Autor: Adam Kaliński

Dziennikarz specjalizujący się w tematach dotyczących Chin.

Handel internetowy w Chinach dogania światowych liderów

Przyzwyczailiśmy się, że z Chin co chwilę docierają informacje, że kraj stał się oto światowym liderem w tej, albo innej dziedzinie. Po dziedzinach przemysłowych i finansach przyszła kolej na internet, a konkretnie handel w sieci.
Handel internetowy w Chinach dogania światowych liderów

Paczka z Chin (CC BY-NC-SA World of Oddy)

Rynek e-commerce w Chinach odnotowuje od czterech lat roczną stopę wzrostu na poziomie 90 proc. Stanowi on obecnie 3,3 proc. całości handlu detalicznego, ale analitycy zwracają uwagę właśnie na imponujące tempo tego wzrostu podkreślając, że wyniki, których osiągnięcie handlowi internetowemu w Stanach Zjednoczonych zajęło ok. 10 lat, tutaj osiągane są w rok. Przed chińskim handlem w sieci postawiono „ambitne zadania” i uwzględniono go w realizowanym XII planie 5-letnim. Do końca 2015 roku sektor ma podwoić wartość sprzedaży i stanowić ponad 9 proc. handlu detalicznego kraju. Ma temu sprzyjać odpowiednia polityka i wsparcie ze strony rządu, co zapowiedział niedawno chiński wiceminister handlu Jiang Zengwei.

W Chinach z internetowych zakupów korzysta najwięcej ludzi na świecie – ok. 200 mln. Drugie są Stany Zjednoczone – 121 mln, a trzecia Japonia – 53 mln. Chińczycy wydają na zakupy on-line 125 mld dolarów rocznie i są pod tym względem na trzecim miejscu – po Unii Europejskiej, gdzie wydaje się 263 mld i Stanach Zjednoczonych – 202 mld (dane DDMA, firmy marketingowej badającej rynek chiński). Jednak konsumenci, co znamienne, cztery razy częściej korzystają z usług internetowych sklepów, aniżeli konsumenci europejscy i ponad pięć razy częściej aniżeli kupujący w sieci w USA. Obserwuje się tu szybki wzrost handlu internetowego również w mniejszych miastach, choć określenie „mniejsze”, może być bardzo mylące, ponieważ dotyczy miast 3-, 4 – milionowych.

Handel on-line w Państwie Środka stał się bardzo modny. Istnieje w Chinach sporo firm (zwłaszcza z modną odzieżą kierowaną do młodych), które bardzo intensywnie reklamują się, nie tylko w Internecie, a które nie posiadają ani jednego klasycznego sklepu, czy butiku. Wszystkie towary sprzedają wyłącznie przez Internet. Ich śladem poszły światowe marki. W chińskim internecie sprzedaje się głównie elektronikę (73 proc. wartości zakupów) oraz sprzęt AGD, ubrania, urządzenia elektryczne i książki. Ze względu na skalę tutejszego rynku od tej formy sprzedaży nie odżegnują się także producenci dóbr luksusowych. To wyróżnia chiński handel sieciowy.

Szybki rozwój e-commerce ma również podstawy ekonomiczne. W Chinach szybko rosną czynsze oraz inne opłaty związane z klasyczną działalnością handlową. W zeszłym roku koszt wynajmu powierzchni handlowej w Pekinie zwiększył się o 13,5 proc., a w Szanghaju o 9,5 proc. W innych miastach też było drożej, choć już nie tak bardzo jak w tych dwóch metropoliach. Kolejna sprawa to nadal niższe koszty transportu w Chinach. Dla porównania: w Chinach dostarczenie standardowej paczki do klienta kosztuje 1 dol., w w Stanach Zjednoczonych – 6 dol.

Chiny są jednak wciąż daleko w tyle, jeśli chodzi o zaplecze logistyczne i sieć dostawców. To poważny mankament, zwłaszcza, w przypadku kraju tak dużego, w którym odległość często mierzy się nie setkami, a tysiącami kilometrów. Według China Federation of Logistics koszty dystrybucji wzrosły tu w ostatnich 5 latach dwukrotnie. Przesyłki z towarami, które mają trafiać w trybie ekspresowym, zwykle się opóźniają, na co skarżą się klienci. Bywa, że zawartość paczki nie zgadza się z zamówieniem, a przepisy konsumenckie w Chinach, choć kilka razy już nowelizowane, wciąż odbiegają od zachodnich standardów. W przypadku tańszych towarów konsumentom nabitym w butelkę często nie chce się – i nie opłaca – dochodzić swych praw. Jednak internet posiada też i tę siłę, że przed nierzetelnymi sprzedawcami internauci zazwyczaj nawzajem się ostrzegają, ale ci z kolei równie szybko potrafią zmienić szyld i adres, pod którym działają. Mimo, że w Chinach internet jest ściśle kontrolowany przez władze, to jednak nie na tyle, aby zapobiec tego rodzaju praktykom.

Adam Kaliński

Paczka z Chin (CC BY-NC-SA World of Oddy)

Otwarta licencja


Tagi