1,1 mld zł dla małych firm

Na ten moment przedsiębiorcy i banki czekali ponad rok. Kredyt technologiczny, zapomniany już instrument, będzie przez najbliższe dwa lata głównym źródłem wsparcia inwestycji w małych i średnich firmach ze środków unijnych. Wszystkie inne źródła dotacji inwestycyjnych z funduszy UE dla firm są już wyczerpane.
1,1 mld zł dla małych firm

Małe i średnie firmy znowu mogą liczyć na wsparcie w finansowaniu swoich projektów.(CC BY-NC-SA coldpants)

23 maja weszła w życie nowelizacja ustawy o niektórych formach wspierania działalności innowacyjnej. Pod tą nazwą kryją się korzystne dla małych i średnich przedsiębiorstw (MSP) zmiany w przepisach o funkcjonowaniu kredytu technologicznego. Kredyt technologiczny będzie zaś jedyną dostępną w ciągu najbliższych dwóch lat pulą funduszy unijnych dla małych i średnich przedsiębiorców.

Kredyt w zasięgu ręki

Jak wynika z szacunków Banku Gospodarstwa Krajowego, do 2013 roku zostanie wśród nich rozdysponowane ponad 1,1 mld zł. Najwięcej, bo aż 520 mln zł, zostało przeznaczone na 2012 rok. Natomiast w tym i w 2013 roku do podziału między zainteresowanych przedsiębiorców będzie po 303 mln zł.

Zdecydowana większość pieniędzy z 2013 roku może zostać jednak przesunięta już na przyszły rok. Jest to spowodowane tym, że 15 września 2013 roku kończy się okres, w którym BGK może przyznawać premię technologiczną, czyli wypłacać unijną dotację na spłatę kredytu technologicznego. By mieć czas na ocenę złożonych przez firmy wniosków (co zajmuje 3-4 miesiące), bank planuje zamknąć nabór już pod koniec pierwszego kwartału 2013 r. I dlatego planuje przesunąć cześć pieniędzy na 2012 rok.

Dzięki temu w przyszłym roku polscy przedsiębiorcy nie będą musieli borykać się dotkliwym brakiem unijnego wsparcia, jak to ma miejsce obecnie. Przypomnijmy, że wszystkie źródła dotacji inwestycyjnych z funduszy UE dla firm są już wyczerpane. Dotyczy to przede wszystkim środków, które w ramach programu Innowacyjna Gospodarka miały w swojej dyspozycji Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości oraz Ministerstwo Gospodarki. Ostatnie konkursy na dotacje zostały zakończone w ubiegłym roku. Szanse na nowe nabory są iluzoryczne.  Podobnie jest w regionalnych programach operacyjnych, z których są finansowane projekty inwestycyjne w mniejszych firmach. Z zebranych danych wynika, że większość województw w ramach przyznanych środków unijnych na lata 2007-2013 nie planuje na razie organizować nowych konkursów dla sektora MSP. Wyjątkiem są województwa lubelskie, małopolskie, podlaskie i śląskie. Środki, które regiony mogą przeznaczyć na wsparcie dla firm są zaledwie ułamkiem budżetu kredytu technologicznego.

Co prawda na początku roku regiony podzieliły między siebie Krajową Rezerwę Wykonania (środki unijne, które w ramach perspektywy finansowej 2007-2013 Polska dostała do swojej dyspozycji w połowie budżetu; z założenia miały umożliwić elastyczne reagowanie na poziom wykorzystania funduszy unijnych). W ten sposób regionalne programy operacyjne wzbogaciły się o ok. 500 mln euro. Samorządy część tych pieniędzy chcą przeznaczyć na wsparcie dla przedsiębiorców. Jednak jak wynika z naszych informacji Komisja Europejska woli, by regiony przeznaczyły nowe fundusze na zwrotne mechanizmy wsparcia biznesu (preferencyjne pożyczki, poręczenia) niż zwykłe dotacje. Ma to być element przygotowań do nowego modelu funkcjonowania wsparcia ze środków UE dla firm, który ma obowiązywać w perspektywie budżetowej 2014-2020.

Brak alternatywy dla firm z sektora MSP to nie jedyny argument przemawiający za kredytem technologicznym. Zmieniają się też zasady jego funkcjonowania. Nowelizacja ustawy ułatwia dostęp do niego, zrównując go z innymi rodzajami wsparcie dla firm w ramach programu Innowacyjna Gospodarka (kredyt jest finansowany z funduszy unijnych w ramach działania 4.3 w tym programie).

Lepsze jest wrogiem dobrego

Kredyt technologiczny jest przykładem na to, jak kilkoma nieprzemyślanymi zmianami w prawie można zamienić dobrze funkcjonujący instrument wspierania inwestycji w firmach w urzędniczy bubel. I zamrozić w ten sposób na ponad trzy lata 400 mln euro funduszy unijnych dla Polski. Idea kredytu polega na tym, że udzielają go na zwykłych, rynkowych warunkach banki komercyjne (obecnie w swojej ofercie ma go 15 banków). Natomiast BGK przyznaje promesę premii technologicznej, w której zobowiązuje się do wypłaty unijnej dotacji (maksymalnie 4 mln zł) na spłatę części zaciągnięte kredytu. Pod warunkiem, że wcześniej spełni on kilka warunków.

Problem polegał na tym, że do tej pory te warunki były określone w sposób nieprzyjazny dla przedsiębiorców. Najbardziej nie podobał im się wymóg uzależniający wypłatę premii od osiągniecie przez firmę założonych wskaźników sprzedaży nowych produktów lub usług. Nie dość, że opóźniało to moment, w którym przedsiębiorca mógł skorzystać z unijnego wsparcia, to w dodatku istniało ryzyko, że w ogóle nie dostanie pieniędzy. Jeśli bowiem firma nie mogła zrealizować zadeklarowanych rok lub dwa lata wcześniej wyników sprzedażowych groziła jej utrata premii technologicznej.

Innymi wymienianymi przez przedsiębiorców wadami kredytu były m.in. ograniczony katalog kosztów kwalifikowanych (np. nie obejmował kosztów prac budowlanych) czy też wyliczanie wysokości premii w oparciu o kwotę kredytu a nie wartość całych nakładów inwestycyjnych (pomniejszało to wysokość premii, bo firma musi co najmniej 25 proc. kosztów wyłożyć z własnej kieszeni).

To wszystko powodowało, że kredyt cieszył się znikomym zainteresowaniem ze strony małych i średnich firm. Jak wynika z danych BGK, w ciągu ostatnich dwóch lat firmy złożyły zaledwie 213 wniosków o przyznanie premii technologicznej. Natomiast do momentu wejścia w życie nowych przepisów bank przyznał zaledwie 104 promesy na łączną kwotę 192 mln zł. To mniej niż 15 proc. środków unijnych przeznaczonych na kredyt technologiczny, co czyni z niego instrument najsłabiej wykorzystujący fundusze UE przeznaczone w latach 2007-2013 na wsparcie dla firm.

Dodatkowo nikłe zainteresowanie kredyt technologicznym ze strony przedsiębiorców powodowało, że nie wszystkie z 15 banków komercyjnych, które współpracowały z BGK, oferowały go swoim klientom.

Nowe banki do dyspozycji

Zmiana przepisów spowoduje wzrost zainteresowanie kredytem nie tylko ze strony przedsiębiorców, ale także i banków. Już teraz widać wzmożoną aktywność z ich strony. Niektóre z nich, jak np. BPH przygotowały promocje, które mają zachęcać do skorzystanie z kredytu technologicznego. Dodatkowo do BGK zgłosiło się aż sześć nowych podmiotów, zainteresowanych wprowadzeniem kredytu do swojej oferty. Są to: BZ WBK, Deutsche Bank, Nordea, HSBC, Fortis i Kredyt Bank.

Według BGK, przedsiębiorcy będą mogli składać wnioski o pozyskanie kredytu technologicznego już od 20 czerwca. Ten termin może opóźnić się, jeśli Ministerstwo Gospodarki, które nadzoruje wydatkowanie funduszy unijnych dla firm w programie Innowacyjna Gospodarka, nie zdąży do końca maja zatwierdzić zmienionych wniosków o uzyskanie premii technologicznej.

Cały czas otwarta pozostaje kwestia 300 mln zł, które rok temu z budżetu kredytu technologicznego zabrało Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. W ten sposób ratowano sytuację w popularnym działaniu 4.4 w programie Innowacyjna Gospodarka po tym, jak okazało się, że nie starczy pieniędzy dla wszystkich firm, które zdobyły maksymalna liczbę punktów w ostatnim konkursie w 2009 roku. Ministerialni urzędnicy twierdzili, że pieniądze w kredycie marnują się, bo przedsiębiorcy nie są nimi zainteresowani. Zmiana prawa oraz kolejki chętnych po kredyt mogą skutecznie obalić ten argument. To zaś może spowodować, że przyszłym roku budżet kredytu wzbogaci się o odebrane wcześniej 300 mln zł. Gdyby tak się stało, to jego wartość wzrosłaby do 1,4 mld zł.

Mariusz Gawrychowski jest dziennikarzem Dziennika Gazety Prawnej, specjalizuje się w tematyce funduszy europejskich.

Małe i średnie firmy znowu mogą liczyć na wsparcie w finansowaniu swoich projektów.(CC BY-NC-SA coldpants)

Tagi


Artykuły powiązane

Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19

Kategoria: Trendy gospodarcze
Pandemia przyspieszyła transformację cyfrową, która stała się integralną częścią społeczeństwa oraz przetrwania europejskich i amerykańskich firm. Unia Europejska pozostaje jednak w tyle za Stanami Zjednoczonymi pod względem cyfryzacji przedsiębiorstw.
Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19

Building Ukraine forward better, czyli jak skutecznie pomóc w odbudowie Ukrainy?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Powojenna odbudowa Ukrainy będzie wymagać ogromnych nakładów finansowych. Społeczność międzynarodowa, w tym przede wszystkim Unia Europejska, musi się zmobilizować, aby wesprzeć Ukraińców w tym procesie, równocześnie przygotowując kraj do członkostwa w UE.
Building Ukraine forward better, czyli jak skutecznie pomóc w odbudowie Ukrainy?