Inwestycje maleją, chociaż pieniędzy coraz więcej

O blisko 35 proc. obniżyły się w 2020 r. inwestycje zagraniczne w świecie. Pieniędzy na nie jest tymczasem coraz więcej. Ich wydanie zależy od budowy na nowo zerwanych więzi kooperacji. Ograniczeniem są jednak obawy przed łatwym wykupem taniejących w czasie pandemii aktywów.

Inwestycje transgraniczne zmalały w 2020 r. z 1530,2 do zaledwie 998,9 mld dolarów – wynika z opublikowanego w końcu czerwca podsumowania dokonanego przez Konferencję Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD). W porównaniu z rekordowym pod tym względem 2016 r. zmniejszyły się one o więcej niż połowę. Najsilniej, o ponad 60 proc., skurczyły się w 2020 r. inwestycje zagraniczne w najbardziej rozwiniętych krajach świata – w Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii, w nieco mniejszym stopniu (o 40 proc.) w USA. Wśród krajów masowo porzuconych w minionym roku przez inwestorów z zagranicy jest także Rosja (spadek o blisko 70 proc.).

Europa odstraszyła, Azja i Afryka przyciągają

Z zapaścią inwestycyjną w krajach rozwiniętych silnie kontrastuje znaczący wzrost wartości inwestycji w krajach Dalekiego Wschodu, w tym zwłaszcza w Chinach, gdzie powiększyły się one ze 141,2 mld dol. w 2019 r. do 149,3 mld dol. w 2020 r. Więcej (o 6,8 proc.) bezpośrednich inwestycji przyciągnął w 2020 r. Tajwan. Jeszcze większą dynamikę przyrostu zanotowano w Laosie. W Brunei ich wartość podwoiła się w ostatnim roku (z 275 do 577 mln dol.). W kilku sąsiednich krajach (Kambodża, Wietnam) nastąpiły wprawdzie spadki, ale nieznaczne.

Przyrosty inwestycji zagranicznych nastąpiły w 2020 r. także w wielu krajach afrykańskich. Więcej kapitału zagranicznego przyciągnęły m.in. oba państwa kongijskie, Republika Środkowoafrykańska, Gambia, Gwinea i Gwinea Równikowa, Gabon, Mauretania, Nigeria, Senegal, Togo, Dżibuti, Somalia, Mozambik. W przypadku Nigerii i Konga są to różnice sięgające setek milionów dolarów.

Również w kilku krajach europejskich wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych pomimo covidowego kryzysu w minionym roku wzrosła. Na uwagę zasługuje przykład Bułgarii, gdzie zwiększyły się one z 1,7 do 2,4 mld dol. Na Węgrzech zwiększyły one z 3,9 mld dol. w 2019 r. do 4,2 mld dol. w 2020 r. Plusowe statystyki inwestycji zagranicznych ma w ostatnim roku także Hiszpania, Malta i Estonia. Polska na tym tle – jak wynika z danych UNCTAD – wyszła w kryzysowym roku 2020 w miarę obronną ręką. Wartość bezpośrednich inwestycji zmniejszyła się z 10,9 do 10,1 mld dol.

Na „zielonej łące”

Narodowe statystyki dotyczące inwestycji zagranicznych zakłócają transakcje kapitałowe dokonywane wewnątrz dużych koncernów międzynarodowych. Są one często jednorazowe i wynikają najczęściej z prowadzonych w skali globalnej optymalizacji podatkowych. W minionym roku nastąpił m.in. gigantyczny odpływ środków inwestycyjnych z funduszy w spółkach zarejestrowanych w Holandii, a także w Szwajcarii. Fundusze inwestycyjne napływały natomiast do Luksemburga, a także na Daleki Wschód, głównie do Hongkongu.

Podobne zawirowania statystyczne są w każdym roku  Z tego właśnie powodu UNCTAD dla oceny trendów w inwestycjach zagranicznych chętniej posługuje się węższą kategorią greenfieldów, czyli liczbą i wartością nowych (rzeczowych) przedsięwzięć inwestycyjnych. Wartość takich transakcji jest mniej więcej o połowę niższa, ale taka ograniczona statystyka lepiej mówi o faktycznej skali zainteresowania krajami ze strony inwestorów z zagranicy.

Przedsięwzięcia „na zielonej łące” zdecydowanie chętniej lokowane są w krajach rozwiniętych.

Z danych UNCTAD wynika, że liczba greenfieldów zmalała na świecie w 2020 r. o 29 proc., a ich wartość o 33,3 proc. (z 846 mld dol. w 2019 r. do 564 mld dol. w 2020 r. ). Przedsięwzięcia „na zielonej łące” zdecydowanie chętniej lokowane są w krajach rozwiniętych. Kraje te nie przyciągają inwestorów tańszą siłą roboczą, ale raczej lepszą infrastrukturą, wykształceniem kadr, a także mniejszym oddaleniem od kooperantów i odbiorców. W dobie szybko drożejących frachtów morskich zaczyna to mieć znaczenie.

Wartość greenfieldów wzrosła w 2020 r. m.in. w Norwegii, Belgii, Bułgarii, Słowacji, Estonii, na Węgrzech i w Portugalii. W Polsce zmalała ona z 1574 mln dolarów w 2019 r. do 990 mln dol. w 2020 r. Jako przykład trendu lokowania nowych, zaawansowanych technologicznie budów w krajach rozwiniętych eksperci UNCTAD wskazują jednak wartą 1,8 mld dol. inwestycję w dziedzinie cyfrowej amerykańskiej firmy Alphabet, dzięki której Warszawa stanie się częścią globalnej sieci Google Cloud. Innymi europejskimi przykładami wielkich nowych inwestycji typu greenfield jest m.in. budowa wartej 6 mld dol. sieci światłowodowej w Niemczech, a poza Europą inwestycja 2,8 mld dol. przez Amazona w rozwój sieci IT w Indiach.

Pieniędzy więcej niż projektów

Wydatki na bezpośrednie inwestycje zagraniczne, w tym i na greenfieldy, były w 2020 r. zdecydowanie niższe, ale portfele z pieniędzmi jakie można było i w przyszłości będzie można na nie przeznaczać pęcznieją. Według oceny ekspertów UNCTAD narodowe i międzynarodowe programy odbudowy gospodarek po kryzysie związanym z pandemią koronawirusa zwiększą w skali globalnej zasób środków na bezpośrednie inwestycje o co najmniej 3,5 biliona dolarów. To ponad 3 razy więcej niż wydano na nie w 2020 r.

Coraz droższe transakcje private equity

Spodziewany boom inwestycyjny zasilany środkami budżetowymi przypuszczalnie zachęci do inwestowania także kapitał prywatny i korporacyjny, którego zasoby oceniane są na aż 10 bilionów dolarów. Biorąc pod uwagę aktywa finansowe funduszy emerytalnych, a także narodowych funduszy majątkowych (sovereign wealth funds) potencjalne możliwości inwestycyjne świata podnoszą się o dalsze 52 oraz 9,2 bln dolarów. 40 procent tych środków ulokowana jest w spółkach notowanych na giełdach, co pozwala je w miarę łatwo wykorzystywać także w celach inwestycyjnych.

Inwestorzy brani pod lupę

Tak gigantyczne po części drzemiące dziś środki, które mogą być wykorzystane na inwestycje budzą jednak nie tylko pozytywne odczucia. Środki te mogą posłużyć nie tylko tworzeniu nowych wartości, ale także łatwemu przejmowaniu na własność istniejących aktywów i zasobów. Czas pandemii i doświadczenia w jej przeciwdziałaniu unaoczniły, że dziedziną w której próby takich przejęć mogą się w najbliższych miesiącach i latach dokonywać jest społecznie i politycznie wrażliwy szeroko rozumiany obszar zdrowia – od badań nowych związków chemicznych po masową produkcję szczepionek i rozwój sieci ochrony zdrowia.

Raport UNCTAD zwraca uwagę na zmiany jakie nastąpiły po wybuchu pandemii w polityce inwestycyjnej wielu krajów i obszarów gospodarczych. Rządy zdają sobie sprawę, że inwestycje w obszarze ochrony zdrowia wymagają wielkich nakładów kapitałowych. Stały się jednak zarazem o wiele bardziej wyczulone aby w ślad za pożądanym w tej sytuacji kapitałem zagranicznym nie podążały także zewnętrzne wpływy o charakterze biznesowo-politycznym.

Wielce drażliwy temat zdrowia

Lista ograniczeń i restrykcji inwestycyjnych oraz krajów, które je wprowadzają jest już długa i wciąż się wydłuża. Eksperci UNCTAD odnotowują, że aż 67 krajów wprowadziło ubiegłym roku 152 zmiany w regulacjach dotyczących udziału kapitału zagranicznego. Niespełna połowa nowelizacji miała charakter liberalizacyjny, ale aż 50 (w porównaniu z 21 w poprzednim roku) wprowadziło większe restrykcje.

Przybywa rygorów w handlu usługami

Najbardziej powszechny charakter miała decyzja Komisji Europejskiej, pod którą podpisało się 25 krajów UE, o poddaniu kontroli inwestycji spoza obszaru Unii. Podobne procedury screeningowe wprowadziły też kraje pozaunijne. Australia poddała pełnemu screeningowi każdy projekt inwestycji kapitału zagranicznego, a czas rozpatrywania wniosków wydłużyła z 30 do 90 dni. W kanadzie obowiązuje od 2020 r. nowa regulacja, która przeglądowi takiemu poddaje inwestycje dotyczące obszarów biznesu związanych z biotechnologią i produkcją szczepionek.

Francja dodała biotechnologię do dziedzin ważnych dla gospodarki, co oznacza ściślejszą kontrolę projektów inwestycyjnych. Z 25 do 10 proc. ograniczone zostały możliwości zakupu akcji firm technologicznych przez kapitał zagraniczny. Podobne ograniczenia wprowadzone zostały w Niemczech. W Polsce inwestycje z krajów spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego (UE i EFTA) wymagają od ubiegłego roku uzyskania zgód władz rządowych.

Podobne ograniczenia wprowadziły Włochy, Finlandia, Węgry, Holandia, Nowa Zelandia – właściwie wszystkie kraje rozwinięte. Wprowadzenie bardziej restrykcyjnych procedur będzie hamowało rozwój inwestycji bezpośrednich w świecie, ale ich raczej całkiem nie zahamuje. Eksperci UNCTAD spodziewają się, że już w tym roku wartość bezpośrednich inwestycji wzrośnie w świecie o 15 do 20 proc. Wzrosty te potwierdzają wstępne statystyki za bieżący rok prowadzone przez inne ośrodki analityczne, m.in. Refinitiv.

>>> UNCTAD o inwestycjach bezpośrednich

Otwarta licencja


Tagi