Autor: Piotr Rosik

Dziennikarz analizujący rynki finansowe, zwłaszcza rynek kapitałowy.

O początkach rynku kapitałowego w III RP

Jak powstał współczesny rynek kapitałowy w Polsce, opowiada (nietuzinkowo) Grzegorz Bednarczyk, autor książki „Odrodzenie rynku kapitałowego w Polsce w latach 1991–1994”.
O początkach rynku kapitałowego w III RP

(©PWN)

Historia rynku obrotu papierami wartościowymi na ziemiach polskich sięga 12 maja 1817 r., kiedy to powstała Giełda Kupiecka w Warszawie – uznawana za pierwszą giełdę papierów wartościowych w Polsce. Generalnie dzieje giełd papierów wartościowych w naszym kraju są burzliwe tak samo, jak jego historia. Podczas II wojny światowej rynek ten oczywiście zamarł, a po tym tragicznym okresie działalność giełdowa nie została wznowiona aż do 1991 r.

O kulisach odbudowy giełdy i innych instytucji rynku kapitałowego w Polsce po upadku realnego socjalizmu opowiada książka „Odrodzenie rynku kapitałowego w Polsce w latach 1991–1994” (Wydawnictwo Naukowe PWN, 2021). Jej autorem jest dr Grzegorz Bednarczyk, co ciekawe – urodzony 12 kwietnia 1991 r., w dniu, w którym Minister Przekształceń Własnościowych wraz z Ministrem Finansów reprezentującym Skarb Państwa podpisali akt założycielski Giełdy Papierów Wartościowych (GPW) w Warszawie. Pierwsza sesja giełdowa w III RP odbyła się 16 kwietnia 1991 r.

Czerwone szelki i niepodłączone telefony

Książka Bednarczyka jest wyjątkowa, bo jak do tej pory nie powstała publikacja opisująca początki odrodzenia rynku kapitałowego w III RP. Ginęły one w mroku początku lat 90. XX w., a artykuły na ten temat traktowały o problemie raczej od strony prawnej, aniżeli socjologiczno-reportażowo-historycznej. Należy przede wszystkim podkreślić, że proces odbudowy tegoż rynku opierał się na dość wąskiej grupie ludzi, a wśród nich było niewielu finansistów z wykształcenia, znaleźli się za to dziennikarz, pracownik naukowy czy informatyk. Ten fakt pokazuje, jak niezwykłej rzeczy dokonano 30 lat temu nad Wisłą – niemal równie niezwykłej, jak odbudowa stolicy po II wojnie światowej i powstaniu warszawskim.

Omawiana publikacja dzieli się w gruncie rzeczy na dwie części. Pierwsza to część teoretyczna, która jest niejako wprowadzeniem do badań nad dziejami rynku kapitałowego w Polsce, a druga to analiza wydarzeń związanych z restauracją instytucji tegoż rynku w Polsce. Generalnie, autor staje więc w kontrze do założenia, że dziejów najnowszych nie da się badać w sposób naukowy (jak mawiają niektórzy nauczyciele historii, wszelkie teksty o ostatnich 50 latach to teksty publicystyczne, a nie prace historyczne).

Dr Bednarczyk, zaczynając oczywiście od opisu początków rynku kapitałowego w III RP, podkreśla, że trudno jest ustalić cezurę otwierającą jego dzieje, ale na pewno jego „pierwszą przyczyną” jest utworzenie w strukturze kierowanego przez Leszka Balcerowicza Ministerstwa Finansów Biura Pełnomocnika Rządu ds. Przekształceń Własnościowych. Miało to miejsce 17 października 1989 r., a na czele tej komórki stanął Krzysztof Lis. To właśnie to biuro odpowiada za uchwalenie ustawy Prawo o publicznym obrocie i przeprowadzenie pierwszej sesji giełdowej na ziemiach polskich po II wojnie światowej.

Giełda i fundacje dla rodzinnych firm

Niezwykle ciekawy okazuje się rozdział III, w którym autor bierze pod lupę narodziny koncepcji polskiego rynku kapitałowego. Okazuje się, że grono architektów rynku było dość wąskie (a znalazł się w nim nawet dziennikarz Ryszard Czerniawski), a wpływ na to, jak wspomniana koncepcja wyglądała, miały wydarzenia z ich życia osobistego, a także… iracka agresja na Kuwejt w 1991 r. Bohaterami tego rozdziału są m.in. wspomniany już Krzysztof Lis, ale też Lesław Paga, Wiesław Rozłucki czy Grzegorz Jędrzejczak. Co dziś wielu może zaskakiwać, Rozłucki – który odegrał jedną z głównych ról w formułowaniu koncepcji giełdy – optował za dużym udziałem państwa w organizacji tego rynku, podkreślając, że jest on tworzony niejako od podstaw, więc wszystko musi się dziać pod auspicjami instytucji, która nada tej działalności wiarygodność.

Nieco miejsca w książce poświęcono również inauguracji notowań giełdowych. Oczywiście powszechna jest wiedza o tym, że pierwsza siedziba GPW oraz sala notowań znajdowały się w gmachu należącym wcześniej do Komitetu Centralnego PZPR. Ale nie każdy wie, że jeszcze w nocy poprzedzającej pierwszą sesję trwały tam prace remontowe. A już niemal nikt nie był wtajemniczony w to, że telefony ze słynnych zdjęć z pierwszej sesji – na których to warszawscy maklerzy pokazują się w filmowych czerwonych szelkach – nie działały, nie były podłączone do sieci… To doskonale symbolizuje zarówno wielką przemianę, jaka zaszła na początku lat 90. na polskim rynku finansowym, jak i jej początkową „prowizoryczność”, obrazuje trudne uwarunkowania polityczne i infrastrukturalne, w jakich powstawał polski rynek kapitałowy.

Nie każdy wie, że jeszcze w nocy poprzedzającej pierwszą sesję trwały tam prace remontowe.

Bardzo ciekawą próbę podejmuje autor w rozdziale V. Stara się rozstrzygnąć, w jakim stopniu w początkowym etapie funkcjonowania rynku kapitałowego w III RP (1991–1994) przyjęły się rozwiązania modelowe opracowane przed jego uruchomieniem. Snuje również rozważania na temat środowiska maklerskiego i przypomina, że z uwagi na niskie zaawansowanie technologiczne giełdy brak rzetelności po ich stronie mógłby nieść dalekosiężne skutki dla uczestników obrotu. Naukowiec opisuje zgrabnie również pierwszą hossę i bessę oraz towarzyszącą tym zdarzeniom gorączkę i panikę. Wspomina także debiut Banku Śląskiego i proceduralne zamieszanie z nim związane. Nieco miejsca poświęca zaprezentowaniu świata inwestorów giełdowych oraz problemów, jakie napotykali w pierwszych latach funkcjonowania GPW. Książkę wieńczy kilka niezwykle ciekawych zdjęć z epoki – niektóre są czarno-białe, ale i tak wielu osobom łezka się w oku zakręci.

To dopiero początek

Obecny prezes GPW dr Marek Dietl słusznie zwraca uwagę w przedmowie, że ta książka powinna być wstępem do szerszej analizy tworzenia się polskiego rynku kapitałowego. Według niego szczególną uwagę powinno się poświęcić dwóm dekadom funkcjonowania Otwartych Funduszy Emerytalnych. „Czy model rynku polegający na przymusowym inwestowaniu w spółki publiczne poprzez fundusze emerytalne miał szansę działać w długim okresie? Czy prywatyzacja […] polegająca na sprzedaży mniejszościowych pakietów do obowiązkowych funduszy emerytalnych przełożyła się na wzrost efektywności systemu gospodarczego? Te i wiele innych pytań czeka wciąż na odpowiedź” – zauważa Dietl.

Książka Bednarczyka zebrała pomyślne recenzje od przedstawicieli świata rynku kapitałowego oraz świata naukowego. Obecny prezes GPW Marek Dietl stwierdził w przedmowie: „Tworzenie rynku kapitałowego w Polsce to bez wątpienia sukces, ale wciąż słabo zbadane są źródła tego sukcesu. Z radością więc przeczytałem „Odrodzenie rynku kapitałowego w Polsce” autorstwa dr. Grzegorza Bednarczyka. Jest to pierwsza tak kompleksowa próba opisania początków przywracania rynku kapitałowego w naszym kraju z perspektywy historycznej.”

Tworzenie rynku kapitałowego w Polsce to bez wątpienia sukces, ale wciąż słabo zbadane są źródła tego sukcesu.

Z kolei były wieloletni prezes GPW Wiesław Rozłucki (który znalazł się zresztą na okładce) napisał w posłowiu: „Autor przeprowadził analizę procesu powstawania koncepcji polskiego rynku kapitałowego, budowy instytucji tego rynku i opisał pierwsze lata jego funkcjonowania. (…) Z pełnym przekonaniem polecam niniejszą książkę wszystkim zainteresowanym najnowszą historią gospodarczą Polski.”

Giełda i EBOiR pomagają w raportowaniu pozafinansowym

Recenzent książki prof. Jan Pomorski napisał z kolei: „Choć Giełda Papierów Wartościowych jest epicentrum i punktem odniesienia tej niezwykłej opowieści o odrodzeniu rynku kapitałowego w Polsce na początku lat dziewięćdziesiątych XX stulecia, to jej prawdziwymi bohaterami są konkretni ludzie – twórcy tego rynku. (…) Dzięki znakomitej, analitycznej pracy ze źródłami, jaką Grzegorz Bednarczyk wykonał – od dokumentów urzędowych i zachowanych w archiwach prywatnych, przez prasę, tę specjalistyczną i tę codzienną, po nagrywane wywiady z kilkunastoma najważniejszymi postaciami – poznajemy codzienność tego niezwykłego przedsięwzięcia.”

Szczerze mówiąc – niewiele można dodać do powyższych recenzji. „Odrodzenie rynku kapitałowego w Polsce w latach 1991–1994” to bardzo rzetelna pozycja, którą z wielkim zaciekawieniem przeczytają z pewnością ludzie związani z polskim rynkiem kapitałowym, szczególnie ci starsi datą. Bednarczyk przeczesał nie tylko archiwa, ale też odbył wiele spotkań z ludźmi pamiętającymi początki rynku kapitałowego w III RP. Pisząc, używa języka dość wysublimowanego, i jeśli chodzi o formę, to bliżej omawianej publikacji do reportażu, aniżeli do ciężkostrawnej monografii naukowej. Mimo to nie jest to raczej publikacja, która zainteresuje osoby niezwiązane ze światem rynku kapitałowego, temat jest bowiem hermetyczny.

(©PWN)

Tagi