Autor: Adam Kaliński

Dziennikarz specjalizujący się w tematach dotyczących Chin.

Małe firmy w Chinach żyją dzięki lichwie

Przez ostatnie półtora roku w Chinach inflacja wymykała się wyraźnie spod kontroli, władze zaostrzyły więc politykę pieniężną. Małym przedsiębiorcom jeszcze trudniej jest legalnie uzyskać kredyt bankowy. Skąd biorą pieniądze? Od prywatnych firm para-bankowych, które pożyczają kapitał na lichwiarskich warunkach. Tylko w jednej chińskiej prowincji ilość pieniędzy w takim obrocie szacuje się na ok. 800 mld juanów.
Małe firmy w Chinach żyją dzięki lichwie

(CC By allensima/opr. DG)

Na świecie panuje przekonanie, że w Chinach państwowa władza kontroluje wszystkie dziedziny życia. W skali makro zapewne tak jest, co naraża Chiny m.in. na oskarżenia o manipulowanie kursem waluty, dzięki czemu ich towary są cenowo jeszcze bardziej konkurencyjne wobec innych. Jak dotąd sterowana odgórnie „gospodarka rynkowa” funkcjonuje bardzo dobrze o czym świadczą wyniki i sukcesy ekonomiczne Chin.

Kiedy się jednak przyjrzeć bliżej, to aż dziw bierze, jak wiele dziedzin gospodarki chińskiej „puszczonych” jest na żywioł i działa w sposób całkowicie pozbawiony odgórnej kontroli, czego skutki czasem okazują się nadspodziewanie dobre. Czasem bywa też odwrotnie.

Wenzhou, to miasto od lat traktowane jako barometr chińskiej prywatnej inicjatywy. Działają tu tysiące małych i średnich firm z bardzo różnych branż. Ostatnie półtora roku, to okres, kiedy w Chinach inflacja wymykała się wyraźnie spod kontroli i władze postanowiły zaostrzyć politykę pieniężną i podaż pieniądza, małym przedsiębiorcom jeszcze trudniej jest legalnie uzyskać kredyt bankowy, którego otrzymanie obłożone zostało tyloma warunkami i formalnościami, że niektórzy rezygnują już na starcie.

Wprawdzie pojawiły się w Chinach lokalne programy finansowego wsparcia dla sektora MŚP do których zaangażowano duże instytucje bankowe kontrolowane przez władze, to okazują się one kroplą w morzu potrzeb. Co więc pozostaje?

Na wielką skalę od lat działają w Chinach prywatne firmy, para-banki, które na lichwiarskich warunkach zajmują się pożyczaniem pieniędzy. Skala ich działalności i kapitał, którym dysponują mogą świadczyć o skali szarej strefy w tej dziedzinie w Państwie Środka. Brak jest oficjalnych danych na ten temat, ale w samym tylko Wenzhou ilość prywatnych pieniędzy w takim obrocie szacuje się na ok. 800 mld juanów. Z raportu oddziału Chińskiego Banku Ludowego w Wenzhou wynika, że blisko 60 proc. firm i aż 89 proc. rodzin i osób prywatnych zaciąga tu pożyczki na lichwiarskich zasadach.

Jest to bardzo dochodowy biznes. Reklam firm parających się tym dochodowym interesem nie brakuje i to nie tylko na ulicach Wenzhou. Wiele z nich działa w majestacie dziurawego prawa, ale część  zajmuje się tym nielegalnie. Wpłaty w bankowych okienkach grubych plików czerwonych 100 – juanowych banknotów wyciąganych z plastikowych reklamówek, to widok wcale nierzadki.

Nieformalne pożyczki stały się dla wielu biznesmenów odciętych od pieniędzy z banku ostatnią deską ratunku. Miesięczne ich oprocentowanie jest różne, oscyluje wokół 5 proc., co w skali roku daje już 60 proc. Lian Ping, główny ekonomista tutejszego Bank of Communications, ostrzega, że łatwo jest firmom i osobom korzystającym z takich usług wpaść w błędne koło zaciągania nowych długów w celu spłaty starych i to w sytuacji stale rosnącego ich oprocentowania. Są pierwsze ofiary. Tylko w zeszłym miesiącu w Wenzhou samobójstwo popełniło dwóch lokalnych biznesmenów. Trzeciego cudem odratowano i z połamanymi nogami (po skoku z dachu) trafił do szpitala. Wielu przedsiębiorców nagle znika i ukrywa się przed wierzycielami lub ogłasza upadłość. W samym Wenzhou szacuje się, iż niespłacone przez nich długi wynoszą ok. 10 mld juanów, czyli 1,6 mld euro.

Podobna sytuacja panuje też w innych chińskich prowincjach, gdzie działa wiele przedsiębiorstw z prywatnego sektora takich jak:  Guangdong, Jiangsu, Shanxi, Liaoning czy w autonomicznym regionie Mongolii Wewnętrznej. Z badań przeprowadzonych przez oddział Ludowego Banku Chin w prowincji Guahgzhou wynika, że właściciele trzech na cztery firmy w 16 miastach prowincji w których przeprowadzono sondaż, skarżą się na większe aniżeli w 2010 roku trudności w uzyskaniu wsparcia finansowego i to od prywatnych firm zajmujących się tą działalnością! Świadczy to o tym, że i one same obawiają się coraz bardziej o to, czy pożyczone na wysoki procent pieniądze będą w stanie odzyskać? Tylko w pierwszym kwartale tego roku pożyczyły – dane z jednej tylko prowincji Guangdong – 4, 72 mld juanów.

Prezydent Wenzhou, miasta będącego centrum nieformalnego rynku kredytowego, szacuje i ostrzega, że dalsze zacieśnianie polityki monetarnej skończyć może się tym, iż około 40 procent tutejszych małych oraz średnich firm będzie w przyszłym roku zmuszone do zwinięcia interesu. Uważa, że dla tutejszego sektora MŚP sytuacja jest gorsza aniżeli w czasie światowego kryzysu finansowego przed trzema laty. Szef Centrum Badania Bankowości Chin przy Centralnej Szkole Finansów i Ekonomii Guo Tianyong twierdzi, iż przy marży zysków niższej niż 10 proc. i stale rosnącym oprocentowaniu, branie przez przedsiębiorstwa kolejnych pożyczek w szarej strefie jest samobójstwem.

Zhou Dewen, szef Stowarzyszenia Promocji Średnich i Małych Przedsiębiorstw w Wenzhou powiedział, iż rząd centralny powinien uregulować i zalegalizować część prywatnych instytucji finansowych działających poza prawem, tak aby mogły one legalnie wspomagać ludzi i mały biznes. Jednocześnie twierdzi, że całkowite wyeliminowanie tego – często jedynego możliwego – kanału finansowania chińskiego small businessu, nie jest rozwiązaniem problemu. Zhou Dewen proponuje stworzenie „pomostu” łączącego prywatne instytucje finansowe z małymi i średnimi firmami. Pytanie tylko, czy centralne i odgórne regulacje przyczynią się w Chinach do ucywilizowania tego żywiołowego rynku, czy też go zniszczą i zepchną całkowicie do podziemia.

> Czytaj też: Małe chińskie firmy wychodzą ze szczęk

> Czytaj więcej: Chińczycy zasmakowali w luksusie


(CC By allensima/opr. DG)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Małe firmy urosną na cyfrach

Kategoria: Trendy gospodarcze
W czasie pandemii większość środków pomocy publicznej dla przedsiębiorstw służyła ratowaniu miejsc pracy w wielkich firmach. Uodpornienie gospodarek na przyszłe kryzysy zależeć będzie od postępów w cyfryzacji. Skorzystają na tym w większym stopniu MŚP.
Małe firmy urosną na cyfrach

Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19

Kategoria: Trendy gospodarcze
Pandemia przyspieszyła transformację cyfrową, która stała się integralną częścią społeczeństwa oraz przetrwania europejskich i amerykańskich firm. Unia Europejska pozostaje jednak w tyle za Stanami Zjednoczonymi pod względem cyfryzacji przedsiębiorstw.
Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19