Autor: Tomasz Świderek

Dziennikarz specjalizujący się w tematach szeroko rozumianej branży telekomunikacyjnej i nowych technologii.

Inwestorzy polubili finansowych destruktorów

19,1 mld dol. zainwestowano na świecie w 2015 roku w młode firmy technologiczne działające na rynku finansowym. To niemal o 5 mld dol. więcej niż w tym samym roku fundusze venture capital zainwestowały we wszystkie strat-upy w Europie i o 60 proc. więcej niż w roku 2014.
Inwestorzy polubili finansowych destruktorów

(CC By SA waldopepper)

Fintech, czyli start-upy działające na rynku finansowym, to w ostatnich miesiącach niezwykle gorący temat. Interesują się nimi nie tylko inwestorzy finansowi wyspecjalizowani w rynku start-upów, lecz także fundusze wysokiego ryzyka i instytucje finansowe. (>>więcej: Fintechy wybudziły banki z letargu)

– Dolina Krzemowa nadchodzi. Setki firm pracują nad alternatywami dla tradycyjnych usług bankowych – tak w liście do akcjonariuszy pisał Jamie Dimon, prezes banku JP Morgan Chese.

Dimon nie jest pierwszym bankierem, którego opinia o spółkach fintech i zagrożeniu, jakie niosą dla tradycyjnych instytucji finansowych, odbiła się szerokim echem na rynku. Kilka miesięcy temu mówił o tym Antony Jenkins, były szef Barclays, który ostrzegał, że „zbliża się efekt Ubera w usługach finansowych”.

Temu, że spółki fintech na naszych oczach zmieniają świat finansów, nie da się zaprzeczyć. Można się jedynie spierać, czy ich działania zaszkodzą interesom tradycyjnych instytucji finansowych.

Antony Jenkins jest przekonany, że nie da się ich powstrzymać, a przez to, że start-upy szybko adoptują się do zmian technologicznych – a często je tworzą – bankom będzie trudno bronić dotychczasowych pozycji. Z kolei Hikmet Ersek, prezes Western Union, jest przekonany, że dzięki inwestycjom jego firma jest w stanie odeprzeć bez uszczerbku dla swoich interesów atak takich spółek jak TransferWise czy WorldRemit, które specjalizują się w tanim transferze gotówki.

Jamie Dimon twierdzi zaś, że JP Morgan Chese czeka ciężka praca, by oferowane przez bank usługi realizowane były tak samo bezproblemowe i konkurencyjnie jak w spółkach fintech. Dodaje, że tam, gdzie bank będzie widział sens, nie jest wykluczone partnerstwo ze start-upami.

Miliardy płyną do setek nowych spółek

Z wyliczeń Citigroup – prowadzonych na podstawie danych zebranych przez firmę analityczną CBInsight i opublikowanych w końcu marcu 2016 r. raporcie „Digital Disruption How FinTech is Forcing Banking to a Tipping Point” – wynika, że w 2015 roku w start-upy fintech na świecie zainwestowano 19,1 mld dol., o 57 proc. więcej niż rok wcześniej. Firma doradcza KPMG w wydanym trzy tygodnie wcześniej wspólnie z CB Insight raporcie „The Pulse of Fintech, 2015 in Review” wylicza, że w spółki, których udziałowcami są fundusze venture capital (VC) zainwestowano w 2015 r. 13,8 mld dol., o 106 proc. więcej niż rok wcześniej. Najwięcej pieniędzy – 7,4 mld dol. – trafiło do firm w USA (wzrost o 72 proc.). Europejskie firmy z tego sektora pozyskały 1,5 mld dol. (wzrost o 25 proc.), zaś działające w Azji 4,5 mld dol. Co czwarty zainwestowany w fintech dolar wydany został przez firmy lub należące do nich fundusze VC.

Według danych CB Insight, w 2015 r. doszło w sumie do 1162 rund finansowania firm fintech, z których 652 dotyczyły spółek z udziałem funduszy VC. Rok wcześniej było to odpowiednio 933 i 587 transakcji.

Ponad połowa zainwestowanych w 2015 r. w spółki z udziałem VC pieniędzy trafiła do firm na najwcześniejszym poziomie rozwoju (finansowanie zalążkowe oraz runda A). Ubiegłoroczna światowa mediana wartości rundy finansowania najmłodszych spółek z kwartału na kwartał spadała. W I kwartale wynosiła 2,7 mln dol., zaś w IV już tylko 2,1 mln dol. W Europie wahała się od 5,4 mld dol. w II kwartale do 1,6 mln dol. w III kwartale 2015 r.

26 ubiegłorocznych transakcji miało wartość nie mniejszą niż 100 mln dol. 15 z nich dotyczyło firm z USA (łączna wartość niemal 3,7 mld dol.), kolejne osiem firm z Azji (łączna wartość niemal 3,3 mld dol.), a reszta z Europy (łączna wartość 350 mln dol.). Wartość powyżej 50 mln dol. miało 38 rund w Ameryce Północnej (rok wcześniej 29), 17 w Azji (w 2014 r. – siedem) i osiem w Europie (cztery).

Bankowość detaliczna na celowniku

Inwestorzy finansujący firmy fintech interesują się głównie spółkami oferującymi usługi finansowe „ostatniej mili”, czyli świadczone klientom detalicznym oraz małym i średnim firmom. Takie start-upy otrzymały w 2015 r. 73 proc. ogółu finansowania. Po 10 proc. puli pozyskały spółki oferujące usługi związane z zarządzaniem aktywami i ubezpieczeniami. 4 proc. przypadło firmom, których działalność związana jest z bankowością inwestycyjną, a reszta spółkom oferującym usługi dla wielkich firm.

Najwięcej pieniędzy – 46 proc. ubiegłorocznych inwestycji w fintech – zainwestowano w spółki fintech, których działalność związana jest z pożyczkami. Kolejny znaczący obszar – 23 proc. – to płatności. Spółki zajmujące się kryptowalutami oraz transferem pieniędzy pozyskały po 3 proc. ogółu środków.

Taki rozkład inwestycji klarownie pokazuje, jakie obszary działalności tradycyjnego sektora finansowego są najbardziej narażone na atak finansowych destruktorów. W ocenie Citigroup najszybciej zaczną odbierać tradycyjnym bankom rynek pożyczek i depozytów. W kolejnym kroku będą to elektroniczne płatności i zarządzanie aktywami, a następnie pożyczki dla małych i średnich firm.

Z danych Citigroup wynika, że na usługi detaliczne i dla MSP przypada 43 proc. proc. globalnych zysków banków. Kolejne 35 proc. przynoszą usługi dla korporacji, a resztę bankowość inwestycyjna. W ocenie ich analityków atak fintech na bankowość detaliczną w Europie Zachodniej i USA jeszcze nie zaczął się na dobre. Dopiero najbliższe lata przyniosą prawdziwe uderzenie. Amerykańskie start-upy celują przede wszystkim w pokolenie Y, czyli osoby urodzone w ostatnich 20 latach XX w. Ich atrakcyjność wynika m.in. z tego, że są ludzie wychowani na internecie, a więc bez nawyków, które skłaniałyby ich do odwiedzania oddziałów banków czy biur instytucji finansowych.

Według ich wyliczeń, o ile w 2015 r. w USA technologiczne finansowe start-upy urwały 1,1 proc. z 850 mld dol. przychodów amerykańskich banków osiąganych na rynku klientów detalicznych, o tyle w 2023 r. może być to już 17 proc. z oczekiwanego 1,2 mld dol. przychodów.

Chińska specyfika

Odmienna sytuacja jest w Chinach. Tu zajmujące się płatnościami firmy fintech mają silną pozycję. Związana z Alibabą, internetowym gigantem e-commerce, spółka Alipay obsłużyła transakcje warte 931 mld dol. To 3,3 razy więcej niż wartość transakcji przeprowadzonych na świecie z użyciem amerykańskiego serwisu PayPal.

W Afryce, Indiach, Indonezji i na Filipinach, gdzie setki milionów ludzi nie ma konta bankowego, mocną pozycję zaczynają zdobywać mobilne systemy płatności i przesyłu pieniędzy.

W 2015 r. w zajmujące się płatnościami spółki, których udziałowcami są fundusze VC, zainwestowano w sumie ponad 2,9 mld dol., z czego 1,4 mld dol. przypadało na spółki działające w Indiach.

Przykładem polskiej firmy zajmującej się mobilnymi płatnościami jest SkyCash. Jego aplikacja umożliwia płacenie m.in. za parkowanie i bilety komunikacji miejskiej oraz kolejowe. Co miesiąc z wykorzystaniem SkyCash przeprowadzanych jest ok. 500 tys. transakcji. Głównym udziałowcą firmy jest jeden z funduszy zarządzanych przez Opera TFI. Działająca od 2009 r. spółka pozyskała do tej pory od inwestorów około 4 mln zł.

Co prawda płatności mają stosunkowo niewielki udział w przychodach banków (ok. 7 proc.), ale ekspansja wyspecjalizowanych w nich spółek stwarza – zdaniem analityków Citigroup – ryzyko, że banki stracą część dotychczasowych klientów lub nie pozyskają nowych. Dotyczy to także cennych z punktu widzenia banków danych o transakcjach.

Pożyczki aranżowane przez fintech stanowiły w 2015 r. około 1 proc. wartości globalnego rynku, jednak w Chinach było to już 3 proc., a jeśli utrzyma się dotychczasowy trend, to za trzy lata chińskie platformy pożyczkowe zdobyć mogą 9 proc. rynku. Firmy zajmujące się pożyczkami, których współwłaścicielami są fundusze VC, zebrały w 2015 r. niemal 3,6 mld dol. inwestycji, z czego 2,7 mld dol. przypadało na rundy finansowania amerykańskich spółek fintech.

Nie zwalczysz, więc współpracuj

Rozwój tych spółek i kopiowanie przez tradycyjne banki stosowanych przez nie rozwiązań odbije się na sposobie działania i liczbie oddziałów banków. Według Citigroup w latach 2014–2025 liczba oddziałów w USA zmniejszy się o 1/3, w krajach strefy euro o 45 proc., zaś w krajach nordyckich o połowę.

– Oddziały banków zajmować się będą w przyszłości przede wszystkim doradztwem, a nie transakcjami – twierdzą analitycy Citigroup.

Oczekiwana jest mocna zmiana w technologiach związanych z systemami płatności i transakcyjnymi. Przyszłością wydaje się decentralizacja oparta na rozwiązaniach zwanych blockchain – dziś wykorzystywane głównie w transakcjach bitcoinami, cyfrową kryptowalutą. Według Citigroup blockchain stosowany będzie m.in. w rozliczeniach między przedsiębiorstwami.

JP Morgan Chese i Citigroup testują jego możliwości do prowadzenia transakcji na rynku CDS (credit default swap – instrumenty pochodne stanowiące zabezpieczenie przed ryzykiem niewypłacalności emitenta długu). Drugi co do wielkości brytyjski bank – Barclays – nawiązał współpracę z Circle Internet Financial, spółką fintech działającą na rynku bitcoinów. Barclays chce wykorzystać posiadaną przez start-up technologię do mobilnego transferu pieniędzy oraz wymiany funtów na dolary. Technologiami wykorzystującymi blockchain zainteresowane są też inne banki, takie jak Bank of America, Credit Suisse Group, czy Morgan Stanley. Według analityków Autonomous Research blockchain może obniżyć koszty związane z rozliczeniami transakcji o 1/3, czyli o 16 mld dol. rocznie.

Banki są wśród inwestorów zaangażowanych w finansowanie spółek fintech. Według danych CB Insight, siedem największych działających w USA banków w latach 2011–2015 zainwestowało w sumie w 38 takich spółek, których współwłaścicielami są fundusze VC. Najaktywniejsze było Citigroup, które zainwestowało w 13 firm.

Polskie banki nie zasypiają gruszek w popiele. W 2013 r. sześć z nich powołało spółkę Polski Standard Płatności, której produktem jest wprowadzony na rynek na początku 2015 r. system mobilnych płatności Blik. Jego protoplastą był system wdrożony przez PKO BP. Blik ma obecnie ponad 1,6 mln użytkowników, a od chwili jego uruchomienia do początku kwietnia 2016 r. przeprowadzono 2,5 mln transakcji.

Banki z roku na rok zwiększają wydatki na IT. W 2015 r. na całym świecie sięgnęły one 197 mld dol. Problem w tym, że – według szacunków Citigroup – jedynie około 55 mld dol. zostało przeznaczonych na nowe inwestycje. Reszta poszła na utrzymanie dotychczasowych systemów. W Europie z 64,3 mld dol. wydanych przez banki na IT na nowe przedsięwzięcia przeznaczono jedynie 14,3 mld dol.

Citigroup spodziewa się, że w najbliższych dwóch latach udział inwestycji w rozwój technologii utrzyma się na ubiegłorocznym poziomie, a to oznacza, że firmy fintech, mimo że operują znacznie mniejszymi kwotami na rozwój technologii i modeli biznesowych, będą nadal wyznaczały trendy technologiczne na rynkach finansowych.

(CC By SA waldopepper)

Otwarta licencja


Tagi