Autor: Katarzyna Kozłowska

Publicystka, wydawca książek ekonomicznych, koordynator projektów medialnych.

Jakiego zastrzyku potrzebuje Ukraina i jak go dozować

Wielkie emocje i adrenalina, jakie towarzyszyły Ukraińcom w czasie rewolucji na Majdanie, zdają się opadać. Sformowany został nowy rząd. Rada Najwyższa zatwierdziła 27 lutego Arsenija Jaceniuka jako premiera kraju. Jeszcze zanim został oficjalnym kandydatem na premiera mówił, że praca w nowym rządzie może okazać się samobójstwem.
Jakiego zastrzyku potrzebuje Ukraina i jak go dozować

(CC By ND Vladimir Yaitskiy)

W ocenie jest wiele prawdy. Podczas gdy polityczne wrzenie przeniosło się z Kijowa na Krym, ku stolicy Ukrainy spoglądają dziś ekonomiści, dyplomaci i komentatorzy z całego świata. Zachód bardzo chce pomóc zmagającej się z recesją Ukrainie. Pojawiają się jednak pytania, czy nowa władza oraz ta część narodu, która wybrała drogę integracji z Zachodem, dadzą radę sprostać wymaganiom, jakie postawią przed nimi Unia Europejska oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Ten ostatni ma wysłać w przyszłym tygodniu do targanego konfliktami wewnętrznymi kraju specjalny zespół ekspertów, mających zbadać jakiej wielkości zastrzyk finansowy potrzebny jest Ukrainie. I jak go dozować.

Gospodarka, głupcze!

Wszyscy zgadzają się co do jednego – zmianę na politycznej scenie Ukrainy wywołała dramatyczna sytuacja gospodarcza kraju. Począwszy od ekonomisty Andersa Aslunda, przez komentatorów: Alexandra Kolyandra z Wall Street Journal, Edwarda Lucasa z The Economist po byłego wiceszefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Johna Lipsky’ego, wszyscy zgadzają się, że ostatnich 20 lat w tym kraju było okresem stagnacji. I choć Europę toczy dziś kryzys długu publicznego, a recesja jest widoczna także w Rosji, niewiele jest krajów, które tak jak Ukraina z własnej winy pozostają bezbronne wobec różnych gospodarczych niebezpieczeństw.

Alexander Kolyandr w tekście pt. „Poor economy contributes to Ukrainian anger” opublikowanym w WSJ Blogs pisze, że „przeciętny protestujący przeciwko rządowi w Moskwie w trakcie pełnej awantur zimy 2010/2011 był w widoczny sposób lepiej odziany, lepiej nakarmiony i zarabiał więcej niż jego kijowski odpowiednik zimą 2012/2013”. Kolyandr zwraca uwagę, że sytuacja ekonomiczna przeciętnego Rosjanina jest diametralnie inna od statusu materialnego przeciętnego Ukraińca:

Using the more conventional measure of GDP adjusted for purchasing-power parity, Ukraine’s performance seems better, as its economy expanded to $341 billion from $267 billion, or about 28% in 20 years. Because Ukraine’s population shrank over the period, GDP per capita expanded by 46% to $7,532 from $5,163. But those numbers don’t look so impressive next to Russia’s, where GDP grew by 125% for the same period, while the GDP per capita was up by 137% to $18,670, more than twice that in Ukraine”.

Warto w tym miejscu zrobić porównanie do Polski. Ukraina, która uzyskała niepodległość prawie w tym samym czasie, gdy rozpoczęły się losy wolnej Polski (Ukraina stała się suwerennym państwem po rozpadzie ZSRR w 1991 roku, a do pierwszych wolnych wyborów w Polsce doszło w 1989 roku), znajduje się dziś w diametralnie innej sytuacji niż kraj leżący nad Wisłą. Według GUS przeciętne wynagrodzenie brutto w październiku 2013 roku wynosiło w Polsce 3834,17 zł, a na Ukrainie, według tamtejszego urzędu statystycznego, 3283 hrywien (czyli ok. 1300 zł).

Na Ukrainie żyje ok. 45 mln ludzi, w Polsce 38 mln. Choć nasz wschodni sąsiad zajmuje niemal dwukrotnie większe terytorium, infrastruktura drogowa jest znacznie uboższa. Oczywiście można kłócić się, korzystając z pomocy różnych wskaźników, czy większe rozwarstwienie społeczne jest na Ukrainie, czy w Polsce. I czy polscy bogacze bywają choć w części tak bogaci jak ukraińscy oligarchowie, czy też może jest odwrotnie. Wystarczy jednak wyjechać za Kijów czy Lwów, by przekonać się – na oko – że Ukraińcy żyją w znacznie gorszych od Polaków warunkach.

Eksperci od energetyki zwracają uwagę na olbrzymią energochłonność ukraińskiej gospodarki (częściowo zawinioną). Politolodzy – na szczególne geopolityczne położenie kraju, dzielącego Zachód od Rosji. Wielu komentatorów wskazuje, jak ekstremalnie złożona jest historia kraju i jak spraw nie ułatwiają jego demograficzne uwarunkowania. Ukraina ani nie jest wystarczająco blisko Europy, ani nie może pochwalić się specjalnym bogactwem zasobów naturalnych…

To wszystko jednak, zdaniem komentatora WSJ, nie usprawiedliwia 25 lat gospodarczej stagnacji, którą zafundowały Ukrainie jej elity polityczne:

„But Ukraine’s natural and geopolitical handicaps aren’t enough to explain all of its underperformance, said Western economists and financial institutions, who for decades have called for bolder reforms”.

Kolyandr zarzuca ukraińskim politykom, że zabrakło im politycznej woli, by przeprowadzić na Ukrainie prywatyzację, zmodernizować przedsiębiorstwa zajmujące się wydobyciem rud metali itd. Ekonomista Anders Alsund w tekście opublikowanym w Financial Times 25 lutego 2014 pt. „Ukraine can now fix its economy – if it moves fast” dodatkowo przywołuje niesłychanych rozmiarów korupcję wśród ukraińskiego establishmentu (sam majątek rodziny prezydenta Janukowycza wyceniany jest na 12 mld dolarów!) oraz brak determinacji w realizowaniu wspólnie z Międzynarodowym Funduszem Walutowym programów rozwojowo-naprawczych.

Kiev has never stuck to any IMF programme for a full year”, pisze Aslund. Tak było m.in. w 2010 roku, gdy Ukrainie przyznano pakiet wartości 15,1 mld dolarów, w zamian za reformy polegające m.in. na zamrożeniu płac i świadczeń emerytalnych oraz subsydiowania energii – władze Ukrainy przestały realizować plan. Konsekwencją było wstrzymanie trzeciej transzy pożyczki, która miała być wypłacona w marcu 2011 roku.

Wszystko to doprowadziło do dzisiejszej sytuacji, w której Ukraina zmaga się z prawie 9 proc. deficytem na rachunku obrotów bieżących, deficytem budżetowym w wysokości 8 proc. PKB, prawie całkowitym brakiem rezerw walutowych i koniecznością funkcjonowania poza międzynarodowym rynkiem finansowym (stąd apetyt prezydenta Janukowycza na grudniową pożyczkę od Władimira Putina o wartości 15 mld dolarów, nieuzależnioną od reform gospodarczych).

There has been no growth for two years. Last year Ukraine’s current account deficit was 8.9 per cent of gross domestic product; its budget deficit represents 8 per cent of GDP. The country is running out of currency reserves. It has not been able to borrow on international markets for a long time” – pisze Aslund.

Dr John Lipsky, były wiceszef Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a obecnie wykładowca na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa w USA, jako czynnik obciążający podaje też nieustające subsydiowanie energii, warte 8 proc. PKB.

Co trzeba zrobić

John Lipsky w wywiadzie dla internetowego Bloomberga oraz Anders Aslund w Financial Times wymieniają kilka najważniejszych zadań dla Ukrainy w najbliższym czasie:

Po pierwsze – mówi Lipsky – urealnienie i uczynienie konkurencyjnym kursu hrywny. To właściwie już się dzieje. 26 lutego Narodowy Bank Ukrainy upłynnił kurs hrywny. Już w środę dolara można było kupić za 10,17 hrywien. W lutym w sumie hrywna straciła na wartości aż 18 proc. „Ukraine needs to devalue hryvnia more. It has already fallen from 8 hryvnia per dollad to 9,8 hryvnia but could usefully fall a little more” – rekomendował 25 lutego Aslund.

Tania hrywna obniży koszty obsługi ukraińskiego zadłużenia. Jednocześnie jednak bank centralny Ukrainy (NBU) podał w środę, że rezerwy walutowe kraju stopniały o 2,8 mld dolarów (z 17,8 mld na początku lutego do 15 mld dol.). Pytany o to, jakie jest teraz główne zadanie szefa banku centralnego Ukrainy (NBU) Stepana Kubiwa i czy być nim powinna kontrola kapitału, Lipsky odpowiada jednak: „It’s not all clear if capital controls per say are necessary but there’s going to have to be a very explicit and concrete program to deal with the external debt”. Komentatorzy sugerują, by w kwestii obsługi długu zagranicznego władze Ukrainy zdały się na doświadczenie członków Międzynarodowego Funduszu Walutowego i jego partnerów (czyli Unii Europejskiej).

Po drugie – mówi Lipsky – trzeba uporządkować sprawy z subsydiowaniem energii. Już jesienią 2013 roku MFW bardzo mocno zaapelował do rządu Ukrainy, by przestała stosować ulgi podatkowe na energię dla krajowych odbiorców. Jak dotąd nic w tej sprawie nie uczyniono. „Corrupt public expenditures accounting for several per cent of GDP should be stopped immediately. They consist of subsidies to various companies, notably in the coal and gas industries”, pisze Aslund. I dodaje, że dzięki subsydiowaniu energii dorobiła się na Ukrainie grupa oligarchów: “For the past two decades, more or less, the only way to get rich in Ukraine was to buy gas at low state-controlled prices and sell it at (much higher) market rates. This must come to an end. The new government should stop gas subsidies, which alone would cut government spending by 2 per cent of GDP. Some of that should be redirected to social welfare programmes for the poor”.

Kolejne dwa zagadnienia, jakie pojawiają się na liście zadań to uporządkowanie systemu bankowego Ukrainy oraz skierowanie finansów państwa na rozsądne tory. Lipsky podsumowuje, że wszystkie te kroki są jasne i oczywiste. Nie są jednak proste do wykonania: „It’s easy to know what they need to do. It’s not easy to do it”.

Po trzecie – trzeba przejrzystości i walki z korupcją. Nie będzie to łatwe przede wszystkim dlatego, że oprócz rozpoczęcia powyższych działań i reform, nowe ukraińskie elity będą musiały uczynić wiele, by przekonać Zachód, że pożyczone im pieniądze nie zmarnują się i zostaną zwrócone.

To, co zdaniem Andersa Aslunda jest kwestią najbardziej palącą, to wprowadzenie antykorupcyjnych przepisów. Wiążą się z tym też poniekąd pierwsze i doraźne działania, podejmowane już przez Ukraińców w Kijowie – rozliczenia majątków prezydenta i oligarchów. Szacuje się, że sama rodzina Janukowycza zgromadziła majątek wart 12 mld dolarów.

Aslund twierdzi, że dokładne oszacowanie tych zasobów, a następnie uruchomienie ich do spłaty ukraińskich długów, np. wobec Moskwy, znacznie poprawi sytuację. Zadłużenie wobec Rosji szacowane na 30 mld dolarów:

The first measure should be to identify and freeze the embezzeled and extorted assets of Yanukovich family and its closest conspirators. Kiev will need energetic international assistance to find and cofiscate these stolen funds. They could significantly improve Ukraine’s financial situation”.

Czy wystarczy wytrzymałości

John Lipsky twierdzi, że po trudnym okresie dostosowawczym, zmiany Ukraińcom się opłacą. Zwraca uwagę, że niezależnie – z Zachodem czy bez – i tak muszą naprawić swoją sytuację, żeby przetrwać.

Their receipt for improvement is quite straightforward and oportunities for better economic performance in Ukraine in the future are very concrete and palpable. So there’s every reason to move forward with real support if the ukrainian authorities are willing to actually implement the policies that are needed” – mówi.

Aslund dodaje, że sytuacja na Ukrainie jest tak zła, że jej władzom łatwiej niż władzom innych krajów będzie wprowadzać reformy: „A radical reform programme should be easier to undertake in Ukraine today than in many countries that have faced similar crises in the past./ The country is ready; the catastrophe Mr Yanukovych left behing is obvious to all”.

Możliwości rozwoju Aslund upatruje między innymi w ukraińskim rolnictwie, które może odżyć dzięki inwestycjom: „A free-trade agreement with the EU will open a vast market to Ukrainian producers. Agriculture is already booming. The country could easily become a major recipient of foreign investment”. Pociesza, że choć sytuacja jest dziś zła, jawi się jako całkowicie odwracalna – jako, że jedynym winnym jej sytuacji jest nieodpowiedzialny prezydent: „Yet these problems are curable. Their main cause was a president who cared little about the health of Ukraine’s economy”.

Mniej optymistyczny jest Edward Lucas, wieloletni redaktor i komentator The Economist. W komentarzu pt. „Shots called, now what” z 22 lutego zadaje kilka istotnych pytań, na które odpowiedzi wskazują, że trudno jest widzieć przyszłość Ukrainy w jasnych barwach.

Jedno z pytań brzmi – czy cofnięta zostanie przyznana przez Rosję pożyczka wartości 15 mld dolarów. Z pewnością tak. Co stanie się z cenami gazu, które kilka miesięcy temu zostały znacznie obniżone. Czy wzrosną? Prawdopodobnie. A kiedy w wyniku tego sytuacja na Ukrainie jeszcze bardziej się pogorszy – czy Zachód da radę temu sprostać? Czy potwierdzi, że jeśli Ukraina osiągnie pewne parametry, będzie mogła zostać członkiem UE? Lucas pisze:

„But keeping Ukraine afloat will be a major task. Will the Russian bail-out package, which had been drip-feeding cash to the Yanukovych regime, now be withdrawn? What will the gas price be? The West will find that supporting a large, heavily indebted country in the throes of a chaotic political transformation is a costly business (though far less costly, it should be noted, than dealing with that country’s disintegration and civil war). Will the EU now have the guts to say clearly that when Ukraine reaches the right standards, it has a real chance and choice of membership?”.

Kolejne pytanie brzmi – czy demonstranci dadzą sobie radę z normalnymi warunkami demokratycznymi, czy też uzależnieni od adrenaliny nie wytrzymają wzmożonego wysiłku i nie starczy im cierpliwości, by wytrwać na ścieżce reform. „Ukraine Leeds a decade of hard work on reform to recover the chances squandered In the past 25 years, building the institutions, habits and attitudes needed for honest, law ful government. That will require patience and expertise, not courage and barricades” – pisze Lucas.

I kolejna rzecz: co zrobi Rosja?  Lucas zwraca uwagę, że wielu obserwatorów to właśnie Rosję, nie Janukowycza i jego oligarchów, wini za dzisiejszą sytuację na Ukrainie. Za to, że postawiła Janukowycza w kropce, wmawiając, że jakakolwiek integracja z UE naruszy międzynarodowe interesy Rosji:

Many blamed Russia for escalating the crisis, forcing Mr Yanukovych into a corner, and insisting on seeing Ukraine’s future as a zero-sum game, in which any integration with the EU means a defeat for Russia’s geopolitical interests”.

But what will Russia do now? (…) These are troubling questions and it would be naïve to say that the future looks sunny. Yet it is worth noting that the outlook this weekend is hugely brighter than at any time for months. Mr Yanukovych, one of the worst European leaders in decades, is down. Russia, at least for now, is out. We don’t know who is in. But it might even be possible to argue that the high tide of the Putinist revanche was reached in Kiev last week, and that it is now in retreat”.

W podobnym tonie w swoim wideoblogu wypowiada się autorka bloga Schumpeter z The Economist. 24 lutego, zadając retoryczne pytanie, czy Ukraina dla Zachodu jest zbyt wielka by upaść, zastanawia się, ile świat powinien wyłożyć na jej ratowanie. I dodaje, że ile by to nie było, dotąd nigdy nie działało. Teraz nie może więc obejść się bez większej presji na Kijów: „There has to be a preassure for reform”.

OF

 

(CC By ND Vladimir Yaitskiy)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Trendy gospodarcze
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (30.05–03.06.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Raporty
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (04–08.04.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Raporty
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (28.03–01.04.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce