Iran za wszelką cenę chce utrzymać wartość riala

USA i kraje Unii Europejskiej podjęły decyzję o sankcjach gospodarczych wobec Iranu. Dla importerów ropy oznacza to wyższe rachunki za paliwa, a dla Iranu trudności ze zbilansowaniem bilansu płatniczego. Na wartości traci irański rial.
Iran za wszelką cenę chce utrzymać wartość riala

Mahmud Ahmadineżad, prezydent Iranu (CC By-NC-SA Presidencia de la Republica del Ecuador)

Warto przyjrzeć się konsekwencjom tego nowego kryzysu. Władze Iranu podjęły już pierwsze działania w celu osłabienia skutków międzynarodowych sankcji, z powodu których irańska gospodarka jest w coraz gorszej kondycji. Aby nie dopuścić do dalszego spadku notowań irańskiej waluty – riala, prezydent Mahmud Ahmadineżad, zatwierdził 25 stycznia podwyżkę oprocentowania depozytów bankowych o 600 punktów bazowych.

Wzrost oprocentowania być może przyhamuje na pewien czas gwałtowną deprecjację irańskiej waluty, ale przez słabość systemu gospodarczego rząd Iranu nie będzie miał wiele instrumentów, które można by wykorzystać do powstrzymania spadku notowań riala. Jednym z ubocznych skutków kryzysu walutowego w Iranie (i w Syrii) jest gwałtowny wzrost zapotrzebowania na dolary w Iraku, którego waluta również bardzo straciła na wartości.

Pełniąca funkcję komisji decydującej o założeniach polityki monetarnej irańska Rada Polityki Pieniężnej i Kredytowej zgodziła się 21 stycznia na podwyżkę oprocentowania depozytów bankowych z 15 proc. do 21 proc. Irańskie banki od dawna się skarżą, że za rządów Ahmadineżada władze ingerują w kwestie wysokości oprocentowania.

Już wcześniej zdarzało się, że Ahmadineżad nakazywał bankom oferować pożyczki o oprocentowaniu niższym od oprocentowania depozytów. Irański prezydent niekiedy postępował jak przywódca populistyczny i przeznaczał pieniądze na biedne regiony kraju, mimo że często kłóciło się to z powszechnie uznawanymi zasadami ekonomicznymi. Od kilku lat oprocentowanie depozytów jest niższe od tempa inflacji, przez straty co ponoszą Irańczycy trzymający oszczędności na rachunkach denominowanych w rialach. Skłania to do inwestowania w obce waluty, złoto lub inne aktywa, na przykład akcje. Zgoda Ahmadineżada na podwyżkę oprocentowania depozytów bankowych to taktyczne wycofanie, manewr przypuszczalnie konieczny z powodu spadku notowań irańskiej waluty.

Stroma równia pochyła

Notowania riala gwałtownie spadają już od grudnia, a więc w okresie, kiedy nakłada się coraz ostrzejsze sankcje i coraz ostrzej wypowiadają się Stany Zjednoczone i ich sojusznicy na temat irańskiego programu nuklearnego. Agencja Reutera podała 13 grudnia, że za dolara trzeba zapłacić 13400 riali. Tydzień później kurs wynosił już 15300 riali.

Po ogłoszeniu przez USA sankcji wymierzonych w Bank Markazi, irański bank centralny, i po wprowadzeniu przez UE zakazu sprowadzania ropy irańskiej notowania riala nadal spadają. W tygodniu, który rozpoczął się 23 stycznia, kurs riala był rekordowo niski, gdyż za dolara płacono 23 tys. riali. Krążą pogłoski, że Irańczycy nie są w stanie zebrać dostatecznie wielu walut, aby opłacić wyjazdy zagraniczne lub pokryć koszty importu.

Postanawiając zwiększyć oprocentowanie depozytów, rząd chce skłonić Irańczyków, aby trzymali oszczędności w rialach zamiast inwestować w dolary czy złote monety. Na razie skutki tej decyzji były jednak nikłe. Popierana przez rząd irańska studencka agencja prasowa ISNA podała 25 stycznia, że notowania riala w stosunku do dolara poprawiły się bardzo nieznacznie. Za dolara trzeba zapłacić 22,5 tys. riali, a kilka dni wcześniej kurs wynosił 23 tys. riali. Lepiej przedstawia się sprawa ze złotem. Za złotą monetę ważącą 8,133 g trzeba dać 8,5 mln riali, a tydzień wcześniej kosztowała 10,1 mln riali.

Z powodu deprecjacji waluty w irańskiej polityce od kilku tygodni często się mówi o spiskach. Deputowany Ahmad Tawakoli wprost stwierdził, że spadek notowań riala to skutek manipulowania walutą przez rząd. Przez połączenie słabszego riala i nadal wysokich cen ropy w dolarach na światowych giełdach rządowi łatwiej pokryć deficyt.

Tawakoli posunął się nawet do tego, że takie postępowanie nazwał zdradą, ale zaatakował go Seyyed Shamseddin Hosseini, minister gospodarki, który stwierdził, że to „oszczerstwo, za które można pociągnąć do odpowiedzialności karnej”. Na irańskiej scenie politycznej słynącej z tego, że krąży na niej mnóstwo pogłosek, można także usłyszeć przypuszczenia, że przez dewaluację sojusznicy Ahmadineżada chcą sobie zapewnić duże zasoby riali, aby kupić głosy przed marcowymi wyborami.

Wiele kursów riala

W ostatnich latach rząd irański dopuszczał nominalne obniżki oficjalnego kursu riala, aby pomóc irańskim eksporterom spoza branży naftowej. Różnice między kursem oficjalnym a notowaniami czarnorynkowymi stały się jednak tak wielkie, że w Iranie wróciły czasy wielu kursów walutowych.

Przedsiębiorstwa mające powiązania z władzami mogą korzystać z oficjalnego, wyższego kursu riala (przez co taniej kupują towary zagraniczne), natomiast większość Irańczyków jest skazana na kurs czarnorynkowy, znacznie niższy. Gdy podwyższano oprocentowanie depozytów, Mahmud Bahmani, szef irańskiego banku centralnego, zapowiedział, że wprowadzone zostaną ograniczenia transakcji w obcej walucie. Irańczykom zabroni się kupowania „obcych walut po to, by je trzymać”, a wyjeżdżającym, studentom i chorym będzie się sprzedawało obce waluty „po odpowiednim kursie”. Bahmani ogłosił także nowy oficjalny kurs irańskiej waluty: dolar wymienia się na 12260 riali.

Spore rezerwy walutowe

Władze irańskie nie informowały od dawna o wielkości rezerw walutowych, ale MFW szacował, że w roku fiskalnym 2010/2011 wynosiły one 78,9 mld USD. Spodziewamy się, że w latach 2011/2012 oraz 2012/2013 rezerwy te znacznie się skurczą, ponieważ Irańczycy rzucą się do banków i handlarzy walutami, aby wymieniać riale na bezpieczniejsze dolary. Iran będzie miał poza tym problemy z eksportem w następstwie sankcji wymierzonych w irański system finansowy, zakazu importu irańskiej ropy wprowadzonego przez UE oraz tego, że konsumenci z innych państw azjatyckich kupują mniej irańskich produktów.

Iran ma znacznie mniej możliwości zdobycia obcych walut dzięki eksportowi albo przez międzynarodowe transfery bankowe wskutek wprowadzonych przez USA sankcji. Sankcje te obejmą każde przedsiębiorstwo współpracujące z Bankiem Markazi, który pełni funkcję izby rozliczeniowej przy sprzedaży irańskiej ropy, oraz zakazu importu ropy z Iranu wprowadzonego w UE. Rząd bada, czy można jakoś ominąć te ograniczenia, ale możliwości prowadzenia handlu z Iranem jest coraz mniej. Być może skończy się zawieranie transakcji poprzez tureckich pośredników, gdyż władze Turcji ustępują pod presją wywieraną przez USA.

Inne kanały, na przykład działający w Niemczech irański bank należący do skarbu państwa czy regionalna izba rozliczeniowa Asian Clearing Union zostały zablokowane w ostatnich dwóch latach.

Łupienie Iraku

Ponieważ na rynkach krajowych brakuje dolarów, wielu Irańczyków nabywa je w Iraku, który ma bardziej otwarty system wymiany walut i stosunkowo obfitą ich podaż. W następstwie wzrostu popytu na dolary wywołanego przez Irańczyków i Syryjczyków, którzy napotykają podobne problemy, gwałtownie spadły notowania irackiego dinara. Jeszcze kilka tygodni temu za dolara płacono 1170 dinarów, teraz zaś zapłacić trzeba około 2000 dinarów.

Rząd iracki ma możliwości korekty kursu dinara, gdyż szacuje się, że irackie rezerwy walutowe w ubiegłym roku wzrosły o 10 proc. z powodu większych przychodów z eksportu ropy. Jednakże wpływ niestabilnej sytuacji w regionie na notowania irackiej waluty będzie w dotkliwej formie przypominać, że utrzymujące się od długiego czasu niepokoje graniczne mogą doprowadzić do poważnych problemów politycznych i gospodarczych.

111

© [2012] The Economist Intelligence Unit Limited

Mahmud Ahmadineżad, prezydent Iranu (CC By-NC-SA Presidencia de la Republica del Ecuador)
111
111

Tagi


Artykuły powiązane

Sankcje narastają, gospodarka słabnie, rubel się umacnia

Kategoria: Trendy gospodarcze
Sankcje przeciwko Rosji stopniowo się zwiększają. Mimo to kurs walutowy rubla, po okresie gwałtownego załamania na przełomie lutego, zaczął się umacniać, uzyskując w kwietniu poziom sprzed inwazji na Ukrainę.
Sankcje narastają, gospodarka słabnie, rubel się umacnia

Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Cudowne recepty na pokój nie istnieją, ale odnaleźć można lepsze i gorsze rozwiązania. Historia gospodarcza przestrzega nas przed pochopnym rozpętywaniem wojny ekonomicznej – która może nie tylko nie zapobiec eskalacji militarnej, ale nawet ją pogłębić.
Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?