Autor: Piotr Rosik

Dziennikarz analizujący rynki finansowe, zwłaszcza rynek kapitałowy.

Jak firmy i urzędy mogą przeżyć cyfrową rewolucję

Nowe technologie bez litości wymuszają głębokie zmiany w funkcjonowaniu przedsiębiorstw i rządów. W jaki sposób prywatne i publiczne instytucje muszą postępować, by przejść przymusową przemianę w e-instytucje – o tym w książce „Digital Transformation: Survive and Thrive in an Era of Mass Extinction” napisał miliarder z Doliny Krzemowej Tom Siebel.
Jak firmy i urzędy mogą przeżyć cyfrową rewolucję

Pojawienie się i przenikanie się czterech technologii – big data, chmury, sztucznej inteligencji oraz internetu rzeczy – zmienia fundamenty naszego materialnego świata. Zmienia biznes i zarządzanie, zmienia sferę gospodarowania i administrowania usługami publicznymi. I wymusi na każdej instytucji – zarówno biznesowej, jak i rządowej – przekształcenie się w e-instytucję. Tak przynajmniej widzi sprawę Thomas M. Siebel. Przekonuje do swoich racji na łamach książki „Digital Transformation: Survive and Thrive in an Era of Mass Extinction” (Rosetta Books, 2019).

Thomas M. Siebel to jedno z cudownych dzieci Doliny Krzemowej. Prezes C3.ai – spółki zajmującej się rozwojem sztucznej inteligencji. Jego majątek szacowany jest na 3 mld dol., wypracował go tworząc firmę Siebel Systems. Od 2013 r. zasiada w American Academy of Arts and Sciences.

Nie stawiać wozu przed koniem

Siebel skonstruował swoją książkę w bardzo prosty sposób, jak człowiek biznesu, a nie naukowiec. Na początku podał trochę historii, potem pokazał przykłady przedsiębiorstw i instytucji wzorowo przechodzących przemiany technologiczne, a na końcu zamieścił coś w rodzaju poradnika czy też kalendarza zmian, z którego może skorzystać prezes każdej niemal firmy czy szef każdego urzędu. Generalnie ma ona charakter poradnika, napisanego prostymi słowami, i to raczej nie jest wada.

Najważniejszą tezą książki Siebela jest stwierdzenie, że transformacja instytucji w e-instytucję jest koniecznością w XXI wieku i powinna być szybka i sprawna, ale technologia nie może być celem samym w sobie. Firmy i urzędy, które tego nie zrozumieją, wyginą niczym dinozaury.

„Jest takie stare greckie powiedzenie, żeby nie stawiać wozu przed koniem. Bardzo często menedżerowie i właściciele firm słyszą o profitach, jakie może im przynieść digitalizacja firmy, starają się koniecznie wdrażać pewne rozwiązania, jak AI (sztuczna inteligencja – przyp. aut.). Problem w tym, że taka wręcz fiksacja powoduje, że tracą z widoku szerszy obraz. Technologia nie może stać ponad strategią. Technologia ma być tylko narzędziem, które odpowiednio wykorzystane w ramach procesów biznesowych, wdrożone do kultury biznesowej, wykorzystywane do lepszej współpracy z partnerami biznesowymi, pozwoli wygenerować większe przychody, zyski, albo po prostu znacznie usprawni działanie firmy czy urzędu” – przekonuje miliarder. „Gdy widzę prezesów, którzy chcą trochę poeksperymentować to tu, to tam, a to z chmurą, a to ze sztuczną inteligencją, to mówię im, że to nie jest zabawa. Tu nie chodzi o efekciarstwo. Tu chodzi o przeżycie. Tu jest potrzebne zmobilizowanie firmy na każdym poziomie, bo tylko ci, którzy będą przygotowani na nadciągającą rewolucję ją przetrwają” – dodaje.

Zdigitalizuj się albo zgiń

Jeśli chodzi o przykłady firm zmieniających świat, to oczywiście nie mogło zabraknąć Ubera, AirBnB, Netflixa czy Amazona. Są to firmy od początku swego istnienia oparte na technologii, fundamentalnie nastawione na podgryzanie „tradycyjnych” biznesów. Siebel pokazuje również, które przedsiębiorstwa wzorowo wchodzą w XXI wiek i celująco przechodzą wymuszone przemiany. Opisuje innowacje stosowane przez firmy Enel, 3M, Royal Dutch Shell czy przez Departament Obrony USA. Przypomina również, że obecnie w świecie biznesu panuje zasada „dostosuj się albo zgiń”, o czym przekonały się w ostatnich latach firmy Blockbuster, Kodak, K-Mart czy Nokia (aż trudno uwierzyć, że jeszcze 13 lat temu była gigantem rynku telefonów komórkowych, nieprawdaż?). „Od 2000 r. połowa przedsiębiorstw z listy Fortune 500, czyli największych amerykańskich firm, została przejęta, połączyła się z inną firmą, albo… upadła. Ten fakt pokazuje skalę zmian, jakie zaszły w wyniku rozwoju nowych technologii w biznesie w ostatnich dwóch dekadach” – podkreśla Siebel.

Jednym z ciekawych case studies podanych przez Toma Siebela jest Duke Energy. Według niego jest to jeden z liderów cyfrowej transformacji w tzw. tradycyjnych branżach. To przedsiębiorstwo energetyczne z sektora OZE (energia wiatrowa), które po tym jak poniosło 10 mln dol. straty w wyniku awarii, postanowiło zdigitalizować swój system zarządzania infrastrukturą i uruchomiło program pod nazwą SmartGen. Zamontowało w swojej infrastrukturze sensory, które pozwalają na bieżąco monitorować jej stan. Sensory te zbierają dane i przekazują je do obróbki, dzięki czemu możliwe jest prognozowanie zachowania całego systemu i unikanie dłuższych przerw w produkcji i dostawie energii.

Bardzo ciekawe są fragmenty „Digital Transformation”, w których autor udziela wskazówek urzędom i instytucjom. Według niego, tego rodzaju podmioty powinny szczególnie uważnie, ostrożnie i z namysłem rozpoczynać wdrażanie nowych technologii. „Urzędy powinny zidentyfikować problemy, jakie koniecznie chcą rozwiązać na drodze poprawy obsługi klienta, podniesienia bezpieczeństwa funkcjonowania, poprawienia dostępności czy szybkości świadczenia usług itd. Potem powinny użyć narzędzi analitycznych do ułożenia piramidy potrzeb. Problemy powinny starać się rozwiązywać w 6-miesięcznych odcinkach, skupiając się na nich. Jeśli na przykład chcą poprawić satysfakcję petentów, powinny mierzyć na bieżąco poziom ich zadowolenia i obserwować, czy zwiększa się z tygodnia na tydzień” – radzi Siebel. Według niego niezwykle ważne jest wdrażanie zmian technologicznych w pewnym rygorze, reżimie, aby nie rozciągały się w czasie, bo to grozi fiaskiem projektu, szczególnie w przypadku instytucji publicznych.

Trzeba mieć plan

A oto kilka podstawowych założeń planu transformacji tradycyjnej instytucji w e-instytucję, według Toma Siebela: kierownictwo/zarząd muszą wiedzieć, jakie zmiany mają zostać wprowadzone, by firma czy urząd weszły na drogę cyfrowej transformacji. Im większa firma/instytucja, tym lepiej, bo ma tym większą bazę danych do wykorzystania. Należy odrzucić strach przed dogłębną zmianą, nie można zatrzymać się na etapie eksperymentowania. Należy unikać wpadnięcia w pułapkę niekończących się przygotowań. Należy ustalić ścisły plan wdrażania innowacji i założenia co do ROI (zwrotu na inwestycji). Należy też pamiętać, że celem jest realizacja celu, który ma przynieść zyski, a nie dysponowanie najlepszymi rozwiązaniami. Trzeba po kolei realizować punkty planu. Jeśli plan nie jest do zrealizowania w 12 miesięcy, należy zakończyć jego realizację (rynek i rzeczywistość zmieniają się zbyt szybko, by pracować nad planem ponad rok).

Książka Siebela uzyskała niezwykle entuzjastyczne recenzje od specjalistów oraz ludzi biznesu. „W swojej książce Siebel łączy w perfekcyjny sposób perspektywę historyczną z zachętami do wdrażania nowych technologii zmieniających świat. Jego publikacja to lektura obowiązkowa dla każdego menedżera i lidera” – stwierdził Eric Schmidt, były prezes Google. „Tom Siebel w prosty sposób pokazał w jaki sposób trzeba rozumieć współczesną gospodarkę opartą na informacji i wiedzy. Ta książka to absolutny must read dla liderów biznesowych” – zachwycił się Charles Schwab, założyciel firmy inwestycyjnej Charles Schwab Corporation. Można by tutaj przytoczyć więcej takich cytatów.

Co ciekawe, książka Siebela okazała się niejako prorocza. Ukazała się w 2019 r., a w 2020 r. dosłownie cały świat biznesowy stanął przed palącą potrzebą przejścia do cyfrowej rzeczywistości co najmniej jedną nogą (o ile jeszcze tam nią nie był), a nawet dwiema (w niektórych branżach). W ten sposób Siebel staje przed szansą zostania swego rodzaju prorokiem. I chyba dostrzegł tę szansę, bo stał się nieformalnym przywódcą biznesowo naukowego konsorcjum – działającego w ramach C3.ai Digital Transformation Institute – które ma wykorzystać AI do spowolnienia rozprzestrzeniania się koronawirusa, a środki na ten cel sięgają około 400 mln dol. W konsorcjum uczestniczą nie tylko ludzie z firmy C3.ai, ale także z Microsoftu oraz z uczelni takich jak Princeton, Carnegie Mellon, Massachusetts Institute of Technology, University of California czy University of Illinois.

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19

Kategoria: Trendy gospodarcze
Pandemia przyspieszyła transformację cyfrową, która stała się integralną częścią społeczeństwa oraz przetrwania europejskich i amerykańskich firm. Unia Europejska pozostaje jednak w tyle za Stanami Zjednoczonymi pod względem cyfryzacji przedsiębiorstw.
Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19

Małe firmy urosną na cyfrach

Kategoria: Trendy gospodarcze
W czasie pandemii większość środków pomocy publicznej dla przedsiębiorstw służyła ratowaniu miejsc pracy w wielkich firmach. Uodpornienie gospodarek na przyszłe kryzysy zależeć będzie od postępów w cyfryzacji. Skorzystają na tym w większym stopniu MŚP.
Małe firmy urosną na cyfrach

W kierunku cyfrowego dolara kanadyjskiego: Czy zostanie wprowadzony? W jaki sposób? Kiedy?

Kategoria: Trendy gospodarcze
W roku 1935 rząd federalny powierzył Bankowi Kanady scentralizowanie produkcji banknotów. Jednym z pierwszych zadań nowo utworzonego banku centralnego Kanady była emisja jednej waluty dla całego kraju oraz ostatecznie stopniowe wycofanie niezliczonych denominowanych w dolarach banknotów emitowanych przez różne banki i organy władzy różnego szczebla.
W kierunku cyfrowego dolara kanadyjskiego: Czy zostanie wprowadzony? W jaki sposób? Kiedy?