Nie ma zgody na ograniczenie deficytu samorządów w wersji MF

Główne organizacje samorządowe mówią „nie” planom Ministerstwa Finansów, które chce wprowadzić ustawowe limity deficytów gmin. Dzięki zmianie zasad liczenia deficytu MF zamierza zyskać aż 0,4 proc. PKB już w przyszłym roku.

Samorządowców oburzył plan MF, zgodnie z którym już w przyszłym roku gminy nie mogłyby uchwalać deficytu większego, niż 4 proc. ich dochodów. Zgodnie z propozycją resortu zaciskanie pasa miałoby postępować w kolejnych trzech latach: w 2013 roku limit deficytu miałby wynosić 3 proc. dochodów, rok później 2 proc., a w 2015 – 1 proc.  Według nich ciężar cięć, które mają pomóc w zejściu z deficytem finansów publicznych do 3 proc. PKB jest nieproporcjonalnie rozłożony. Bo skoro jednostki samorządu są odpowiedzialne za jedną trzecią wydatków sektora finansów publicznych, to też w takiej skali powinny „partycypować” w deficycie – czyli powinien on wynosić około 1 pkt proc. PKB. W warunkach 2010 roku jest to 12,5 mld zł. To niewiele mniej, niż wyniósł on w rzeczywistości. Według wstępnych danych deficyt jednostki samorządu terytorialnego (JST) w 2010 roku sięgnął 14,6 mld zł.

Tymczasem według listu, jaki MF skierowało do Komisji Europejskiej wprowadzenie nowych reguł w kształtowaniu deficytu samorządów ma przynieść w 2012 roku 0,4 pkt proc. PKB. Licząc ostrożnie to około 5 mld zł.

– Zamiar zredukowania w najbliższych latach deficytu sektora finansów publicznych, w tym budżetów JST – zrozumiały ze względu na oczekiwania Unii Europejskiej – nie może nastąpić głównie naszym kosztem, ponieważ spowoduje to zmniejszenie wydatków inwestycyjnych JST, w tym również pogorszenie efektywności wykorzystania środków z funduszy strukturalnych UE – napisali samorządowcy we wspólnym oświadczeniu swoich organizacji, m.in. Związku Powiatów Polskich i Związku Miast Polskich.

Samorządowcy w ogóle nie widzą powodu, by wprowadzać administracyjne ograniczenia wzrostu zadłużenia w kolejnych latach. Przypominają, że w 2014 roku wchodzą nowe reguły które uzależniają wielkość limitu dopuszczalnego długu od zdolności jego spłaty – czyli możliwości generowania nadwyżki operacyjnej samorządu. JST chciałyby nawet przyspieszenia wejścia w życie tych przepisów, choć z jedną poprawką: ich zdaniem wartość nadwyżki należy ustalać w okresie 10 lat, a nie przez trzy, jak to przewiduje projekt ustawy.

Samorządy: duży deficyt to nie nasza wina

Co na to wszystko Ministerstwo Finansów?

– W tej chwili trwają prace, w ścisłej współpracy ze stroną samorządową, których celem jest wypracowanie narzędzi ograniczających dynamikę zadłużania się jednostek samorządu terytorialnego. Nowe rozwiązania zostaną zaprezentowane po zakończeniu prac – informuje Magdalena Kobos, rzecznik MF.

Mimo, że „prace trwają”, już wiadomo, że wprowadzenie nowych limitów dla deficytu samorządów to jedno z głównych źródeł ograniczania deficytu sektora finansów publicznych w przyszłym roku. Tak wynika z wyliczeń przedstawionych przez MF Komisji Europejskiej, które przytaczała prasa. Więcej mają dać tylko wprowadzenie reguły wydatkowej – zgodnie z którą wydatki nie będą mogły rosnąć maksymalnie o wskaźnik inflacji powiększonej o punkt procentowy – i ograniczenie składek do otwartych funduszy emerytalnych. Na samorządach MF chce zyskać około 0,4 pkt proc. PKB, na regule wydatkowej 0,63 proc., a na ograniczeniu składek do OFE 0,42 proc.

Samorządowcy zwracają uwagę, że to nie oni odpowiadają w największym stopniu za wzrost deficytu finansów publicznych do niemal 8 proc. PKB w 2010 roku. Ryszard Grobelny, prezes Związku Miast Polskich, przypomina, że w 2010 roku budżet centralny wygenerował 44,6 mld zł deficytu, co oznacza, że wzrósł o około 87 proc. w porównaniu do 2009 roku. Tymczasem deficyt samorządów zwiększył się do 14,6 mld zł z około 13 mld zł – czyli o 12 proc.

Kolejne argumenty przytaczane przez stronę samorządową, to niewielki udział deficytu i długów JST w deficycie i długu całego sektora. W 2009 roku dziura w budżetach gmin stanowiła około 13,6 proc. deficytu finansów publicznych, a dług – około 6 proc. długu publicznego.

Obostrzenia już są

Plan wprowadzenia limitów na deficyty to nie jedyny pomysł resortu finansów na ograniczenie zadłużania się samorządów. Pod koniec ubiegłego roku MF wydało rozporządzenie w sprawie szczegółowego sposobu klasyfikacji tytułów dłużnych zaliczanych do państwowego długu publicznego, w tym do długu Skarbu Państwa. Od początku tego roku samorządowy dług powiększają nie tylko kredyty i pożyczki, ale też na przykład płatności rozłożone na raty, czy umowy leasingu, w których ryzyko i korzyści z tytułu własności są przeniesione na korzystającego (w tym przypadku gminę). Do długu zalicza się też zobowiązania ze wszystkich umów, które wykorzystują mechanizm tzw. długoterminowego kredytu handlowego, czyli takiego, gdzie odroczenie płatności wynosi ponad rok. To oznacza, że dług zobowiązania z tytułu umów faktoringowych czy forfaitingowych, zgodnie z którymi faktury wystawiane przez wykonawcę gminnej inwestycji są przejmowane przez współpracujący z gminą bank – to on w praktyce staje się gminnym wierzycielem.

Gdy pisaliśmy o tym w połowie lutego bankowcy zajmujący się finansowaniem samorządów alarmowali, że nowe przepisy mogą wstrzymać kolejne inwestycje samorządowe. Zwłaszcza te współfinansowane pieniędzmi z Unii Europejskiej. Bo do tej pory faktoring, leasing, czy płatność na raty były często wykorzystywane przez gminy jako formy finansowania nie powiększające długu, co mimo przeprowadzanych projektów inwestycyjnych pozwalało utrzymać zadłużenia z daleka od ustawowego limitu 60 proc. dochodów.

I bez tych zmian samorządy miały zamiar zwolnić tempo zadłużania się w tym roku. Dotyczy to zwłaszcza dużych miast. Na przykład Poznań planuje zadłużenie na poziomie 50,8 proc. dochodów (choć gdyby uwzględnić również długi zaciągnę z powodu realizacji inwestycji współfinansowanych przez UE wskaźnik ten wyniósłby 72,4 proc. dochodów). W ubiegłym roku dług Poznania sięgał 48 proc. W przypadku Gdańska poziom długu ma zwiększyć się do 50,6 proc. dochodów. W 2010 roku było to 42,16 proc. W Warszawie wskaźnik ten nawet nieznacznie spadnie: do 50,9 proc. dochodów z 51,5 proc. w 2010 roku.

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Koniec taniego pieniądza: nadchodzą trudniejsze czasy dla polityki fiskalnej?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Właśnie dokonuje się duży zwrot w polityce najważniejszych banków centralnych na świecie. Ściśle wiąże się z tym obserwowany wzrost rentowności obligacji rządowych, który rozpoczął się w 2021 r. i nabrał gwałtownego przyspieszenia w tym roku.
Koniec taniego pieniądza: nadchodzą trudniejsze czasy dla polityki fiskalnej?