Autor: Karolina Baca-Pogorzelska

Pracuje w Dzienniku Gazecie Prawnej, specjalizuje się w problemach branży górniczej i energetycznej.

Kopalnie na wojnie z gminami o nienależny podatek

Zwrotu około 300 mln zł domagają się od samorządów polskie kopalnie. Chodzi o podatek od wyrobisk, który gminy latami z wielką starannością ściągały z górniczych przedsiębiorców. Często nawet przy pomocy komorników. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego podważył legalność jego wymierzania.
Kopalnie na wojnie z gminami o nienależny podatek

(fot. Kopalnia „Bogdanka”)

Najmniejsze problemy z samorządami ma chyba Lubelski Węgiel Bogdanka. Po pierwsze praktycznie nie płaci za szkody górnicze, bo fedruje pod terenami niezurbanizowanymi. Po drugie kwoty, które firma chce odzyskać z tytułu podatku od wyrobisk m.in. od gminy Puchaczów, są mniejsze niż te, o które walczą śląskie kopalnie węgla kamiennego.

W sądach są już setki spraw założonych gminom przez górniczych przedsiębiorców, ale rychłego ich zakończenia nie należy się spodziewać. Zwłaszcza że niekorzystne dla samorządów wyroki (a właśnie takich można się spodziewać w wielu sprawach) mogą doprowadzić część z nich do bankructwa – alarmuje Stowarzyszenie Gmin Górniczych. A wszystko przez Trybunał Konstytucyjny.

Dziura w ziemi nie jest nieruchomością

Podatek od wyrobisk, nazywany często przez górników podatkiem od dziury w ziemi, to de facto podatek od podziemnych nieruchomości. Sęk w tym, że przez wiele lat definicja podziemnej budowli była bardzo elastyczna, z czego chętnie korzystały samorządy, upominając się o kolejne pieniądze od kopalni. A te płaciły, by ich dług nie narastał (zresztą czasem nie miały wyjścia, bo ich konta po prostu zajmował komornik). Niewielka część samorządów wstrzymywała się ze ściąganiem płatności do czasu rozstrzygnięcia, czy i za co można ten sporny podatek naliczać. I to te gminy są dziś w najszczęśliwszej sytuacji.

– Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 13 września 2011r. sygn. P 39/09 rozstrzygnął kwestię braku możliwości opodatkowania podatkiem od nieruchomości samych wyrobisk górniczych, wskazując, że nie są one obiektami budowlanymi w rozumieniu ustawy Prawo budowlane, lecz przestrzenią w nieruchomości gruntowej lub górotworze powstałą w wyniku robót górniczych, co wynika z definicji wyrobiska górniczego, uregulowanej ustawą Prawo geologiczne i górnicze – tłumaczy nam zawiłość tego podatku adwokat Artur Herian, współwłaściciel kancelarii adwokackiej Artur Herian, Rafał Machecki i Michał Górski w Katowicach. – Otwartą natomiast Trybunał Konstytucyjny pozostawił kwestię opodatkowania podatkiem od nieruchomości urządzeń i budowli zlokalizowanych w wyrobiskach górniczych. Orzeczenie było bardzo istotne, bo zawierało korzystną interpretację przepisów dla kopalń i stanowiło swoistego rodzaju oręż do domagania się zwrotu nadpłaty podatku od nieruchomości na podstawie art. 74 ustawy Ordynacja podatkowa – dodaje.

Bardzo istotnym orzeczeniem dotyczącym zwrotu nadpłaty podatku od nieruchomości z wyrobisk górniczych był w tym zakresie wyrok NSA z dnia 23 stycznia 2014r. (sygn. II FSK 2518/13), który wskazał, że powyższy wyrok Trybunału Konstytucyjnego stanowi orzeczenie, o którym mowa w art. 74 ustawy Ordynacja podatkowa, w wyniku którego po stronie podatnika mogła powstać nadpłata podatku od nieruchomości.

– Jeżeli zatem podatnik złożył wniosek o zwrot nadpłaty powstałej w wyniku tego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, to obliguje to organy podatkowe do przeprowadzenia postępowania w przedmiocie jej zwrotu. Należy jednak przy tym uwzględnić okoliczność, że za niekonstytucyjne uznać należy opodatkowanie podatkiem od nieruchomości podziemnych wyrobisk górniczych, natomiast opodatkowanie tym podatkiem zlokalizowanych w nich obiektów i urządzeń może być zgodne z konstytucją. Powyższe dwa orzeczenia stanowią bardzo dobrą podstawę do skutecznego domagania się zwrotu nadpłaty podatku od nieruchomości podziemnych wyrobisk górniczych, co można zaobserwować w praktyce – zauważa Artur Herian.

Jego zdaniem sprawa jest złożona i wielowątkowa, a spory o zwrot podatku będą się toczyły na różnych płaszczyznach, m.in. w zakresie czy coś jest nadpłatą podatku czy nie, czy doszło do przedawnienia roszczeń przeciwko gminom. Spornym pozostanie także ustalenie, które obiekty i urządzenia w wyrobiskach górniczych są budowlami w rozumieniu prawa budowlanego, a zatem nawet ustalenie istnienia przedmiotu opodatkowania może wymagać przeprowadzenia ekspertyz przez biegłych – bo mimo doprecyzowania przepisów przez TK jednoznacznej definicji nadal brak.

 

– Konieczność zwrotu podatku może skutkować poważnymi konsekwencjami dla gmin, jednakże w moim przekonaniu nie może to stanowić koronnego argumentu przemawiającego za nieuwzględnianiem wniosków o zwrot nadpłaty, kiedy się ona należy. Nie bez znaczenia pozostają tu słowa prezydenta Bronisława Komorowskiego, który w 2014 roku powiedział, że wątpliwości w prawie podatkowym winny być rozstrzygane na korzyść podatnika. Niestety często tak nie jest – zauważa Herian.

Kopalnie walczą w sądzie

– Rocznie płacimy 51 mln zł podatku od nieruchomości. Z zapłaconych do końca 2014 roku 214 mln odzyskaliśmy w gotówce 73,1 mln zł, a w formie rozliczeń podatkowych 82,9 mln zł. Po otrzymaniu nakazu płatniczego z gminy płaciliśmy i płacimy sporny podatek, nie chcąc się narażać na koszty postępowania komorniczego, bo takie próby też były, ale od razu odwołujemy się od każdej decyzji podatkowej z osobna do samorządowego kolegium odwoławczego – mówi nam Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Gdy w 2008 r. do JSW została włączona kopalnia Budryk w Ornontowicach, tamtejszy wójt niemal natychmiast nasłał na spółkę komornika.

Samorządowcy często tłumaczą się, że ściągają podatek dlatego, że boją się zarzutów o niegospodarność.

– Uczestniczymy w sumie w ponad 80 postępowaniach sądowych w kwestii spornego podatku. Na początku próbowaliśmy przekonywać gminy, by nie ściągały z nas opłat dopóki nie będzie prawomocnych wyroków i zadowoliły się gwarancjami, ale żadna się na to nie zgodziła – mówi Jabłońska-Bajer.

– Poza jedną gminą (której nazwy nie wymieniamy) nie mieliśmy z tym większego problemu – mówi natomiast Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego. – Być może miasta były bardziej świadome, że nie chodzi o jednoznaczny przepis, tylko o interpretację, która może pójść w jedna, lub w drugą stronę. W każdym razie w tej chwili tego problemu nie mamy wcale – dodaje.

Być może dlatego, że KHW prowadzi eksploatację głównie pod Katowicami, z władzami których łatwiej się porozumieć niż z mniejszymi samorządami, które nie mają aż tylu źródeł dochodów, co duże miasta.

Warto dodać, że o zwrot podatku walczą nie tylko kopalnie węgla kamiennego. Także KGHM tuż po wyroku Trybunału Konstytucyjnego zażądał od gmin zwrotu nadpłaconego w latach 2006–2011 podatku od nieruchomości za podziemnych wyrobiska górnicze o łącznej wartości 145 mln zł. W tym przypadku jednak dało się stosunkowo szybko osiągnąć porozumienie, co przedstawiciele Stowarzyszenia Gmin Górniczych nazywają odpowiedzialnością społeczną firmy.

Dziś kopalnie domagają się jeszcze w sumie zwrotu około 300 mln zł.

Gminy: chodzi o infrastrukturę

– Nie mówimy o podatku od wyrobisk (bo gminy nie opodatkowują dziur w ziemi), tylko od infrastruktury podziemnej służącej działalności gospodarczej. W uproszczeniu: to, co podlega podatkowi na ziemi, podlega podatkowi również pod ziemią. Budowle podziemne to bardzo konkretny przedmiot wykładany na uczelniach technicznych, o czym w tym momencie wszyscy zapominają, zmieniając budowle na wszelakie nieopodatkowane „ruchomości” – uważa Paweł Mocek, dyrektor biura Stowarzyszenia Gmin Górniczych, i przypomina, że gminy górnicze ściągały podatki od nieruchomości w majestacie prawa, zgodnie z linią orzeczniczą, były dokładnie rozliczane i cyklicznie kontrolowane przez regionalne izby obrachunkowe i wszystkie inne organy kontrolne.

(infografika DG)

(infografika DG)

 

Ile-spółki-węglowe-wydają

Po zmianie linii orzeczniczej i wyroku NSA z 2014 roku pojawiła się sytuacja, w której gminy muszą zwracać wyegzekwowane podatki wraz z odsetkami, również z tą częścią, która została uznana za należną.

– Tu w najgorszej sytuacji są gminy z obszaru JSW, w gminach z obszaru Kompanii Węglowej wciąż trwają spory sądowe dotyczące lat ubiegłych. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jakie zapadną wyroki, ani oszacować skutków – mówi nam Paweł Mocek.

Sprawa dotyczy kilkudziesięciu gmin z obszaru Górnego Śląska, Małopolski i okolic Bogdanki (lubelskie). Ma również szerszy wymiar, bo na skutek braku konkretnej definicji budowli (co zresztą TK wytknął prawodawcy) kolejne firmy posiadające infrastrukturę podziemną (kable, rury itp.) podważają zasadność płacenia podatku od nieruchomości.

– Wkrótce, jeśli będzie utrzymany taki tok myślenia, jakakolwiek działalność prowadzona poniżej poziomu ziemi będzie wyłączona z podatku – uważa Mocek.

Stowarzyszenie Gmin Górniczych wylicza, iż gminy górnicze otrzymują od kopalń podatek od nieruchomości (siedziba przedsiębiorstwa oraz infrastruktura), opłatę eksploatacyjną (około 1,8 zł od wydobytej tony węgla – reszta wpływa do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej).

– Opłata eksploatacyjna to swoisty znaczony (a niektórzy mówią, że przeklęty) pieniądz, który trafia głównie na likwidację skutków szkód górniczych w gminach i ubytki w infrastrukturze. Miała ona pełnić rolę swoistego odszkodowania dla gminy za brak alternatywnych dochodów, bo na teren o wysokich kategoriach szkód górniczych nie przyjdzie żaden inwestor – mówi Paweł Mocek. – Póki była powiązana procentowo z wartością tony węgla, było pół biedy. Po zmianie sposobu naliczania stawek z procentowej na kwotową gminy utraciły realnie sporą jej część – tłumaczy.

„Apelujemy o wprowadzenie jasnej i przejrzystej definicji budowli dla celów podatkowych. Podkreślamy, że brak jednej wyczerpującej definicji budowli wpływa negatywnie na gospodarkę finansowa jednostek samorządu terytorialnego oraz podmiotów prowadzących działalność gospodarczą. Podmioty te uwikłane są w dziesiątki kosztownych, dla obu stron sporu, procesy sądowe, których rezultat być może będzie znany dopiero za kilka lat.

Powyższy stan uniemożliwia gminom wymiar podatku, a co za tym idzie realizację zaplanowanych dochodów, w ramach granic rocznego planowania budżetowego. Nie mogą też realizować zadań własnych za odroczone w czasie dochody” – czytamy w stanowisku Stowarzyszenia Gmin Górniczych z marca 2015 r.

Nie tylko sporny podatek

Choć podatek od wyrobisk jest najbardziej sporną opłatą kopalń na rzecz samorządów, to ani nie jedyną, ani nawet nie najbardziej znaczącą. Spółki węglowe odczuwają szczególnie koszty naprawy szkód górniczych. Część z nich to odszkodowania, a część – wykonanie napraw bezpośrednio przez szkodzącego. Jaka jest skala zjawiska? Kompania Węglowa otrzymuje rocznie ponad 7 tys. zgłoszeń o szkodach górniczych – zarówno od gmin, jak i indywidualnie od ich mieszkańców czy od firm. Ponad 6 tys. z nich musi naprawić lub za nie zapłacić.

– Kompania Węglowa w 2014 roku wydała na naprawę szkód górniczych ponad 250 mln zł. Zdecydowany prym pod tym względem wiedzie Ruda Śląska, gdzie na naprawę szkód górniczych Kompania przeznaczyła 59,5 mln zł. Kolejne gminy w tym rankingu to Bytom z 31,4 mln zł i Gierałtowice z 27,4 mln zł – wylicza Tomasz Głogowski, rzecznik KW.

Spośród jej kopalń najwięcej pieniędzy na naprawę szkód górniczych w 2014 r. przeznaczyła kopalnia Bobrek (31,4 mln zł). Niewiele mniej Ziemowit – prawie 29 mln zł. Trzecie są Bielszowice – 24,3 mln zł. Milionowe wydatki Kompanii Węglowej na naprawę szkód górniczych oznaczają konkretne inwestycje.

– Najbardziej bodaj znaną, bo mającą związek z powodzią z maja 2010 r., jest budynek przy ul. Mikołaja w Bieruniu. Wartość inwestycji to około 8,5 mln zł. Efekt? Budynek z 32 mieszkaniami. Trafiły tam rodziny z budynków przy ul. Hodowlanej, które znajdowały się w niecce poeksploatacyjnej i w trakcie powodzi sprzed pięciu lat zostały zalane – mówi nam Głogowski. – Kopalnia Bielszowice wybudowała praktycznie nową jezdnię ul. Bielszowickiej w Rudzie Śląskiej. Eksploatacja górnicza w tym rejonie spowodowała znaczne obniżenie terenu, a w konsekwencji zalanie starej drogi i terenów do niej przyległych. Naprawę szkody wykonano poprzez znaczące podniesienie terenu. Wykorzystano do tego celu odpady górnicze z kopalń Bielszowice, Pokój i Halemba–Wirek. W efekcie odtworzono drogę w jej pierwotnym śladzie. Na realizację tych prac i rekultywację około 32 ha terenu Kompania wydała dotychczas 56,1 mln zł – dodaje.

Z kolei kopalnia Chwałowice wspólnie z miastem Rybnik zakończyła przebudowę ul. Prostej. Koszt inwestycji poniesiony przez KW to 11,3 mln zł.

Bytomski Bobrek natomiast przystąpił do naprawy tamtejszego zabytkowego kościoła parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Miechowicach. Koszty prac wyniosą około 6,8 mln zł.

– Kompania Węglowa prowadzi rekultywację terenów zdegradowanych lub zdewastowanych działalnością górniczą. Wszystkie tego typu prace wcześniej wymagają uzgodnień z władzami samorządowymi. W 2014 roku prowadzono m.in. rekultywację techniczną i biologiczną na tzw. średniorocznej powierzchni około 300 ha. Zakończono tego typu prace na powierzchni około 37 ha. Na ten cel Kompania wydała ponad 39 mln zł, przywracając wartości krajobrazowo-użytkowe terenom zdegradowanym działalnością przemysłową. Do ważniejszych tego typu prac należy także rekultywacja terenu po likwidacji zalewiska na terenie gminy Gierałtowice. W 2014 roku zakończono tam prace na powierzchni 15,4 ha. Na 4,6 ha zakończono rekultywację terenu potoku Młynówka na północ od ul. Prostej w Rybniku – wylicza rzecznik Kompanii.

– W przypadkach mających związek z eksploatacja górniczą zawsze dążymy do ugodowego załatwienia sprawy z poszkodowanymi. Obecnie nie mamy żadnych postępowań sądowych związanych z obiektami należącymi do gmin. Najczęstszym powodem spraw sądowych jest spór dotyczący wartości szkody oraz zakresu odpowiedzialności za nią – tłumaczy Wojciech Jaros z KHW.

Szkody związane z działalnością górniczą wywołane są np. przez wstrząsy w kopalni lub naturalne osiadanie terenu. Najczęstsze są uszkodzenia budynków oraz dróg.

(fot. Kopalnia „Bogdanka”)
(infografika DG)
Ile-spółki-węglowe-wydają

Otwarta licencja


Tagi