zablokowania wymiany handlowej” powiedział niedawno w przemówieniu Pascal Lamy, dyrektor generalny World Trade Organization.

Raport WTO stwierdza, że „ograniczenia w handlu i polityka gospodarcza nakierowana wyłącznie na cele wewnętrzne krajów tylko pogorszą problemy globalne i grożą nakręceniem spirali retorsji. Globalny kryzys na wiele różnych sposobów wzmacnia nacisk wywierany na rządy, żeby wprowadzały ograniczenia w handlu. Dziś nie jest dobry czas, aby ulegać takim naciskom.”

W przypadku Polski i fabryki w Tychach, nie było cienia zarzutu o stosowanie retorsji czy podważanie globalnych zasad wolnego handlu. Warszawa miała mocne podstawy, żeby zaprotestować przeciwko przeniesieniu produkcji z Polski do Włoch. Wyglądało bowiem na to, że Fiatem kieruje coś więcej niż kalkulacja ekonomiczna. Obwieszczona w grudniu decyzja Fiata o zwolnieniach w Tychach zaskoczyła rząd Donalda Tuska. Jednak nawet teraz jego reakcja jest nijaka. Minister gospodarki Janusz Piechociński złożył w parlamencie obietnicę, że spotka się z przedstawicielami branży samochodowej żeby przedyskutować sytuację i ma nadzieję, że nowy model Fiata będzie produkowany w Tychach.

Największym sukcesem do tej pory jest to, że związki zawodowe negocjują redukcję cięć o 50 etatów: z 1500 do 1450 osób. Nie jest to jednak coś, czym zadowoliliby się przywódcy w Pradze i Paryżu.

OF

Problemy fabryki w Tychach są bezpośrednio związane z decyzją prezesa Fiata, Sergio Marchionne. (CC By NC ND Chrysler-Group)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Skuteczne nakładanie sankcji wymaga dalszego nacisku

Kategoria: Raporty
Unia Europejska powinna postawić na ograniczenie importu rosyjskiego gazu, ropy i węgla. Konieczne jest monitorowanie i uszczelnianie obecnych sankcji oraz wprowadzanie nowych – to rekomendacje PIE zawarte w kolejnym gospodarczym raporcie z frontu.
Skuteczne nakładanie sankcji wymaga dalszego nacisku