Ile budżet zarobiłby na reformie KRUS?

Dla zwolenników radykalnej naprawy finansów publicznych Kasa Rolniczych Ubezpieczeń Społecznych, czyli KRUS, jest dyżurnym chłopcem do bicia. W KRUS ubezpieczonych jest ponad 1,5 mln osób, a ponad 1,4 mln pobiera z Kasy świadczenia. KRUS jest instytucją ubezpieczenia społecznego, dlatego nawet jego likwidacja wymagałaby zachowania systemu świadczeń. Reforma pozwoliłaby jednak wyeliminować wiele patologii. Mogłaby też dać budżetowi duże oszczędności.
Ile budżet zarobiłby na reformie KRUS?

Witold Gadomski fot. arch. autora

Dotacja do KRUS wyniosła w roku 2010 (według planu budżetowego) 16,188 mld  zł. Prezesowi KRUS podlegają trzy fundusze celowe: Fundusz Emerytalno-Rentowy, Fundusz Prewencji i Rehabilitacji, Fundusz Administracyjny, a ponadto poza budżetowy Fundusz Składkowy Ubezpieczenia Społecznego Rolników.

Gros dotacji przypada na Fundusz Emerytalno-Rentowy. W roku ubiegłym było to 15,446 mld zł, czyli 91,7 proc. dochodów Funduszu. Poza tym budżet dofinansował niewielką kwotą Funduszu Prewencji i Rehabilitacji, przeznaczył 713 mln zł na świadczenia zlecone do wypłaty KRUS-owi (świadczenia kombatanckie, świadczenia dla byłych żołnierzy III Rzeszy i b. ZSRR), dał 23,1 mln zł dotacji celowej na pokrycie składek na ubezpieczenie zdrowotne oraz na świadczenia dla osób nieobjętych obowiązkiem ubezpieczenia zdrowotnego, 110 tys. zł na refundację ulg dla inwalidów wojennych i wojskowych z tytułu ubezpieczenia OC i AC oraz 10 tys. zł na pozostałe wydatki obronne.

Aby rachunek był pełniejszy dodać trzeba, że ubezpieczeni w KRUS nie płacą składki na ubezpieczenie zdrowotne. W całości refunduje im to budżet państwa. W roku 2010 przeznaczono na ten cel 1,862 mld zł. Oznacza to, że nawet posiadacze latyfundiów są w NFZ ubezpieczeni na koszt podatnika.

Rolnicy zostali objęci systemowym ubezpieczeniem społecznym dopiero od 1982 roku. Natomiast wyodrębnienie rolniczego systemu ubezpieczenia społecznego nastąpiło od 1 stycznia 1991 r. Wówczas utworzona została Kasa Rolniczych Ubezpieczeń Społecznych, która od początku traktowana była jako instrument polityki socjalnej. Na początku lat 90. na wieś powróciło ponad 1 mln chłoporobotników, posiadających gospodarstwa rolne o powierzchni powyżej 2 ha. Nie byli oni objęci zasiłkami dla bezrobotnych. Wiele z tych osób otrzymało renty z KRUS.

Dotacje dla rolnictwa poprzez system quasi-ubezpieczeniowy były, zwłaszcza w latach 90. XX wieku traktowane jako zadośćuczynienie dla rolników, którzy aż do końca lat 60. obciążani byli wysokimi świadczeniami finansowymi: progresywnym podatkiem gruntowym, funduszem gromadzkim, pracą na rzecz społeczności lokalnej, świadczyli obowiązkowe dostawy produktów rolnych oraz SFOR (Społeczny Fundusz Oszczędzania Rolniczego). Wśród polityków silne było na początku lat 90. przekonanie, że rolnictwo jest szczególnym działem gospodarki, który niezależnie od tego, w jakim procencie partycypuje w wytwarzaniu PKB odgrywa ogromną rolę, a zatem należą mu się szczególne względy.

Początkowo zakładano, iż system rolniczych ubezpieczeń przyczyni się do zmian struktury agrarnej. Jednakże zbyt łagodne warunki wejścia do tego systemu spowodowały, że stał się on wygodny dla wielu osób, które były rolnikami tylko w teorii. Weszły do niego, gdyż nabyły 1 ha przeliczeniowy ziemi. Z drugiej strony prawo do ubezpieczeń rolniczych, dotowanych z budżetu przysługuje dużym posiadaczom ziemskim, którzy nabyli grunty byłych PGR-ów. Jedni i drudzy mogliby zostać usunięci z systemu KRUS bez strat społecznych (to znaczy pozbawienia opieki społecznej osób i rodzin, które bez tej opieki sobie nie poradzą).

Likwidacja dotacji do KRUS dałaby budżetowi oszczędności porównywalne z tymi, które rząd zamierza osiągnąć zmniejszając składkę do OFE. Ale nawet najwięksi krytycy systemu ubezpieczeń rolniczych zdają sobie sprawę, że nie jest możliwe zaoszczędzenie całej kwoty, a co najwyżej części. KRUS pełni bowiem podwójną rolę. Jest instytucją ubezpieczenia społecznego, ale przede wszystkim instytucją realizującą politykę społeczną. Inna rzecz, czy polityka ta jest właściwa. KRUS (a także dopłaty do rolnictwa) raczej petryfikuje strukturę agrarną. Nie skłania do przechodzenia do innych, bardziej wydajnych działów gospodarki, a przeciwnie, zachęca do pozostania przynajmniej „jedną nogą” w rolnictwie.

W roku 2008 było w Polsce 2.565.969  gospodarstw rolnych  – o 293 tys. mniej niż 8 lat wcześniej. Ten spadek jest zjawiskiem pozytywnym, choć przebiega wolno. W roku 2008 gospodarstwa małe – do 5 ha stanowiły wciąż 62,5 proc. wszystkich gospodarstw. Gospodarstwa powyżej 20 ha – zdolne do utrzymania się z działalności rolnej, inwestowania, budowania przetwórni, w roku 2000 stanowiły 3,7 proc., a w roku 2008 tylko 4,8 proc.

Dyskusja o KRUS musi zostać zatem rozszerzona. Należy się zastanowić, czy przepisy emerytalno-rentowe i podatkowe sprzyjają pozytywnym przemianom  w rolnictwie. Przepisy te należy traktować łącznie. Rolnicy są jedyną dużą grupą przedsiębiorców, która nie ma obowiązku prowadzenia nawet prostej rachunkowości. Obecnie płacą oni podatek rolny, w wysokości równowartości pieniężnej 2,5 kwintala żyta, z hektara przeliczeniowego, to znaczy 94,1 zł rocznie. Rolnicy objęci są od 2004 roku VAT-em – 3-procentową stawką. Oznacza to, że przy sprzedaży produktów rolnych rolnicy rozliczający podatek VAT na zasadach ogólnych przy wystawianiu faktur sprzedaży uwzględniają 3-proc. podatek VAT. Do rozliczania VAT na zasadach ogólnych są zobowiązani rolnicy, których roczne przychody netto ze sprzedaży przekraczają 800 tys. euro oraz rolnicy, którzy dobrowolnie zdecydują o takiej formie rozliczania podatku VAT.

Pozostali rolnicy, tzw. ryczałtowi są zwolnieni z podatku VAT, a zapłacony przez nich podatek zawarty w cenach towarów i usług nabywanych do produkcji rolnej rekompensuje 5-proc. stawka zryczałtowanego zwrotu uwzględniana przez podmioty skupujące od rolników produkty rolne w wystawianych fakturach zakupu.

Statystyki dochodów rolnictwa są nieprecyzyjne. To sprawia, że rolnicy i ich polityczni reprezentanci utrzymują, iż większość gospodarstw rolnych praktycznie nie ma dochodów do opodatkowania. A zatem, gdyby zostały objęte ewidencją podatkową, nie płaciłyby żadnych podatków.

Do niedawna politolodzy twierdzili, że nie można wygrać wyborów nie mając poparcia na wsi (lub koalicjanta, dysponującego takim poparciem). Politycy odwołujący się do elektoratu wiejskiego z góry tymczasem odrzucają możliwość głębszej reformy KRUS, nawet jeśli reforma ta miałaby polegać na wyeliminowaniu oczywistych patologii. Zakładając jednak, że polityczny parasol nad rolnictwem będzie coraz mniejszy i pojawi się możliwość reformy podatków rolnych i KRUS, warto się zastanowić, jaki może dać realny efekt budżetowi.

Z pewnością nie wszystkie przywileje, jakimi cieszą się osoby objęte systemem KRUS są usprawiedliwione. Dotyczy to na przykład refundacji składki zdrowotnej. Składkę tę płacą nawet najniżej zarabiający pracownicy innych działów. Paradoksalnie – składkę płacą emeryci i renciści KRUS. Dlaczego rolnik, którego średni dochód nie różni się od dochodu pracownika, a jest wyższy od dochodu emeryta ma publiczną opiekę zdrowotną finansowaną przez resztę podatników?

Statystyki budżetów gospodarstw domowych pokazują, że sytuacja gospodarstw rolniczych nie jest gorsza niż gospodarstw pracowniczych. Warto pamiętać, że od 2004 roku gospodarstwa powyżej 1 ha otrzymują dopłaty bezpośrednie – w roku 2010 średnio – 562,09 zł/ha z kasy Unii Europejskiej plus z krajowego budżetu 327,28 zł/ha, czyli łącznie 889,37 zł za hektar. Dodatkowo dopłaty przysługują za różne rodzaje upraw i hodowli. Są one całkowicie wolne od podatku.

Zdaniem fachowców 20-hektarowe gospodarstwo rolne ma dochody zbliżone do średniego gospodarstwa spoza rolnictwa, pracującego na własny rachunek. Jest natomiast obciążone znacznie mniejszymi podatkami i składkami niż pracownicy i przedsiębiorcy.

Eksperci od rolnictwa podkreślają, że kryterium wielkości powierzchni gospodarstwa jest mylące i lepiej stosować kryterium dochodowe, ale z powodu luk w statystykach, pozostanę przy kryterium obszarowym. Załóżmy, że gospodarstwa o powierzchni 20 ha i więcej (w roku 2008 było ich w Polsce 124 tys.) zostaną potraktowane tak jak przedsiębiorstwa spoza rolnictwa. Będą zobowiązane prowadzić rachunkowość, ujawniać dochody i dokumentować koszty. I tak byłyby w sytuacji uprzywilejowanej, gdyż otrzymują dopłaty bezpośrednie, w tym dopłaty z budżetu, na koszt reszty podatników.

Zakładając, że średni dochód do opodatkowania (nie uwzględniając dopłat bezpośrednich, zwolnionych z podatku) wynosi 4 tys.zł miesięcznie (wielkość zapewne zaniżona) wpływy podatkowe wyniosłyby ok. 1130 mln zł. Ubyłoby natomiast ok. 300 mln zł podatku rolnego. Korzyść netto dla finansów państwa wyniosłaby ok. 830 mln zł. Część tych pieniędzy zasiliłaby NFZ.

Fundusz emerytalny i rentowy (w ZUS lub w KRUS, nie rozstrzygamy rozwiązań organizacyjnych) wzbogaciłby się o sumę ok. 620 mln zł rocznie – uwzględniając efekt netto. Fundusz Pracy dodatkowo zyskałby ok. 70 mln zł.

Łącznie budżet mógłby zyskać około 1,5 mld zł. Są to dane uproszczone, ale podobne wielkości podaje Michał Boni, którego zespół przed paru miesiącami rozpoczął prace nad reformą KRUS.

Korzyści dla budżetu mogłyby być uszczuplone przez zwiększenie potrąceń od VAT. Dziś tylko kilka tysięcy rolników prowadzi pełną księgowość VAT. Reszta otrzymuje ryczałtowy zwrot VAT, zapłaconego w fakturach. Wielkość potencjalnych kosztów dla budżetu z tego tytułu nie sposób ocenić. Niewykluczone, że byłyby niewielkie.

Największa korzyść dla finansów państwa z ujawnienia wszystkich dochodów i kosztów rolnictwa wynikałaby z ograniczenia szarej strefy. Ogromna większość małych gospodarstw (jest ich około 2 mln), ma dodatkowe źródła dochodów, spoza rolnictwa. Duży jest tu udział emerytur i rent, płaconych starszym członkom rodziny oraz praca dorywcza, często nierejestrowana i nieopodatkowana. Osoby podejmujące taką pracę objęte są ubezpieczeniami KRUS-owskimi, które dają im wystarczające (choć rzecz jasna skromne) zabezpieczenie na wypadek choroby, czasowej niezdolności do pracy oraz prawo do emerytury.

Jedynym sposobem by zniechęcić do takiej „jazdy na gapę” jest zwiększenie składek na rzecz KRUS. Gdyby każdy ubezpieczony w KRUS musiał opłacać składkę na NFZ w wysokości, choćby jednej piątej składki płaconej przez pracujących na własny rachunek (na poziomie średnio ok. 50 zł miesięcznie, z progresją dla większych gospodarstw) finanse państwa zostałyby zasilone sumą 900 mln zł. Ale efekt mógłby być jeszcze większy, gdyż część ubezpieczonych w KRUS zrezygnowałaby z tego systemu lub nie płacąc składki nie byłaby objęta świadczeniami, płaconymi przez  NFZ.

Uszczelnienie systemu może polegać również na usunięciu istniejących obecnie możliwości ubezpieczania w KRUS osób, prowadzących jednocześnie inną zarejestrowaną działalność gospodarczą. Rolnik, który zakłada przedsiębiorstwo produkcyjne lub handlowe płaci wielokrotnie niższe składki na ubezpieczenie, niż jego konkurent, nie posiadający gospodarstwa rolnego.

Osobnym problemem są ewidentne nadużycia, choć słowo to ma w tym przypadku wymiar raczej moralny niż prawny. Znane są przypadki osób w ogóle nie związanych z rolnictwem, które zakupiły małą działkę (wystarczy 1 hektar przeliczeniowy), by prowadzić działalność np. w zakresie wolnego zawodu, płacąc niskie składki ubezpieczeniowe. Wprawdzie późniejsza emerytura również będzie niska, lecz i tak w 90 procentach dotowana z budżetu.

Przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny w gospodarstwach domowych w roku 2008 w zł

Rodzaj gospodarstwa Dochód
Gospodarstwa pracowników 3527,31
W tym na stanowiskach robotniczych 2983,48
na stanowiskach nierobotniczych 4178,09
Gospodarstwa rolników 3816,35
Gospodarstwa pracujących na własny rachunek 4438,83
Gospodarstwa emerytów i rencistów 1953,52
Ogółem 2958,09

Źródło: Rocznik Rolnictwa 2009, GUS

Miesięczny dochód na 1 osobę w gospodarstwie domowym rolników w 2008 roku w zł

Źródło dochodu Dochód
Dochód z pracy najemnej . 92,24
Dochód z rolniczego gospodarstwa 616,70
Dochód z pracy na własny rachunek 12,39
Dochód z własności i  z wynajmu nieruchomości 1,38
Dochód ze świadczeń z ubezpieczeń społecznych 111,93
w tym emerytury i  renty z tytułu niezdolności 103,53
Dochód ze świadczeń pomocy społecznej 32,56
Pozostały dochód 20,16
Ogółem 887,35

Źródło: Rocznik Rolnictwa 2009, GUS

Składki i podatki w zł

Pracujący na własny rachunek Rolnik mający gospodarstwo  20 ha przeliczeniowych
Podatek obciążający dochód 19 proc. 5-10 proc.
Składka na ubezpieczenie społeczne (emerytalne, rentowe i chorobowe) 527,97 107
Składka na ubezpieczenie zdrowotne 233,32 0
Składka na Fundusz Pracy 46,25 0

Źródło; ZUS, KRUS, Ministerstwo Finansów

Witold Gadomski fot. arch. autora

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Obawy o finanse a krańcowa skłonność do konsumpcji

Kategoria: Trendy gospodarcze
Wyniki prowadzonego w czasie pandemii badania, pokazują, że brytyjskie gospodarstwa domowe, obawiające się o swoją przyszłość finansową - w przypadku jednorazowej korzystnej zmiany dochodu -  zamierzają jednak wydać na konsumpcję więcej niż pozostałe.
Obawy o finanse a krańcowa skłonność do konsumpcji

Cyfrowe rezerwy na polu i w zagrodzie

Kategoria: Ekologia
Aby uchronić świat od głodu, produkcja rolna powinna wzrosnąć w najbliższych 30 latach aż o 70 proc. Utrata w handlu surowców rolnych z Ukrainy i Rosji skalę potrzeb jeszcze potęguje. Przyszłe rolnictwo to wydajniejsze technologie, zgodne jednak z ideą ochrony klimatu.
Cyfrowe rezerwy na polu i w zagrodzie

Inflacja cen żywności zagraża najbiedniejszym

Kategoria: Trendy gospodarcze
Badanie pokazało, że silne przyspieszenie wzrostu cen żywności ma istotnie negatywny wpływ na poziom dobrobytu gospodarstw domowych w krajach rozwijających się. Utrzymanie tego zjawiska pogłębi istniejące nierówności społeczne.
Inflacja cen żywności zagraża najbiedniejszym